Data: 2007-08-15 20:13:34
Temat: Berberys zdechł
Od: Anka <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
W tym roku zaniedbałam ogród, bo się zakociłam i musiałam mnóstwo czasu i
energii poświęcić zwierzakom. Na działkę wpadałam tylko jak po ogień,
głównie wieczorami, toteż umknął mi moment, kiedy ze starym krzewem
berberysu zaczęło dziać się coś złego. Wczesną wiosną go przycięłam, bo
wylazł całkiem na ścieżkę, widziałam, że wypuścił masę nowych pędów i
wyrosły mu ładne, duże liście. Potem przestałam na niego zwracać uwagę, aż
któregoś dnia, w maju to było chyba pod koniec jakoś, w każdym razie po
tych przymrozkach, co załatwiły moje jabłonie, i przed kwitnieniem,
zobaczyłam, że berberys jest całkiem łysy, tak, jakby mu coś liście
zjadło. Ale po dwóch tygodniach pojawiły się nowe liście. Oczywiście nie
zakwitł. W lipcu pojawił się na liściach biały nalot, niestety, nie miałam
czasu go niczym opryskać i zostawiłam, zwłaszcza, że w zeszłym roku też
była taka zaraza i jakoś ją przeżył. No i parę dni temu, po dłuższej znów
nieobecności zastałam wielki łysy wiecheć... Przycięłam go, bo wyglądał
okropnie, a teraz jest mniej widoczny, wyszłam z założenia, że już i tak
pewnie nic mu zaszkodzić nie może, ale zastanawiam się, czy on w ogóle da
się jeszcze jakoś odratować na przyszły rok? Jak go ścinałam, gałęzie były
żywe, tylko ani jednego listka na nich... Zostawić i jakoś odchuchać, czy
wykopać? Ładny był, okazały, i ptaszki miały używanie, szkoda mi go.
Pozdrawiam,
Anka
|