Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Chrzest

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chrzest

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 42


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-02-23 02:26:56

Temat: Odp: Chrzest
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Izabella Wieczorek <i...@p...com> w wiadomości do
grup dyskusyjnych

| Decyzja jest już podjęta. Nie wychowam dziecka zgodnie z zasadami
| wiary katolickiej ponieważ jej nie wyznaję. Dlatego chrzczenie
dziecka
| uznałam za akt zakłamania. Do tej pory swoje postępowanie w tej
| kwestii uznawałam za słuszne. Zastanawiam się jednak jak rówieśnicy
| mojego dziecka zareagują na to, że np. jako jedyny w klasie nie
chodzi
| na religię?

Nie masz sie co martwic. Nie jest zle. Naprawde nie jest zle - dzieci
na szczescie nie sluchaja rodzicow w kwestii doboru towarzystwa ;-)
Ja nie slucham i nie sluchalem :-)
Nawet mlode dzieci same ocenia, kto ile z ich towarzystwa jest wart.

Nie bylo zle.


Pozdrawiam jedynie chrzczony w wieku lat 4 'dla swietego spokoju', po
naleganiach mamy mego ojca,
didziak :-))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-02-23 02:41:15

Temat: Odp: Chrzest
Od: "didziak" <d...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik DL <z...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych

| Mam pytanie: jeżeli dekalog nie spełnia Twoich oczekiwań, to co
dajesz
| w zamian ? Co dla twojego dziecka będzie wyznaczać granicę pomiędzy
| dobrem a złem ?

A kto powiedzial, ze wychowanie dziecka bez konkretnej religii
oznacza, ze babcie kopnie, sasiadowi auto porysuje, mlodszemu
pieniadze ukradnie a potem bedzie straszyl nozem nauczycielke?
A kto powiedzial, ze rodzice beda 'opluwac' Biblie swoim zyciem? Kto
powiedzial, ze Dekalog im nie odpowiada?
Uwazasz, ze nie mozna wychowac dziecka w poczuciu, ze Bog istnieje i w
oparciu np. o sama Biblie? Wowczas nie bedzie to tylko zadne
'uszeregowanie dziecka z gory' wlasnie owym chrztem - w religii
katolickiej czy jakiejkolwiek innej, ktora chrzest niemowlat
praktykuje.

Jezus dal dwa przykazania milosci:
1) Miluj Boga calym sercem, dusza, umyslem i sila,
2) Miluj blizniego swego jak siebie samego.
a pozniej dodal, ze caly Dekalog w tym sie zawiera i jest to prawo
doskonalsze od Niego.
Uwazasz, ze WSZYSCY religijni rodzice chca to wszczepiac dzieciom, zas
niewierzacy to depcza swoim lekcewazeniem tych zasad?

Sadzisz, ze to RELIGIA wyznacza sposob wychowywania dziecka? Ja nie
sadze - katolik moze wychowac dziecko w poczuciu "Bierz, co mozesz -
ile wyszarpiesz, tyle Twoje" a ateista - ze "nalezy byc dobrym
czlowiekiem, pozwalac raczej siebie krzywdzic niz samemu krzywdzic
innych".
Osadzanie, ze religia spowoduje, ze rodziny beda superszczesliwe i
supermoralne, a jej brak - ze tak nie bedzie, jest dla mnie niczym
innym, jak przyznawaniem swojej religii prawa do nieomylnosci i
'debesciarstwa'. To z kolei wchodzi juz w niebezpieczne obszary
nietolerancji i przekonaniu o wlasnej przewadze i 'lepszosci'...
Niebezpieczne - gdyz stad juz blisko do wytykania 'brudnych ludzi'
palcami i nietolerancji slownej.

Sadze, ze odpowiedzialem na Twoje pytania ;-))


Pozdrawiam, a jakze - tolerancyjnie i z jej rowniez zyczeniami :-)
didziak :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-02-23 09:58:49

Temat: Re: Chrzest
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

DL napisał

: Moje zdanie: obrażanie się na Kościół i patrzenie na niego przez
: pryzmat kleru, to spuścizna PRL.

Dlaczego patrzysz na to w ten sposób? Jakie obrażanie się na Kościół? Czy
obecność religii w życiu człowieka to jakiś obowiązek, przymus, powinność i co
tam jeszcze?
Ja osobiście ani nie jestem na Kościół obrażona, ani nie patrzę nań przez
pryzmat kleru. Nie mam do niego żadnego stosunku. Po prostu jest to coś, co
nie jest i nigdy nie było potrzebne mi do szczęścia.

Mam wrażenie, że rozumujesz trochę tak, jak babcia mojego męża - "Wszyscy
ludzie defaultowo są wierzący (czytaj: katolikami :->), tylko niektórym palma
odbiła i się od tej wiary odżegnują. Ale to tylko pozory, bo każdy jest
dzieckiem Boga i biada tym, którzy tego w czas nie pojmą"
Tfu - nic bardziej gorszego, niż takie poglądy.
Ale jeśli to nie tak, jeśli źle Cię odebrałam, to bardzo przepraszam.

: Szkoda czasu. Nie będę Mesjaszem swoich dzieci, One nie są moja
: własnością. Ochrzciłem Magdę i ochrzczę mojego przyszłego syna. Dam im
: wszystko co najlepsze.

Wszystko co najlepsze, ale wg Twojego światopoglądu. Ja na przykład mam na ten
temat inne zdanie.

: One same zdecydują co dalej.

No widzisz, a ja uważam, że mam do tego zdrowsze podejście. Abstrahując od
tego, że nie jestem wierząca, nie ochrzczę dzieci także dlatego, że nie wiem,
czy by sobie tego życzyły. Jeśli będa na tyle dojrzałe, by zrozumieć, co to
jest chrzest - wtedy nie ma problemu.
Chrzest to nie jest szczepionka, którą trzeba wykonać w odpowiednim czasie, bo
potem będzie za późno. IMHO to tylko obrzęd, formalność, bo i tak ważniejsze
jest to, co w nas samych.

--
Pozdrawiam
Maja



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-02-23 12:38:01

Temat: Re: Chrzest
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 23 Feb 2002 00:10:12 +0100, "Ania Björk \(sveana\)"
<a...@s...com> wrote:

>A uwazasz sie za chrzescijanke? Przeciez to nie musi byc to samo co
>katolicyzm, nawet wrecz przeciwnie :-)

Faktycznie, źle to ujęłam - jestem niewierząca, mąż również.

Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-02-23 13:20:22

Temat: Re: Chrzest
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 22 Feb 2002 23:13:11 GMT, DL <z...@p...onet.pl> wrote:

>Moim zdaniem dziecko jest darem od Boga, a wychowanie go na prawego
>człowieka - naszym obowiązkiem.

Zgadzam się z Tobą, że wychowanie dziecka na prawego człowieka jest
obowiązkiem rodziców.

>Czy to oznacza wychowanie w wierze ?

Tak, o ile rodzice są wierzący i w naturalny sposób świadczą o tym
swoim życiem.

>Mam pytanie: jeżeli dekalog nie spełnia Twoich oczekiwań, to co dajesz
>w zamian ? Co dla twojego dziecka będzie wyznaczać granicę pomiędzy
>dobrem a złem ?

To nie jest takie proste. Nie każde wyznanie się na nim opiera. I
jeśli ktoś jest niewierzący, nie oznacza to atomatycznie, że nikogo
nie szanuje, kradnie, zabija. Dekalog podaje pięć fundamentalnych
zasad, na których opiera się większość systemów prawnych. I właśnie
one będą mojemu dziecku wskazywały drogę. Ale nie dlatego, że się ich
nauczyło w trakcie przygotowań do I Komunii Świętej ale dlatego, że
my, rodzice, staramy się żyć godnie.

>Moje zdanie: obrażanie się na Kościół i patrzenie na niego przez
>pryzmat kleru, to spuścizna PRL.

I znowu ta polityka! Nie mieszajmy wszędzie PRL i komunistów.

>Szkoda czasu. Nie będę Mesjaszem swoich dzieci, One nie są moja
>własnością. Ochrzciłem Magdę i ochrzczę mojego przyszłego syna. Dam im
>wszystko co najlepsze. One same zdecydują co dalej.

W Twoim przypadku ochrzczenie dzieci jest działaniem naturalnym. Taki
jest Twój światopogląd i dziwne byłoby gdybyś postąpił inaczej. Ja
również pragnę dla mojego dziecka jak najlepiej, nie jestem w tym
wyjątkiem. Dlatego jeśli mój syn wyrazi wolę przyjęcia sakramentu
chrztu i będzie to jego dojrzała decyzja, uszanuję to i będę go
wspierała.

Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-02-23 17:50:55

Temat: Re: Chrzest
Od: "Xena d. Bazyl" <t...@t...iinf.polsl.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "DL" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a56jag$e7g$1@news.onet.pl...

> Moim zdaniem dziecko jest darem od Boga, a wychowanie go na prawego
> człowieka - naszym obowiązkiem.

nie widzę związku z chrztem.

> Czy to oznacza wychowanie w wierze ? Dla mnie tak.

Masz na to jakies _konkretne_ argumenty?
Znam ileś osób, które były niechrzczone i żyły w rodzinach
nie-katolickich i są to szalenie dobrzy ludzie. Czy żeby zaakceptować
czyjeś dobre uczynki potrzebny Ci do tego chrzest tej osoby?

A co powiesz o księżach pedofilach, którzy zapewne byli chrzczeni, a
huczy o nich dziś we wszystkich wiadomościach???

>To ja i moja żona
> ponosimy odpowiedzialność za wskazanie mu ideałów i postaw tak aby w
> przyszłości dało sobie radę w życiu i nie stało się wyrzutkiem
> społeczeństwa.

nadal nie widzę związku z chrztem

>
> Mam pytanie: jeżeli dekalog nie spełnia Twoich oczekiwań, to co dajesz
> w zamian ? Co dla twojego dziecka będzie wyznaczać granicę pomiędzy
> dobrem a złem ?

Dekalog nie może spełniań oczekiwać osoby niewierzącej, chociażby z tego
powodu, że pierwsze trzy przykazania dotyczą Boga, którego osoba
niewierząca nie uznaje. Pozostałe siedem przykazań jest ogólnie mówiąc
tak oczywistych, że niezależnie od wyznania czy nawet jego braku ludzie
według nich postępują (na ogół).
Czy naprawdę uważasz, że jedynie osoba ochrzczona będzie dobrym
człowiekiem a osoba nieochrzczona będzie kradła, zabijała itp? Nie znasz
przypadków morderców wśród katolików? Ochrzczonych oczywiście.


>
> Ochrzciłem Magdę i ochrzczę mojego przyszłego syna. Dam im
> wszystko co najlepsze.

i to jest Twoje zdanie, że dasz im wszystko co najlepsze. A co zrobisz
jeśli za 20 lat Twoje dzieci powiedzą Ci, że właśnie stają się osobami
niewierzącymi? Wg Twoich teorii to powinieneś je albo nawrócić albo - no
właśnie sama nie wiem co...


> One same zdecydują co dalej.

I jak dla mnie to jest to pierwssze w tym poście słuszne zdanie.

--
Pozdrówka
Tatiana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-02-23 22:19:27

Temat: Re: Chrzest
Od: DL <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Izabella Wieczorek,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:

>>Mam pytanie: jeżeli dekalog nie spełnia Twoich oczekiwań, to co dajesz
>>w zamian ? Co dla twojego dziecka będzie wyznaczać granicę pomiędzy
>>dobrem a złem ?
>
>To nie jest takie proste. Nie każde wyznanie się na nim opiera. I
>jeśli ktoś jest niewierzący, nie oznacza to atomatycznie, że nikogo
>nie szanuje, kradnie, zabija. Dekalog podaje pięć fundamentalnych
>zasad, na których opiera się większość systemów prawnych. I właśnie
>one będą mojemu dziecku wskazywały drogę. Ale nie dlatego, że się ich
>nauczyło w trakcie przygotowań do I Komunii Świętej ale dlatego, że
>my, rodzice, staramy się żyć godnie.

Oczywiście, że tak. Można przecież wychować dziecko na porządnego
człowieka bez sakramentu chrztu. Dla mnie jest on symbolem tych
wszystkich dobrych wartości jakie niesie ze sobą nauka Kościoła.
I nie jestem jakimś dewotem, który soją wiarę opiera na zewnętrznych
atrybutach (np chodzenie do kościoła), wprost przeciwnie. W tym
względzie mam sobie wiele do zarzucenia.
Jednak wiara bez uczynków jest martwa i dlatego nie będę czekał do 18
lat aby wskazać moim dzieciom co jest słuszne a co nie. A że oprę to o
dekalog ? Tak jak piszesz - dla mnie to naturalny wybór, bez jakiejś
egzaltacji i uduchowionych wyborów.
To droga równie dobra jak inne.
Pozdrawiam
--
Piotr 'DL' Majkowski
z...@p...onet.pl
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-02-23 22:20:57

Temat: Re: Chrzest
Od: "Blanka" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Adiola" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:a56ij2$1523$1@pingwin.acn.pl...
> Dodam tylko, ze
> nieukierunkowana swiatopogladowo przez nikogo z zewnatrz, moglam swobodnie
> ksztaltowac swoje mysli, co za tym idzie jestem tolerancyjana, nie jestem
> rasistka, seksitka, itp

Czyli ci ochrzczeni mają przechlapane i są skazani na nietolerancję, rasizm,
seksizm, itp?

Człowiek nie żyje w próżni dlatego nie mogę sobie wyobrazić jak w praktyce
wygląda "nieukierunkowanie światopoglądowe z zewnątrz"?

Blanka

b...@p...onet.pl




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-02-23 22:35:24

Temat: Re: Chrzest
Od: DL <z...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj Maja Krężel,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:

>Ja osobiście ani nie jestem na Kościół obrażona, ani nie patrzę nań przez
>pryzmat kleru. Nie mam do niego żadnego stosunku. Po prostu jest to coś, co
>nie jest i nigdy nie było potrzebne mi do szczęścia.

Pozwól, że wyjaśnię. Chodzi mi o to, że Kościół to nie jest kler. To
nie arcybiskup (o którym tak głośno, a wygląda mi to na nagonkę i
temat zastępczy)
Kościół niesie prawdy i wartości ponadczasowe. Nie warto z tego
rezygnować tylko dlatego, że jakiś tam ksiądz ma kochankę, a drugi
wieczorami popija wino mszalne. :-)
Jeżeli nie masz wiary w sobie, to żaden splendor kościołów, żadne
błogosławieństwo czy sakrament nie pomoże.

>Tfu - nic bardziej gorszego, niż takie poglądy.
>Ale jeśli to nie tak, jeśli źle Cię odebrałam, to bardzo przepraszam.

Rzeczywiście, opatrznie mnie zrozumiałaś.
Prawdopodobnie nie wyraziłem się jasno. Przepraszam.

>No widzisz, a ja uważam, że mam do tego zdrowsze podejście. Abstrahując od
>tego, że nie jestem wierząca, nie ochrzczę dzieci także dlatego, że nie wiem,
>czy by sobie tego życzyły. Jeśli będa na tyle dojrzałe, by zrozumieć, co to
>jest chrzest - wtedy nie ma problemu.

Myślę, że nie masz racji.
Dzieci gdy dorosną mogą zapytać Cię: Mamo a co zrobiłaś abym był
porządnym człowiekiem ? Gdzie byłaś gdy kształtował się mój charakter
i dlaczego jestem teraz sam ze swoimi wątpliwościami ?
Ja jestem wdzięczny moim rodzicom nie tylko za to, że nie zmuszali
mnie do chodzenia do kościoła, ale także za to, że wskazali mi co jest
dobre a co złe. Potwierdzenie tego co mówili przyszło nie tylko na
lekcjach religii, ale w życiu.
(i dziękuje im, że wymagali ode mnie systematyczności w nauce)
Pozdrawiam

--
Piotr 'DL' Majkowski
z...@p...onet.pl
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-02-24 00:03:01

Temat: Re: Chrzest
Od: Izabella Wieczorek <i...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

On Sat, 23 Feb 2002 22:35:24 GMT, DL <z...@p...onet.pl> wrote:

>Dzieci gdy dorosną mogą zapytać Cię: Mamo a co zrobiłaś abym był
>porządnym człowiekiem ?

Chrzest automatycznie nie pomaga uczynić z nikogo porządnego
człowieka. To czyni odpowiednie wychowanie. I doszliśmy już do
porozumienia, że nie jest ono nierozerwalnie związane z katolicyzmem.

>Gdzie byłaś gdy kształtował się mój charakter

A jeżeli wychowam bandytę, i odpowiem mu, że przecież dałam mu co
najlepsze bo go ochrzciłam, to będę usprawiedliwiona? No chyba nie
sądzisz, że godzina mszy, w czasie której dziecko otrzyma sakrament
zapewni odpowiednie ukształtowanie charakteru i wskaże mu drogę na
całe życie. Jak mogłabym być dla mojego dziecka autorytetem gdybym
zaczynała jego życie od kłamliwego (skoro nie uznaję grzechu
pierworodnego) aktu? Jak mogę kazać dziecku wierzyć w coś, w co sama
nie wierzę? Posyłać go na lekcje religii i kazać mu się uczyć... nie
wiem czego (nie chcę nikogo urazić, a nie potrafię znaleźć
odpowiedniego słowa).

To chyba lepiej poprostu być przy nim?

>i dlaczego jestem teraz sam ze swoimi wątpliwościami ?

Każdy musi najistotniejsze życiowe decyzje podejmować sam i sam radzić
sobie z wątpliwościami. W najbliższych może najwyżej mieć oparcie (co
jest także Twoim doświadczeniem:-) - w nawiązaniu do słów o
rodzicach). Można o tym rozmawiać ale nie wyobrażam sobie przyjęcia
zestawu dogmatów bezdyskusyjnie i ślepej wiary w nie. Przecież
człowiek, który nie wątpi nie ma przemyśleń.

Pozdrawiam
--
Izabella Wieczorek
i...@p...com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

przekaz rodzinny
Czy mówić o kłopotach, gdy ktoś jest poza domem?
Puszka Pandory/a ?
Dupa
"NOWE" malzenstwa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »