« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2020-03-23 18:33:34
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23/03/2020 o 17:30, XL pisze:
> Sylvio Balconetti <s...@i...invalid> wrote:
>> Am 23.03.20 um 10:39 schrieb Trybun:
>>> W dniu 23.03.2020 o 06:44, XL pisze:
>>>> 1. Ludzie zamknięci w blokach WRESZCIE poznają swoich sąsiadów - choćby
>>>> wyglądając z balkonów.
>>>>
>>>> 2. Ludzie zamknięci w blokach WRESZCIE poznają własne rodziny -
>>>> przebywając
>>>> razem 24 godziny na dobę.
>>>>
>>>> 3. Następuje nieformalne organizowanie się i działanie społeczeństwa w
>>>> imię
>>>> wspólnego dobra.
>>>>
>>>> 4. Społeczności lokalne zacieśniają więzi, zauważając nowe, ważniejsze od
>>>> innych, wspólne cele i dotąd pomijane możliwości wspólnego działania i
>>>> wzajemnej pomocy.
>>>>
>>>> TO NAM ZOSTANIE NA DŁUGO Z TYCH TRUDNYCH DNI.
>>>> CO NAS NIE ZABIJE, TO NAS WZMOCNI jako naród i jako społeczeństwo.
>>>>
>>>> Ktoś potrafi dopisać następne punkty?
>>>>
>>> 5. a właściwie 1 duże jeden - koniec praktyk z idiotycznym podawaniem
>>> ręki na powitanie. Pozostaje mieć nadzieję że będzie to zwyczaj trwały.
>>>
>>
>> A czy trwa jeszcze ten zwyczaj obśliniania kobietom rak? :-)
>
> Nigdy nie było w Polsce takiego zwyczaju. Z gdzieśże Ty się obracał, że tam
> obśliniano?
> I kto każe całować w dłoń (a nie w ,,rękę", grubianinie) wszystkie, wszędzie
> i zawsze?
> Tylko prostak nie wie, co i jak należy w tym względzie - i ,,obślinia".
> https://m.niedziela.pl/artykul/97780/nd/Calowanie-w-
reke
>
> ,,Całuję twoją DŁOŃ, madame..." Piękny zwyczaj, który na szczęście w moim
> środowisku nigdy nie zaniknie.
>
>
ma racje, pierscienie sie caluje
--
gazebo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2020-03-23 18:39:12
Temat: Re: Co nas nie zabije...Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> wrote:
> Użytkownik XL i...@g...pl ...
>
>> 1. Ludzie zamknięci w blokach WRESZCIE poznają swoich sąsiadów -
>> choćby wyglądając z balkonów.
>>
>> 2. Ludzie zamknięci w blokach WRESZCIE poznają własne rodziny -
>> przebywając razem 24 godziny na dobę.
>>
>> 3. Następuje nieformalne organizowanie się i działanie społeczeństwa
>> w imię wspólnego dobra.
>>
>> 4. Społeczności lokalne zacieśniają więzi, zauważając nowe,
>> ważniejsze od innych, wspólne cele i dotąd pomijane możliwości
>> wspólnego działania i wzajemnej pomocy.
>>
>> TO NAM ZOSTANIE NA DŁUGO Z TYCH TRUDNYCH DNI.
>> CO NAS NIE ZABIJE, TO NAS WZMOCNI jako naród i jako społeczeństwo.
>>
>> Ktoś potrafi dopisać następne punkty?
>>
> Niech sie skonczy papier toaletowy to jak rzuca palete na sklep to
> zobaczysz tą walke o wspolne dobro...
Ja walczyć nie będę. Mam w domu wodę i mydło. Preferujemy bliskowschodni
model samoobsługi w wc, tylko zamiast papieru mamy maleńkie ręczniczki do
osuszania obszaru kluczowego po podmyciu. Mam tych ręczniczków ze sto; raz
w tygodniu do pralki w 90 st i voila.
> Dzis słuchałem wywiad z jakims ksiedzem ktory mowił ze po tej epidemii
> wyjdziemy jako inne spoleczenstwo. Jestem sie w stanie załozyc o duze
> pieniadze ze bedzie dokładnie odwrotnie i 95% ludzi zapomni o tym co sie
> działo najpozniej w trzeci weekend...
>
Może tak, może nie.
--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2020-03-23 18:39:45
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23/03/2020 o 16:59, Budzik pisze:
> Użytkownik XL i...@g...pl ...
>
>> 1. Ludzie zamknięci w blokach WRESZCIE poznają swoich sąsiadów -
>> choćby wyglądając z balkonów.
>>
>> 2. Ludzie zamknięci w blokach WRESZCIE poznają własne rodziny -
>> przebywając razem 24 godziny na dobę.
>>
>> 3. Następuje nieformalne organizowanie się i działanie społeczeństwa
>> w imię wspólnego dobra.
>>
>> 4. Społeczności lokalne zacieśniają więzi, zauważając nowe,
>> ważniejsze od innych, wspólne cele i dotąd pomijane możliwości
>> wspólnego działania i wzajemnej pomocy.
>>
>> TO NAM ZOSTANIE NA DŁUGO Z TYCH TRUDNYCH DNI.
>> CO NAS NIE ZABIJE, TO NAS WZMOCNI jako naród i jako społeczeństwo.
>>
>> Ktoś potrafi dopisać następne punkty?
>>
> Niech sie skonczy papier toaletowy to jak rzuca palete na sklep to
> zobaczysz tą walke o wspolne dobro...
to juz bylo, to jest symbol dobrobytu, dziwne, ze o podpaskach sie nie
wspomina
> Dzis słuchałem wywiad z jakims ksiedzem ktory mowił ze po tej epidemii
> wyjdziemy jako inne spoleczenstwo. Jestem sie w stanie załozyc o duze
> pieniadze ze bedzie dokładnie odwrotnie i 95% ludzi zapomni o tym co sie
> działo najpozniej w trzeci weekend...
>
zgadzam sie, uwierz, ze przezycie wypiera inne rzeczy
--
gazebo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2020-03-23 20:22:45
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23.03.2020 o 18:39, gazebo pisze:
> W dniu 23/03/2020 o 16:59, Budzik pisze:
>> Niech sie skonczy papier toaletowy to jak rzuca palete na sklep to
>> zobaczysz tą walke o wspolne dobro...
>
>
> to juz bylo, to jest symbol dobrobytu, dziwne, ze o podpaskach sie nie
> wspomina
Csiiiii... nie podpowiadaj facetom, co tu jeszcze by można wykupić. ;-)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2020-03-23 20:54:15
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23/03/2020 o 19:22, FEniks pisze:
> W dniu 23.03.2020 o 18:39, gazebo pisze:
>> W dniu 23/03/2020 o 16:59, Budzik pisze:
>>> Niech sie skonczy papier toaletowy to jak rzuca palete na sklep to
>>> zobaczysz tą walke o wspolne dobro...
>>
>>
>> to juz bylo, to jest symbol dobrobytu, dziwne, ze o podpaskach sie nie
>> wspomina
>
>
> Csiiiii... nie podpowiadaj facetom, co tu jeszcze by można wykupić. ;-)
>
> Ewa
>
>
pamietam, ze do Rumunii przemycano Biseptol :] za stary sie zrobilem
--
gazebo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2020-03-24 09:30:25
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23.03.2020 o 17:53, gazebo pisze:
>
>>>
>>
>> Nie tylko, ale to chyba podstawowy pozytywny czynnik obecności tego
>> Coronacośtam.
>>
>> Zaszło tu chyba jakieś nieporozumienie, nie mam nic przeciwko
>> kontaktom o ile one mają/mogą czemuś służyć. Problemem jest tylko
>> głupkowaty (moim zdaniem) zwyczaj podawania sobie ręki na powitanie
>> czy pożegnanie.
>>
>> No niestety, Ty chyba nie z Polski że nie wiesz jaki skutek niesie
>> niepodanie ręki. Jest to postrzegane jako osobisty afront.
>
> ona w ogole jest outlander, jakiekolwiek ludzie maja fobie na tema
> mycia rak to faktem jest, ze lizanie czyjegos tylka stanowi mniejsze
> zagrozenie
Pewnie nawet sobie nie wyobrażasz co niektórzy ludzie tymi swoimi
pazurami potrafią robić.. Fizyczny kontakt z taka łapą był zagrożeniem
na długo przed pokazaniem się tego wirusa,
>>
>> Brawo Kate,. ;-)
>>
>> Jeszcze odnośnie pkt 3 Twojej listy pytanie, - a co to takiego to
>> "dobro wspólne"?
>>
> to czym sie podzielisz z nia, moralnosc Kalego, naprawde jej nie znasz?
>
Właśnie to mnie dziwi, - jak ktoś tak na wskroś prawicowy jak XL może
mówić o pojęciu "dobro wspólne".
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2020-03-24 09:30:51
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23.03.2020 o 17:59, Budzik pisze:
> Użytkownik Trybun L...@j...cb ...
>
>> Jeszcze odnośnie pkt 3 Twojej listy pytanie, - a co to takiego to
>> "dobro wspólne"?
> To takie ktorego nie trzeba szanowac bo jak wspolne to niczyje...
>
Akurat dla mnie to pojęcie jest jasne i bardzo pożądane, pytanie tylko
co taka osoba jak XL, (deklarująca takie a nie inne wartości) - przez
to rozumie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2020-03-24 09:32:06
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23.03.2020 o 18:21, XL pisze:
>
>> Nie tylko, ale to chyba podstawowy pozytywny czynnik obecności tego
>> Coronacośtam.
>>
>> Zaszło tu chyba jakieś nieporozumienie, nie mam nic przeciwko kontaktom
>> o ile one mają/mogą czemuś służyć. Problemem jest tylko głupkowaty (moim
>> zdaniem) zwyczaj podawania sobie ręki na powitanie czy pożegnanie.
> To stary i piękny polski rycerski zwyczaj. Demonstracja pokojowego
> nastawienia - wzajemne demonstrowanie prawicy bez broni.
Zupełnie nie trafia do mnie "piękno" tego zwyczaju. Przecie można podać
prawą rękę a lewą wbić sztylet pod zbroję, i tak to z reguły w czasach
rycerskich się odbywało. "Rycerstwo", cóż niby w tej zgrai darmozjadów
było rycerskiego?
>
>> No niestety, Ty chyba nie z Polski że nie wiesz jaki skutek niesie
>> niepodanie ręki. Jest to postrzegane jako osobisty afront.
> Z samego środka Polski. I nie spotykam tutaj nachalnego pchania łapy. Tu
> ludzie może i prości, ale potrafią wyczuć, komu można rękę podać, a kto
> woli bez rąsi. Ja np. jestem przeciwna podawaniu nieznajomym ludziom rąk na
> znak pokoju w kościele, ale w niektórych parafiach jest ono naturalne. W
> innych tylko ukłon głową i to preferuję i tak jest w mojej parafii. Jednak
> gdy zdarza się, że jestem na mszy poza własną parafią, w gronie ,,ręcznym",
> wystarczy że mam ręce opuszczone / nikt mi ich nie wyrywa do ściskania.
> Ludziom wystarczy, że nie uniosłsm dłoni - przyjmują to zwyczajnie. A w
> ogóle to zauważyłam o zauważam, że im bardziej człowiek prosty, tym więcej
> ma empatii i wyczucia; nawet gdy z tzw. wychowaniem może i trochę gorzej,
> lepiej potrafi się zachować i bardziej uważnie dostosowuje się do drugiego,
> niż nadęty yntelygent czy inny wyksztalciuch.
Nikt tu nie mówi o czymś nachalnym, taka jest po prostu (bezmyślna)
norma powitania.
No nie żartuj, ktoś "startuje " do Ciebie z wyciągnięta ręką a Ty go
sobie po prostu ignorujesz?
>
>> Brawo Kate,. ;-)
>>
>> Jeszcze odnośnie pkt 3 Twojej listy pytanie, - a co to takiego to "dobro
>> wspólne"?
>>
>>
> Wspolny interes. To, co nas łączy.
>
W świecie poprzegradzanym płotami nie ma i nie może być wspólnych
interesów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2020-03-24 09:32:41
Temat: Re: Co nas nie zabije...W dniu 23.03.2020 o 16:12, Sylvio Balconetti pisze:
>
>>
>
> A czy trwa jeszcze ten zwyczaj obśliniania kobietom rak? :-)
>
> Jednym z negatywnych (poza wiadomymi) skutkami epidemii beda rozne
> zaburzenia metabolizmu i ukladu pokarmowego: otylosc, cukrzyca,
> schorzenia zoladka i jelit, ortopedyczne. Siedzisz w domu, myslisz o
> jedzeniu i piciu (niektorzy o paleniu), nie ruszasz sie i konsumujesz.
>
Jak najbardziej, chociaż ja osobiście bez względu na konsekwencje nie
kultywuję tego zwyczaju.
Może to być szkodliwe dla obu stron.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2020-03-24 10:06:31
Temat: Re: Co nas nie zabije...Trybun <L...@j...cb> wrote:
> W dniu 23.03.2020 o 18:21, XL pisze:
>>
>>> Nie tylko, ale to chyba podstawowy pozytywny czynnik obecności tego
>>> Coronacośtam.
>>>
>>> Zaszło tu chyba jakieś nieporozumienie, nie mam nic przeciwko kontaktom
>>> o ile one mają/mogą czemuś służyć. Problemem jest tylko głupkowaty (moim
>>> zdaniem) zwyczaj podawania sobie ręki na powitanie czy pożegnanie.
>> To stary i piękny polski rycerski zwyczaj. Demonstracja pokojowego
>> nastawienia - wzajemne demonstrowanie prawicy bez broni.
>
>
> Zupełnie nie trafia do mnie "piękno" tego zwyczaju. Przecie można podać
> prawą rękę a lewą wbić sztylet pod zbroję, i tak to z reguły w czasach
> rycerskich się odbywało. "Rycerstwo", cóż niby w tej zgrai darmozjadów
> było rycerskiego?
>
>
>>
>>> No niestety, Ty chyba nie z Polski że nie wiesz jaki skutek niesie
>>> niepodanie ręki. Jest to postrzegane jako osobisty afront.
>> Z samego środka Polski. I nie spotykam tutaj nachalnego pchania łapy. Tu
>> ludzie może i prości, ale potrafią wyczuć, komu można rękę podać, a kto
>> woli bez rąsi. Ja np. jestem przeciwna podawaniu nieznajomym ludziom rąk na
>> znak pokoju w kościele, ale w niektórych parafiach jest ono naturalne. W
>> innych tylko ukłon głową i to preferuję i tak jest w mojej parafii. Jednak
>> gdy zdarza się, że jestem na mszy poza własną parafią, w gronie ,,ręcznym",
>> wystarczy że mam ręce opuszczone / nikt mi ich nie wyrywa do ściskania.
>> Ludziom wystarczy, że nie uniosłsm dłoni - przyjmują to zwyczajnie. A w
>> ogóle to zauważyłam o zauważam, że im bardziej człowiek prosty, tym więcej
>> ma empatii i wyczucia; nawet gdy z tzw. wychowaniem może i trochę gorzej,
>> lepiej potrafi się zachować i bardziej uważnie dostosowuje się do drugiego,
>> niż nadęty yntelygent czy inny wyksztalciuch.
>
>
> Nikt tu nie mówi o czymś nachalnym, taka jest po prostu (bezmyślna)
> norma powitania.
>
> No nie żartuj, ktoś "startuje " do Ciebie z wyciągnięta ręką a Ty go
> sobie po prostu ignorujesz?
Tak! Po prostu. Ja mam łatwiej - jestem kobietą. To kobieta pierwsza podaje
mężczyźnie rękę JEŚLI CHCE witać się w ten sposób. Dlatego jeśli facet
wyciąga do mnie rękę nie czekając na nic, to dlaczego mam się obawiać
zranienia uczuć chama?
Z kobietami mam jeszcze mniejszy problem. Te znajome, podobnie jak ja, nie
widzą potrzeby witania się po męsku i z nimi witam się po babsku - objęciem
bez kontaktu twarzy lub zbliżeniem policzka do policzka (też
bezkontaktowo). Nie dotykamy się policzkami, bo wtedy przejmuje się zapach
innych perfum i zniekształca on potem zapach własnych ?
A problemu z kontaktowym witaniem obcymj kobietami po prostu nie ma - nie
mam oporu w nieudzielaniu analogicznej odpowiedzi na wyciągniętą w moim
kierunku grabę. Jestem asertywna.
>
>
>>
>>> Brawo Kate,. ;-)
>>>
>>> Jeszcze odnośnie pkt 3 Twojej listy pytanie, - a co to takiego to "dobro
>>> wspólne"?
>>>
>>>
>> Wspolny interes. To, co nas łączy.
>>
>
> W świecie poprzegradzanym płotami nie ma i nie może być wspólnych
> interesów.
>
>
Współczuję. Ja mam dużo.
--
XL Homoseksualizm NIE JEST wrodzony:
https://www.homoseksualizm.edu.pl/terapia/faq/337-mi
t-1-homoseksualizm-jest-wrodzony?fbclid=IwAR3bkm3Vwz
J2sQ5ctFV6BfG52bOppwjyFLf5H2fEqMH9VdsD-t4X9Aea8eE
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |