Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co by mozna powiedziec o czlowieku...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co by mozna powiedziec o czlowieku...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-11 10:11:18

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: Marsel <ic5070_@/wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

w poprzednim art. <agjjtj$216u$1@pingwin.acn.pl>,
szanowny kol. Aneta Królikowska pisze, ze:
<...>

> A psychoanalityk interpretuje przekazywany
> przez pacjenta materiał czyli próbuje wyjaśnić
> nieświadome znaczenia symbolicznych przekazów.
> Lata praktyki.............

no wlasnie - dla jednych sposób na zycie, dla innych strata czasu,

pozdrawiamMarsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-11 11:15:26

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Krzysztof <k...@a...mail.ru>
napisał w news:agidj4$j5f$1@news.onet.pl...
> Ambersil <m...@i...pl> wrote:
[...]
> Należało też nie wyrażać swojego zdania, a napisać to,
> co wypada napisać.

Tego kołku z pewnością "nie wypadało" napisać...
No chyba, że komuś kompletnie niekontrolowanie "wypa-
dają" ze łba takowe kretynizmy niczym input muszli
k. z przeciwnego końca...

JeT.

P.S. Kolejny 'fachowy' produkt rodzimych manufaktur p/t.
"Wyrób macy, psychologów i lakierowanych sznurowadeł do
walonków" ???


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 11:55:35

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marsel <ic5070_@/wp.pl> napisał(a):

> czyli jest to wymyslanie bajek ktore maja leczyc (?)

Zalezy co rozumiesz przez wymyslanie bajek. Jeżeli masz na mysli że ktoś wie
że wymysla bajkę, czyli nieprawdziwą ale budująca historię, to psychoanaliza
nie jest wymyslaniem bajek. Psychonalitycy raczej wierzą w swoje teorie.
Czasem nawet nie uważają że to teorie ale że to po prostu prawda.


> jezeli lekarz stwierdzei rzeczywiscie chorobe to nie rozdaje naklejek
> tylko co najwyzej recepty. naklejka która probujesz stosowac w
> niektórych przypadkach jest szkodliwa, leki z recepty w koncu pomagaja.

"Rzeczywistość" chorób psychicznych nie jest tak ewidentna jak
chorób "fizycznych". Psychiatrzy ciągle pracują nad nazewnictwem chorób i nad
odróżnianiem jednych od drugich. Nazwy chorób powinno się traktować jako
narzedzie pracy. Pośpiesznie przyklejanie naklejki np depresji może utrudnić
zrozumienie problemu i spowodowac wybór nieoptymalnego leczenia. Istnieją
ludzie nie zainteresowani leczeniem ale zbieraniem różnych naklejek od
róznych lekarzy. Inni ludzie wolą mieć jedną naklejkę. Uważam że przy
diagnozie psychiatrycznej używanie pojęcia naklejki jest o tyle słuszne że
taka diagnoza dobrze się przykleja do człowieka.


> nadinterpretacja. to tylko jedna literka za duzo, miało byc 'wolałby'.
> jezeli chodzi o bledy w pisowni to akurat czuje sie kompetentny :)))

Ucieszyłem się ze znalezienia tego "wolałbym" to gdyby ten opis dotyczył
kogoś innego niz autora to przemawiałoby to przeciwko autorowi.

Pozdrawiam
kis


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 12:19:08

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "EvaTM" <e...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:agjrnm$4p1$1@news.gazeta.pl...

> Ucieszyłem się ze znalezienia tego "wolałbym" to gdyby ten opis dotyczył
> kogoś innego niz autora to przemawiałoby to przeciwko autorowi.

Masz podobne odczucia.
Ja nie zauważyłam nawet tego "m" a jakoś intuicyjnie uznałam, że pisał to o sobie.
E.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 12:39:14

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Aneta Królikowska <a...@b...pl>
napisała w news:agjinv$1v96$1@pingwin.acn.pl...

> > Jestem
> > zainteresowany psychoanaliza Freuda (zastanawiam sie czy sie nie wybrac na
> > studia psychologiczne) i lubie znajdowac klucze umyslu.
> mała rada: jeśli wybierasz się na studia psychologiczne to zrezygnuj na
> początek
> z pana Freuda bo on to był tylko teoretykiem który
> wymyślał coś na małej grupie pacjentów i
> przenosił to na wszystkich ludzi - podstawowy błąd metodologiczny.

Bzdury, bzdury i jeszcze raz bzdury... Kretynizmów nawciskali ci
do głowy i dopiero teraz będziesz je odkręcać... Raczej życie je
będzie po kolei weryfikowało... lub zostaniesz kretynką do samego
końca...

Wiesz - 10 doświadczeń czy 10000 tysięcy nie ma zupełnie znaczenia.

Gdybyś rzeczywiście studiowała jakąkolwiek sensowną naukę tobyś
rzecz czuła od ręki, a tak masz w głowie typowy 'dyplomowany' groch
z kapustą... Czyżbyś nie słyszała, że przeprowadzono miliony 'ściśle
metodologicznych' doświadczeń z kuracją hormonalną 'menopauzy' i nad
ich 'metodologicznymi' wynikami wszyscy pieli z zachwytu... po czy
bez problemu okazało się, że... teraz nad tym samym pieją z przeraże-
nia... Przypadek do pominięcia spreparowany dywersyjną działalnością
'wrogów ludu' vel "czynnikami obiektywnymi" czy może raczej INTEGRAL-
NA właściwość ludzkiego poznania/psychiki (o której jeszcze _NICZEGO_
nie wiesz) ?
A chodzi o medycynę... bo psychologia w jakiejkolwiek rzetelnej -met-
rii jest 'tysiąc lat za murzynami'... na poziomie fusów od kawy...
vel mierzenia 'metra' (testu) tym samym 'metrem' (testem)... czyli
wymyślania na pałę 'najtrafniejszych... gier planszowych'...

Przeczytaj np.: Subject: Moje podsumowanie wątku: "Pani M. N."
Date: Sat, 15 Jun 2002 13:26:48 +0200... weź jakikolwiek "chamski...
najzwyklejszy patyk" i RZETELNIE ZMIERZ go, a dopiero potem pogadamy
o debilizmach tzw. psychometrii...

Panowie dajcenci (czytaj wyrwigrosze) seryjnie produkują 'fachowych
dyplomantów' bo... przecież żyć muszą, dzieci i żon 'miłością' nie
nakarmią to i kręcą korbkami, których znajomość kręcenia 'po ojcach'
NA PAŁĘ WYKULI.
Jaki szajs z onego kręcenia wynika, to wystarczy popatrzeć dookoła,
(wystarczy, jeśli komuś jeszcze dajcentostwo oczek nie przekręciło
na opak...)

A co jest wartościowe? Ot, gdybyś tylko była w stanie zrozumieć
Treść WSKAZYWANĄ przez ten tekst (bo "co jest napisane" to widzi
każdy dureń, natomiast O CZYM jest mowa, to baaaardzo niewielu..):

<< Dla dążeń poznawczych zgubne jest niedocenianie wartości tak
podstawowej jak doskonalenie własnego ja przez uczonego. Wolność
uczonego wiąże się bowiem z koniecznością kształtowania charakte-
ru, a w tym odwagi.
Motyw decyduje o wartości dzieł i czynów ludzkich. Stąd niepokoją-
ca jest chęć kariery i zanik poczucia misji uczonych. Nauka staje
się wtedy odduchowiona.
Dążenie do prawdy, ciekawość poznawcza - oto motywy godne uczone-
go. Warto dodać, że zastosowania praktyczne nie wyczerpują warto-
ści nauk. Na przełomie XIX i XX wieku Henri Poincaré podkreślał,
że utylitaryzm nie powinien dochodzić do głosu w odkrywaniu praw-
dy. Uczony ma docierać do nieznanych obszarów rzeczywistości, to
znaczy uzyskiwać wiedzę o czymś dotychczas niezbadanym. Ma docie-
rać do prawdy, kierując się bezinteresownością.
Nie bacząc na konsekwencje swoich odkryć - bo te nie są możliwe
do przewidzenia - uczony powinien starać się poznać to, co niezna-
ne. Tych wysiłków nie powinna hamować świadomość, że dzieje każ-
dej z nauk to zapis błędów, które człowiek popełnia, dążąc do peł-
niejszego poznania. Wyjątek stanowi tu historia filozofii, bowiem
nadal są aktualne poglądy filozoficzne formułowane wcześniej, a
nawet w starożytności. >>
[MARIA SZYSZKOWSKA, Wolność uczonych
http://kiosk.onet.pl/art.html?DB=162&ITEM=1084915&KA
T=242]

Jakakolwiek Sensowna Psychologia zaczyna się WŁAŚNIE od rzetelne-
go Zrozumienia TYCH Treści formułowanych w... _starożytności_ a
nie od wykucia najnowszych i najmodniejszych metodologii jedynie
słusznego szufladkowania vel przepisów smarowania klienta kolejną,
'najnowocześniejszą' maścią... na szczury.

> Laur mu na główkę za to że zwrócił uwagę na pewne rzeczy
> i to było w tamtych czasach nowatorskie
> ale naprawdę daruj go sobie
> już lepiej "Psychologia i życie" Zimbardo na początek
> i na studiach bardziej przydatne

Zimbardo ? Bo akurat tak 'ślicznie pląsa' na 'światowo' widocz-
nej estradzie kreatorów 'psychologicznej' _mody_ ? Jeszcze wczo-
raj pląsał na niej Guilford a dzisiaj dziwacznym trafem cokol-
wiek znieświeżał... i cuchnie z daleka... Wcześniej nie cuch-
nął czy raczej zmieniło się 'korbkowane' powonienie... i teraz
'pięknie pachnie' modniejszy bo nowy _smród_ ?

P. wyżej...

> pozdrawiam
> A...@b...pl

JeT.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 13:15:58

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: Marsel <ic5070_@/wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

w poprzednim art. <agjrnm$4p1$1@news.gazeta.pl>,
szanowny kol. Kis Smis pisze, ze:
<...>
> Zalezy co rozumiesz przez wymyslanie bajek. Jeżeli masz na mysli że ktoś wie
> że wymysla bajkę, czyli nieprawdziwą ale budująca historię, to psychoanaliza
> nie jest wymyslaniem bajek. Psychonalitycy raczej wierzą w swoje teorie.
> Czasem nawet nie uważają że to teorie ale że to po prostu prawda.

czy to ze wierza jest dowodem na ich prawdziwosc? nie twierdze ze to nie
moze pomagac, jesli obie strony uwierza, wszak wiara czyni cuda ;).. ale
czy to wystarczjacym dowodem na prawdziwosc onych teoryjek

<...>
> "Rzeczywistość" chorób psychicznych nie jest tak ewidentna jak
> chorób "fizycznych".

i znowu.. jesli brac pod uwage ze choroby psychiatryczne maja duzy
zwiazek z problemami postrzegania, swiadomosci, woli, itd.. to dla czago
mielibysmy przypuszczac ze akurat ten organ - mozg, w najwiekszej mierze
z tymi skojarzony nie jest narazony na dysfunkcje? u człowieka jest to
dosc duzy organ, wazny, pochłania mnstwo energii, pracuje non-stop, czy
mialbybyc zawsze w stanie idealnym?
podejrzewam ze nei ma ludzi idealnie zdrowych przez całe swoje zycie.
pocieszam sie? nie, od czasu kiedy sam jestem 'psychiczny' zauwazyłem
jak nie wiele rózni ludzi chorych i zdrowych... czasem jest to jedynie
postawienie diagnozy!

> Psychiatrzy ciągle pracują nad nazewnictwem chorób i nad
> odróżnianiem jednych od drugich. Nazwy chorób powinno się traktować jako
> narzedzie pracy. Pośpiesznie przyklejanie naklejki np depresji może utrudnić
> zrozumienie problemu i spowodowac wybór nieoptymalnego leczenia. Istnieją
> ludzie nie zainteresowani leczeniem ale zbieraniem różnych naklejek od
> róznych lekarzy. Inni ludzie wolą mieć jedną naklejkę. Uważam że przy
> diagnozie psychiatrycznej używanie pojęcia naklejki jest o tyle słuszne że
> taka diagnoza dobrze się przykleja do człowieka.

oczywiscie, podejrzewam ze lekarze zdaja sobie sprawe z tego problemu.
dobrze byłoby zeby tez pacjeci o tym wiedzieli. niektóre przypadki
odpowiadaja badziej obrazowi klinicznemu choroby inne mniej, niektórzy
pacjenci sa chorzy na rózne choroby, wiele schorzen wystepuje
równoczenie.. albo kolejno..
kazda diagnoza obarczona jest ryzykiem błedu, ale jeszcze wiekszym
błedem jest IMO zaprzeczanie istnieniu choroby. choroba jest czyms
zupełnie naturalnym. niepozadanym, ale niczym nadzwyczajnym
Jakos nie zeswirowałem bardziej bo usyszeniu diagnozy, zeby lepiej
pasowac do etykietki.

> > nadinterpretacja. to tylko jedna literka za duzo, miało byc 'wolałby'.
> > jezeli chodzi o bledy w pisowni to akurat czuje sie kompetentny :)))
>
> Ucieszyłem się ze znalezienia tego "wolałbym" to gdyby ten opis dotyczył
> kogoś innego niz autora to przemawiałoby to przeciwko autorowi.

wiedzisz, kazdy odczytuje to po swojemu. ja nie wnikam glebiej.
nie mam powodów ani ochoty zeby czytac miedzy wierszami. nawet jesli
autor pisał o sobie, to najwyrazniej nie chciał tego zdradzic. czy nei
mozna by tego uszanowac?
i kto tu jest brutalny?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 13:17:36

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> szukaj wiadomości tego autora

Jerzy Turynski <j...@p...com> wrote:

Witam!

> Tego kołku z pewnością "nie wypadało" napisać...
> No chyba, że komuś kompletnie niekontrolowanie "wypa-
> dają" ze łba takowe kretynizmy niczym input muszli
> k. z przeciwnego końca...

a co Twoim zdaniem wypadało napisać?

> P.S. Kolejny 'fachowy' produkt rodzimych manufaktur p/t.
> "Wyrób macy, psychologów i lakierowanych sznurowadeł do
> walonków" ???

macy nie produkuję, psychologów jak na razie też nie, a o
lakierowanych sznurowadłach do walonków to nie bardzo rozumiem.
Zawsze myślałem, że walonki to spodnie, więc po co do nich
sznurowadła? I to lakierowane?

Pozdrawiam,
Krzysztof


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 14:23:56

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marsel <ic5070_@/wp.pl> napisał(a):


> czy to ze wierza jest dowodem na ich prawdziwosc? nie twierdze ze to nie
> moze pomagac, jesli obie strony uwierza, wszak wiara czyni cuda ;).. ale
> czy to wystarczjacym dowodem na prawdziwosc onych teoryjek

Oczywiście że wiara nie jest dowodem. Ze względu na to że psychoanaliza mówi
o rzeczywistości o wiele bardziej niedostepnej niż rzeczywistość fizyczna to
nie ma możliwości stwierdzenia że jest prawdziwa. Jesli ktoś wierzy w Boga,
może też wierzyc w cuda i objawienie. Sa ludzie którzy twierdza że słyszą
glos boga lub widza matkę boską. Widzisz możliwość objawienia się ego lub
superego? A więc nie martw się prawdziwością takich teorii. Ważne żeby
działały.

> i znowu.. jesli brac pod uwage ze choroby psychiatryczne maja duzy
> zwiazek z problemami postrzegania, swiadomosci, woli, itd.. to dla czago
> mielibysmy przypuszczac ze akurat ten organ - mozg, w najwiekszej mierze
> z tymi skojarzony nie jest narazony na dysfunkcje? u człowieka jest to
> dosc duzy organ, wazny, pochłania mnstwo energii, pracuje non-stop, czy
> mialbybyc zawsze w stanie idealnym?

Istnieja defekty mózgu, np. pourazowe które dają objawy psychiatryczne.
Istnieją metody leczenia które operują na mózgu np. lobotomia czy które
brutalnie ingerują w jego funkcjonawane takie jak elektrowstrząsy.
Dominujacym sposobem leczenia chorób psychicznych jest podawanie leków, które
działają na mózg. Niewątpliwie choroby psychiczne mają związek z
funkcjonowaniem mózgu. Prywatnie nie uważam jednak żeby choroby psychiczne
były chorobami mózgu. Uważam że między mózgiem a psychika zachodzi relacja
dwustronna. Bardziej ogólnie dwustronna relacja zachodzi między ciałem a
psychiką. To znaczy psychika wpływa na ciało (sa np. chorby psychosomatyczne)
i stan ciała wpływa na psychikę (nie musze chyba podawac przykładów).
Psychiatrzy jak się wydaje wierza w to że wpływ jest jednokierunkowy, tj
ciało wpływa na psychike, więc leczą przede wszystkim chemią (lekami
psychotropowymi)Obecnie techniki takie jak lobotomia uważa się za
niehumanitarne. Moim zdanie ztosowanie leków starszej generacji było także
niehumanitarne. Te leki ogłupiały, odbierały energie itd. One nie leczyły
tylko łagodziły symptomy do stanu społecznie akceptowalnego. Podobno leki
nowszej generacji są lepsze. Moim zdaniem leki jednak nie leczą chorób
psychicznych ale co najwyżej dobrowadzaja mózg do stanu lepszej uzywalności.
Własciwe leczenie to praca z psychiką.

> podejrzewam ze nei ma ludzi idealnie zdrowych przez całe swoje zycie.
> pocieszam sie? nie, od czasu kiedy sam jestem 'psychiczny' zauwazyłem
> jak nie wiele rózni ludzi chorych i zdrowych... czasem jest to jedynie
> postawienie diagnozy!

Z punktu widzenia buddyjskiego umysł produkuje iluzje. Iluzje produkowane
przez umysł chorego psychicznie róznia się od iluzj produkowanym
przez "zdrowego" tym, że "zdrowe" iluzje pozwalają lepiej funkcjonować.

Osobiście jestem zwolennikiem teorii że rzeczywistość istnieje, a my
dysponujemy jej umysłowym przedstawieniem. Te umysłowe przedstawienia są
mniej lub więcej wspólnego z rzeczywistością. Czasem jak rozmawiam z ludźmi
uważanymi za zdrowych to opowiadają takie rzeczy o tym samym świecie w którym
ja żyje, że mam wrażenie że ktoś tu musi być wariatem. Różnica między
zdrowiem a chorobą jest kwestia konwencji. Ta konwencja jest wyznaczana przez
funkcjonowanie w świecie oraz narzedzia którymi dysponuje psychiatra.


> ja nie wnikam glebiej.
> nie mam powodów ani ochoty zeby czytac miedzy wierszami. nawet jesli
> autor pisał o sobie, to najwyrazniej nie chciał tego zdradzic. czy nei
> mozna by tego uszanowac?
> i kto tu jest brutalny?

Oczywiście że ja.

Pozdrawiam
kis


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 16:03:31

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: Marsel <ic5070_@/wp.pl> szukaj wiadomości tego autora

w poprzednim art. <agk4ds$7k6$1@news.gazeta.pl>,
szanowny kol. Kis Smis pisze, ze:
<...>
> Oczywiście że wiara nie jest dowodem. Ze względu na to że psychoanaliza mówi
> o rzeczywistości o wiele bardziej niedostepnej niż rzeczywistość fizyczna to
> nie ma możliwości stwierdzenia że jest prawdziwa. Jesli ktoś wierzy w Boga,
> może też wierzyc w cuda i objawienie. Sa ludzie którzy twierdza że słyszą
> glos boga lub widza matkę boską. Widzisz możliwość objawienia się ego lub
> superego? A więc nie martw się prawdziwością takich teorii. Ważne żeby
> działały.


pozostanmy wiec przy stwierdzeniu ze jest to jedna z bardziej złozonych
(wybujalych;p) interpretacji rzeczywistosci, a nie 'prawda i tylko
prawda'

<...>
> Istnieja defekty mózgu, np. pourazowe które dają objawy psychiatryczne.
> Istnieją metody leczenia które operują na mózgu np. lobotomia czy które
> brutalnie ingerują w jego funkcjonawane takie jak elektrowstrząsy.

dlatego bardziej brutalne ze to bezposrednie ingerencje w organ?
jesli wziac pod uwage ze psychoanaliza jest zlozona operacja na psychice
podjeta w celu jej naprawy to jaka jest roznica? w skutecznosci? no tak,
na szczescie w psychoalanilize trudno mówic o jakichkolwiek wynikach
(prócz finansowych :)

> Dominujacym sposobem leczenia chorób psychicznych jest podawanie leków, które
> działają na mózg. Niewątpliwie choroby psychiczne mają związek z
<..itd..>

nie wypada mi chyba sie wypowiadac bo sie nie znam... w zasadzie tu
jestesmy zgodni.. sam w zyciu nie wpadlbym na co to obecnie mysle o
psychice - to wplyw srodowiska, marnej edukacji itd..
krotko: nieprawidlowe funkcjonowanie jakiegokolwiek organu ma wiekszy
wplyw na to co nazywamy psychika niz prawidłowe. poczawszy od zwyklego
bolu..

Nie sadze abym latwo dal sie przekonac, ze zdrowo funkcjonujaca psychika
człowieka moze istniec w oderwaniu od ciała. odrwotnie taz -
przynajmneij bez prostych odruchów nie mozna przezyc. w którym miejscu..
od którego iejsca zaczyna sie psychika?
POdziały jakie zostały wprowadzone i sa stosowane chyba nei maja słuzyc
rozszczepieniu cżłowieka tylko bardziej systematycznym i szczegolowym
potraktowaniu jego organizmu. Taki podział ról. Inna sprawa ze waska
specjalizacja czesto pociaga za saba slepote.

<...>
> nowszej generacji są lepsze. Moim zdaniem leki jednak nie leczą chorób
> psychicznych ale co najwyżej dobrowadzaja mózg do stanu lepszej uzywalności.
> Własciwe leczenie to praca z psychiką.

ok, nie uznajesz etykietowania.. masz prawo, w koncu to tylko jakies
przyblizenie.
czy potrafilbys okreslic/ opisac pacjenta, jego objawy, warunki jakie on
musialby spelniac aby zastosowac jedynie 'prace z psychika'?

uwazasz ze kazdy sie nadaje?

jesli tak, to podaj cennik i telefon terapeuty,
jesli nie, to co z ta reszta?


<...>
> Z punktu widzenia buddyjskiego umysł produkuje iluzje. Iluzje produkowane
> przez umysł chorego psychicznie róznia się od iluzj produkowanym
> przez "zdrowego" tym, że "zdrowe" iluzje pozwalają lepiej funkcjonować.

a któz to jest ten Buddyjski? zajmuje sie leczeniem ludzi? ;)

<...>
> ja żyje, że mam wrażenie że ktoś tu musi być wariatem. Różnica między
> zdrowiem a chorobą jest kwestia konwencji. Ta konwencja jest wyznaczana przez
> funkcjonowanie w świecie oraz narzedzia którymi dysponuje psychiatra.

konwencje konwencjami.. ale nei zapominaj ze choroby niosa ze soba tez
cierpienie. Chyba stosunkowo rzadko zdarza sie aby człowiek szedł do
lekarza po to aby sie dowiedziec czy jest chory (jaka etykietka), ale
najczesciej po to aby sie wyleczyc bez wzgledu jak nazywac sie bedzie
przypadlosc. Dotyczy to równiez pacjentów psychiatrycznych. Niektórzy
naprawde potwornie cierpia i w dupie maja konwencje.


> Oczywiście że ja.
nabijasz sie ze mnie?

Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-11 16:08:28

Temat: Re: Co by mozna powiedziec o czlowieku...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Jerzy Turynski" <j...@p...com> wrote in message
news:agjure$l47$4@news2.tpi.pl...

Zgodzisz sie chyba, Jerzy,ze zapalki w reku dziecka to recepta na
katastrofe, nie?

Podobnie i niejedna ksiazka w reku czlowieka nieprzygotowanego do jej
wnikliwego zrozumienia. Poczytaj Encyklopedie Zdrowia - po jej przejrzeniu
Jerome K. Jerome, znakomity autor "Trzech panow w lodce ( nie liczac psa)",
NIE dopatrzyl sie u siebie wylacznie zoltaczki ora z puchliny kolan, na
ktora zapadaly glownie sluzace od mycia podlog.

:)
Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

chat ... pustka ...
terapia grupowa
Uczlowieczone maszyny
mowienie do siebie
Pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »