| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-01-17 14:02:41
Temat: Chemioterapia - szpiczak - pytanie do fachowcow (dlugie!)Witam.
Bliska mi osoba - tesc (ma 72 lata) jest chory na szpiczaka, chyba mnogiego.
Przez jakis czas otrzymywal chemioterapie. Czy ktos moglby mi, jako laikowi,
wyjasnic, co to jest ta chemia? Jakiego typu leki/zwiazki sa w takim
przypadku podawane? Pytam glownie dlatego, ze - majac dostep do Sieci -
troche poczytalem o tej chorobie i znalazlem m.in. to, ze dobre wyniki w
leczeniu (czy moze podtrzymaniu zycia i zwalczaniu objawow) daje interferon
alfa i talidomid. Ponadto duze nadzieje wiaze sie z nowym lekiem dzialajacym
wybiorczo na komorki rakowe (choc skutecznosc badano dla bialaczki) o nazwie
Gleevec (zostal juz zarejestrowany w USA). Zastanawiam sie, czy pojecie
"chemioterapia" obejmuje ktorys z tych lekow?
Podejrzewam, ze nie. Sadze wiec, ze nie uzyto wszystkich skutecznych srodkow
do przedluzenia mu zycia. Zamierzam o to zapytac w szpitalu. Gdyby ktos
wczesniej tylko baknal, ze mozna cos sprowadzic, na pewno zrobilibysmy to.
Druga sprawa - jest juz 2 miesiace w szpitalu, praktycznie nie ma z nim
kontaktu. Wydaje mi sie, ze bardzo cierpi. Morfina byla nieskuteczna,
podobnie pyralgina. Skutecznie lagodzi mu bol delargan (o ile nie myle
nazwy), ale lekarze nie chca podawac tego leku, gdyz moze to spowodowac
podobno klopoty z oddychaniem. Sytuacja jest wiec taka, ze praktycznie
nieprzytomny czlowiek, ktoremu chyba niewiele zycia zostalo, caly czas
jeczy, czasem zwija sie z bolu, a dostaje - relanium na uspokojenie, ktore
sluzy raczej do uspokojenia sumienia lekarki, bo na niego tez to nie dziala.
Czy rzeczywiscie nie mozna mu ulzyc w jakis sposob? Zdaje sobie sprawe, ze
stan jest beznadziejny - lekarze juz odstawili jakiekolwiek leczenie (mial
czesto przetaczana krew).
Pani doktor prowadzaca czesto w rozmowie z roznymi pacjentami (na sali)
podkresla, ze jest (ona) wspanialym fachowcem, ma 20-letnie doswiadczenie,
ma iles tam fakultetow, wspolpracuje z rewelacyjnymi klinikami (ma m.in.
wlasna podobno), ale czasem mam wrazenie, ze nie za bardzo ma dostep do
najnowszej wiedzy i opiera sie wylacznie na tym doswiadczeniu (i pewnie
mozliwosciami finansowymi kliniki).
Pozdrawiam i dziekuje z gory za odpowiedz.
Tomek K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-01-18 08:23:02
Temat: Re: Chemioterapia - szpiczak - pytanie do fachowcow (dlugie!)On Fri, 18 Jan 2002, jotem wrote:
> Gleevec (zostal juz zarejestrowany w USA). Zastanawiam sie, czy pojecie
> "chemioterapia" obejmuje ktorys z tych lekow?
Gleevec jest stosowany w Polsce z chemioterapii z tego co wiem
ale nie znam szczegolow wg. jakich wskazan - proponuje
zapytac hematologow
> Podejrzewam, ze nie. Sadze wiec, ze nie uzyto wszystkich skutecznych srodkow
> do przedluzenia mu zycia. Zamierzam o to zapytac w szpitalu. Gdyby ktos
tutaj faktycznie w Polsce moze to nie byc mozliwe z powodu zbyt
duzych kosztow takiego leczenia (chodzi o rozne formy leczenia
doswiadczalenego)
> kontaktu. Wydaje mi sie, ze bardzo cierpi. Morfina byla nieskuteczna,
> podobnie pyralgina. Skutecznie lagodzi mu bol delargan (o ile nie myle
morfina jest najskuteczniejszym lekiem lagodzacym bole nowotworowe
- kwestia sposobu jej dawkowania. Mozna dodawac tez inne leki
narkotyczne np. w plastrach - ale sa bole nowotworowe, ktore sa
tak silne, ze czasami trudno zwalczyc je nawet morfina w duzych
dawkach.
> najnowszej wiedzy i opiera sie wylacznie na tym doswiadczeniu (i pewnie
> mozliwosciami finansowymi kliniki).
nie, zarowno morfina jak i dolargan to leki ogolnodostepne (w sensie
ceny - nie sa ogolno-dostepne w sensie ich dzialania narkotycznego
i scislych zasad ich przechowywania w kasach pancernych) i tanie
P.
----
Piotr Kasztelowicz <P...@a...torun.pl>
[http://www.am.torun.pl/~pekasz]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-01-18 09:05:37
Temat: Re: Chemioterapia - szpiczak - pytanie do fachowcow (dlugie!)W wi?kszoci przypadków medycyna dysponuje skutecznymi metodami zwalczania bólu.
Problem mo?liwoci fifnansowych szpitala to inna sprawa, ale wg mnie zwalczanie
bólu jest podstawowym zadaniem medycyny.
jotem
Tomek K. wrote:
> Witam.
> Bliska mi osoba - tesc (ma 72 lata) jest chory na szpiczaka, chyba mnogiego.
> Przez jakis czas otrzymywal chemioterapie. Czy ktos moglby mi, jako laikowi,
> wyjasnic, co to jest ta chemia? Jakiego typu leki/zwiazki sa w takim
> przypadku podawane? Pytam glownie dlatego, ze - majac dostep do Sieci -
> troche poczytalem o tej chorobie i znalazlem m.in. to, ze dobre wyniki w
> leczeniu (czy moze podtrzymaniu zycia i zwalczaniu objawow) daje interferon
> alfa i talidomid. Ponadto duze nadzieje wiaze sie z nowym lekiem dzialajacym
> wybiorczo na komorki rakowe (choc skutecznosc badano dla bialaczki) o nazwie
> Gleevec (zostal juz zarejestrowany w USA). Zastanawiam sie, czy pojecie
> "chemioterapia" obejmuje ktorys z tych lekow?
> Podejrzewam, ze nie. Sadze wiec, ze nie uzyto wszystkich skutecznych srodkow
> do przedluzenia mu zycia. Zamierzam o to zapytac w szpitalu. Gdyby ktos
> wczesniej tylko baknal, ze mozna cos sprowadzic, na pewno zrobilibysmy to.
> Druga sprawa - jest juz 2 miesiace w szpitalu, praktycznie nie ma z nim
> kontaktu. Wydaje mi sie, ze bardzo cierpi. Morfina byla nieskuteczna,
> podobnie pyralgina. Skutecznie lagodzi mu bol delargan (o ile nie myle
> nazwy), ale lekarze nie chca podawac tego leku, gdyz moze to spowodowac
> podobno klopoty z oddychaniem. Sytuacja jest wiec taka, ze praktycznie
> nieprzytomny czlowiek, ktoremu chyba niewiele zycia zostalo, caly czas
> jeczy, czasem zwija sie z bolu, a dostaje - relanium na uspokojenie, ktore
> sluzy raczej do uspokojenia sumienia lekarki, bo na niego tez to nie dziala.
> Czy rzeczywiscie nie mozna mu ulzyc w jakis sposob? Zdaje sobie sprawe, ze
> stan jest beznadziejny - lekarze juz odstawili jakiekolwiek leczenie (mial
> czesto przetaczana krew).
> Pani doktor prowadzaca czesto w rozmowie z roznymi pacjentami (na sali)
> podkresla, ze jest (ona) wspanialym fachowcem, ma 20-letnie doswiadczenie,
> ma iles tam fakultetow, wspolpracuje z rewelacyjnymi klinikami (ma m.in.
> wlasna podobno), ale czasem mam wrazenie, ze nie za bardzo ma dostep do
> najnowszej wiedzy i opiera sie wylacznie na tym doswiadczeniu (i pewnie
> mozliwosciami finansowymi kliniki).
> Pozdrawiam i dziekuje z gory za odpowiedz.
> Tomek K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |