| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2009-06-05 12:38:26
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)medea pisze:
> Ikselka pisze:
>
>> I jakie uczciwe!
>> :-/
>
> No wiesz, ja nigdy nie twierdziłam, że jestem bez winy.
Duzo jeszcze zalezy od tego, jak mocna byla wyjsciowa kawa :)
th
--
http://nitkowo.bloog.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2009-06-05 12:43:54
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Dnia Fri, 05 Jun 2009 14:38:26 +0200, Theli napisał(a):
> medea pisze:
>> Ikselka pisze:
>>
>>> I jakie uczciwe!
>>> :-/
>>
>> No wiesz, ja nigdy nie twierdziłam, że jestem bez winy.
>
> Duzo jeszcze zalezy od tego, jak mocna byla wyjsciowa kawa :)
>
> th
Poza tym okolicznością łagodzącą jest, że Niemcy i tak nie piją mocnej.
No i w ogóle co za problem, skoro polska kawa jest najlepsza, choćby pół na
pół z wodą...
:-/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2009-06-05 13:44:55
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Ikselka pisze:
> Zwłaszcza, że ma na szyi tabliczkę z napisem "Właściciel".
Kobieto,
jeśli nie umiesz rozpoznać pewnych symptomów, to nic złego. Złe jest
natomiast silenie się na "ironię" i złośliwość przy każdej okazji i bez
niej i powoduje, że jesteś odbierana jako antypatyczna i niemile widziana.
I tyle. I koniec naszej "rozmowy".
--
BBjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2009-06-05 14:14:41
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Theli pisze:
> Moze w restauracji tak, ale w mniejszych obiektach, gdzie wlasciciel
> czesto sam przygotowuje i sprzedaje jedzenie, a w wolnych chwilach robi
> wszelkie drobne naprawy, nie zawsze tak sie da.
Właśnie w małych najłatwiej.
Drobne symptomy: rzut gospodarskim okiem na niesiony przez kelnera
talerz, inne (niuanse) powitanie gości, niż przez kelnera, szybkie
starcie jakiegoś pyłku. Przy tym widać hierarchię wśród personelu i
szacunek, czy poważanie, z jakim traktują właściciela. Nietrudno jest
rozpoznać właściciela. Nie mówię tu o wielkich restauracjach, a małych
knajpkach, które imo są najsympatyczniejsze i jedzenie w nich bywa
lepsze, niż w molochach.
--
BBjk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2009-06-05 14:34:57
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Ikselka pisze:
> W zw. z tym czujesz się usprawiedliwiona z wszelkich nieuczciwości na całą
> przyszłość - rozumiem.
Na całą przyszłość?
Skąd taki wniosek?
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2009-06-05 15:04:04
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)
Użytkownik "Bbjk" <b...@q...pl> napisał w wiadomości
news:h0au6o$ov3$1@inews.gazeta.pl...
> Aicha pisze:
>> http://wyborcza.pl/1,76842,6657509,Wasze_ciala_to_we
sole_miasteczka.html?as=1&ias=4&startsz=x
>
> Faktycznie ubaw po pachy. Z wizytą sondującą w toalecie to prawda, ale
> często toaleta bywa już ok, a jedzenie niestety nie. Natomiast jeśli
> toaleta jest podejrzana, bierzemy natentychmiast nogi za pas. Podobnie
> zwiewamy z miejsca, gdzie przy stolikach wionie pustką, a stadko
> kelnerek/-ów ogląda tv lub plotkuje. Najlepiej zjemy tam, gdzie właściciel
> dogląda kuchni i sali osobiście, co można na wejściu stwierdzić jednym
> rzutem oka.
>
> Dodam jeszcze do artykułu: wodę mineralną zamawiamy w butelkach,
> otwieranych przy naszym stoliku, bo w dzbanku na 99% będzie kranówa.
> Niekoniecznie zgadzam się z tezą, że przy drodze powinno się jadać tam,
> gdzie parkuje dużo TIRów (powinny być samochody na parkingu, ale nie
> wyłącznie TIRy), prawdą natomiast jest, że bardzo trudno gdzieś "w
> Polsce", nie znając lokalnych restauracji i szukając w ciemno trafić na
> dobre, świeże jedzenie, normalnie przygotowane i podane (normalnie=bez
> procederów odmładzających i udziwnień). Najgorsze imo są rozmaite
> przydrożne "pałacyki" i "zajazdy", nastawione głównie na wesela i komunie.
> Już zaraz po wejściu poznaję, gdzie będzie okropnie: tiule i szyfony
> udrapowane w oknach i na stołach, wyczuwalny w powietrzu zapach tłuszczu
> lub środków "zapachowych", wystrój pseudoludowy ożeniony z siermiężnym
> słowiańskim Bizancjum, pretensjonalne nazwy w menu: tam nie ma szans na
> dobre jedzenie, pora zwiewać. Dodatkowo, gdy widzę na każdym talerzu
> obowiązkowy,a identyczny "garnir" - kwiatek z marchewki, fikuśnie
> wywinięty plasterek pomarańczy i coś zielonego: nogi za pas.
>
> Sporo podróżuję i często jadamy w restauracjach rozmaitych: przydrożnych i
> w centrach miast, skromnych i eleganckich, tanich i drogich,
> specjalizujących się w kuchniach regionalnych lub z lokalnym jedzeniem i
> niestety jest w Polsce dokładnie tak, jak napisano w artykule.
>
> Niezmiennie dziwi mnie, dlaczego tak musi być. Dlaczego w innych krajach
> (śródziemnomorskich) nawet w najskromniejszej knajpce można zjeść smaczne
> i świeże jedzenie, niekiedy przyrządzane niemal na naszych oczach, a u nas
> (i na Ukrainie, Krymie, w Rumunii) pretensjonalność i zadęcie idzie w
> parze z przeważnie okropnym, bo tłustym i niezbyt świeżym daniem? Czy to
> pozostałości mentalne poprzedniej epoki? Jednak w Czechach, na Litwie, czy
> w węgierskich miastach (na prowincji nie) jest o wiele lepiej pod tym
> względem, choć kawa tak samo ohydna, jak we wszystkich dawnych demoludach.
> --
> BBjk, uff
Super napisane. Popieram w 100%.
Ustim
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2009-06-05 16:59:32
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Dnia Fri, 05 Jun 2009 15:44:55 +0200, Bbjk napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Zwłaszcza, że ma na szyi tabliczkę z napisem "Właściciel".
>
> Kobieto,
Czego chcesz, kobieto?
> jeśli nie umiesz rozpoznać pewnych symptomów, to nic złego.
Symptomy właścicielstwa? - hmmm, może coś podpowiesz...
> Złe jest
> natomiast silenie się na "ironię" i złośliwość przy każdej okazji i bez
> niej i powoduje, że jesteś odbierana jako antypatyczna i niemile widziana.
> I tyle. I koniec naszej "rozmowy".
Każe Ci ktoś ze mną rozmawiać? - zjeżdżaj.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2009-06-05 17:00:16
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Dnia Fri, 05 Jun 2009 16:14:41 +0200, Bbjk napisał(a):
> Theli pisze:
>
>> Moze w restauracji tak, ale w mniejszych obiektach, gdzie wlasciciel
>> czesto sam przygotowuje i sprzedaje jedzenie, a w wolnych chwilach robi
>> wszelkie drobne naprawy, nie zawsze tak sie da.
>
> Właśnie w małych najłatwiej.
> Drobne symptomy: rzut gospodarskim okiem na niesiony przez kelnera
> talerz, inne (niuanse) powitanie gości, niż przez kelnera, szybkie
> starcie jakiegoś pyłku. Przy tym widać hierarchię wśród personelu i
> szacunek, czy poważanie, z jakim traktują właściciela. Nietrudno jest
> rozpoznać właściciela. Nie mówię tu o wielkich restauracjach, a małych
> knajpkach, które imo są najsympatyczniejsze i jedzenie w nich bywa
> lepsze, niż w molochach.
Kobieto, w dobrej restauracji te wszystkie "symptomy" ma dobry menedżer
sali.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2009-06-05 17:00:56
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Dnia Fri, 05 Jun 2009 16:34:57 +0200, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> W zw. z tym czujesz się usprawiedliwiona z wszelkich nieuczciwości na całą
>> przyszłość - rozumiem.
>
> Na całą przyszłość?
> Skąd taki wniosek?
>
A tak sobie, Twoim wzorem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2009-06-05 19:25:26
Temat: Re: Bywalcom restauracji - bawcie się dobrze ;)Bbjk pisze:
> Niezmiennie dziwi mnie, dlaczego tak musi być. Dlaczego w innych krajach
> (śródziemnomorskich) nawet w najskromniejszej knajpce można zjeść
> smaczne i świeże jedzenie, niekiedy przyrządzane niemal na naszych
> oczach, a u nas (i na Ukrainie, Krymie, w Rumunii) pretensjonalność i
> zadęcie idzie w parze z przeważnie okropnym, bo tłustym i niezbyt
> świeżym daniem? Czy to pozostałości mentalne poprzedniej epoki? Jednak w
> Czechach, na Litwie, czy w węgierskich miastach (na prowincji nie) jest
> o wiele lepiej pod tym względem, choć kawa tak samo ohydna, jak we
> wszystkich dawnych demoludach.
Fajnie, że to napisałaś. Z mężem doszliśmy dokładnie do tego samego
wniosku kiedyś. Gastronomia w Polsce stoi na żenująco niskim poziomie.
Oczywiście są restauracje, w których można dobrze zjeść, ale zwykle są
bardzo drogie. Nie ma jednak takiego przełożenia, że jak drogo, to na
pewno dobrze. Bardzo trudno znaleźć natomiast miejsce, gdzie można zjeść
w normalnej cenie, bez fajerwerków i zadęcia, ale dobrze. Myślę, że
warto by zrobić, o ile jeszcze nie ma czegoś takiego, jakąś stronę www,
na której klienci wpisywaliby swoje oceny. Coś takiego, jak istniejąca
strona z ocenami hoteli na całym świecie, to IMHO świetna sprawa.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |