Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Cena sukcesu?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Cena sukcesu?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-10-08 06:31:09

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

> takie odpowiedzi jak twoja pokazuja, ze rownouprawnienia nie ma i
> jeszcze dlugo nie bedzie - no chyba ze ktos pod przymusem zmieni
> obyczaje i moralnosc.

Jest równouprawnienie - kobiety mają prawo robić co chcą. Ale my
mamy prawo pewnych rzeczy nie lubić - prawda? Ja osobiście nie chcę
mieć żony z firmą, nie lubię kiedy kobiety mną kierują i nie życzę sobie
przestawać z chorobliwie ambitnymi paniami. Wolę po prostu inny typ
i już. Ale nikogo do niczego nie zmuszam - najlepszym dowodem
jest to, że się nie ożeniłem ;)

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-10-08 06:43:53

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

"Saulo" <d...@p...neostrada.pl> writes:


> | > Przeczytałam bardzo uważnie wszystkie wasze wypowiedzi i niektórymi
> jestem
> | > lekko zszokowana. Nie po to otwierałam własną firmę, aby komukolwiek coś
> | > udawadniać. Czułam taką potrzebę, chciałam działać, zrobiłam to między
> | > innymi z myślą o własnych dzieciach. Nie chciałam aby widziały w domu
> | > smutną, przytłoczoną codziennymi obowiązkami matkę. Realizując się poza
> | > domem poczułam się o wiele szczęśliwsza, co dzieci także odczuły. To ja,
> a
> |
> | widzisz Marta, w polskim spoleczenstwie nadal panuje przekonanie, ze
> | KAZDA kobieta powinna sie czuc spelniona i szczesliwa realizujac sie w
> | domu, przy wychowaniu dzieci.
> |
> | jak ktora od tego schematu matki-polki odbiega, to musi cos z nia byc
> | nie tak: albo bez serca, albo gania za kariera, oddala sie mamonie
> | etc.
> |
> | jest bardzo malo mezczyzn, ktorzy sa w stanie sie pogodzic z kobieta
> | aktywna zawodowo i odnoszaca sukcesy na tym polu.
> | wiekszosc z nich zzera urazona ambicja.
>
> [cut]
>
> really?
> chyba obracam się w jakimś "niepolskim" środowisku - nie tak jak Ty w
> Stanach, ma się rozumieć

moze sie i obracasz w wyjatkowym, nie wiem.

ja w kazdym razie zauwazylam, ze dopoki sie ma nascie i dwadziescia
kilka lat, dopoki sie jest ciagle mlodym, zaczyna zycie, stawia
pierwsze kroki, to duzo ludzi wydaje sie "normalnych" i bardzo
bedacych za rownouprawnieniem i w ogole.

a potem... potem w miare uplywu czasu - albo zmiany towarzystwa na
starsze, okazuje sie, ze wcale tak rozowo nie jest.
ze zonka jedna z druga ma juz rozne priorytety. ze maz juz wcale nie
jest taki "postepowy", ze jednak chcialby zeby te obiadki i w
ogole....
zycie tzw. rodzinne sie zaczyna. tradycyjny podzial rol wlazi bocznymi
drzwiami. za mlodu w ramach buntu pokolenia sie go wyrzucalo, a wlazi
tymi bocznymi drzwiami nawykow przejetych z domu, obserwacji i
wiecznych nukan.


nie podejmuje sie rozstrzygac, jakie sa tego proporcje. w kazdym razie
zjawisko takie istnieje i daje sie obserwowac.

kobiety w biznesie w polsce to w gruncie rzeczy stawiaja ciagle
pierwsze kroki. a ilez ich jest. niewiele.
przy czym nie mam tutaj na mysli kobiet pracujacych w ogole, ale
takie, ktore zarzadzaja naprawde duzymi firmami, obracaja naprawde
duzymi pieniedzmi i maja wladze.

jesli chodzi o stany: nawet sobie nie wyobrazasz, jakie tutaj sa
kontrasty. pojedz do LA albo NYC, to spotkasz na kopy atrakcyjnych,
zadbanych i robiacych kariere kobiet, ktorym rodzina potrzebna jak
dziura w moscie do szczescia.
pojedz na srodkowy zachod, na prowincje, to zobaczysz dopiero czemu
feministki w usa caly czas trabia o braku rownouprawnienia....


--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-08 08:18:37

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

"TheStroyer" <a...@c...com> writes:

> > takie odpowiedzi jak twoja pokazuja, ze rownouprawnienia nie ma i
> > jeszcze dlugo nie bedzie - no chyba ze ktos pod przymusem zmieni
> > obyczaje i moralnosc.
>
> Jest równouprawnienie - kobiety mają prawo robić co chcą. Ale my
> mamy prawo pewnych rzeczy nie lubić - prawda? Ja osobiście nie chcę

prawda. pytanie tylko, gdzie sa granice tego.

ty nie lubisz - ok. twoj sasiad i przyjaciel - ok.

tylko ze to nie powinno byc powodem do negatywnego moralnego
pietnowania takich kobiet, jak to czesto miewa miejsce.

najtrudniej niestety walczyc z nietolerancja (przy czym nie odnosze
tego bezposrednio do ciebie, nie znam cie na tyle zeby to moc
rozstrzygnac).

jak dla mnie jest roznica miedzy nie lubie ale toleruje a nie lubie i
wobec tego mam pelne prawo nietolerowac.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-08 09:16:43

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

> tylko ze to nie powinno byc powodem do negatywnego moralnego
> pietnowania takich kobiet, jak to czesto miewa miejsce.

Z punktu widzenia moralności nic do takich kobiet nie mam. Chyba,
ze moralność rozumiemy (podobnie jak liberałowie) jako zdolność do
życia w społeczeństwie i podporządkowywania się jakimś
zasadom - wbrew sobie - dla dobra większej grupy, to możemy
podyskutować.

> jak dla mnie jest roznica miedzy nie lubie ale toleruje a nie lubie i
> wobec tego mam pelne prawo nietolerowac.

Ja nie znam slowa "toleruję" i wcale tego nie ukrywam. Jak nie lubię,
to nie toleruję. Nie zmuszam nikogo do postępowania w taki sposób,
jaki uważam za słuszny, ale jeśli mogę - zawsze wyrażam swoje
zdanie jasno i bez ogródek. Choćbym i miał być za to znienawidzony,
a nawet jeśli jest to głupie zdanie. Wolę mieć głupie zdanie, niż nie
mieć zdania w ogóle ;) Nie chcę się także zmuszać do udawania, że
coś mi odpowiada, kiedy mi nie odpowiada, albo na siłę przekonywać
siebie samego o tym, że coś jest dobre, kiedy tak nie czuję.

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-08 14:01:52

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: Daniel Jakubowski <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):

> gdzie tam jest miejsce na jakikolwiek rozwoj i wykorzystanie twojej
> wiedzy?

podczas np. wychowywania dzieci

w pewnym sensie jest z tego pozytek, no chyba że realizacja wiedzy
jest wykożystywana tylko do zarabiania pieniędzy. Kształcimy się też
po to, aby być wartościowym także w środku.
a czy poznawanie różnych filozofi w szkole nie przyczynia się także do
odpowiedniego postrzegania świata, radzenia sobie z problemami w
sposób bardziej odpowiedni ?

> piszesz tak, jabys sie co najmniej z choinki urwal.

przykro mi ale nie urwałem się z żadnej choinki
--
Daniel Jakubowski www.danieljakubowski.prv.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-08 14:19:13

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> szukaj wiadomości tego autora

Daniel Jakubowski:
> przykro mi ale nie urwałem się z żadnej choinki

Tzn ze 'zle' myslisz i co gorsza miales czelnosc
'zle' napisac. ;)))
I jak sie nie 'poprawisz' - dostaniesz 'bilet' do 'piekla'. ;)))))

Pozdrawiam,
Czarek
:)))



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-08 19:25:37

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: Daniel Jakubowski <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

"cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał(a):

> Tzn ze 'zle' myslisz i co gorsza miales czelnosc
> 'zle' napisac. ;)))

taa ;) ... przepraszam że oddycham ;)

> I jak sie nie 'poprawisz' - dostaniesz 'bilet' do 'piekla'. ;)))))

:))
--
Daniel Jakubowski www.danieljakubowski.prv.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-08 22:04:08

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) szukaj wiadomości tego autora

"TheStroyer" <a...@c...com> writes:


> > jak dla mnie jest roznica miedzy nie lubie ale toleruje a nie lubie i
> > wobec tego mam pelne prawo nietolerowac.
>
> Ja nie znam slowa "toleruję" i wcale tego nie ukrywam. Jak nie lubię,
> to nie toleruję. Nie zmuszam nikogo do postępowania w taki sposób,
> jaki uważam za słuszny, ale jeśli mogę - zawsze wyrażam swoje
> zdanie jasno i bez ogródek. Choćbym i miał być za to znienawidzony,
> a nawet jeśli jest to głupie zdanie. Wolę mieć głupie zdanie, niż nie
> mieć zdania w ogóle ;) Nie chcę się także zmuszać do udawania, że
> coś mi odpowiada, kiedy mi nie odpowiada, albo na siłę przekonywać
> siebie samego o tym, że coś jest dobre, kiedy tak nie czuję.

no coz, nie bede sie wdawac w dyskusje z toba tutaj, bo cie nie
przekonam. powiem na zakonczenie tylko tak: w niewielu firmach w usa
bys spobie z takim nastawieniem popracowal.

dlatego, ze w wiekszosci z nich sa zastosowane reguly politycznej
poprawnosci. i powiem szczerze ze na codzien one mi sie nawet
podobaja: nie musze sluchac miauczen na temat tego jakie to kobiety sa
beznajdziejne, ze do niczego sie nie nadaja i powinny siedziec w domu
bawic dzieci i myc gary (teksty takie slyszalam w szkole sredniej oraz
na studiach od mojego promotora, oraz w pracy w polsce);

nie musze znosic rowniez tego, ze sie jakis pracownik do mnie bedzie
slinil albo mnie probowal obmacywac. wystarcza ze mu zwroce uwage, i
jesli nieprzestanie ide do dzialu HR i oni maja obowiazek cos z tym
zrobic.

itd. etc.

bedac w polsce wydawalo mi sie, ze to sa jakies takie bajki o zelaznym
wilku, ograniczenie wolnosci etc.
ale na codzien nie jest to takie zle. nikt sie nie dop. i nie robi
glosnych uwag na temat mojej narodowosci, koloru wlosow, plci, tego
jak sie ubieram i co robie w czasie prywatnym.

bardzo mi sie to podoba.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-09 06:59:24

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: "TheStroyer" <a...@c...com> szukaj wiadomości tego autora

nie
> przekonam. powiem na zakonczenie tylko tak: w niewielu firmach w usa
> bys spobie z takim nastawieniem popracowal.

Wiem, ale dzieki Bogu jeszcze nie zyje w takim porabanym kraju ;)

> ale na codzien nie jest to takie zle. nikt sie nie dop. i nie robi
> glosnych uwag na temat mojej narodowosci, koloru wlosow, plci, tego
> jak sie ubieram i co robie w czasie prywatnym.
>
> bardzo mi sie to podoba.

Hm, zyjemy dla siebie, czy zyjemy dla swiata? Spoleczenstwo
zastraszone przez durne normy "political correctness" musi byc
strasznie nudne. Wole osobiscie, zeby mnie wyzywali od grubasow,
niz zeby usmiechali sie do mnie, kiedy ja i tak wiem, ze mysla
sobie "co za grubas" ;)

JGrabowski


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-10-11 15:48:57

Temat: Re: Cena sukcesu?
Od: Marek Kruzel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mon, 07 Oct 2002 11:06:39 +0200 "TheStroyer" <a...@c...com>
<anrish$1cnl$1@news2.ipartners.pl>:

> zgódźmy się, że ten świat jest popieprzony

x x x


--
Nie oszukujmy sie - wszyscy jestesmy jak dzieci.:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dziecko w XXw.
_____ KUPIE KSIAZKE C.Tavris C.Wade PSYCHOLOGIA ! ! !
jaki ludzie maja cel w zyciu?
CZEGO PRAGNA KOBIETY OD NAS?
DDA

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »