Data: 2001-02-06 15:14:14
Temat: Co się dzieje?
Od: "Smietana, Robert" <R...@d...depfa-it.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Można kochać dowolną skończoną liczbę ludzi jednocześnie i naprawdę nie
rozumiem, co w tym dziwnego? No, ale jeżeli wy od razu miłość
utożsamiacie z tym, co jej ewentualnie może towarzyszyć ( np. seks,
małżeństwo, itp. ), no to możecie prowadzić takie naiwne konwersacje
jeszcze przez 50 lat! Kocham 10 moich przyjaciółek, a z 5 z nich
chciałbym iść do łóżka ( wcale nie dlatego, że je kocham, bo to nie
wystarcza ) i naprawdę miłość na przykład do czwartej nie odbiera nic
miłości powiedzmy do dziesiątej! No tak, ale dla Ciebie, Goska, kochać,
to od razu znaczy z kimś "chodzić", być cały czas, planować przyszłość,
a pewnie jeszcze mieć dzieci, co? To Ty chyba przywiązanie traktujesz
jak miłość? Miłość platoniczna do kogoś innego == zdrada? W życiu nie
słyszałem większej bzdury! Dlaczego tak pięknym i wspaniałym uczuciem
mam obdarzać jedną tylko osobę? Miłość to nie jest cukier, którego dwie
części po podziale mają połowę wagi! Aż tak się boisz, że ktoś kochając
też inną, przestanie jednocześnie kochać Ciebie? A może zabroń
chłopakowi odzywać się do innych ludzi, bo wtedy też czujesz się
zdradzona? A może niech się na inne nie patrzy, bo może się zakochać i
co wtedy będzie? Bije z Ciebie lęk - proponuję ostro popracować nad
samooceną, a i zazdrość i złe wyobrażenia o miłości znikną. I pozwól
sobie na miłość do obydwu chłopaków. To naprawdę nie będzie bolało.
RaE.
|