Data: 2006-04-11 07:40:24
Temat: Co Kruszyzna pochawaliła a potem zbeształa - obserwacje własne :)
Od: "Czarnulka" <m...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To jeszcze ja.
Przetestowałam jednak na sobie i mamie Podkład Soraya lifting make-up i oto
wyniki:
* po miesiącu przechowywania w suchym, ciemnym miejscu (w szafce w
sypialni), jest dokładnie tej samej konsystencji, co był na początku, nie
zaobserwowałam żadnego rozwarstwienia;
* rozprowadzanie, utrzymywanie, krycie i nawilżanie - dla mnie w porządku.
Mama twierdzi, że zaczyna się po nim świecić po jakiś trzech godzinach i za
mało nawilża (mojej mamy nie nawilża nawet La Roche Possay Hydraphase II,
który akurat mnie odpowiadał);
* napinanie - żadna z nas nie zauważyła :)
* kolor - jasny beż (dla mnie idealny, ale choć dermatolog twierdzi, że mam
porcelanową cerę, ostatnio koleżanki - składam na ich niedowidzenie -
uznały, że mam raczej ciemną karnację) :)
Także chwalę, zdecydowanie chwalę. Co prawda udam się na pewno na
poszukiwanie innego ideału (lubię nowości, ach nowości), ale pewnie do niego
wrócę z podkulonym ogonkiem :)
Pozdrawiam
--
Czarnulka upaciana na dziobie ww podkładem :)
|