Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Czy narcyz jest brzydki

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy narcyz jest brzydki

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-11-08 21:30:04

Temat: Czy narcyz jest brzydki
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

CZY NARCYZ JEST BRZYDKI


"Egoista: oby kochal blizniego jak siebie samego."
- Kazimierz Chyla



W kwiaciarni pelno kwiatow: upajajace roze, kolczaste
kaktusy, zazdrosne zonkile, niesmiale frezje, zalobne
chryzantemy, skromne stokrotki. W ogromnej wazie wyeksponowanej
na lustrzana sciane tkwi narcyz. Sam jeden. Przyglada sie sobie
i jest najwyrazniej z siebie zadowolony: ladny, pachnacy,
czarujacy... Taki wlasnie chce byc: piekny, dumny, pewny
siebie. Wie, ze sie wszystkim podoba, oczy klientow zwracaja
sie w jego strone. Cieszy go to, ogromnie to lubi. Sam siebie
lubi! Sam sobie sie podoba? Czy narcyz jest brzydki?

Wpajano nam w rodzinie, w szkole, w kaplicy - zanim
pomyslisz o sobie, pomysl o innych. Inaczej nazwa cie narcyzem,
egoista. Wszyscy sie od ciebie odsuna, nikt takich nie lubi.
Zeby byc lubianym, trzeba zapomniec o sobie i swoich
"egoistycznych" potrzebach. Lubienie samego siebie to takie
nieeleganckie, niskie. Wierzyles. Za nic nie chciales byc
narcyzem, bo narcyzm jest taki brzydki.

Dawano ci do zapelnienia slodkosciami dwie bombonierki i
przykazywano: najpierw dla drugiego, jesli cos zostanie
wrzucisz do swojej. Twoja bombonierka caly czas zostawala
pusta, caly czas tylko dawales, dawales. Wyglodnialymi oczami
sledziles syte zadowolenie obdarzonych. Narastalo w tobie
poczucie niewytlumaczalnego niedosytu, niesprawiedliwosci, moze
zazdrosci. Byles zlakniony, a jakos nikt niczego nie wrzucal do
twojej bombonierki.

Czy niewytlumaczalne sa twoje odczucia? Dlaczego nie
pomyslales o sobie? Skad i po co w tobie tyle zaparcia,
nieuzasadnionych wyrzeczen? Nie czekaj, by inni docenili twoje
slodkosci, ktore im z serca oddales. pomysl nareszcie o sobie!
Badz egoista!

Oczywiscie, polubic siebie, bycie egoista to dokladne
przeciwienstwo, czego nas uczono. Nauczono nas kierowac swa
uwage, troskliwosc, milosc przede wszystkim na innych - samemu
byc na drugim planie, w skromnym cieniu. A jezeli juz siebie
cenic, to jedynie za to, co posiadamy i co jest cenione nie
tyle przez nas samych, co przez innych: piekna willa, ekstra
gablota, poplatny zawod, kariera, itp. Wyznaczniki tak zwanego
sukcesu.

I tak sie rodzi ego slabe i wrazliwe. Jesli jestesmy
hazardzistami i stawiamy na nieznanego, obcego konia, latwo
mozemy przegrac stawke. Jesli postawimy na "walory zewnetrzne",
nie stanowiace o naszej autentycznej osobowosci i naturalnych
jej potrzebach, ambicjach, kierunku rozwoju, latwo mozemy
wszystko stracic, gdy tylko czynniki zewnetrzne zmienia sie
koleja losu bez naszej woli. Hazard jest niezdrowy, kon sie
moze potknac.

Co nam zostanie? Zawiedzione, okaleczone ego. Co innego,
gdy sie cenimy za jak najbardziej osobiste, wlasne walory
wewnetrzne. Ten rezerwuar przekonan i zinteryzowanych postaw w
oparciu o respekt wobec samego siebie, poczucie wlasnej
wartosci, bedacy w calkowitej zgodzie z nasza natura. Tylko to
zostanie, nawet mimo zyciowych niepowodzen.

Tylko tak mozemy wyjsc obronna reka, chociaz pewnie swiat
zakrzyknie nas nieudacznikami i narcyzami. A niech tam. Wlasnie
w sytuacji krytycznej, gdy zwariowany swiat sie wali z pieca na
leb, testujemy poczucie wlasnej wartosci. I jest to cholernie
wazne, by czuc sie wartosciowym, zrownowazonym, pewnym siebie,
zaslugujacym w pelni na wlasna i czyjas milosc, gdyz tylko
dzieki temu wykaraskamy sie z tarapatow i pokazemy calemu
swiatu - wygralem ja sam!

Nikt nie moze wiedziec, chocby sie nie wiem jak sie
staral, co jest ci w danym momencie najbardziej potrzebne.
Jesli nawet z najlepsza wiara wrzuci do twej bombonierki
slodkosci, moga sie okazac niekoniecznie takie, jakie
najbardziej lubisz. Pomysl sam o zaspokajaniu swoich wlasnych
potrzeb. Gdy cie obdarzaja, bierz, nie licz jednak wylacznie na
innych.

Jak ten narcyz pokochaj siebie. Obudz w sobie poczucie
dumy, respektu, nie badz dla siebie taki wymagajacy, krytyczny,
poswiec sobie troche uwagi, zyczliwosci, troskliwosci. Jakbys
to zrobil dla najlepszego przyjaciela. Duchowa samoobsluga?
Troche na to wychodzi. Nie ogladaj sie na innych. Wlasnie
wtedy, gdy twoja wlasna bombonierka bedzie pelna po brzegi,
bedziesz syty, spokojny, zrownowazony, wyrozumialy i szczodry,
wlasnie wtedy ludzie beda lgneli do ciebie jak do miodu.
Bedziesz kochany i bedziesz obdarzal miloscia.

A narcyz tylko poprawil w wazonie swa dumna posture i z
zadowoleniem, ze swoista pewnoscia siebie zakrzyknal: - A nie
mowilem?! ;-)



Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

osobowosc dyssocjalna-jako zagrozenie dla rozwoju grup spolecznych
buuuuuuuuuuu
NIE i już
Nowe studia na Wydziale Psychologii UW
Re: Wykrzyczane ( od Kominka)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »