| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-12-19 21:04:31
Temat: ChrzcinyPytanie.
Niepraktykujący katolik chrzci dziecko, jest sens czy nie bardzo.
Stanęłam przed tym dylematem. Dla mnie to hipokryzja, ale rodzina bardzo
ciśnie.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-12-19 21:32:45
Temat: Re: ChrzcinyPaulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał(a):
> Niepraktykujący katolik chrzci dziecko, jest sens czy nie bardzo.
> Stanęłam przed tym dylematem. Dla mnie to hipokryzja, ale rodzina bardzo
> ciśnie.
Jeśli rodzinie zależy, a niepraktykującemu wszystko jedno, to dlaczego
nie? Hipokryzja byłoby jakby chrzcił dla becikowego albo na wszelki
wypadek, ale jeżeli rodzinie bedzie lżej z wnukiem bez grzechu
pierworodnego, to nie widzę powodów do stawania okoniem.
Inna rzecz, że oprócz chrztu jeszcze ktoś powinien dziecko wychowywać
po katolicku. Bo w przeciwnym razie na chrzcie sie skończy.
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-12-19 22:21:55
Temat: Re: ChrzcinyUżytkownik "Paulinka" <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:fkc135$mfr$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Pytanie.
> Niepraktykujący katolik chrzci dziecko, jest sens czy nie bardzo.
> Stanęłam przed tym dylematem. Dla mnie to hipokryzja, ale rodzina bardzo
> ciśnie.
Skoro niepraktykujący, ale jednak katolik, to zakładam, że sam fakt
ochrzczenia Ci nie wadzi. Się spytaj cisnącej rodziny, kto będzie
chrzestnym. Się spytaj chrzestnych, czy są gotowi _faktycznie_ wziąć na
plecy uczenie Twojego dziecka paciorka, prowadzanie co tydzień na mszę,
przygotowanie do Komunii i ogólnie tzw. wychowanie w wierze - bo, jak sądzę,
Ty jako niepraktykująca robić tego nie będziesz. Się spytaj chrzestnych i
rodziny też, w jaki sposób zamierzają, wychowując dziecko w wierze, wyjaśnić
mu, że jego matka nie praktykuje, nie sugerując jednocześnie, że z tego
powodu rzeczona matka wyląduje na dnie dziewiątego kręgu piekielnego. Jeśli
odpowiedzi Cię usatysfakcjonują, ochrzcij. Generalnie chodzi o obczajenie,
czy cisnąca rodzina ciśnie z powodu wstydu przed sąsiadami i księdzem na
kolędzie oraz mętnej perspektywy późniejszych szykan w szkole, czy
faktycznie zależy im na tym, żeby Twoje dziecko należało do Kościoła.
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska prawdziwe barwy świąt
i kotek Behemotek ręcznie zdobione kartki świąteczne
KOTY. KOTY SĄ MIŁE. ozdobne pakowanie prezentów
http://truecolors.pl http://truecolors.pl/allegro
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-12-20 06:15:03
Temat: Re: Chrzcinysiwa pisze:
> Jeśli rodzinie zależy, a niepraktykującemu wszystko jedno, to dlaczego
> nie? Hipokryzja byłoby jakby chrzcił dla becikowego albo na wszelki
> wypadek, ale jeżeli rodzinie bedzie lżej z wnukiem bez grzechu
> pierworodnego, to nie widzę powodów do stawania okoniem.
> Inna rzecz, że oprócz chrztu jeszcze ktoś powinien dziecko wychowywać
> po katolicku. Bo w przeciwnym razie na chrzcie sie skończy.
Zgadzam się z siwą
Stalker
--
Hania 2004-03-08, Antek 2006-07-07
http://picasaweb.google.pl/TomaszLaczkowski
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2007-12-20 10:59:04
Temat: Re: Chrzciny> Generalnie chodzi o obczajenie, czy cisnąca rodzina ciśnie z powodu wstydu
> przed sąsiadami i księdzem na kolędzie oraz mętnej perspektywy
> późniejszych szykan w szkole, czy faktycznie zależy im na tym, żeby Twoje
> dziecko należało do Kościoła.
Zgadzam sie w pelni. No i pytanie, dlaczego Ty nie chcialabys chrzcic
dziecka. Jesli masz jakies swoje przekonania, to powinnas sie zastanowic, w
jakiej wierze chcesz wychowywac dziecko, i czy wogole w jakies. Moje corki
sa nieochrzczone. Ja odeszlam z kosciola i uznalam, ze zaklamaniem byloby
chrzcic dzieci w kosciele, do ktorego nie naleze. Tym bardziej, ze nie
zamierzalam wychowywac je w kk i przekazywac jego nauk. Ta kwestia nie jest
mi obojetna. Musisz sie zastanowic, jak to jest u Ciebie. Decyzja jest
trudno, ale warto walczyc o swoje przekonania i prawdy, w ktore sie wierzy.
pzdr
skrzato
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2007-12-20 11:32:00
Temat: Re: ChrzcinyPaulinka pisze:
> Pytanie.
> Niepraktykujący katolik chrzci dziecko, jest sens czy nie bardzo.
> Stanęłam przed tym dylematem. Dla mnie to hipokryzja, ale rodzina bardzo
> ciśnie.
Kurde problem jak z Gazety Wyborczej. Było tam coś kiedyś (nawet całkiem
niedawno) o kobiecie co to urządzała swemu dziecku chrzciny ale bez chrztu.
Idę zaprosić kumpli na imprezę z wódką bezalkoholową. Jak myślicie, przyjdą?
--
to powiedział *hephalump*
"Wesoło w czubie i w piętach,/A najweselej na skrętach!"(Tuwim)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2007-12-20 12:07:32
Temat: Re: ChrzcinyDnia 20.12.2007, o godzinie 12.32.00, na pl.soc.rodzina, hephalump
napisał(a):
> Idę zaprosić kumpli na imprezę z wódką bezalkoholową. Jak myślicie, przyjdą?
Jak chrztu nie zrobisz, to nie. Elementarne.
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2007-12-20 12:09:49
Temat: Re: ChrzcinyDnia 20.12.2007, o godzinie 07.15.03, na pl.soc.rodzina, Stalker
napisał(a):
>> Jeśli rodzinie zależy, a niepraktykującemu wszystko jedno, to dlaczego
>> nie? Hipokryzja byłoby jakby chrzcił dla becikowego albo na wszelki
>> wypadek, ale jeżeli rodzinie bedzie lżej z wnukiem bez grzechu
>> pierworodnego, to nie widzę powodów do stawania okoniem.
>> Inna rzecz, że oprócz chrztu jeszcze ktoś powinien dziecko wychowywać
>> po katolicku. Bo w przeciwnym razie na chrzcie sie skończy.
> Zgadzam się z siwą
Bosz... a coś więcej Stalker czy nabijasz statystyki?
siwa, to jest hipokryzja, bo w trakcie chrztu składa się obietnicę
wychowania dziecka w katolickim duchu na dobrego katolika. Można przyjąć,
że zajmą się tym chrzestni, ale - hallouuuuu! - to raczej nierealne.
Niepraktykujący (a pewnie i do tego niewierzący) tego nie są w stanie
wypełnić a chrzestni nie będą na okrągło siedzieli w domu chrześniaka, żeby
go katolizować. Czy taki chrzest ma sens, czy nie to inna sprawa, ale to
IMO jest hipokryzja taka sama jak dla becikowego, czy na wszelki wypadek
(bo robi się go, żeby rodzina dała spokój).
--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2007-12-20 12:25:41
Temat: Re: ChrzcinyHabeck Colibretto pisze:
> Dnia 20.12.2007, o godzinie 12.32.00, na pl.soc.rodzina, hephalump
> napisał(a):
>
>> Idę zaprosić kumpli na imprezę z wódką bezalkoholową. Jak myślicie, przyjdą?
>
> Jak chrztu nie zrobisz, to nie. Elementarne.
>
Mam 'chrzcić' wódkę? Bezalkoholową?
--
to powiedział *hephalump*
"Wesoło w czubie i w piętach,/A najweselej na skrętach!"(Tuwim)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2007-12-20 12:39:55
Temat: Re: ChrzcinyHabeck Colibretto <h...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> siwa, to jest hipokryzja, bo w trakcie chrztu składa się obietnicę
> wychowania dziecka w katolickim duchu na dobrego katolika.
Hipokryzja to by była, gdybym głosiła poglady ostro antyklerykalne,
ale ochrzciła dziecko, bo teściowa mi dom zapisuje.
Jest mi wszystko jedno, moge mieć dziecko ochrzczone, moge nie, a
babci bardzo zależy i wiem, że bedzie miała z tym problemy (babcia,
nie ja czy dziecko), to nie będę robiła trudnosci.
Rozumiem, że rodzina, której zależy bierze na siebie obowiązek
wychowania. Nie robie tego dla siebie (mnie powisa kalafiorem), dla
Boga (Jemu, jak sądzę, też powisa) tylko dla babci, która nie bedzie
mogła spać, bo wnuczek narazony na ogień piekielny.
Zmień optykę.
Nie zwalczam. Nie jest to obojętne.
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |