| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2009-01-17 20:15:40
Temat: Re: DO JADRYSAFlyer pisze:
> Wiesz jak toksyczne jest myślenie, że "nie z każdą"? Ta "nie każda" też
> to wie i się stresuje na zapas. A po kiego - uda się, to dobrze,nie uda
> się - trudno.
Taaak? To co ma znaczyć ta królewna, która robi się nagle nudna? Ułóż
sobie życie z nudną królewną i bądź szczęśliwy, to wtedy pogadamy, czy
można z każdą. ;>
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2009-01-17 20:28:00
Temat: Re: DO JADRYSAFlyer pisze:
> Idealny? ;> Raczej bez widocznych wad.
Nazwij jak chcesz. Ja napisałam - pod wieloma względami idealny.
> A tę ekscytację to sobie mogę - pomaga tylko o tyle, że jest
> "świadectwem" opartym na treściach kultury, że to ten znak, po którym
No ciekawe, ciekawe... jak teraz spróbujesz człowieka wyłuskać z "treści
kultury" i co z niego Ci zostanie?
> Racjonalizacja.
Czy ja wiem? Taka racjonalizacja poprzez idealizację. ;)
> A czemu nie? Oczywiście, że to jakaś forma idealizmu -
> rozważaniateoretyczne nie wymagają ścisłego trzymania się realizmu.
> Zresztą dokąd bym doszedł trzymając się realizmu? Do tego co zawsze? ;>
>
> Ludzie poznają *przypadkową* osobę, w odpowiednim miejscu i czasie, ale
> majątendencję do idealizowania, że poznali *wyjątkową* osobę, która w
> każdym miejscu i czasie by ich zainteresowała.
No i o to chodzi. Idealizacja jest potrzebna, żeby łatwiej było z tym
wszystkim, o czym Ty piszesz, co w skrócie nazwę "podtrzymywaniem
magii". Trudniej byłoby się zmusić do wysiłku dbania o związek, gdyby
miało się przekonanie, że właściwie z każdą napotkaną osobą można zacząć
od nowa.
> Nie widzę problemu - dwie puszki pifka i już jestem cały magiczny,
> zwłaszcza jak próbuę przejść przez szafę,stojącą na drodze do kuchni.
> Ale to chyba niemagiczna szafa, bo nie da się przez nią przejść. :)
Z takiej magii to może się zrobić kiepska komedia, a nawet horror na
dłuższą metę. ;)
> I zgrabne palce? ;>
W komplecie z językiem to nawet płeć nie jest istotna w tej magii. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2009-01-17 20:30:19
Temat: Re: DO JADRYSAIkselka pisze:
> Nie przejmuj się, nie jesteś tak znowu bardzo zapóźniony - w pubie byłam
> pierwszy raz (i chyba ostatni w życiu - jakoś mi nie pasi lokal) dopiero na
> grupowym spotkaniu w Wawie niedawno, a picie regularne mnie jeszcze wcale
> nie dotknęło, z wyjątkiem wczorajszej pokuligowej imprezy :-P
Mnie bardziej zdziwił brak prawdziwych rozmów z przyjaciółmi, no i ta
późna inicjacja (jak na faceta zwłaszcza).
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2009-01-17 20:31:12
Temat: Re: DO JADRYSADnia Sat, 17 Jan 2009 21:07:56 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Uważam, piszę to zupełnie powaznie, że własnie dlatego, iż wiedzieli, że
>
> Nic nie mogli wiedzieć, mogli co najwyżej czuć igły jeża.
Tak, powinnam napisać "czuli", a nie "wiedzieli", ale sama zawsze
kierowałam się własnie owym "czuciem" i mi się sprawdzało, więc zaczęłam
"czucie" traktować na równi z "wiedzą"... a stało się to znacznie
wcześniej, nim dane mi było przeczytać u Mickiewicza "Czucie i wiara
silniej mówią do mnie, niż mędrca szkiełko i oko".
> Też miałam
> igły, i pewnie nadal mam, tylko trafiałam na większych desperatów. ;)
Myslę, że ja miałam mnóstwo igieł też, mam je nadal, i to znacznie
ostrzejsze, niż kiedykolwiek, a kiedyś były takie jedwabiste...
;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2009-01-17 20:32:23
Temat: Re: DO JADRYSADnia Sat, 17 Jan 2009 21:11:47 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Słusznie, bo nie istnieje w moim życiu okreslenie "partner"
>
> Użyłam celowo tego określenia i świadomie, żeby jak najbardziej uogólnić
> i zachować polityczną poprawność. :) Myślę, że to, o czym piszę,
> stosuje się do związku niezależnie od nazewnictwa.
>
>> może dlatego miejsce tego człowieka w moim sercu jest przynajmniej
>> równorzędne z miejscem moich dzieci.
>
> Zdawało mi się, że zajmuje wyższą pozycję, ale mogłam źle zrozumieć
> Twoje wypowiedzi.
>
> Ewa
Przynajmniej równorzędne to ostrozny eufemizm.
Aby nie drażnić... politycznej poprawności ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2009-01-17 20:36:52
Temat: Re: DO JADRYSADnia Sat, 17 Jan 2009 21:30:19 +0100, medea napisał(a):
> Ikselka pisze:
>
>> Nie przejmuj się, nie jesteś tak znowu bardzo zapóźniony - w pubie byłam
>> pierwszy raz (i chyba ostatni w życiu - jakoś mi nie pasi lokal) dopiero na
>> grupowym spotkaniu w Wawie niedawno, a picie regularne mnie jeszcze wcale
>> nie dotknęło, z wyjątkiem wczorajszej pokuligowej imprezy :-P
>
> Mnie bardziej zdziwił brak prawdziwych rozmów z przyjaciółmi, no i ta
> późna inicjacja (jak na faceta zwłaszcza).
>
> Ewa
Pod tym kryje się ktoś bardzo powaznie podchodzący do życia: prawdziwie
rozmawiać można tylko z prawdziwymi przyjaciółmi, którzy wszak nie
istnieja... no, a późna inicjacja świadczy wg mnie o poważnym podejściu do
spraw seksu i życiowych wyborów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2009-01-17 20:39:18
Temat: Re: DO JADRYSAFlyer pisze:
> W domu, pracy, szkole, autobusie. :)
Miałam kiedyś kolegę na studiach, który mieszkał we Wrocławiu od
urodzenia. Ja wtedy dopiero co się sprowadziłam do Wrocka, mieszkałam
już jakieś 6 miesięcy. Po kilku miesiącach zorientowałam się ze
zdawkowych rozmów z tym kolegą, że on dojeżdża na zajęcia strasznie
okrężną drogą z przesiadką i porządnym dojściem do przystanku - pewnie
tylko tymi tramwajami, które znał od dziecka. Powiedziałam mu, że spod
jego domu ma autobus, którym dojedzie w 1/3 tego czasu, który poświęcał
do tej pory. Był zaskoczony, ale odtąd zmienił swoje zwyczaje. :) Też
pewnie taki byłeś, co? ;)
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2009-01-17 20:41:38
Temat: Re: DO JADRYSADnia Sat, 17 Jan 2009 21:39:18 +0100, medea napisał(a):
> Flyer pisze:
>
>> W domu, pracy, szkole, autobusie. :)
>
> Miałam kiedyś kolegę na studiach, który mieszkał we Wrocławiu od
> urodzenia. Ja wtedy dopiero co się sprowadziłam do Wrocka, mieszkałam
> już jakieś 6 miesięcy. Po kilku miesiącach zorientowałam się ze
> zdawkowych rozmów z tym kolegą, że on dojeżdża na zajęcia strasznie
> okrężną drogą z przesiadką i porządnym dojściem do przystanku - pewnie
> tylko tymi tramwajami, które znał od dziecka. Powiedziałam mu, że spod
> jego domu ma autobus, którym dojedzie w 1/3 tego czasu, który poświęcał
> do tej pory. Był zaskoczony, ale odtąd zmienił swoje zwyczaje. :)
Pewnie wtedy także nie wiedział, co to wolny seks? Może nadal nie wie?
;-P
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2009-01-17 20:45:00
Temat: Re: DO JADRYSAIkselka pisze:
> Tak, powinnam napisać "czuli", a nie "wiedzieli", ale sama zawsze
> kierowałam się własnie owym "czuciem" i mi się sprawdzało, więc zaczęłam
> "czucie" traktować na równi z "wiedzą"... a stało się to znacznie
> wcześniej, nim dane mi było przeczytać u Mickiewicza "Czucie i wiara
> silniej mówią do mnie, niż mędrca szkiełko i oko".
Nic dziwnego. Tak chyba "wiedzą" dzieci. :)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2009-01-17 20:51:18
Temat: Re: DO JADRYSAIkselka pisze:
> Pod tym kryje się ktoś bardzo powaznie podchodzący do życia: prawdziwie
> rozmawiać można tylko z prawdziwymi przyjaciółmi
Tego się trzeba nauczyć. Bez "wprawek" się tego nie dowiesz.
> którzy wszak nie
> istnieja...
Aha, no to, za przeproszeniem, dupa blada. Nie da się poważnie i
prawdziwie z nikim porozmawiać, poza mężem oczywiście. :/
Nie zgadzam się. Wiele najpoważniejszych i najbardziej otwierających mi
na życie oczy rozmów przeprowadziłam z przyjaciółką.
> no, a późna inicjacja świadczy wg mnie o poważnym podejściu do
> spraw seksu i życiowych wyborów.
IMO to strach przed życiem i zamknięcie przed światem.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |