Strona główna Grupy pl.misc.dieta Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 114


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-04-04 07:24:32

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Jazz" <N...@j...prv.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@h...com> napisał w wiadomości
news:a8gu2n$lps$1@news.tpi.pl...
> > > Cały link się odnosi do diet opartych na likwidacji, bądź bardzo
niskiej
> > > zawartości węglowodanów. Zaniżenie jedzenia węglowodanów powoduje
zmianę
> > > stosunku tłuszcz/białko/węglowodany z np. 15%/20-35%/65-50% na np
> > > 50/20-50/0-30% Co nie pasuje do DO?
> >
> > Jeśli te procenty odnoszą się do wagi (a nie wartości kalorycznych)
> > poszczególnych składników odżywczych to biorąc średnie wartości to
> otrzymamy
> > proporcję: 1,4/1/0,4. Czyli za mało tłuszczu i za dużo białka.
>
> Procenty w dietach odnoszą się zawsze do wartości kalorycznych. Nie
> spotkałem się z odniesieniem do wartości wagowych. Tłuszcz ma 9 kcal/g
> białko i węglowodany 4.

No to tym bardziej za mało tłuszczu. Taka dieta z DO nie ma to nic
wspólnego.

--
Jazz http://jazz.prv.pl
"No cóż, życie nie jest łatwe, ale za to strasznie śmieszne" - Mysz i Potwór




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-04-04 07:32:38

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Jan Werbiński" <j...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Posłuchaj: jako dowód na szkodliwośc DO podajsze stronkę, gdzie ktoś
> powiedział coś. Takich stronek mogę sam naprodukowac mnóstwo - i co z
tego?
> Dla mnie jako argumenty liczą się fakty, badania, a nie fantastyczne
> opowieści. Przykład? - punkt 4. Pan, który NIE JEST na diecie

Posłuchaj. Artykułów na temat zdrowego żywienia są MILIONY. Tysiące pochodzą
ze źródeł naukowych.
Zadaj dowolne pytanie w wyszukiwarce. Nie udawaj, że nie umiesz korzystać z
wyszukiwarki.
Nie podważaj tego co oczywiste. Tak samo mógłbyś powiedzieć, że wg teori
pana Jakiegośtam alkohol jest bardzo zdrowy i domagać się linków.

> niskowęglowodanowej, opisuje innym, jak sie będą czuć będąc na niej! Cała
ta
> strona opiera się na zasadzie "tata, a Marcin powiedział..."

Na temat wpływu diety niskowęglowodanowej też jest dużo obiektywnych
informacji. W dodatku sprawdziłem je na sobie. Po dłużym stosowaniu diety
niskokalorycznej człowiek się przyzwyczaja do niższego poziomu energii. W
moim przypadku samo przejście na dietę wysokokaloryczną (4000-4500) z 50-60%
energii z węglowodanów ma tak duży wpływ na aktywność psychofizyczną, jak
wypicie kilku potężnych dawek mocnej kawy.

> Janie, kiedyś pisałem Ci, że jajko, a przede wszystkim żółtko zawiera
> praktycznie wszystkie witaminy - oprócz wit C, którą łatwo uzupełnić jedzą
> np ziemniaki. Przez dwa i pó roku DO nie nabawiłem się też np niedoborów
> magnezu, co występowało u mnie przedtem. Sam nie wiesz,czy u Ciebie nie

A ja się pytałem ile jesz witamin w mg/dzień. Ile mg witaminy C?

> Posłuchaj: skoro powrót do normalnej diety powoduje tycie, to nie jest to
> dieta właściwa- bo gdyby była, to by się na niej nie tyło. A skoro
piszesz,

Wyciągasz wnioski w nielogiczny sposób. Na podstawie tego, co napisałeś
można wysnuć także wniosek dokładnie przeciwny. W dodatku na korzyść
drugiego przemawia duża ilość badań naukowych.

> że na dłuższą metę są niezdrowe, to powinieneś też napisac, dlaczego - bo
> jakiś pan, co pisał stronkę Ci powiedział?

Bo to zostało udowodnione. Polecam wyszukiwarki i literaturę inną niż
Kwaśniewskiego.

> J. w. Dla wyjaśnienia - dieta Atkinsa oznacza przez pewien okres czasu
brak
> spożywania weglowodanów, później ich małe ilości, tak, aby ŚWIADOMIE
> wprowadzić organizm w ketozę. DO zakłada takie ilości węglowodanów, żeby
> ketozy NIE BYŁO. TO NIE SĄ TAKIE SAME DIETY.

A czy ja piszę, ze są takie same? Piszę, że artykuł odnosi się do obu. To
chyba oczywiste? Aby odnosił się do obu nie muszą one być takie same.
Coś mi się widzi, że większa ilość węglowodanów naprawdę pomaga myśleć. :-)

> poprzez mało kaloryczne jedzenie/ przedłużamy sobie życie. Związane jest
to
> z obniżaniem poziomu wolnych rodników.

Napisałeś JEDEN z naukowców. Jest to jedna z opinii. Jak wiesz wiedza składa
się z wielu różnych informacji połączonych ze sobą w bardzo skomplikowany
sposób. Długość życia zależy od wielu czynników. Wolne rodniki są jednym z
nich. NIEJEDEN naukowiec ostatnio podważa znaczenie wolnych rodników.
Jedna z teorii głosi, że niektóre wolne rodniki parują się z innymi
deaktywując je. Likwidując je zwiększamy ilość pozostałych wolnych rodników.
J
Jak widzisz każdą teorię i wiedze należy rozpatrywać w bardzo szerokmi
kontekscie.
Wpływ wolnych rodników na długość życia nie jest do końca taki oczywisty.
Nie zaobserwowano u ludzi takiego samego wpływu DMAE jak np u myszy, gdzie
przedłużył on życie średno o 36%. Ponadto witamina C jako antyutleniacz też
nie jest do końca taka zdrowa, są teorie świadczące o jej szkodliwości.
Każda teoria ma teorie przeciwne. Na razie więcej świadczy na korzyść
witaminy C. Tak samo jak więcej świadczy na niekorzyść diety optymalnej W
DŁUGIM OKRESIE.

Dieta optymalna jest jedną z ciekawych teorii. Przygotuj się na szok: sam
zbliżam się do diety optymalnej podczas zmniejszania ilości tłuszczu.
Zwiększam wtedy spożycie tłuszczów ale w odróżnieniu od optymalnych jem
głównietłuszcze nienasycone i przede wszystkim omega 3. Zmniejszam ilość
węglowodanów, uważam na ich jakość. Zmniejszam ilość kalorii. I przede
wszystkim stosuję to okresowo. Zatem jest parę istotnych różnic mocno
popartych naukowo.

Jan Werbiński



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-04-04 07:38:59

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Jan Werbiński" <j...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> > Procenty w dietach odnoszą się zawsze do wartości kalorycznych. Nie
> > spotkałem się z odniesieniem do wartości wagowych. Tłuszcz ma 9 kcal/g
> > białko i węglowodany 4.
>
> No to tym bardziej za mało tłuszczu. Taka dieta z DO nie ma to nic
> wspólnego.


50% kalorii z tłuszczu przy diecie 2000 kalorii to około 110 gram tłuszczu.
Pan Grzegorz o ile dobrze pamiętam je 120 gram tłuszczu przy około 2000
kalorii.
On twierdzi, że ejst optymalny.

--
Jan Werbiński +48 68 3630000 +48 606269777
j...@p...pl
http://pa54.zgora.sdi.tpnet.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-04-04 08:02:09

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Grzegorz Wasiak" <g...@r...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@h...com> napisał w wiadomości
news:a8gvce$3jq$1@news.tpi.pl...
> > Posłuchaj: jako dowód na szkodliwośc DO podajsze stronkę, gdzie ktoś
> > powiedział coś. Takich stronek mogę sam naprodukowac mnóstwo - i co z
> tego?
> > Dla mnie jako argumenty liczą się fakty, badania, a nie fantastyczne
> > opowieści. Przykład? - punkt 4. Pan, który NIE JEST na diecie
>
> Posłuchaj. Artykułów na temat zdrowego żywienia są MILIONY. Tysiące
pochodzą
> ze źródeł naukowych.
Ty zaś jako DOWÓD pokazujesz stronę, która nic nie udowadnia, Skoro są
milony, to je pokaż, a nie spamuj śmieciami, w których ktoś coś mówi.

> Nie podważaj tego co oczywiste. Tak samo mógłbyś powiedzieć, że wg teori
> pana Jakiegośtam alkohol jest bardzo zdrowy i domagać się linków.
Co tam jest oczywistego?

> > niskowęglowodanowej, opisuje innym, jak sie będą czuć będąc na niej!
Cała
> ta
> > strona opiera się na zasadzie "tata, a Marcin powiedział..."
>
> Na temat wpływu diety niskowęglowodanowej też jest dużo obiektywnych
> informacji. W dodatku sprawdziłem je na sobie.
Zakładam, że DO próbowałeś również - czy też ktoś Ci powiedział, jak się na
niej czuje?

Po dłużym stosowaniu diety
> niskokalorycznej człowiek się przyzwyczaja do niższego poziomu energii.
A co w tym złego?
W
> moim przypadku samo przejście na dietę wysokokaloryczną (4000-4500) z
50-60%
> energii z węglowodanów ma tak duży wpływ na aktywność psychofizyczną, jak
> wypicie kilku potężnych dawek mocnej kawy.
tak jak napisałeś - to jest Twój przypadek. Dla mnie to jest niezdrowe, a
jeśli chcesz to robić, to rób dalej. A jesli chodzi o obiektywne informacje,
to popytaj również optymalnych, jak się czują - bo jak na razie założyłeś
tylko, nie sprawdzając, że są ospali, mało ruchliwi, chyba takie misie
koala.... moja żona twierdzi, ze jestem nadaktywny ;-)

> > Janie, kiedyś pisałem Ci, że jajko, a przede wszystkim żółtko zawiera
> > praktycznie wszystkie witaminy - oprócz wit C, którą łatwo uzupełnić
jedzą
> > np ziemniaki. Przez dwa i pó roku DO nie nabawiłem się też np niedoborów
> > magnezu, co występowało u mnie przedtem. Sam nie wiesz,czy u Ciebie nie
>
> A ja się pytałem ile jesz witamin w mg/dzień. Ile mg witaminy C?

Jeśli jest to wersja z greipfrutem, to to około 130 mg, nie wiem, ile wit C
mają ziemniaki.

> > Posłuchaj: skoro powrót do normalnej diety powoduje tycie, to nie jest
to
> > dieta właściwa- bo gdyby była, to by się na niej nie tyło. A skoro
> piszesz,
>
> Wyciągasz wnioski w nielogiczny sposób. Na podstawie tego, co napisałeś
> można wysnuć także wniosek dokładnie przeciwny. W dodatku na korzyść
> drugiego przemawia duża ilość badań naukowych.
>
> > że na dłuższą metę są niezdrowe, to powinieneś też napisac, dlaczego -
bo
> > jakiś pan, co pisał stronkę Ci powiedział?
>
> Bo to zostało udowodnione. Polecam wyszukiwarki i literaturę inną niż
> Kwaśniewskiego.
Ty to zawsze - polecam wyszukiwarki, jak Ci brak argumentów, to polecasz je
sobie wyszukac :-)

> > J. w. Dla wyjaśnienia - dieta Atkinsa oznacza przez pewien okres czasu
> brak
> > spożywania weglowodanów, później ich małe ilości, tak, aby ŚWIADOMIE
> > wprowadzić organizm w ketozę. DO zakłada takie ilości węglowodanów, żeby
> > ketozy NIE BYŁO. TO NIE SĄ TAKIE SAME DIETY.
>
> A czy ja piszę, ze są takie same? Piszę, że artykuł odnosi się do obu. To
> chyba oczywiste? Aby odnosił się do obu nie muszą one być takie same.
Facet, który zrobił stronkę uogólnia - to jest jedyny pewnik. Nie ma tam
słowa o DO, a proporcje diet nieskowęglowodanowych, które podaje, nie
odnoszą się do niej.

> Coś mi się widzi, że większa ilość węglowodanów naprawdę pomaga myśleć.
:-)

To czemu jeszcze nie zwiększyłeś ich spożycia ? ;-)

Grzegorz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-04-04 08:52:26

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Jan Werbiński" <j...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Ty zaś jako DOWÓD pokazujesz stronę, która nic nie udowadnia, Skoro są
> milony, to je pokaż, a nie spamuj śmieciami, w których ktoś coś mówi.

www.google.com ,księgarnie

> > Nie podważaj tego co oczywiste. Tak samo mógłbyś powiedzieć, że wg teori
> > pana Jakiegośtam alkohol jest bardzo zdrowy i domagać się linków.
> Co tam jest oczywistego?

Np, to ze tłuszcze zwierzęce w nadmiarze są szkodliwe, wiele innych
Chcesz zacząć dyskusję od początku w kółko?

> > Na temat wpływu diety niskowęglowodanowej też jest dużo obiektywnych
> > informacji. W dodatku sprawdziłem je na sobie.

Zgadzam się z tym. ALE korzyści diety niskowęglowodanowej są po spełnieniu
pewnych warunków. Np długości jej trwania, kilkanaście dni, tygodni ale nie
lat.

> Zakładam, że DO próbowałeś również - czy też ktoś Ci powiedział, jak się
na
> niej czuje?

Nie próbowałem DO tylko nieco podobną dietę niskowęglowodanową przez okres
dni, czy tygodni.

> A co w tym złego?

A co jest złego w siedzeniu cały dzień w fotelu i czytaniu książek? Nic, ale
niektórzy uważają obniżoną aktywność za wadę.

> tak jak napisałeś - to jest Twój przypadek. Dla mnie to jest niezdrowe, a
> jeśli chcesz to robić, to rób dalej. A jesli chodzi o obiektywne
informacje,

Grozisz mi? :-)

> to popytaj również optymalnych, jak się czują - bo jak na razie założyłeś
> tylko, nie sprawdzając, że są ospali, mało ruchliwi, chyba takie misie
> koala.... moja żona twierdzi, ze jestem nadaktywny ;-)

Nie znam osobiście poza usenetem dobrze czujących się optymalnych.

> > A ja się pytałem ile jesz witamin w mg/dzień. Ile mg witaminy C?
>
> Jeśli jest to wersja z greipfrutem, to to około 130 mg, nie wiem, ile wit
C
> mają ziemniaki.

Trochę mało. Ale to zależy od tego ile zamierzasz jej przyjmować. Dla ludzi
aktywnych (za jakiego przecież się uważasz), a zwłaszcza uprawiających sport
zaleca się co najmniej 1g.

> > Bo to zostało udowodnione. Polecam wyszukiwarki i literaturę inną niż
> > Kwaśniewskiego.
> Ty to zawsze - polecam wyszukiwarki, jak Ci brak argumentów, to polecasz
je
> sobie wyszukac :-)

Dlatego, ze nie muszę udowawniać tego, co zostało już wielokrotnie
udowodnione tylko dlatego, że ktoś uparcie nie przyjmuje tego do wiadomości.
To Twoja wiedza jest nową, będącą w mniejszosci, nieznaną ogółowi, którą
należy udowodnić.

> > A czy ja piszę, ze są takie same? Piszę, że artykuł odnosi się do obu.
To
> > chyba oczywiste? Aby odnosił się do obu nie muszą one być takie same.
> Facet, który zrobił stronkę uogólnia - to jest jedyny pewnik. Nie ma tam
> słowa o DO, a proporcje diet nieskowęglowodanowych, które podaje, nie
> odnoszą się do niej.

On się odnosi do diet o bardzo niskiej zawartości węglowodanów lub ich
pozbawione. DO zawiera się w stwierdzeniu "niskiej zawartości węglowodanów"
względem diety ogólnie uznanej za zdrową. Taka stanowi domyślny punkt
odniesienia.

> > Coś mi się widzi, że większa ilość węglowodanów naprawdę pomaga myśleć.
> :-)
> To czemu jeszcze nie zwiększyłeś ich spożycia ? ;-)


Mógłbym stać się niebezpieczny ;-) Wolę spozywać ich optymalną ilość
350-550g/dzień.

Jan Werbiński +48 68 3630000 +48 606269777
j...@p...pl
http://pa54.zgora.sdi.tpnet.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-04-04 09:07:27

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Grzegorz Wasiak" <g...@r...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@h...com> napisał w wiadomości
news:a8h429$g2t$1@news.tpi.pl...
> > Ty zaś jako DOWÓD pokazujesz stronę, która nic nie udowadnia, Skoro są
> > milony, to je pokaż, a nie spamuj śmieciami, w których ktoś coś mówi.
>
> www.google.com ,księgarnie

Zaczynamy kręcić się w kółko. Jak chcesz od mnie danych, to Ci mam je
pokazać, jeśli zaś chodzi o Twoje argumenty, to również sam musze je
wynaleźć.

> > > Na temat wpływu diety niskowęglowodanowej też jest dużo obiektywnych
> > > informacji. W dodatku sprawdziłem je na sobie.
>
> Zgadzam się z tym. ALE korzyści diety niskowęglowodanowej są po spełnieniu
> pewnych warunków. Np długości jej trwania, kilkanaście dni, tygodni ale
nie
> lat.

Twoje zdanie, moje jest inne. EOT.

> > Zakładam, że DO próbowałeś również - czy też ktoś Ci powiedział, jak się
> na
> > niej czuje?
>
> Nie próbowałem DO tylko nieco podobną dietę niskowęglowodanową przez okres
> dni, czy tygodni.

Dlatego tez nie powinieneś wysnuwac wniosków.

> > A co w tym złego?
>
> A co jest złego w siedzeniu cały dzień w fotelu i czytaniu książek? Nic,
ale
> niektórzy uważają obniżoną aktywność za wadę.

A niektórzy nie. Tym bardzie, że nie stwierdzam u siebie obniżonej
aktywności ;-). Również dla mnie EOT.

> > to popytaj również optymalnych, jak się czują - bo jak na razie
założyłeś
> > tylko, nie sprawdzając, że są ospali, mało ruchliwi, chyba takie misie
> > koala.... moja żona twierdzi, ze jestem nadaktywny ;-)
>
> Nie znam osobiście poza usenetem dobrze czujących się optymalnych.

A w ogóle znasz jakiegoś optymalnego poza usenetem?

>
> > > A ja się pytałem ile jesz witamin w mg/dzień. Ile mg witaminy C?
> >
> > Jeśli jest to wersja z greipfrutem, to to około 130 mg, nie wiem, ile
wit
> C
> > mają ziemniaki.
>
> Trochę mało. Ale to zależy od tego ile zamierzasz jej przyjmować. Dla
ludzi
> aktywnych (za jakiego przecież się uważasz), a zwłaszcza uprawiających
sport
> zaleca się co najmniej 1g.
Według "Wielkich tabel witamin i składników odżywczych" zalecana dzienna
dawka to 75 mg, a dawka minimalna, chroniaca przed szkorbutem to 15 mg.

Grzegorz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-04-04 09:52:54

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Jan Werbiński" <j...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Zaczynamy kręcić się w kółko. Jak chcesz od mnie danych, to Ci mam je
> pokazać, jeśli zaś chodzi o Twoje argumenty, to również sam musze je
> wynaleźć.

To chyba oczywiste. To Ty głosisz nową teorię, którą należy udowodnić.
Wiadomości o żywieniu, na których się opieram są ogólnie znane i dopominanie
się ich udowadniania jest podobnie bez sensu, jak dopominanie się dowodów na
szkodliwość alkoholu lub nikotyny.

> Twoje zdanie, moje jest inne. EOT.

:-( Miałem nadzieję, że jednak dowiem się czegoś co mnie przekona do DO.

> > Nie próbowałem DO tylko nieco podobną dietę niskowęglowodanową przez
okres
> > dni, czy tygodni.
> Dlatego tez nie powinieneś wysnuwac wniosków.

Wnioski wysnuwam na podstawie konfrontacji znanej powszechnie wiedzy o
żywieniu z dogmatami DO. Moje (i Twoje) osobiste doświadczenia nie mają
większego znaczenia w tej dyskusji i są mało przydatne dla udowodnienia
racji którejkolwiek ze stron. Jest zbyt wiele czynników, których nie
bierzemy pod uwagę z braku wiedzy, środków i czasu. Lepiej wyciągać wnioski
na podstawie badań naukowych. Niestety (pomimo wielu próśb o przytoczenie)
nie znam takich przeprowadzonych dla DO.

> > Nie znam osobiście poza usenetem dobrze czujących się optymalnych.
>
> A w ogóle znasz jakiegoś optymalnego poza usenetem?

Tak, ale nie wiem czy są naprawę optymalni, czy nieudacznie stosują tą
dietę. Na razie nie widać efektów. Rozmawiać z nimi na ten temat nie ma
sensu, bo (w przeciwieństwie do np Ciebie) oni zupełnie nie rozumieją
podstaw żywienia normalnego ani DO.

> Według "Wielkich tabel witamin i składników odżywczych" zalecana dzienna
> dawka to 75 mg, a dawka minimalna, chroniaca przed szkorbutem to 15 mg.

Te tabele są przeznaczone dla typowych ludzi dorosłych = niezbyt aktywnych.
Wiele tabel różni się czasem wielokrotnie zalecanymi wielkościami witamin,
różnice sięgają czasem rzędów wielkości. 1g to zalecenia oparte na nowszych
badaniach. To chyba w latach dziewięćdziesiątych odkryto wiele nowych zalet
witaminy C. Sprawdź datę ostatniej aktualizacji Twoich tabel lub datę badań
z których czerpią informacje.
Niektórzy zalecają nawet 3-5 gramów wit. C zwłaszcza w przypadku dużego
wysiłku, choroby, ludzi starszych. Jeśli chodzi np o wit A to zalecane dawki
wynoszą od 5000 IU do 10000, a czasem nawet 75 000 IU. To ostatnie dotyczy
ludzi trenujących intensywnie np 12 razy w tygodniu. Z drugiej strony 100 mg
wit A może uszkodzić nerwy.
Twoje tabele też różnicują ilość witamin w zależności od aktywności?

--
Jan Werbiński +48 68 3630000 +48 606269777
j...@p...pl
http://pa54.zgora.sdi.tpnet.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-04-04 10:20:26

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Grzegorz Wasiak" <g...@r...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@h...com> napisał w wiadomości
news:a8h7jh$kb3$1@news.tpi.pl...
> > Według "Wielkich tabel witamin i składników odżywczych" zalecana dzienna
> > dawka to 75 mg, a dawka minimalna, chroniaca przed szkorbutem to 15 mg.
>
> Te tabele są przeznaczone dla typowych ludzi dorosłych = niezbyt
aktywnych.
> Wiele tabel różni się czasem wielokrotnie zalecanymi wielkościami witamin,
> różnice sięgają czasem rzędów wielkości. 1g to zalecenia oparte na
nowszych
> badaniach. To chyba w latach dziewięćdziesiątych odkryto wiele nowych
zalet
> witaminy C. Sprawdź datę ostatniej aktualizacji Twoich tabel lub datę
badań
> z których czerpią informacje.
1999

> Niektórzy zalecają nawet 3-5 gramów wit. C zwłaszcza w przypadku dużego
> wysiłku, choroby, ludzi starszych. Jeśli chodzi np o wit A to zalecane
dawki
> wynoszą od 5000 IU do 10000, a czasem nawet 75 000 IU. To ostatnie dotyczy
> ludzi trenujących intensywnie np 12 razy w tygodniu. Z drugiej strony 100
mg
> wit A może uszkodzić nerwy.
> Twoje tabele też różnicują ilość witamin w zależności od aktywności?
Nie. Zastanawia mnie natomiast tak znaczna różnica w podanych poziomach - z
czego ona wynika? z drugiej strony czytałe również, że nie należy przesadzać
z podawaniem sztucznej witaminy C, gdyż powoduje to uzależnienie organizmu
od pewnego stałego jej dopływu - kłóci się to również z teorią, według
której wit C nie można przedawkować. podstawowym problemem jest jednak fakt,
że brak jed\st jednolitych danych dotyczących wymaganej podaży witamin - nie
tylko wit C.
inną sprawą jest też okreslenie zapotrzebowania na witaminy przy danym
sposobie odżywiania.

Grzegorz


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-04-04 10:21:31

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Zbyszek" <z...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jan Werbiński" <j...@h...com> napisał w wiadomości
news:a8gtu6$keg$1@news.tpi.pl...

> Mój sposób odżywiania jest OK. Troszczę się o Was z innych powodów. Np
lubię
> się przekomarzać z ludźmi podążającymi za ideologią ignorującymi
niewygodne
> fakty. Dlatego np świadkowie Jehowy omijają mój dom od wielu lat. Sam
> rozumiesz, że szukam nowych ofiar. ;-)
Nie wiem dlaczego upatrujesz w moim postępowaniu wpływu ideologi.
W moim mniemaniu nie ma w nim nic z ideologi. Oparłem sie jedynie na
doświadczeniu innych ludzi wypraktykowanym pod kierunkiem lekarza Jana
Kwaśniewskiego. Daje mi to spore poczucie bezpieczeństwa i sensu podjętego
działania. Nic bowiem lepszego niz sprawdzona praktyka w tak trudnej i
niejednoznacznej dziedzinie jak biochemia człowieka.

> Podczas zmniejszania ilości tłuszczu sam stosuję dietę niskowęglowodanową
o
> zwiększonej ilości kalorii z tłuszczu. Ale nie jest tak ekstremalna jak
DO,
> trwa okresowo, jem przede wszystkim zdrowe tłuszcze nienasycone.
> Optymalni nie burzą mojego spokoju. Toleruję Arabów, Talibów, Eskimosów,
> PSL, to i optymalnych. :-)
Twoje działanie z tłuszczem przypomina pewien sposób zmiany ruchu drogowego
z lewostronnego na prawostronny:
W najbliższym miesiącu niech po prawej jeżdżą tylko ciężarówki, a jak się to
sprawdzi to w kolejnym miesiącu prawą stroną niech jeżdżą również samochody
osobowe.
Wydaje mi się, że postępujesz skrajnie ryzykownie. Usiłujesz znaleźć trzeci
sposób: "już nie socjalizm, absolutnie nie kapitalizm tylko polską drogę do
dobrobytu". Obawiam się, że twoje postępowanie jest skazane na porażkę
(zdrowotną). Ja jednak wolę iść drogą sprawdzoną przez innych.
Najniebezpieczniej jest niestety na pierwszej linii i tu podziwiam odwagę JK
jako, że zaczął od siebie i swojej najbliższej rodziny. Może ty wymyślisz
coś lepszego niż on, a wtedy ja to zastosuję. Nie zrobię tego jednak dopóki
nie sprawdzisz na conajmniej paru tysiącach przypadków.

> Jak już ktoś napisał wcześniej. Poznajesz właściwy sposób odzywiania
poprzez
> DO. Zamiast zaczynać od książek naukowych być może zaczynasz od książki
> Kwaśniewskiego tylko dlatego, że jest sensacją w pewnych srodowiskach i
> łatwo ja można kupić w sklepiku parafialnym, straganie, jarmarku. Podobnei
> jak pseudonaukowe książki typu "mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus"
od
> których wielu zaczyna edukację psychologiczną.
Dokładnie się z tobą zgadzam. Zacząłem DO bo uwierzyłem JK chociaż wolałbym
powiedzieć, że przekonały mnie jego argumenty. Nie było to jednak takie
proste. Teorię jego odrzucałem na wstępie i książki nie wziąłbym do ręki
gdyby nie przykład znajomych.
Na studiowanie biochemi jeszcze nie mam czasu ale nie mówię nie na
przyszłość.
Wydaje mi się jednak, że wiem już trochę więcej niż ty, a mimo to nie robię
sam eksperymentów w dziedzinie odżywiania ale zdaję się na innych, którzy
mają wiekszą wiedzę i doświadczenie w tej dziedzinie.

> Braki niektórych witamin widać dopiero po latach. Zmiany są często
> nieodwracalne. Ich ślady można zobaczyć np we włosach. Jeżeli nie
potrafisz
> wytłumaczyć i udowodnić zbędności niektórych witamin dla optymalnych, to
> stosowanie takiej diety jest przez dłuższyy czas niebezpieczne.
Jeżeli już miałbym się obawiać, to raczej nadmiaru witamin rozpuszczalnych w
tłuszczach.
Oznak szkorbutu nie zauważyłem (a rejsy morskie nie trwały 3 lata bez
zawijania do portów).
Pamietaj, że Eskimosi nie jedli warzyw, a nie wyginęli. Twoje
zapotrzebowanie na witaminy i mikroelementy może właśnie wynika z
niewłaściwego modelu żywienie. Może ten świat jest bardzo prosty tylko
ludzie go niepotrzebnie pokomplikowali? Jak już mówiłem jem warzywa (głównie
ziemniaki i coś do obiadu) by mi tych ewentualnych witamin rozpuszczalnych w
wodzie nie zabrakło. Nie spożywam mięsa na surowo jak człowiek pierwotny
dlatego pewnych substancji może mi brakować. Lepiej więc niepotrzebnie nie
ryzykować.


> Z jakiej DO?????? Pierwsze posiłki po urodzeniu nie były optymalne.
> Zawierały dużo węglowodanów np laktozy.
> Twierdzenie ideologiczne bez związku z rzeczywistością.
Zawierały tyle ile natura uważała za konieczne a organizm kobiety był
wstanie wytworzyć. W przypadku dziecka, w którego organiżmie jest dużo
syntez potrzeba podobno około 1.5g/kg węglowodanów na dobę.
Po co mieszasz tu jakąś ideologie. Podaj tu po prostu skład mleka kobiecego
i zobaczymy proporcje i wtedy podyskutujemy. Niestety proporcje te zależą
też od sposobu odżywiania kobiety, więc przydałoby się więcej danych z kilku
nacji.


> Ale jakość tłuszczy w DO pozostawia wiele do życzenia.
Jakość tłuszczy na DO jest bardzo istotna. Najlepsze są tłuszcze nasycone o
jaknajdłuższym łańcuchu (ilości atomów węgla w cząsteczce). Im mniej
nienasyconych tym lepiej, z tym, że jednonienasycone nie są jeszcze takie
złe.
Należy unikać olejów rzepakowych, sojowych, z pestek winogron bo one mają
dużo nienasyconych co powoduje lawinowy wzrost ilości tzw. wolnych rodników
w organiźmie i jest podstawową przyczyną powstawania raka.
Jeżeli więc lubisz majonez to zrób go ale z oleju conajmniej słonecznikowego
bo ma tylko 14% wielonienasyconych kwasów tłuszczowych.

>
> > Obniżenie tempa metabolizmu to jedna z podstawowych zalet tej diety.
> Robiono
>
> Dla mnie wad. Obniżenie metabolizmu powoduje każda zbyt nistkokaloryczna
> dieta.
Tu robisz błąd. Jak widzę nie postarałeś się o zrozumienie mojej uwagi o
mitochondriach. Skoro uważasz, że nie należy za wiele wiedzieć to twój
problem.

>
> > Jeżeli więc będziesz miał szybszy metabolizm to musisz żyć krócej z
> > powyższego powodu.
>
> Wolę żyć krócej i intensywniej, niż spędzić życie jak warzywko na ławeczce
> jak to zwykle robią staruszkowie. Iloczyn jakość życia x długość wychodzi
> korzystniej dla aktywnych.
Mniejsze tempo metabolizmu nie ma nic wspólnego z aktywnością w życiu. A
wręcz odwrotnie czego ja doświadczam. Dodam ci jeszcze, że w dni wolne od
pracy zawodowej lubie jeździć na rowerze lub pracować w gospodarstwie
rodziców na wsi, ale wtedy zapotrzebowanie na energię jeszcze bardziej spada

do około 1500Kcal na dobę. Dziwne nie sądzisz?

>
> > Poczytaj trochę na temat starzenia się organizmu. Teoria o ograniczonej
>
> No to dlaczego nie spędzasz życia na medytacjach? Masz szansę pożyć
jeszcze
> o 10 lat dłużej. Nudno?
Nie widzę sensu w twoim pytaniu. Praca umysłowa wymaga więcej energii niż
praca fizyczna (pomińmy może ekstremalne przykłady aby się niepotrzebnie nie
spierać).
Medytacja to zdaje się umiejętność wyłączenia pracy umysłu. W tym nie widzę
sensu bo jeżeli nie myślisz to tym samym nie żyjesz. Funkcję regeneracji
mózgu załatwia u mnie sen (przynajmniej mam taką nadzieję).


>
> > Nie wiem czego kto chce się pozbyć. Z punktu widzenia mojego organizmu
im
> > więcej mam na sobie tłuszczu tym większą ma on szansę przeżyć w wypadku
> > przedłużającego się stanu głodu. Na szczęście (dla mojego wyglądu) nie
> mając
>
> Nie znam osoby otyłej cierpiącej od nadmiaru mięśni.
Ja tu nie widzę związku. Skąd wiesz jakie mięśnie kryją sie u kogoś pod
zwałem tłuszczu.

> Wszyscy cierpią od nadmiaru tłuszczu.
Problem polega na tym, że organizm ludzi odżywiających sie węglowodanami
jako głównym źródłem energii traci umiejętność spalania tłuszczu. U mnie
tłuszcz to taki podręczny magazynek do którego mój organizm sięga w miarę
potrzeb. U ciebie ta umiejętność pojawi się dopiero na początku trzeciego
tygodnia głodówki jeżeli jesteś zwykłym człowiekiem, a nie conajmniej
wyczynowym sportowcem.

> Poza tym większa ilość mięśni powoduje większe zużycie
> kalorii w stanie spoczynku. W ten sposób ludzie umięśnieni nawet siedząc w
> fotelu spalają więcej niż inni np chodząc.
Ja bym się jednak upierał, że niepracujący mięsięń niewiele zużywa (może
nawet nic). Problem ten mnie jednak mało interesuje więc nie będę
dyskutował.
Podam ci tylko, że JK zachęca do wysiłku fizycznego upatrując w tym poprawę
zasilania mózgu. Ponoć mięśnie po wysiłku produkują wysokoenergetyczne
związki wykorzystywane przez mózg. Czy to jest prawda, nie wiem. Podyskutuj
z JK na ten temat jeżeli będziesz miał okazję.

>
> Szykujesz się na wojnę? Zamiast dźwigać zapasy energii bez przerwy lepiej
> jest trzymać je np w lodówce. W razie np wojny zwiększona mniejszą masą
> tłuszczu sprawność pozwoli odebrać żywność słabszym. To się może wydawać
> szalone ale chyba mniej niż otyłość w celu magazynowania energii. Poza tym
> organizm w czasie głodu może spalać oprócz tłuszczu także mięśnie.
Uporządkuj trochę swoje myśli. Po pierwsze nie jestem otyły, a nawet nie mam
nadwagi (75/179) z czego jestem zadowolony. Przyznaj też, że sprawny
podręczny akumulator o łatwym dostępie to duża wygoda dla organizmu. Dużo
wygodniej jest również dla mnie nie brać lodówki na wycieczkę rowerową
zamiast niego.
Spalanie białek jak ci pisałem daje ujemny bilans energetyczny. Mięśnie (i
kości) na głodówce są umniejszane o białko bo jest ono potrzebne do
produkcji enzymów, które się zużywają. Niestety organizm stara się również
utrzymać poziom cukru i tu konieczna jest redukcja białek. Im jesteś dalej
od DO (twój organizm potrzebuje więcej glukozy bo twoje mięśnie mają enzymy
do jej przetwarzania a moje nie) tym bardziej spada ci poziom cukru i tym
więcej zużyjesz białek. Przetwarzając białko na glukozę mocno zaśmiecasz
organizm. W dalszej kolejności wydalenie tych śmieci powoduje ten ujemny
bilans energetyczny przetwarzania białek.
Czyli tak naprawdę jedynym sensownym paliwem dla twojego organizmu jest
tłuszcz i przyjmij to wreszcie do wiadomości. Białka i węglowodany
dostarczamy tylko tyle ile konieczne i ani grama więcej bo to przynosi tylko
szkody.
Nie wiem o jakiej wojnie piszesz ale jeżeli na niej razam się znajdziemy to
mój organizm będzie dużo wytrzymalszy na brak pożywienia niż twój. Pomyśl
spokojnie a przyznasz mi rację.

Zbyszek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-04-04 10:45:40

Temat: Re: Dla tych, którzy twierdzą, że się tyje od węglowodanów
Od: "Jan Werbiński" <j...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Nie. Zastanawia mnie natomiast tak znaczna różnica w podanych poziomach -
z
> czego ona wynika? z drugiej strony czytałe również, że nie należy
przesadzać

To oczywiste. Poddany wysiłkowi i stresowi organizm zużywa wielokrotnie
więcej witamin i minerałów. Pocenie się powoduje dużą utratę minerałów.
Uszkodzone (w pozytywnym znaczeniu) mięśnie potrzebują dla regeneracji
znacznie większych ilości witamin, minerałów, białka i węglowodanów.

> z podawaniem sztucznej witaminy C, gdyż powoduje to uzależnienie organizmu
> od pewnego stałego jej dopływu - kłóci się to również z teorią, według

Na czym polega uzależnienie od witaminy C? Jakie objawy?

> której wit C nie można przedawkować. podstawowym problemem jest jednak
fakt,
> że brak jed\st jednolitych danych dotyczących wymaganej podaży witamin -
nie
> tylko wit C.

Nadmiar przyjęty w rozsądnych ilościach jest wydalany. Jezeli ktoś na raz
zje np 20g to rzeczywiście może miec problem i wtedy to będzie
przedawkowanie.

--
Jan Werbiński +48 68 3630000 +48 606269777
j...@p...pl
http://pa54.zgora.sdi.tpnet.pl/


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

i znow Montignac
Tancerki,piosenkarki,hos tessy/Japonia
L-karnityna itd
czy to coś daje?
zdrowa zywnosc

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Prasa do oleju na domowy użytek
niedobory skł. mineralnych a alergie skórne
Sekret Odchudzania z Pasją
Darmowe Mp3 Discopolo 2015 i premiery
Re: Solution Manual Switching and Finite Automata Theory, 3rd Ed by Kohavi, K. Jha

zobacz wszyskie »