Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Co jeszcze...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co jeszcze...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 175


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2011-09-10 16:32:12

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:

> Biologiczną, ale przede wszystkim LOgiczną :-)

A marchewka, burak, ziemniak to w takim razie co?
I jak jesteśmy w klasyfikacji biologicznej - co to są warzywa;-P
>
>> a to nie o to chodzi. Nie zje np. z
>> kotleta indyczego dodatku w formie ananasa, nie lubi rzeczonego sosu z
>> żurawin/borówek do mięsa, ale _warzywa_, czyli ogórki, pomidory,
>
> Ale to SĄ owoce!
> 3-)

Wiem, co nie zmienia faktu, że są warzywami.

>
>> to i
>> owszem, w hurtowych ilościach. Owoce w formie deseru to też inna bajka.
>
> Hmmm, zapewne deseru z warzyw to on ani-ani... ;-PPP
>
> PS. Ciasto marchewkowe zji, czy marchewkę wyskubie i wyrzuci?

Jest dobrze wychowany i nie grzebie w jedzeniu:-P
J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2011-09-10 17:21:23

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 10 Sep 2011 18:32:12 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Biologiczną, ale przede wszystkim LOgiczną :-)
>
> A marchewka, burak, ziemniak to w takim razie co?

Korzonki i bulwy :-)

> I jak jesteśmy w klasyfikacji biologicznej - co to są warzywa;-P

Nie ma czegoś takiego w biologicznej terminologii.

>>
>>> a to nie o to chodzi. Nie zje np. z
>>> kotleta indyczego dodatku w formie ananasa, nie lubi rzeczonego sosu z
>>> żurawin/borówek do mięsa, ale _warzywa_, czyli ogórki, pomidory,
>>
>> Ale to SĄ owoce!
>> 3-)
>
> Wiem, co nie zmienia faktu, że są warzywami.

Jasne. Tylko warzywa do mięsa.
Wolno mu. Tylko dlaczego inni muszę się przy tym ograniczać, to nie wiem.
Ja "moich" nauczyłam jeść to, co JA lubię - po prostu innych rzeczy nie
gotuję 3333-)
Co prawda z dziećmi łatwa sprawa, bo po prostu się jadło co się jadło, to i
one. Z mężem parę akcji przyzwyczajeniowych przeprowadziłam, ale też bez
żadnego kłopotu...

>
>>
>>> to i
>>> owszem, w hurtowych ilościach. Owoce w formie deseru to też inna bajka.
>>
>> Hmmm, zapewne deseru z warzyw to on ani-ani... ;-PPP
>>
>> PS. Ciasto marchewkowe zji, czy marchewkę wyskubie i wyrzuci?
>
> Jest dobrze wychowany i nie grzebie w jedzeniu:-P

:-))).


--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2011-09-10 17:38:52

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-09-10 14:39, Alek pisze:
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
>
>> ...przede mną:
>> - miód pitny w gąsiorze doprawić
>> - pomidorowego przecieru z 50 słoików zrobić
>> - pomidorowej pulpy ze 30 małych (do jajecznicy i leczo)
>> - papryki marynowanej z miodem z 15 słoików
>> - ogórków diabelskich słoików ze 30 (30 już mam, ale to mało)
>> - sałatki wielowarzywnej ze 20
>> - sosu pomidorowo-jabłecznego a'la ketchup, ostrego - jakieś 15-20
>> - dyni marynowanej ze 40 (dynię Ambar i tę włoską słodką dynię wielką
>> podłużną mam)
>> - pomidorów zielonych a'la daktyle (nowość!) - no nie wiem, może z 10
>> - sałatki z zielonych pomidorów z 15
>> - ...o czymś na pewno zapomniałam - a, ŚLIWKI w occie!!! - jakieś 25
>> słoików
>> Nie móiąc o grzybach.
>>
>> Co by tu jeszcze?
>
> Założyć blogaska i nie smiecić na grupie.
> Widzę, że bardzo chcesz zastąpić nieboszczyka, ale daruj sobie.

Co by nie mowic, to Pansla bynajmniej nie umarl smiercia naturalna.
Sadze, ze tematyka tej grupy i jakies 90% tresci merytorycznych mialy
decydujacy wplyw na to.
Owszem jesc mozna smacznie, ale nie byle co z byle czym.
Jedno jest pewne, zmiany miazdzycowe u kobiet odzywaja sie pozniej niz u
mezczyzn i maja potem charakter przewlekly, ale na pewno beda po takim
menu, jakim sie tu chwalicie i raczej bedzie czego zazdroscic
nieboszczykowi.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2011-09-10 17:50:23

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 10 Sep 2011 18:32:12 +0200, krys napisał(a):

> A marchewka, burak, ziemniak to w takim razie co?
> I jak jesteśmy w klasyfikacji biologicznej - co to są warzywa;-P

A, i jeszcze: a jaki jest stosunek (kulinarny) Twego Męża do... kwiatów?
333333-)
--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2011-09-12 05:52:36

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 18:32:12 +0200, krys napisał(a):
>
>> Ikselka wrote:
>>
>>> Biologiczną, ale przede wszystkim LOgiczną :-)
>>
>> A marchewka, burak, ziemniak to w takim razie co?
>
> Korzonki i bulwy :-)

To teraz idź poszukaj działu w sklepie pod szyldem "Korzonki, bulwy, liście
łodygi kwiatyi i owoce".
>
>> I jak jesteśmy w klasyfikacji biologicznej - co to są warzywa;-P
>
> Nie ma czegoś takiego w biologicznej terminologii.
>
>>>
>>>> a to nie o to chodzi. Nie zje np. z
>>>> kotleta indyczego dodatku w formie ananasa, nie lubi rzeczonego sosu z
>>>> żurawin/borówek do mięsa, ale _warzywa_, czyli ogórki, pomidory,
>>>
>>> Ale to SĄ owoce!
>>> 3-)
>>
>> Wiem, co nie zmienia faktu, że są warzywami.
>
> Jasne. Tylko warzywa do mięsa.

Jakie warzywa? Korzonki, liscie, kwiaty i owoce, tudzież łodygi, badź
konsekwentna.

> Wolno mu. Tylko dlaczego inni muszę się przy tym ograniczać, to nie wiem.

Po pierwsze - nigdzie nie napisałam, że muszą. Po drugie - nikt Cie o oceny,
co komu wolno, a co nie, nie prosił, wiec daruj sobie.

> Ja "moich" nauczyłam jeść to, co JA lubię - po prostu innych rzeczy nie
> gotuję 3333-)

A ja czasem gotuję to, co ONI lubią, a ja niekoniecznie przepadam. Nie
jestem kuchenną terrorystką.

> Co prawda z dziećmi łatwa sprawa, bo po prostu się jadło co się jadło, to
> i one. Z mężem parę akcji przyzwyczajeniowych przeprowadziłam, ale też bez
> żadnego kłopotu...

Dziękuję, postoję. Zasady ze szkolnej i wojskowej stołówki przerabialismy, a
w domu nikt nic jeść nie musi.
J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2011-09-12 05:54:24

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: krys <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka wrote:

> Dnia Sat, 10 Sep 2011 18:32:12 +0200, krys napisał(a):
>
>> A marchewka, burak, ziemniak to w takim razie co?
>> I jak jesteśmy w klasyfikacji biologicznej - co to są warzywa;-P
>
> A, i jeszcze: a jaki jest stosunek (kulinarny) Twego Męża do... kwiatów?
> 333333-)

A co Ty się tak moim mężem zainteresowałaś?;-)
Lubi.
J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2011-09-12 11:24:01

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 12 Sep 2011 07:52:36 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 18:32:12 +0200, krys napisał(a):
>>
>>> Ikselka wrote:
>>>
>>>> Biologiczną, ale przede wszystkim LOgiczną :-)
>>>
>>> A marchewka, burak, ziemniak to w takim razie co?
>>
>> Korzonki i bulwy :-)
>
> To teraz idź poszukaj działu w sklepie pod szyldem "Korzonki, bulwy, liście
> łodygi kwiatyi i owoce".
>>
>>> I jak jesteśmy w klasyfikacji biologicznej - co to są warzywa;-P
>>
>> Nie ma czegoś takiego w biologicznej terminologii.
>>
>>>>
>>>>> a to nie o to chodzi. Nie zje np. z
>>>>> kotleta indyczego dodatku w formie ananasa, nie lubi rzeczonego sosu z
>>>>> żurawin/borówek do mięsa, ale _warzywa_, czyli ogórki, pomidory,
>>>>
>>>> Ale to SĄ owoce!
>>>> 3-)
>>>
>>> Wiem, co nie zmienia faktu, że są warzywami.
>>
>> Jasne. Tylko warzywa do mięsa.
>
> Jakie warzywa? Korzonki, liscie, kwiaty i owoce, tudzież łodygi, badź
> konsekwentna.
>
>> Wolno mu. Tylko dlaczego inni muszę się przy tym ograniczać, to nie wiem.
>
> Po pierwsze - nigdzie nie napisałam, że muszą. Po drugie - nikt Cie o oceny,
> co komu wolno, a co nie, nie prosił, wiec daruj sobie.
>
>> Ja "moich" nauczyłam jeść to, co JA lubię - po prostu innych rzeczy nie
>> gotuję 3333-)
>
> A ja czasem gotuję to, co ONI lubią, a ja niekoniecznie przepadam. Nie
> jestem kuchenną terrorystką.

Wiesz, w sumie to chodziło mi o to, że wszystko, co ja lubię, gotuję tak,
że oni lubią, po prostu nawet im do głowy nie przyszło, że tego można nie
lubić. To sztuka tak gotować - tak uważam 3-)

>
>> Co prawda z dziećmi łatwa sprawa, bo po prostu się jadło co się jadło, to
>> i one. Z mężem parę akcji przyzwyczajeniowych przeprowadziłam, ale też bez
>> żadnego kłopotu...
>
> Dziękuję, postoję. Zasady ze szkolnej i wojskowej stołówki przerabialismy, a
> w domu nikt nic jeść nie musi.

Nigdzie nie sugerowałam żadnego szkolnego/wojskowego przymusu (są znacznie
milsze sposoby na przeprowadzenie akcji przyzwyczajeniowej...), natomiast
akurat w naszym domu jest tradycja, że się jednak w domu COŚ je 3-)


--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2011-09-12 11:25:08

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 12 Sep 2011 07:54:24 +0200, krys napisał(a):

> Ikselka wrote:
>
>> Dnia Sat, 10 Sep 2011 18:32:12 +0200, krys napisał(a):
>>
>>> A marchewka, burak, ziemniak to w takim razie co?
>>> I jak jesteśmy w klasyfikacji biologicznej - co to są warzywa;-P
>>
>> A, i jeszcze: a jaki jest stosunek (kulinarny) Twego Męża do... kwiatów?
>> 333333-)
>
> A co Ty się tak moim mężem zainteresowałaś?;-)

Kwiatami, kwiatami 3333-)

> Lubi.

No proszę. To widać tylko te owoce takie pokrzywdzone - w menu obiadowym
333-)


--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2011-09-12 11:39:03

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

>>> Ja "moich" nauczyłam jeść to, co JA lubię - po prostu innych rzeczy nie
>>> gotuję 3333-)
>> A ja czasem gotuję to, co ONI lubią, a ja niekoniecznie przepadam. Nie
>> jestem kuchenną terrorystką.
>
> Wiesz, w sumie to chodziło mi o to, że wszystko, co ja lubię, gotuję tak,
> że oni lubią, po prostu nawet im do głowy nie przyszło, że tego można nie
> lubić. To sztuka tak gotować - tak uważam 3-)

To znaczy, że masz mało wybredne towarzystwo albo macie bardzo podobny
gust kulinarny.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2011-09-12 11:56:21

Temat: Re: Co jeszcze...
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 12 Sep 2011 13:39:03 +0200, Paulinka napisał(a):

> Ikselka pisze:
>
>>>> Ja "moich" nauczyłam jeść to, co JA lubię - po prostu innych rzeczy nie
>>>> gotuję 3333-)
>>> A ja czasem gotuję to, co ONI lubią, a ja niekoniecznie przepadam. Nie
>>> jestem kuchenną terrorystką.
>>
>> Wiesz, w sumie to chodziło mi o to, że wszystko, co ja lubię, gotuję tak,
>> że oni lubią, po prostu nawet im do głowy nie przyszło, że tego można nie
>> lubić. To sztuka tak gotować - tak uważam 3-)
>
> To znaczy, że masz mało wybredne towarzystwo

He he, dobre sobie, "mało wybredne".
BARDZO wybredne! Co wcale nie oznacza niejadków ani wydziwiaczy.

> albo macie bardzo podobny
> gust kulinarny.

Teraz już tak. Gust kulinarny się Kształtuje. Jak każdy zresztą.
Ale do tego trza być dobrym w tym, co się robi.
--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 18


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Grzyby - dedykacja dla Qry :) [ntg]
Tarheels NOW!!
znaleźli na półkach hipermarketu Kaufland 251 przeterminowanych produktów
counterpain, gdzie kupić
Surimi

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Schabowe"
www.kingtrust.to Cloned Cards With Pin Shop Dumps Vaild Sell Good Cashapp Paypal Transfer Wu Money gram payonee
Jak zrobić lody, nie zamarzające na kamień w zamrażarce?
Olej rzepakowy
BEST DUMPS CLONING(www.kingtrust.to ) TRACK 1&2 SITE SEARCH 2023 Go to any ATM and make your cashout

zobacz wszyskie »