Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Czy moge zrobic to mezowi?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy moge zrobic to mezowi?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 52


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2002-02-02 00:45:01

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: "Lylka" <k...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Mała" <m...@b...pl> napisał w wiadomości

> Otoz mieszkamy z mezem i dwojka dzieci w domku u tesciow.

(ciach)



> Wymyslilam, ze wyjade z dziecmi do moich rodzicow. Czesto wyjezdzam na
> tydzien/ dwa. Tym razem jednak nie wroce, chyba, ze maz zacznie dzialac.
To> znaczy, zacznie zalatwiac sprawe zakupu tego mieszkania. Czy myslicie,
ze
> tym krokiem nie pogorsze wszystkiego. Poradzcie, bo mi glowa puchnie.
> Mała (W-w)

Witaj!

Rozumiem doskonale Twoją sytuacje, bo tez mieszkalismy z tesciami na
szczescie tylko przez ok. 1.5 roku. Pamietam co pisalas o swojej sytuacji na
psd. Krotko
mowiac ciezko strasznie. Ja na twoim miejscu przekonywalabym i
przekonywalabym
meza.Bo takie mieszkanie, gdzie nigdy do konca nie jestes u siebie to
koszmar.
Dla niegoto latwiejsze, bo to jego rodzice, to jego rodzinny dom. A ty, co?
Obca...(Oj znam to znam...)

Dom to nasz najwazniejszy azyl. A jezeli tak nie jest... to jest tak duze
obciazenie psychiczne, ze moze sie odbic na wszystkich dziedzinach zycia. I
dzieci zal.
Zreszta tego przeciez nie bede ci tlumaczyc. My do tej pory tkwimy po uszy w
dlugach, zeby móc mieszkać osobno. Na wiele rzeczy, ktore kupowalam
bez zastanowienia kiedys tam w dawnych czasach, teraz mnie nie stac. Ale
nigdy, przenigdy nie zalowalismy tej decyzji.

Ale nie uciekaj do rodzicow. Nikt nie lubi byc stawiany pod sciana.Wtedy
stanowisko meza moze sie,
nawet wbrew niemu, zradykalizowac. Jakos tak czuje, ze to nie bedzie dla was
dobre. To tylko moje zdanie.

Lepiej o suchej kromce w zgodzie, niż miec frykasy z awanturami - to taka
niby przenosnia dla ubarwienia postu.
Pora pozna mysli sie rwa. Ale Twoj post tak mnie poruszyl , ze musialam
napisac.

Pozdrowienia

Lilka





>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2002-02-03 04:35:39

Temat: Kredyt mieszkaniowy Było: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: u...@w...pl (Ula Michta) szukaj wiadomości tego autora

> > moj znajomy ma 30.000 kredytu walutowego na 20 lat i placi 300,- zlotych
> > widocznie to zalezy od banku, ale niewazne
>
> O przepraszam dla mnie wazne. JEsli mozesz mi cos podpowiedziec w tej
> kwestii, bylabym Ci wdzieczna.

Mała, my mamy takowy kredyt, tyle że nie walutowy. Zaciągnęliśmy go w PKO BP
prawie 3 lata temu. 30.000 ma być "niby" spłacone w ciągu 20 lat. Narazie
dług rośnie, niestety trzeba to będzie jakoś inaczej spłacić (odłożyć co nie
co i wpłacić więcej naraz). W każdym razie na początku płaciliśmy po 370,00
zł, a teraz od ponad roku 250,00 zł miesięcznie (jakiś tam normatyw się
zmienił). Nam to póki co odpowiada.

Zapytaj w PKO, jeśli interesują Cię szczegóły. Może mąż da się przekonać. My
mieliśmy zupełnie inną sytuację niż Wy. Bo od ślubu przez 5 lat mieszkaliśmy
w wynajętym mieszkanku i nie chcieliśmy za nic w świecie zamieszkać z
rodzicami. Tym bardziej, że mieliśmy już małe dziecko i własne
przyzwyczajenia. Stąd też nasz "desperacki" krok ;-) - zaciągnięcie kredytu.
Mamy ciasne mieszkanko, ale własne.

Życzę Wam byście jak najszybciej doczekali się własnego kąta :-)

Ula

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2002-02-03 08:27:05

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: "Rena" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

moim zdaniem bardzo zranisz meza. mysle, ze on nie chce zle. sa ludzie (np.
moj tata), ktorzy woleli by chodzic bez palta w zime niz wziac na to palto
kredyt.

60000 to baaardzo duzo, sama wiesz jak to jest dzis z praca. dzis jest jutro
nie ma - sama to doswiadczylas. ja swego czasu wzielam 30000 zl - obydwoje z
mezem pracowalismy i stac nas bylo na bardzo wysokie raty. i nagle jedno z
nas zostalo bez pracy i nie bylo na te raty. jest to takie uczucie, ze mysli
samobojcze sa na porzadku dziennym. poza tym nie wprowadzisz sie do golego
mieszkania, musisz kupic jakies meble, musisz cos w tym mieszkaniu
wykonczyc, a to wszystko strasznie drogo kosztuje. poza tym nie mozesz bez
bez pieniedzy i oszczednosci tyle lat, skoro masz male dzieci - zawsze
ktores moze (tfu tfu) zachorowac i co wtedy? dzis nie trzeba byc strasznie
ciezko chorym, zeby wydawac krocie - wystarczy byc chocby alergikiem.

moja rada: odkladac dalej pieniadze i mieszac u tesciow.

albo: miesz oczy szeroko otwarte na okazyjne wynajecie mieszkania (ja
wynajmowalam przez 4 lata za bezcen - zupelnie przypadkiem)

albo: kupic mieszkanie na kredyt, ale maciupenkie w mysl zasady "ciasne, ale
wlasne", przemeczyc sie w nim, splacic dlugi i miec dzieki temu kapital na
nowe mieszkanie (moja kolezanka cale zycie mieszkala z rodzicami w 22 m2 i
nigdy nie narzekala).















› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2002-02-04 13:20:30

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Mała" napisał(a):

> <ciach> No i zaczelo sie zle dziac. <ciach>

W jakim stopniu dokładacie się do opłat za pršd/gaz itd?
Na swoim będziecie płacić jeszcze czynsz, meble itd.
My mieszkajšc osobno wydajemy na bieżšco około 3000
na cztery osoby. Trudno Wam porównywać się do szwagierki,
bo to przecież arytmetyka miłości (rodzicielskiej).
Na razie mogłyby trochę oczyścić atmosferę klarowne
zasady tych opłat. Nikt nie chce, żeby Wasze dzieci chodziły brudne,
u nas pranie jest praktycznie co dzień, więc i tak masz bardzo
oszczędnie.

Druga kwestia to ewentualna opieka dziadków nad dziećmi.
Jak pójdziesz do pracy, to nagle powstanie problem,
co robi pierwszoklasistka po lekcjach? To albo dodatkowe
wydatki, albo przychodzi koza do woza...

Gdybyś tak zaczęła pracować 8 godzin dziennie
+ czas na dojazdy i ewentualne zlecenia w domu,
to troskliwa Babcia jest darem nieba.
Przy tym mogłoby się okazać, że już Cię tak
nie dotyczš ich żale, bo masz do nich duuuży dystans.
Praca, kosmetyczka, urlop... (i nie boisz się włamania)

> Maz zdaje sobie sprawe, ze jest zle,
> ale na moje prosby, abysmy zaciagneli kredyt na kupno mieszkania jest
> głuchy. Uwaza, ze nas nie stac. Niedaleko domu tesciow jest do kupienia
> mieszkanie trzypokojowe. Cena wywolawcza 80 000. Mieszkanie wymaga dodatkowo
> generalnego remontu. Na koncie mamy 20 000. Ja jestem gotowa podjac ryzyko i
> zaciagnac kredyt. Mieszkanie osobno uzdrowi sytuacje miedzy wszystkimi.

Mam to szczęście, że mieszkamy w pewnej odległości od teściowej,
a całe nasze życie mamy dość wygodnie poukładane.
Jednak bieżšce koszty sš wysokie.
Mieszkanie 2 pokojowe 55 m2 dostaliśmy ze spółdzielni
jako własnościowe i spłacamy na dogodnych zasadach,
tyle tylko, że nieprędko je spłacimy - może za 20 lat?
To jest zwišzane z trudnościš w ewentualnej zamianie,
a bardzo mi obecnie brakuje trzeciego pokoju:-(.
i przed tym chciałbym Cię przestrzec.
Kredyty mieszkaniowe to nie mój "konik", może
dałoby się najpierw trochę więcej pieniędzy nazbierać?
Dla pełnej jasności: goršco namawiam do zamieszkania
samodzielnego, ale może nie tak od razu? Nie marzyłaś
o własnym domku z ogródkiem, podwójnym garażem itd?
Podobno kasy mieszkaniowe sš korzystne (czy były).


> Wymyslilam, ze wyjade z dziecmi do moich rodzicow. Czesto wyjezdzam na
> tydzien/ dwa. Tym razem jednak nie wroce, chyba, ze maz zacznie dzialac.

No ja bym się obraził. Nie lubię być traktowany przedmiotowo.
Byłoby mi niemiło, nawet gdyby do przekonywania mnie były
użyte "nocne argumenty". Skoro jesteśmy "jedno" - to razem myślimy
i decydujemy wspólnie, wybierajšc wspólne dobro. Mšż na pewno
liczy się z twoim samopoczuciem, tyle że boi się wpakować
w grzęzawisko długów, a sama wiesz jak niepewna jest sytuacja
na rynku pracy.

Zastanawiam się, czy Twój mšż nie ma własnych przemyśleń,
które trzyma jako jakšś niespodziankę?

> Mała (W-w)

Wybacz, że nie poparłem Cię po prostu
----
Jonasz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2002-02-04 13:26:00

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: fghfgh <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Jonasz wrote:

[...]
> Zastanawiam się, czy Twój mšż nie ma własnych przemyśleń,
> które trzyma jako jakšś niespodziankę?

> Wybacz, że nie poparłem Cię po prostu
> ----
> Jonasz

I pod tym postem bym sie podpisala. Mala, Jonasz ma racje- najpierw
rozmowa, próby zmiany tego co istnieje po rozmowie z mezem a nie takie
radykalne czyny. Np. wlasnie praca. Wyjazd z dziecmi do dziadków jak
najbardziej- ale PO rozmowie z mezem i jako wyjazd dla odpoczynku, niech
dzieci odwiedza dziadków -w koncu sa ferie. Absolutnie to natomiast nie
moze byc jako argument, ze nie wrócisz jesli maz sie nie zgodzi na Twoje
rozwiazanie. Moze namówisz tez jego na wspolny wyjazd?
A przy okazji taki odpoczynek na pewno pozwoli Wam spojrzec na sprawe z
dystansu i spokojnie przemyslec mozliwe rozwiazania.
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2002-02-08 20:47:47

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: "Beata" <q...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj,

widać sprawa Cię bardzo poruszyła, oto spojrzenie faceta który
ma całkiem sporą dawkę kredytów na głowie:

1. Argumentem za przkonaniem męża jest to, że nawet gdyby
Wam się nie udawało spłacać zasze możecie to mieszkanie
sprzedać oddać dług i wrócić do teściów

2. Niestety muszę Cie zmartwić moim zdaniem nie dostaniecie
kredytu dopóki Ty nie pójdziesz do pracy,
nie będziecie mieli zdolności kredytowej

3. Widać , że dopadło Cię bycie w domu, to ciągłe użeranie się
z tymi samymi problemami, wracaj do pracy , dziećmi niech
zajmują się teściowie , przynajmniej na coś sę przydadzą
a Ty uzuyskasz zdolność kredytową i świat zacznie się
uśmiechać, a może już wtedy mieszkanie wspólne nie będzie
takie złe

4. Nie uciekaj do mamy, bo prziecież oboje będziecie tęsknić


Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2002-02-08 20:48:25

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: "Beata" <q...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witaj,

widać sprawa Cię bardzo poruszyła, oto spojrzenie faceta który
ma całkiem sporą dawkę kredytów na głowie:

1. Argumentem za przkonaniem męża jest to, że nawet gdyby
Wam się nie udawało spłacać zasze możecie to mieszkanie
sprzedać oddać dług i wrócić do teściów

2. Niestety muszę Cie zmartwić moim zdaniem nie dostaniecie
kredytu dopóki Ty nie pójdziesz do pracy,
nie będziecie mieli zdolności kredytowej

3. Widać , że dopadło Cię bycie w domu, to ciągłe użeranie się
z tymi samymi problemami, wracaj do pracy , dziećmi niech
zajmują się teściowie , przynajmniej na coś sę przydadzą
a Ty uzuyskasz zdolność kredytową i świat zacznie się
uśmiechać, a może już wtedy mieszkanie wspólne nie będzie
takie złe

4. Nie uciekaj do mamy, bo prziecież oboje będziecie tęsknić


Jacek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2002-02-09 12:47:06

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Beata napisała

: 2. Niestety muszę Cie zmartwić moim zdaniem nie dostaniecie
: kredytu dopóki Ty nie pójdziesz do pracy,
: nie będziecie mieli zdolności kredytowej

Chyba nie bardzo Cię rozumiem. Od kiedy to dwie osoby w małżeństwie muszą
pracować, by dostać kredyt? Czy jeśli kobieta jest na wychowawczym (albo nawet
w ogóle nie pracuje), to jej mąż nie może zaciągnąć kredytu??
Coś nie tak - albo źle Cię zrozumiałam, albo Ty coś źle napisałaś.
--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2002-02-09 15:19:26

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: "Jolanta Pers" <j...@u...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Maja Krężel napisał(a) w wiadomości: ...
>Beata napisała
>
>: 2. Niestety muszę Cie zmartwić moim zdaniem nie dostaniecie
>: kredytu dopóki Ty nie pójdziesz do pracy,
>: nie będziecie mieli zdolności kredytowej
>
>Chyba nie bardzo Cię rozumiem. Od kiedy to dwie osoby w małżeństwie muszą
>pracować, by dostać kredyt? Czy jeśli kobieta jest na wychowawczym (albo
nawet
>w ogóle nie pracuje), to jej mąż nie może zaciągnąć kredytu??
>Coś nie tak - albo źle Cię zrozumiałam, albo Ty coś źle napisałaś.


To wcale nie jest takie niemożliwe, a nawet prawdopodobne. Po pierwsze, w
Polsce nie ma _prawdziwych_ kredytów hipotecznych, tzn. takich, gdzie
zaciągasz kredyt pod zastaw nieruchomości, a reszta banku nie obchodzi.
Bierzesz normalny kredyt, musisz mieć zdolność do spłacenia go, jakby ta
nieruchomość de facto nie istniała.

Pracujące małżeństwo od biedy kredyt dostanie (ewentualnie bank się zadowoli
jednym żyrantem), natomiast jeśli kredyt hipoteczny będzie chciała wziąć
osoba singlowa, albo małżeństwo, w którym jedno nie ma dochodów - o, to
zaczynają się cuda na kiju. Ubezpieczenia, stada żyrantów, wybrzydzanie na
żyrantów (np. osoba o dochodach 6k PLN, spłacająca pożyczkę w wysokości 12k
PLN, nie nadaje się na żyranta). Ogólnie - na tyle, na ile mogę w miarę
niewielkiej wiedzy o sytuacji oceniać problem i na podstawie nie tak dawnych
kredytowych doświadczeń własnych oraz licznego grona znajomych - w obecnej
sytuacji zakładam się o cokolwiek, że Mała z małżonkiem kredytu hipotecznego
by nie dostali.

JoP

--
j...@m...pl j...@u...com.pl
http://www.sf.magazyn.pl


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2002-02-09 18:44:17

Temat: Re: Czy moge zrobic to mezowi?
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jolanta Pers napisała

: Pracujące małżeństwo od biedy kredyt dostanie (ewentualnie bank się zadowoli
: jednym żyrantem), natomiast jeśli kredyt hipoteczny będzie chciała wziąć
: osoba singlowa, albo małżeństwo, w którym jedno nie ma dochodów - o, to
: zaczynają się cuda na kiju.

Hipoteczny być może, ale zwykły jak najbardziej można. No chyba, że 3 lata
temu mieliśmy dużo szczęścia. A może coś się zmieniło?

: Ogólnie - na tyle, na ile mogę w miarę
: niewielkiej wiedzy o sytuacji oceniać problem i na podstawie nie tak dawnych
: kredytowych doświadczeń własnych oraz licznego grona znajomych - w obecnej
: sytuacji zakładam się o cokolwiek, że Mała z małżonkiem kredytu hipotecznego
: by nie dostali.

A to faktycznie chodziło o kredyt hipoteczny, czy jakikolwiek (bo chyba czegoś
nie doczytałam)? Co do hipotecznych, to się nie wypowiem, bo po pierwsze się
nie znam, a po drugie masz racje, że takich w Polsce jeszcze nie ma. Sądziłam,
że chodzi ogólnie o kredyt bankowy jako taki np. na samochód, garaż, pralkę
itp. I z zaciągnięciem takiego kredytu w momencie, gdy pracuje tylko jedna
osoba nie ma większego problemu, co wiem właśnie z własnego doświadczenia.
[A może to też zależy od wysokości tego kredytu?]
--
Pozdrawiam
Maja


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

RE: z dziecmi czy bez
Drzewo genealogiczne.
Gdzie można poznać drugą połowę pomarańczy?
Z dziećmi czy bez?
Bal

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »