« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-11-09 10:12:50
Temat: Dwie bombonierki
DWIE BOMBONIERKI
"Wieksza wartosc przedstawia rozsadny altruizm niz
wariackie poswiecenie."
- Aleksander Swietochowski
Inaczej mowiac, wszystko jest w porzadku, gdy sie
angazujesz, gdy dajesz cos z siebie, jak to sie mowi, jedynie z
potrzeby serca. Bo zeby wszystko szlo ladnie i skladnie, jest
jednak jeden twardy, nieodzowny warunek - niczego nie
oczekujesz w zamian! Jest jeszcze jedna strona medalu. Dawac
jest szlachetnie, fakt. Zeby dawac trzeba miec pelny worek.
Zaden madry finansista nie bedzie inwestowal z zamrozonego
kapitalu, lecz z nadwyzek. I oto wlasnie chodzi - "nadwyzki"
trzeba miec.
Robisz komus prezent, bo lubisz, bo chcesz, nie licz
jednak, ze ten ktos twoj prezent wystarczajaco doceni i
zrewanzuje ci sie w sposob rownie bezinteresowny i szczery.
Dawac tez trzeba umiec! Niekiedy czyjs dar moze wprawic
drugiego w zaklopotanie, nie musi miec podobnej wewnetrznej
potrzeby szczodrobliwosci, poczuje sie glupio, lub co gorsza,
zobowiazany do rewanzu, co jest zdecydowanie malo sympatyczne.
Obdarowywujac, trzeba byc ze soba absolutnie szczerym -
czy naprawde jestem calkowicie bezinteresowny? Niekiedy
podswiadomie oczekujemy wdziecznosci, rewanzu lub chocby
docenienia naszej "dobroczynnosci" - to niemozliwe, by moj tak
szczodry prezent przeszedl niezauwazalny?! - Ty sie poswiecasz,
dajesz, a tu guzik.
Bo inni czesto nie chca, nie potrafia, nie moga
odpowiedziec tym samym. Nikt nie jest w stanie domyslec sie,
jakie sa twoje najistotniejsze, najskrytsze potrzeby,
oczekiwania. Wiesz to jedynie ty sam. "Wdziecznosc cechuje
ludzi z najlepszego kruszcu." - powie Ludwik Hirszeweld. Czy
zawsze i tylko na takich w swojej plynacej z glebi serca
dobroczynnosci trafiasz?
Wiec, jesli nie jestes swietym za zycia, naturalne jest,
ze po pewnym czasie wskutek braku jakiegokolwiek odzewu lub
wrecz niewdziecznosci na twoje szlachetne pobudki, narasta w
tobie poczucie zawodu, rozgoryczenia, byc moze nawet
wscieklosci. To destruktywne odczucia drazace nasze dumne i
jednoczesnie wrazliwe ego jak rak. I sa one jak najbardziej
uzasadnione, tyle ze sam sobie jestes winien. Miedzy altruizmem
i egoizmem powinna byc rownowaga.
Poloz na szali dwie bombonierki - jedna dla innych, druga
dla ciebie. Nie pozwol, by twoja byla pusta. Zanim okazesz
szczodrosc drugiemu, zadbaj, bys sam mial wszystko, co ci
potrzeba. Pomysl o sobie, zanim zaczniesz rozdawac. Tylko wtedy
nie bedziesz potrzebowal niczego od innych, stac cie bedzie na
autentyczna bezinteresownosc. Tam, gdzie jest
niedowartosciowanie samego siebie, kompleksy, poczucie
zagrozenia, nie moze byc mowy o "czystym altruizmie". Bedzie
to, byc moze, nawet desperacka, proba wkupienia sie w laski
innych. Co niesie ze soba ryzyko rozczarowania. I tak sie
bledne kolo zamyka.
Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |