Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???

Grupy

Szukaj w grupach

 

Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-11-03 16:11:53

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "tren R" <t...@s...na.sojusze> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Amnesiak" <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl> napisał
w
wiadomości news:usucqvknpri8tmhsdsjvjktpgt6dkhnq8g@4ax.com...

> Coś mi się wydaje, że kreujesz jakieś fakty usenetowe. ;-)

jesli wypić, to w większym towarzystwie
;)

ktos by jeszcze miał chęć?
w-wka

--
trener is´dzia bob mohylew na klaczy

http://trener.blog.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-11-03 17:13:59

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Slawek [am-pm]" w news:bo5cf6$bik$1@inews.gazeta.pl...
/.../

> Powtórz poszukiwanie dla takich wyrazów, jak "robaczek",
> "glizduś", i tym podobnych. ;-)

;)).

Gdyby jednak ktoś spytał o pl.sci.filozofia... to by sie dopiero mógł
nadziwić. Tam, od kilku miesięcy jest taki jeden producent, ktory
okupuje grupę w 45-50% !! Dosłownie.
45-50% postów (nieco, delikatnie mówiąc, robaczywych), są autorstwa
jednego takiego ciekawego człowieka, który robi wszystko, by wreszcie
stanąc na tym usenetowym cokole z wiankiem na głowinie.
Nie może tylko tego cokołu znaleźć i stąd ta ciągła bieganina...

Pytanie czysto psychologiczne (i retoryczne, a może nie):
Jakie trzeba miec 'kuku na muniu', aby świadomie i metodycznie
generować nowe wątki z własnym imieniem w tytule?
Cóż to za siły autokreacyjno kompensacyjne są za ten fenomen
odpowiedzialne? Z tych znanych psychologii oczywiście ;)).

Pytanie czysto psychologiczne (i retoryczne, a może nie):
Jakie trzeba miec 'kuku na muniu', aby regularnie wypisywać coś
na kształt copyrighta pod swoimi wypocinkami, które jakoś nijak
aprobaty w poważnych grupowiczach nie budzą?

Pytanie czysto psychologiczne (i retoryczne, a może nie):
Jakie trzeba miec 'kuku na muniu', aby własne stopki
zaopatrywać we własne podpisy?

Pytanie czysto psychologiczne (i retoryczne, a może nie):
Czy można leczyć egocentryzm?
Jak?
Komu to pomaga a komu szkodzi?
Skąd się toto bierze?


I tak dalej...

;))

No co... pożartować nie można?... ;))


> --
> Sławek


All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-03 18:48:53

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl>
news:bo69ub.3vsbed9.1@ghost.hef361ed6.invalid...

> [...]
> I tak dalej...
> ;))
> No co... pożartować nie można?... ;))
> All

można, można (nawet trzeba) ;)))
\|/ re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-03 21:50:25

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mon, 03 Nov 2003 18:13:59 +0100 ... z Gormenghast:

> Pytanie czysto psychologiczne (i retoryczne, a może nie): Czy można
> leczyć egocentryzm?

Po co? Myślisz, że to obciążenie? Z tym chyba różnie bywa.

Jak wiadomo dzieci i faceci lubią zabawki. Mam kilka wspomnień
związanych z zabawkami. Czasem podobały mi się czyjeś zabawki,
nie dlatego, że były czyjeś, po prostu to były zabawki w moim typie.
Nie bawiłem się zabawkami, ale czasem marzyłem o nich. Oczywiście
nigdy moje marzenie się nie spełniło. Ostatnia wydała mi się
tak szczególna, że nie chciałem o niej przestać myśleć i w końcu
zdecydowałem się sprawdzić, czy jest osiągalna. Rzecz jasna nie
była, ale upewniłem się, że jest wyjątkowa... buuu.;)

http://www.gavagai.pl/words/card.php

Znalazłem to szukając goglami frazy "wymyślonymi historiami".

Ciekawe jaki byłbym, gdybym np. był zdrowy. Takie teoretyczne
rozważanie. Może byłbym jak 'clockwork orange'? Akurat wątpię,
ale wydaje mi się, że młody człowiek jest zdolny wszystko z czym
się zetknie przyjąć jako normę, resztę zrobią instynkty.
Człowiek sam sobie niczego nie zawdzięcza.

Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-04 13:56:19

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Marek Krużel" w news:pan.2003.11.03.21.50.19.599583@go2.pl...
/.../

> > Czy można leczyć egocentryzm?

> Po co? Myślisz, że to obciążenie? Z tym chyba różnie bywa.
> Jak wiadomo dzieci i faceci lubią zabawki.

No a te zabawki, jak to w życiu bywa, mają różne końce. Jedne są
okrągłe i krótkie, a inne długie i zakończone haczykami. Jedne służą
do dawania dzieciom radości, a inne do odbierania dorosłym wolności.
Tak jest - dzieci i faceci lubią zabawki. U dzieci to typowe i chyba
naturalne. U facetów pewnie też, ale ze względu na większe zróżnicowanie,
i zasięgi, rzecz staje się nieobojętna dla otoczenia. Co więcej - zabawki
facetów bywają tym bardziej emocjonujące, jak się wydaje, im większy
mają zasięg, im wiecej poruszają wywijając tymi długimi końcami.

/.../
> Nie bawiłem się zabawkami, ale czasem marzyłem o nich. /.../
> Ostatnia wydała mi się tak szczególna, że /.../
> upewniłem się, że jest wyjątkowa... buuu.;)
>
> http://www.gavagai.pl/words/card.php

Sprawdzę następnym razem - teraz jeszcze nie wiem co tam ukryłeś...


/.../
> Ciekawe jaki byłbym, gdybym np. był zdrowy. Takie teoretyczne
> rozważanie. /.../ Człowiek sam sobie niczego nie zawdzięcza.


Już kiedyś ktoś oprotestował to Twoje twierdzenie (jeśli dobrze pamietam,
to Amnesiac... albo Flyer). Ja też protestuję ;)).

Wiem, ze Twoja sytuacja jest niecodzienna. I to zapewne rzecz ukryta
w genach, a więc rzeczywiście pozbawiająca Cię mozliwości manewru
(póki co!). Ale uogólnianie tego jest mocno nieuzasadnione.
Moim zdaniem jest dokładnie odwrotnie.

Człowiek zawdzięcza sobie sam większość szczęść i nieszczęść, jakie
go w życiu spotykają. Podstawą przełącznika aktywności jest wiara
we własne siły i możliwości, najczęściej wyssana z mlekiem matki
i uklepana w kuźni domowego ogniska. Jeśli rodzic permenentnie
dawał Ci do zrozumienia, że "nic z Ciebie nie będzie", że "wszystko
robisz źle", itd., a do tego potwierdzał te poglądy perswazją od_ręczną,
czyli od_móżdżającą, to niewiarę w swoje mozliwości masz jak w banku.
W tym sensie, istotnie - niemal wszystkie nieszczęścia będziesz zawdzięczał
rodzicowi. O ile się nie otrząśniesz w porę (no i o ile w ogóle miałeś
rodzica, bo z tym też różniej bywa). Ale jeśli rodzic patrzył na Ciebie
z zachwytem zawsze, nawet gdy niszczyłeś obrusy i podłogi, rozlewałeś
mleka i czyniłeś inne 'nieszczęścia' przyzagrodowe - o ile tylko były to
Twoje dociekania prawdy zatopione we wrażliwości, wkrótce stało się
dla Ciebie jasne, że każde działanie ma swój skutek. Że są działania, których
skutki wykraczają poza własne podwórko i bardzo często wracają jak
bumerangi - zarówno dobroczynne jak i bolesne.
W tym sensie stajesz się współautorem swojego otoczenia, a jego wielkość,
rozległość zależy już tylko od Twego rozmachu (wyobraźni, polotu, odwagi
i wiedzy naturalnie).

Jeśłi teraz wrócić do wstępnego pytania - czy egocentryzm można/trzeba
leczyć... to widać wyraźnie, że różne są przejawy aktywności ludzkiej.
Egocentryzm rozumiem jako cechę aspołeczną, czyli implikujacą efekty
dla społeczności niekorzystne. Egocentryzm połączony z zamiłowaniem
do zabawek o długich i haczykowatych mackach, nie tyle należy leczyć,
co izolować. I to bez żadnego przymusu, bez przemocy. Ot po prostu
spontaniczna obojętność wobec egocentryka.

Brak takiej reakcji jest również współtworzeniem swojego otoczenia.


> Marek
>


All
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie oczekuj przyszłości. Twórz ją.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-04 21:20:09

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: Marek Krużel <h...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tue, 04 Nov 2003 14:56:19 +0100 ... z Gormenghast:

>> > Czy można leczyć egocentryzm?
>
>> Po co? Myślisz, że to obciążenie? Z tym chyba różnie bywa. Jak
>> wiadomo dzieci i faceci lubią zabawki.
>
> No a te zabawki, jak to w życiu bywa, mają różne końce. Jedne są
> okrągłe i krótkie, a inne długie i zakończone haczykami. Jedne
> służą do dawania dzieciom radości, a inne do odbierania dorosłym
> wolności. Tak jest - dzieci i faceci lubią zabawki. U dzieci to typowe i
> chyba naturalne. U facetów pewnie też, ale ze względu na większe
> zróżnicowanie, i zasięgi, rzecz staje się nieobojętna dla otoczenia.
> Co więcej - zabawki facetów bywają tym bardziej emocjonujące, jak się
> wydaje, im większy mają zasięg, im wiecej poruszają wywijając tymi
> długimi końcami.

Przez tą wzmiankę o 'clockwork orange'?, Może być o tym. Chyba raz
w życiu 'udało mi się' użyć niekontrolowanej przemocy. To nie było
nic wielkiego ale i tak nie spodobało mi się. Może jestem jakiś
nienormalny? Ale chyba nie, bo nie gardziłem mocnymi filmami,
ani książkami. Prawdopodobnie jestem po prostu normalny.
BTW Myślałem o znacznie inteligentniejszych zabawkach.

> Człowiek sam sobie niczego nie zawdzięcza.
>
> Już kiedyś ktoś oprotestował to Twoje twierdzenie (jeśli dobrze
> pamietam, to Amnesiac... albo Flyer). Ja też protestuję ;)).

Amnesiac. Jeśli chcesz się oszukiwać, to Twoja sprawa.;)
Możnaby ewentualnie próbować sprowadzić siebie do genów,
albo do swoich czynów.;) Nawet przełamując się w jakiejś
sytacji nie zawdzięczamy tego sobie, ale tej sytuacji.
W sumie wszystko mi jedno, dobrze jednak zdawać sobie
sprawę, że miało się po prostu dużo szczęścia.;)

> Człowiek zawdzięcza sobie sam większość szczęść i nieszczęść,
> jakie go w życiu spotykają.

Ani jednego.

> Podstawą przełącznika aktywności jest wiara we własne siły i możliwości,
> najczęściej wyssana z mlekiem matki i uklepana w kuźni domowego ogniska.

A więc jej sobie nie można zawdzięczać.

> Jeśli rodzic permenentnie
> dawał Ci do zrozumienia, że "nic z Ciebie nie będzie", że "wszystko
> robisz źle", itd., a do tego potwierdzał te poglądy perswazją
> od_ręczną, czyli od_móżdżającą, to niewiarę w swoje mozliwości
> masz jak w banku. W tym sensie, istotnie - niemal wszystkie nieszczęścia
> będziesz zawdzięczał rodzicowi. O ile się nie otrząśniesz w porę

Zbieg okoliczności.

> (no i o ile w ogóle miałeś rodzica, bo z tym też różniej bywa). Ale
> jeśli rodzic patrzył na Ciebie z zachwytem zawsze, nawet gdy
> niszczyłeś obrusy i podłogi, rozlewałeś mleka i czyniłeś inne
> 'nieszczęścia' przyzagrodowe - o ile tylko były to Twoje dociekania
> prawdy zatopione we wrażliwości, wkrótce stało się dla Ciebie jasne,
> że każde działanie ma swój skutek. Że są działania, których skutki
> wykraczają poza własne podwórko i bardzo często wracają jak bumerangi
> - zarówno dobroczynne jak i bolesne. W tym sensie stajesz się
> współautorem swojego otoczenia, a jego wielkość, rozległość zależy
> już tylko od Twego rozmachu (wyobraźni, polotu, odwagi i wiedzy
> naturalnie).

Czego sobie nie zawdzięczasz.:)

> Jeśłi teraz wrócić do wstępnego pytania - czy egocentryzm
> można/trzeba leczyć... to widać wyraźnie, że różne są przejawy
> aktywności ludzkiej. Egocentryzm rozumiem jako cechę aspołeczną, czyli
> implikujacą efekty dla społeczności niekorzystne. Egocentryzm
> połączony z zamiłowaniem do zabawek o długich i haczykowatych mackach,
> nie tyle należy leczyć, co izolować. I to bez żadnego przymusu, bez
> przemocy. Ot po prostu spontaniczna obojętność wobec egocentryka.
>
> Brak takiej reakcji jest również współtworzeniem swojego otoczenia.

Np. to mógłbym Tobie zawdzięczać.:)

definicje z różnych słowników (www):
----------------------------------------------------
---------------
traktowanie siebie jako ośrodka wszystkiego, przecenianie swego
znaczenia w świecie, ujmowanie rzeczywistości w sposób skrajnie
subiektywny
----------------------------------------------------
---------------
postawa, wyrażająca się w traktowaniu własnych ocen, racji jako
jedynie słusznych, bez liczenia się z opinią innych; skrajny
subiektywizm
----------------------------------------------------
---------------
postawa charakteryzująca się nadmiernym odnoszeniem zdarzeń oraz
działań do własnej osoby, uznawanie własnego zdania i dobra za
najważniejsze; koncentrowanie wszystkiego wokół siebie
----------------------------------------------------
---------------
skłonność lub nastawienie do skupiania przeżyć i poczynań dookoła
własnego "ja", własnych życzeń i potrzeb. Egocentryzm jest
spokrewniony z egotyzmem, egoizmem, autyzmem i myśleniem prymitywnym,
z magiczną postawą wobec rzeczywistości. Im bardziej egocentryczne
(przeważnie u dzieci) jest nastawienie człowieka, tym bardziej wydaje
się mu, że świat kręci się wokół niego, że jest osobą wyjątkowo
ważną, i tym mniejsza jest możliwość wczuwania się w cudze sytuacje,
poglądy itp.
----------------------------------------------------
---------------

To trochę humorystyczne. Jeśli racje egocentryka są zbyt agresywne
względem otoczenia, to zaczyna się problem.

> All
> Nie oczekuj przyszłości. Twórz ją.

Nie chce mi się - dryfuję.

Marek


--
Co złe to nie ja.;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-05 15:12:44

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

"... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> napisał
w wiadomości news:bo69ub.3vsbed9.1@ghost.hef361ed6.invalid...

> > Powtórz poszukiwanie dla takich wyrazów, jak "robaczek",
> > "glizduś", i tym podobnych. ;-)
>
> ;)).
>
> Gdyby jednak ktoś spytał o pl.sci.filozofia... to by sie dopiero mógł
> nadziwić. Tam, od kilku miesięcy jest taki jeden producent, ktory
> okupuje grupę w 45-50% !! Dosłownie. [...]


Niektóre grupy nadzwyczaj łatwo zaanektować. Jest pełno takich, gdzie
pojawiają się dwa posty tygodniowo.

Grupa "pl.sci.filozofia" od dawna wyglądała na niemrawą. Wystarczy
odrobinę bardziej płodny pisarz - i już grupa po(d)bita. Wcześniej
szalał tam Tomasz Kwiecień, teraz KsRobak. W sumie normalka.


> Pytanie czysto psychologiczne (i retoryczne, a może nie):
> Jakie trzeba miec 'kuku na muniu', aby świadomie i metodycznie
> generować nowe wątki z własnym imieniem w tytule?
> Cóż to za siły autokreacyjno kompensacyjne są za ten fenomen
> odpowiedzialne? Z tych znanych psychologii oczywiście ;)).


Na temat powyższych (i wszystkich innych) zachowań jednego
takiego UGD mam na podorędziu prostą hipotezę. Potrzebne jest
poczucie zagrożenia życia oraz mnóstwo wolnego czasu, jak
choćby w przypadku rencisty po zawale. Perspektywa śmierci
działa niekiedy bardzo mobilizująco. Jest chyba w każdym z nas
chęć zostawienia "czegoś więcej" po sobie. Niestety, "chcieć" nie
zawsze znaczy "móc".

KsRobak przyznał się do banalnych w swojej powszechności
marzeń. Jednak wieńca laurowego i kilku pomników za życia
nie dostanie z litości, bo akurat mu się zdrowie lekko pogorszyło.
Skoro paskudna publika jakoś tak niechętnie zauważa jego wielkość,
nie pozostaje mu nic innego, jak ową wielkość zacząć kreować
samemu. Nikt mnie nie chce chwalić? No to sam się pochwalę.

Czytając innych UGD lubię poznawać czyjeś ciekawe przeżycia
lub ciekawe przemyślenia. KsRobak nie jest typem ekstrawertycznym,
zatem nie umie i nie lubi pisać o sobie - o swoich przygodach,
doświadczeniach, wrażeniach (tak jak to uwielbia na przykład
Nawrocki). Już Flyer zwrócił na to uwagę - w postach
KsRobaka nie czuje się żywego człowieka. To nie jest żaden
zarzut z mojej strony, tak po prostu objawia się określony
charakter człowieka.

Ty widzisz w tym miejscu fałsz i kreację. Odejdę nieco w bok
od zasadniczego wątku, i wkleję kawałek postu, którego
jeszcze nie zdążyłem wysłać (skrócę go tym samym w przyszłości ;-) ).
Przy okazji sprostuję pewne nieporozumienie.

Napisałem kiedyś kilka słów:

> > Pracowicie hodujesz stadko, które niepokojąco często
> > przemawia jednym głosem, sprowokowane byle zamieszaniem.

Odpowiedziałeś:

> Dziwne jest to, co tu piszesz. Hodujesz??? O co Ty mnie podejrzewasz?
> I o co podejrzewasz ludzi tu aktywnych?
> [...]
> Wystarczyłoby zrobić ankietę na temat All'a i mam jak w banku -
> 90% głosów potępienia i niechęci. A Ty mi mówisz o moim stadku...
> Gdzie Ty żyjesz!!?

Chodziło mi - w przenośni - o hodowanie stadka osób Ci nieprzychylnych,
nie zwolenników! Zatem zgadzamy się w 90%. ;-)

O ile zdążyłeś się zorientować, każde zagadnienie najbardziej lubię
analizować w kategoriach mechanizmów. Czyjeś motywacje albo
wyznawane wartości to dla mnie sprawa wtórna, pochodna owych
ukrytych mechanizmów (chyba za to między innymi non-stop
"obrywa" mi się od Amnesiaka). Zatem istnieje moim zdaniem określony
mechanizm psychologiczny, opisujący coś takiego, jak "antyrezonans"
pewnych charakterów. Nie raz i nie dwa razy zachodziłem w głowię,
dlaczego dwoje inteligentnych, przyzwoitych ludzi po jakimś czasie
skacze sobie do gardła, zarzucając jeden drugiemu same najgorsze
rzeczy. Nie czas i miejsce teraz na rozwijanie owej teorii, w każdym
razie moim zdaniem właśnie "antyrezonujesz" z kilkoma osobami, m. in.
z Kaśką, Pawłem, no i z owym nieszczęsnym Robakiem.

Padły gdzieś kiedyś propozycje, abym prześledził uważnie archiwum
i rozsądził, kto ma rację w "odwiecznym" sporze między Allem
a Pawłem. Nie zrobię tego, choćbym miał mnóstwo czasu.
Dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej rodzicom nie chce
się roztrząsać kłótni między pociechami: "On mnie uderzył
szpadelkiem!" "Bo on mi rozdeptał babeczkę!" "Bo on mi zabrał
foremkę!" Jeśli porównanie do dzieci wyda się Szanownym
Kolegom nieco uwłaczające, przejdę na drugi kraniec skali. Proszę
powiedzieć, kto jest winny wzajemnych animozji między
Polakami a Ukraińcami? Albo między Żydami a Palestyńczykami?
Kto zaczął całą awanturę między owymi nacjami?

Jeśli nawet udałoby się jakimś cudem ustalić bez najmniejszych
wątpliwości, że wszystko zaczęło się od Żyda, który tysiąc
lat temu wykiwał w interesach jakiegoś Palestyńczyka albo
od Polaka, który nazbyt łakomym okiem spojrzał na żonę
Ukraińca pięćset lat temu, to jakie to ma znaczenie wobec
późniejszych rzezi, odwetów, pogromów? Według mnie
najmniejszego. Rozpędził się po prostu mechanizm eskalacji
przemocy, nieprawdopodobnie trudny do zatrzymania czy
zneutralizowania.

Pozwolę sobie w podobnych kategoriach oceniać Wasze
wzajemne kontakty. Nieistotny jest początek, nieważne
archiwum. Większość z całego "zła" kreujecie na bieżąco.
Macie nałożone na obiektywy swojej percepcji pewne filtry,
które stają się z biegiem czasu coraz bardziej selektywne,
ukierunkowane... chyba wiadomo na co. Nawet w najbardziej
merytorycznej dyskusji jakoś tak przemycane są drobne
z_jad_liwości, aby nikt z postronnych osób nie miał wątpliwości
o stanie Waszych wzajemnych stosunków. Wyjdę na chwilę
z roli bezstronnego obserwatora i zauważę, że chyba Paweł
częściej i w bardziej otwarty sposób manifestuje swoje animozje.
Być może dlatego, że obiecał to kiedyś Amnesiakowi:

>Nie każ mi się w tym grzebać. Od razu robi mi się niedobrze.
>Może się przemogę, ale jeśli nie, to postaram się zachować
>czujność na przyszłość i gdy przyłapię go na nowym paskudztwie
>(to nie musi być manipulacja), zwrócę Ci na nią uwagę. Możemy
>się tak umówić?

Amnesiak:

>OK.

Hej, Amnesiak, cofnij swoją klątwę! Nic dobrego z tego nie
wychodzi! ;-)

Dla "antyrezonujących" ze sobą osób najlepsze, co można osiągnąć,
to wzajemny wyniosły, nieco chłodny lub całkiem zimny, dystans.
Wierzę w to, że nawet w przypadku wcześniejszych bardziej
"gorących" kontaktów jest to możliwe do osiągnięcia.

======================================

Zasuwam ostrożnie z powrotem wieko trumny. Szaaa... Bo się
zbiegną, zwabione hałasem, jakieś hieny cmentarne czy inne
nekrofile.


O czym to myśmy dyskutowali? No tak, o robaczku. Zatem
nie lubi on rozprawiać o każdym drgnieniu swojej własnej duszy,
wybebeszać emocjonalnych wnętrzności. Czy ma w takim
razie jakieś ciekawe przemyślenia? Oryginalne obserwacje?
Inspirujące teorie? Coś, co naprawdę chciałoby się czytać?
Moim zdaniem - nic z tych rzeczy. Wygląda na to, że nie jest
to moje odosobnione zdanie.

KsRobak nie jest głupi. Chwalił się był niedawno, że jacyś
tam czytelnicy przyznają mu rację (swoją drogą, nawet gdyby
jakiś ostatni bęcwał napisał na chybił - trafił kilka tysięcy
postów, przynajmniej w kilku znalazłoby się coś niegłupiego).
Gdyby tylko wykazał się odrobiną cierpliwości oraz miał dużo
czasu, mógłby znaleźć sobie całkiem akuratną "niszę ekologiczną"
na tej czy innej grupie. Być może nie ma jednak czasu, a przez
to nie grzeszy cierpliwością. Chyba nie zdaje sobie sprawy,
że namolność jest najgorszą drogą do zyskania sympatii oraz
szacunku u innych. Zraża w ten sposób do siebie coraz więcej
osób. W pewnym momencie ujawnił się chyba syndrom "oblężonej
twierdzy". KsRobak generuje coraz więcej postów, za to coraz
mniej przemyślanych, często podszytych agresją. Słowo daję,
nawet ja ;-) tracę niekiedy do niego cierpliwość. Łatwo przejść
od współczucia do litości, a w końcu do niechęci.

Tak czy inaczej, nie sądzę, aby należało mu oddawać pole bez
walki. Można z jego nadmierną ekspansywnością poradzić tak,
jak choćby w tym wątku. Na propagowanie z jego strony
portalu Onet - jako jedynie słusznego i najlepszego archiwum
grupy - pojawiły się wypowiedzi podpowiadające, jak skutecznie
skorzystać z innych serwerów. A tak przy okazji, w Onecie
posty są ładnie pokolorowane. Chyba domyślam się, dlaczego
KsRobak tak pracowicie układa w odpowiedzi choineczki...
Ot, takie jego niewinne zbączenie...

Czego by o nim nie mówić, wydaje mi się, że go rozumiem.
Przyszło mi nieraz do głowy, co bym zrobił, gdybym się ciężko
rozchorował, ale zachował trzeźwość umysłu oraz dostęp do
Internetu. Otóż zasypałbym grupę PSP taką ilością tekstu, że
ta by się przez lata nie pozbierała!

Niech mi zatem "grupa" życzy zdrowia, czego i ja wszystkim
nieustająco życzę. ;-)

--
Sławek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-05 17:55:56

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "ksRobak" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl>
news:bob41c$pih$1@inews.gazeta.pl...
> "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl>
> news:bo69ub.3vsbed9.1@ghost.hef361ed6.invalid...

>>> Powtórz poszukiwanie dla takich wyrazów, jak "robaczek",
>>> "glizduś", i tym podobnych. ;-)

>> ;)).
>>
>> Gdyby jednak ktoś spytał o pl.sci.filozofia... to by sie dopiero
>> mógł nadziwić. Tam, od kilku miesięcy jest taki jeden producent,
>> ktory okupuje grupę w 45-50% !! Dosłownie. [...]

> [...]
> O czym to myśmy dyskutowali? No tak, o robaczku. Zatem
> nie lubi on rozprawiać o każdym drgnieniu swojej własnej duszy,
> wybebeszać emocjonalnych wnętrzności. Czy ma w takim
> razie jakieś ciekawe przemyślenia? Oryginalne obserwacje?
> Inspirujące teorie? Coś, co naprawdę chciałoby się czytać?
> Moim zdaniem - nic z tych rzeczy. Wygląda na to, że nie jest
> to moje odosobnione zdanie.
>
> KsRobak nie jest głupi. Chwalił się był niedawno, że jacyś
> tam czytelnicy przyznają mu rację (swoją drogą, nawet gdyby
> jakiś ostatni bęcwał napisał na chybił - trafił kilka tysięcy
> postów, przynajmniej w kilku znalazłoby się coś niegłupiego).
> Gdyby tylko wykazał się odrobiną cierpliwości oraz miał dużo
> czasu, mógłby znaleźć sobie całkiem akuratną "niszę
> ekologiczną" na tej czy innej grupie. Być może nie ma jednak
> czasu, a przez to nie grzeszy cierpliwością. Chyba nie zdaje
> sobie sprawy, że namolność jest najgorszą drogą do zyskania
> sympatii oraz szacunku u innych. Zraża w ten sposób do siebie
> coraz więcej osób. W pewnym momencie ujawnił się chyba
> syndrom "oblężonej twierdzy". KsRobak generuje coraz więcej
> postów, za to coraz mniej przemyślanych, często podszytych
> agresją. Słowo daję, nawet ja ;-) tracę niekiedy do niego
> cierpliwość. Łatwo przejść od współczucia do litości, a w końcu
> do niechęci.
>
> Tak czy inaczej, nie sądzę, aby należało mu oddawać pole bez
> walki. Można z jego nadmierną ekspansywnością poradzić tak,
> jak choćby w tym wątku. Na propagowanie z jego strony
> portalu Onet - jako jedynie słusznego i najlepszego archiwum
> grupy - pojawiły się wypowiedzi podpowiadające, jak skutecznie
> skorzystać z innych serwerów. A tak przy okazji, w Onecie
> posty są ładnie pokolorowane. Chyba domyślam się, dlaczego
> KsRobak tak pracowicie układa w odpowiedzi choineczki...
> Ot, takie jego niewinne zbączenie...
>
> Czego by o nim nie mówić, wydaje mi się, że go rozumiem.
> Przyszło mi nieraz do głowy, co bym zrobił, gdybym się ciężko
> rozchorował, ale zachował trzeźwość umysłu oraz dostęp do
> Internetu. Otóż zasypałbym grupę PSP taką ilością tekstu, że
> ta by się przez lata nie pozbierała!
>
> Niech mi zatem "grupa" życzy zdrowia, czego i ja wszystkim
> nieustająco życzę. ;-)
> --
> Sławek

Niestety Sławku muszę Cię zmartwić :-(
Powieść w odcinkach pt. "ksRobak na Grupach Dyskusyjnych"
dobiega już do finału. Być może, że autorzy którzy kreowali
postać ksRobaka będą się jeszcze udzielać na GD lecz zapewne
nie w tej obfitości i pod własnymi nickami z własną tożsamością.

Opowiem Ci anegdotę.
Spotyka się dwóch trolli. Jeden mówi do drugiego.
(1) Ty wiesz, że jest taaki grupowicz (a może kilku?), który
podpisuje się ksRobak i napisał już w przeciągu kilku miesięcy
ponad 6000 postów i TO same bzdury. Buhahaha
(2) Tak? To wskaż mi choć jeden w którym napisał nieprawdę. he
(1) Nieprawdę? No nie wiem... Pisze prawdę, ale mi się nie
podoba.

To tyle ;)
\|/ re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-05 19:23:42

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Marek Krużel" w news:pan.2003.11.04.21.20.08.727065@go2.pl...
/.../

> > Tak jest - dzieci i faceci lubią zabawki. /.../
> > Co więcej - zabawki facetów bywają tym bardziej emocjonujące, jak się
> > wydaje, im większy mają zasięg, im wiecej poruszają wywijając tymi
> > długimi końcami.

> Przez tą wzmiankę o 'clockwork orange'?, Może być o tym. Chyba raz
> w życiu 'udało mi się' użyć niekontrolowanej przemocy.

Nie wiem o czym mówisz. Ni ekojarzyłem tego z żadną pomarańczą, a tym
bardziej mechaniczną.
Mówisz o przemocy!!??
Nie ten poziom abstrakcji Marku!!
Ja nawet nie pomyśłałem o przemocy, choć uzyłem obrazka jakis witek
z haczykami... To wszystko przenośnie.


> BTW Myślałem o znacznie inteligentniejszych zabawkach.

No ja też - jak najbardziej.
Ale zajrzałem na ten podany przez Ciebie link i...
wycofałem się. Takich zabawek nie szukam.


> > Człowiek sam sobie niczego nie zawdzięcza.
> >
> > Już kiedyś ktoś oprotestował to Twoje twierdzenie /.../

> Amnesiac. Jeśli chcesz się oszukiwać, to Twoja sprawa.;)

Ale dlaczego mówisz _za mnie_ ...;))??
Ja się nie oszukuję. Ja wiem co robię i jakie sa tego skutki.
Przykro mi, że Ty masz inaczej...


> Możnaby ewentualnie próbować sprowadzić siebie do genów,
> albo do swoich czynów.;) Nawet przełamując się w jakiejś
> sytacji nie zawdzięczamy tego sobie, ale tej sytuacji.
> W sumie wszystko mi jedno, dobrze jednak zdawać sobie
> sprawę, że miało się po prostu dużo szczęścia.;)

E-tam.. To są bajdurzenia Marku. Owszem, mozna tak mówić, kiedy
jest się zdrowym, albo odwrotnie, że "straciło się szczęście" wraz ze zdrowiem.
Ale to nie ma wiele wspólnego z całą resztą aktywności człowieka.
No - przynajmniej nie może byc podstawą do generalizacji, jakie czynisz.


> > Człowiek zawdzięcza sobie sam większość szczęść i nieszczęść,
> > jakie go w życiu spotykają.
>
> Ani jednego.

Ty Marek K. nie zawdzieczasz sobie nic.
Ja All P. zawdzięczam sobie bardzo dużo. I dobrych i złych rzeczy.
Mam wrażenie, że moja wersja jest bardziej typowa.
Ale mogę się mylić.


> > Podstawą przełącznika aktywności jest wiara we własne siły i możliwości,
> > najczęściej wyssana z mlekiem matki i uklepana w kuźni domowego ogniska.
>
> A więc jej sobie nie można zawdzięczać.

Znów nie tak. Z domu dostajesz podstawy, fundamenty, skrzydła.
I to kończy się gdy masz kilkanaście lub nieco więcej lat.
Potem jesteś odpowiedzialny sam za siebie i sobie resztę zawdzięczasz.
Pomijam wyjątki i jakieś ekstrema...


/.../
> definicje z różnych słowników (www):
/.../

Wszystko pasuje.


> Nie chce mi się - dryfuję.
>
> Marek


pozdrawiam
All
--
"ludzie lubią myśleć, trzeba im tylko na to pozwolić :o)"
/Mania/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-11-05 19:38:46

Temat: Re: Co z ARCHIWUM tej grupy na "google"... ???
Od: "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Slawek" naszkrobał był w news:bob41c$pih$1@inews.gazeta.pl...

wiele ciekawych rzeczy. Cieszę sie, i odpowiem za jakis czas...

/.../
> Niech mi zatem "grupa" życzy zdrowia, czego i ja wszystkim
> nieustająco życzę. ;-)
>
> --
> Sławek


All
--
"kolizja interesów jest nieuchronna w każdej społeczności."
/Amnesiak/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ciało a uczucie
Re: pomocy
Uzdolnienia
Re: co zrobic ??
uwodzenie NLP

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »