Strona główna Grupy pl.soc.edukacja Dlaczego nie warto byc humanista (dlugie) Dlaczego nie warto byc humanista (dlugie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dlaczego nie warto byc humanista (dlugie)

Data: 2001-03-23 20:59:28
Temat: Dlaczego nie warto byc humanista (dlugie)
Od: "Paweł Piotrowski" <p...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki

Witam wszystkich

Jestem tu calkien nowy, gdyz interesuje sie innymi dziedzinami, lecz
chcialbym przedstawic pewien wywod mojego kolegi, ktory prosil mnie o
wyslanie tego w swiat, tak wiec prosze, przeczytajcie, przemyslcie i
odpiszcie. Wiem ze moze to wywolac prawdziwa burze, ale po prostu jestesmy
ciekawi, co wy na to.
Aha, autorem jest Andrzej Zalewski, a ja, Pawel Piotrowski tylko mu pomagam,
choc podpisuje sie pod tymi slowami obiema rekoma:

Dlaczego nie warto byc humanista ?

"W II klasie liceum zacząłem zastanawiać się nad sensem edukacji matematyki
i fizyki oraz polskiego i historii. Tak na zdrowy rozsądek: czy to, czego
się uczę do czegoś mi się w życiu przyda? Geografia - przynajmniej jakaś
znajomość mapy, biologia - coś warto by było wiedzieć, języki obce - chyba
najbardziej praktyczne przedmioty w szkole, chociaż niecierpię ich z całej
duszy, resztę pomniejszych przedmiotów zostawię. Teraz matematyka, fizyka i
chemia - do czego będzie mi potrzebne obliczanie granic, asymptot, po co mi
skomplikowane zadania z przypadków ruchów wyidealizowanych, z pominięciem
wszelkich oporów, czy czegoś takiego, skoro takich idealnych zjawisk w
przyrodzie nie ma, a nawet jeśli byłyby, to i tak nie będę się nimi nie
zajmował, bo fizykiem nie zostanę, po co mi równania reakcji chemicznych, i
tak ich nie będę w przyszłości przeprowadzał - tak myśli humanista, człowiek
ograniczony, myślami nie sięgający zbyt daleko. I ja tak na początku
myślałem. Usprawiedliwiałem się tym, że po prostu lubię to robić i koniec.
Nie mogłem jednak tego problemu tak zostawić, bo w konfrontacji z
humanistami przegrałbym. Powiedziałbym o historii i polskim to samo, co oni
o matmie i fizie, że też są niepotrzebne, że i tak już nie pamiętam czasów
antycznych, przyczyn wypraw krzyżowych lub też, co powiedział Horacy,
Petrarka, Szekspir, Krasiński, Krasicki i inni im podobni, po cóż się zatem
tego uczyłem? Zakończyłoby się więc na remisie. Pod koniec II klasy
przyszła, jak mi się wydawało, szczęśliwa myśl do głowy. Teraz wiem, że jest
to sedno sprawy, coś, dzięki czemu każdy humanista powinien schować się ze
wstydu pod ziemię, a każdy kochający przedmioty ścisłe być dumny, że właśnie
takie ma zainteresowania. Doszedłem mianowicie do wniosku, że żaden
przedmiot w szkole, poza językami obcymi, nie jest wart nauki w tym sensie,
że jako dorosły człowiek nie będzie się tymi sprawami zajmował, jeśli
zostanie np. maklerem giełdowym. Nauka będzie takiemu człowiekowi potrzebna,
aby zdobyć pracę i koniec, nic więcej.

Dochodzi tu jeszcze 1 wątek, mianowicie w Polsce naucza się młodych ludzi
przedpotopową metodą "na pamięć". Tysiące uczniów wpaja sobie wiedzę, której
około 90% w ogóle w przyszłości nie wykorzysta. W krajach Europy Zachodniej,
czy w USA, uczy się młodych ludzi tego, co będzie im potrzebne i na ogół
tylko tego. Właśnie dlatego uczniowie w moim wieku uczą się tam teraz nie o
liczbach zespolonych, ale chyba rozwiązywania równań liniowych. O funkcjach
cyklometrycznych, czy też rozwijaniu funkcji w szereg dowiadują się na
studiach, podczas gdy my mamy to w liceum. Nic więc dziwnego, że jest tam
więcej ludzi z "wyższym wykształceniem" - gdyby przyjechali do Polski,
mieliby problemy ze zdaniem matury. Znam takie przypadki.

Kontynuując mój niedokończony wątek...Bo czy taki makler będzie pamiętał
cokolwiek o mezosomach, czy II wojnie punickiej, albo o I prawie Maxwella?
Szczerze wątpię. To samo dotyczy nas. Pewnie niewielu lub zgoła nikt nie
zostanie zawodowym fizykiem teoretykiem, czy krytykiem literackim. Po cóż
więc uczyć się przedmiotów ścisłych i humanistycznych? Otóż jest olbrzymia,
niedoprzekroczenia przepaść między sensem nauki np. fizyki a sensem nauki
historii. Bo skoro tego i tego nie warto się uczyć myśląc w kategoriach
osobistych - uczniowskich, to wobec tego należy się zastanowić, jaki jest
sens tych nauk w skali światowej, skali ludzkości. I tu jest właśnie owo
sedno sprawy. Sądzę, że część z was już się domyśla. Niech każdy, kto czyta
ten artykuł, pomyśli, co by się zmieniło w historii ludzkości, gdyby nie
fizyka i fizycy, historia i historycy. Otóż gdyby nie historia i historycy
nie zmieniłoby się nic..., nic absolutnie (może tylko to, że nie byłoby tego
przedmiotu w szkole:), żylibyśmy tak, jak do tej pory, nie martwiąc się
zbytnio, co się działo np. 600 lat temu, bo komu byłoby to potrzebne? I tak
nic już byśmy nie zmienili, a jest tyle obecnych problemów. Kto byłby
ciekawy, mógłby oczywiście dochodzić jakichś faktów i dla własnej radochy
analizować nikomu już niepotrzebne teksty, nieważne ustawy rządowe, itp.
Chcę dać wyraźnie do zrozumienia, że historia jest nauką dla
zainteresowanych i nie wiem czemu, jakiś chory maniak zrobił kiedyś z tego
przedmiot obowiązkowy. A co mnie obchodzi, do jasnej cholery, to, co robił
jakiś król, książę, hetman, czy inny klient, dlaczego wszczął wojnę z tym a
tamtym, a z innym zawarł pokój. Ludzie są tak nędznym obiektem do badania
ich przeszłości, że szkoda gadać. Przez ostatnie kilka miesięcy usilnie
szukałem argumentów, przemawiających za nauką historii, ale po przeczytaniu
tych z podręcznika i zeszytu z I klasy, kurwica mnie brała na taki bezsens,
jaki zionął z tych tekstów. Wszystkie one, po płytkim zastanowieniu,
przemawiały akurat za tym, aby się jej nie uczyć, bo bez trudu najmniejszego
wszystkie zawarte w nich argumenty każdy może obalić! Niedawno na historii
analizowaliśmy tekst konstytucji 3 maja - po co? Nie mam zielonego pojęcia.
Przecież ona nawet nie weszła w życie, a jeśli nawet, to już nie obowiązuje!
Ktoś mi może w tej chwili zarzuci brak patriotyzmu. Spoko, wiem, że wolność
zawdzięczamy naszym dziadkom i pradziadkom - cześć im i chwała za to, należy
im się szacunek, jak nikomu innemu w naszej historii. Ja patriotyzm rozumiem
właśnie w ten sposób. Ale uczyć się tego, co robili inni to już na pewno nie
patriotyzm. Mówi się, że historia kształtuje świadomość narodową, dzięki
niej człowiek uczy się poczucia odpowiedzialności i sprawiedliwości. No, to
jakoś nie bardzo uformowała te cechy tym, którzy teraz są u władzy - nie
trzeba sokolego oka, aby zobaczyć, jak fatalnie się dzisiaj dzieje w
Rzeczypospolitej, jak ci złodzieje z sejmu, wielkich firm i przedsiębiorstw
żerują na nas jak mogą.

Podobnie, jak z historią, rzecz ma się z językiem polskim, czy jak kto woli,
literaturą piękną. Język polski powinien zakończyć się na szkole
podstawowej, na nauce poprawnego mówienia, czytania i pisania w ojczystym
języku. Bo po cóż nam znajomość tego, co powiedział, czy napisał Mickiewicz,
Słowacki, Kochanowski, Wyspiański, czy inny Tetmajer? Ja nie mam zielonego
pojęcia, a do 2002 roku był to jedyny stały i obowiązkowy przedmiot na
maturze. Przecież wiedza z tej literatury i tak do niczego nie będzie nam
potrzebna, jest dla zainteresowanych. W świecie ludzkim literatura, czy to
polska, czy światowa, nic nie zmieniła, bez niej żylibyśmy tak samo, jak do
tej pory, jest zbędna! A nie wiem czemu, wokół całej sztuki, literatury i
historii jest tyle hałasu, tyle się o tym mówi, co miesiąc, to jakiś
konkurs, powstają jak grzyby po deszczu kawiarnie i kółka literackie, tak,
jakby nikt nie przypuszczał, że przecież równie dobrze można spędzać czas,
rozwiązując problemy ścisłe, równie dobrze mogą powstawać kluby fizyków i
matematyków, a niestety tak nie jest. Mnie wkurza to okropnie. Gdzie się
tylko nie spojrzy, gdzie się nie pójdzie, czego się nie usłyszy lub nie
przeczyta w gazecie, tam wszędzie ci pieprzeni humaniści - półinteligenty!!
A o umysłach ścisłych ani widu ani słychu, o tych, którzy naprawdę mają coś
do powiedzenia w tworzeniu historii ludzkości. Humaniści - to najbardziej
ironiczne słowo, jakie słyszałem, naród godny pożałowania, co nigdy nie
zrobił nic dla dobra ludzkości!! I ci ludzie ośmielają się nazywać
humanistami?!!

Teraz zapewne samych zainteresowanych szlag trafia i bardzo dobrze. Pewnie
krzyczą: "A co takiego zrobili ci fizycy i matematycy?" Jeśli tak myślą, to
jest to kolejny dowód ich półinteligencji. A kto, jeśli nie fizycy, odkrył
elektryczność, prąd elektryczny, fale elektromagnetyczne, przemiany cieplne,
właściwości wiązek świetlnych, mechanikę i statykę ciał i dzięki nim
technicy i konstruktorzy zastosowali je w urządzeniach: obwodach energii
elektrycznej, oświetleniu pomieszczeń, radiach, telewizorach, kamerach,
systemach audio, kasetach, płytach kompaktowych i winylowych, głośnikach,
mikrofonach, komputerach, drukarkach, telefonach, samochodach, samolotach,
piorunochronach, lodówkach, chłodziarkach, grzałkach, piecach, pilarkach,
kosiarkach, mikroskopach, teleskopach, rakietach, statkach, promach,
satelitach, laserach, systemach wczesnego ostrzegania i Bóg jeden wie w czym
jeszcze? Dzięki czyim badaniom zawdzięczamy widok wspaniale oszlifowanych
kamieni szlachetnych, najnowocześniejszych budynków, efektów pracy kamer,
czyli filmów, cieszymy nasze uszy muzyką z list przebojów? Kto, jeśli nie
chemicy, wynalazł szczepionki na większość znanych chorób, włókna sztuczne,
farby, tusze, kosmetyki, leki, gumy i masy plastyczne? Czy już wam,
humanistom, wyszły oczy na wierzch z wrażenia? Nie?? Aha, a co w takim razie
zrobili matematycy? Otóż bez matematyki, królowej nauk, fizyka nie ruszyłaby
z miejsca. To przecież tak samo jakby ktoś z was, humanistów, chciał napisać
wiersz po polsku, nie znając języka polskiego. Matematyka to najdoskonalszy
z języków, język uniwersalny, jaki Bóg w nieskończonym geniuszu swoim nam
podarował, abyśmy za jego pomocą mogli poznawać świat, który On stworzył.
Piękno matematyki polega na jej doskonałej logice, nie ma w niej miejsca na
błędy, wszystko jest idealnie rozplanowane. Przecież bez znajomości
podstawowych twierdzeń, postulatów i wzorów z geometrii, czy analizy
matematycznej i funkcjonalnej fizyk nie zrobiłby nic. Wystarczy podać
przykład obliczania trajektorii lotów satelitów, czy sond, aby docierały do
nas np. przez Internet wiadomości z najodleglejszych miejsc na Ziemi.
Matematycy swoją pracą stale rozwijają fizykę, a zatem i nasz ziemski świat.
Chciałbym jeszcze dodać (bo już słyszę głosy, wytykające nam niewiarę w
Boga, ateizm i zadufanie w swoim geniuszu i umyśle), że rozwój nauki,
techniki, poprawy bytu nie idzie w parze z ateistycznymi poglądami
naukowców. Większość z nich to ludzie głęboko wierzący, bo przecież badają
świat, stworzony przez Boga, poznają Jego nieskończony geniusz, jak On to
wszystko idealnie rozplanował, jak wszystko w przyrodzie i kosmosie
genialnie jest ze sobą powiązane. Większość największych uczonych, jak
Newton, Kopernik, Einstein było bardzo wierzących. Tylko niektórzy głupi
filozofowie, których pogańskie myśli są nam wpajane na historii i języku
polskim, była innego zdania i nimi naukowcy najczęściej po prostu gardzą.

Wiem, że zapewne po przeczytaniu poprzednich kilku zdań, humanistom szczęka
opadła i cholera wzięła i bardzo dobrze, bo żaden z nich nie może zaprzeczyć
temu, co napisałem (przynajmniej ja nie znalazłem żadnego argumentu na ich
korzyść, koledzy z mojej klasy również). I co, poganie? Cóż wy zrobiliście
dla ludzkości, historycy i literaci, wobec tego, co stworzyli matematycy,
fizycy i technicy? NIC!!! Przecież gdyby nie umysły ścisłe, ludzie żyliby
jak w średniowieczu, jeśli nie gorzej, bo przecież który humanista,
skonstruowałby choćby 1 urządzenie z wyżej wymienionych? Powiedzcie mi, wy
humaniści, co wy zrobiliście, aby ludzie żyli lepiej? Wasze odezwy narodowe,
poematy o Bóg wie czym, niezrozumiałe dla większości ludzi poezje, czy jak
wy to tam nazywacie, czy one zapobiegały konfliktom zbrojnym, przyczyniały
się do utrzymania pokoju na świecie (bo chyba głównie na tym polega wasze
zadanie), czy do czegokolwiek pożytecznego? NIE!!! Jak chcecie, to piszcie
sobie, co wam się podoba, ale, do jasnej cholery, nie narzucajcie tego innym
ludziom, zachowajcie to dla siebie!! Przez was porządni ludzie muszą ślęczeć
nad takim Mickiewiczem, Norwidem, czy nie wiadomo kim jeszcze, mimo że guzik
ich to obchodzi!

Już słyszę głosy, słuszne zresztą, że tak samo, jak do tworzenia, fizyka
przyczynia się do niszczenia. Wystarczy podać przykład wynalezienia prochu,
gazów bojowych, radioaktywności, reakcji łańcuchowej, czy wreszcie bomb
atomowych, wodorowych i termojądrowych, które człowiek wykorzystał przeciw
drugiemu człowiekowi. Przepraszam najmocniej, ale tu winę ponosi nie fizyka,
czy chemia, lecz ludzie. Prawa przyrody są niezmienne, takie, jakie je
stworzył Bóg i człowiek nic w tej materii nie zmieni. Praca umysłów ścisłych
ma służyć dobru ludzkości, a nie jej zagładzie. Myślicie, że Albert Einstein
wiedział na początku XX w., że wyprowadzony przez niego wzór równoważności
masy i energii posłuży za pół wieku do zagłady ludzi w Japonii? Ależ skąd!!
Na najbliższej konferencji fizyków wyznał, że czuje się współodpowiedzialny
za los tych ludzi. Skierował apel do wszystkich geniuszy, pracujących dla
potrzeb uzyskania nowej broni, czy udoskonalania atomowej: "Na nas,
uczonych, którzy wyzwolili tę potworną energię, spoczywa ogromna
odpowiedzialność, aby tak nią pokierować, żeby służyła dobru ludzkości, a
nie jej zagładzie". To samo przecież dotyczy laserów, mających zastosowanie
np. w medycynie, ale także w tworzeniu broni plazmowej. Nie nasza, ścisłych
umysłów, przecież wina, że są na świecie ludzie podli, egoiści, aczkolwiek
genialni, którzy jednak swe zdolności i talenty obracają przeciw innym!
Jeśli i to was, humaniści, nie przekonuje, jeśli nadal uważacie uparcie, że
fizyka i fizycy przyczyniają się jedynie do zagłady, że ich praca jest
niepotrzebna, to powiedzcie mi, że nie korzystacie z radia, telewizorów,
telefonów, komputerów, samochodów, oświetlenia elektrycznego, nie słuchacie
muzyki rozrywkowej, nie oglądacie filmów, nie zakładacie ubrań z włókien
polisyntetycznych, nie leczycie się lekami wyprodukowanymi w ostatniej
dekadzie, nie używacie kosmetyków, środków czyszczących i udowodnijcie mi
to, a wówczas uwierzę wam, odwołam wszystko to, co napisałem, dam wam spokój
i wtedy będziecie się mogli ze mnie nabijać.

I jeszcze 1, ostatnia rzecz, dotycząca edukacji w naszej szkole. Przyszedłem
do niej, bo tylko w niej w Ciechanowie był profil matfiz. Wiedziałem też, że
jest tu najwyższy poziom i dobrze. Po paru semestrach miałem już tego pełną
świadomość i na niski poziom nijak nie mogę narzekać. Ale jeśli chodzi o
program edukacyjny, mogę rzec tylko jedno - jest niesprawiedliwy i bardzo
krzywdzący dla mojego profilu. Już pod koniec I klasy porównałem plan lekcji
klas o profilu humanistycznym i matfiz i myślałem, że się przewidziałem.
Humanistom w II klasie odpada chemia, w III fizyka, a w IV mają tylko 2
godziny matematyki tygodniowo. A my nie dość, że w każdym roku mamy po 4
godziny polskiego i nie dość, że w IV klasie będziemy mieć jeszcze 2 godziny
historii w tygodniu, to jeszcze nam dojdzie jakiś pieprzony WOS! Pytam się,
do jasnej cholery, po co?! Humaniści nie mają w IV klasie fizyki, to niby
dlaczego my mielibyśmy mieć historię? Czemu nie odpadnie nam ona w III
klasie?! Przecież jest to przedmiot w ogóle przeciwny naszemu kierunkowi,
zabierający cenne godziny w szkole, potrzebny jak piąte koło u wozu, jak
fizyka w IV klasie humanistom, czyli po nic. Z tą różnicą, że humanistom
odjęto to koło, a nam nie. Powiecie pewnie, że nie zaszkodzi nam jeszcze
pouczyć się trochę historii, albo, że nam się coś odwidzi i będziemy zdawać
na maturze historię. To ja mówię: humanistom też nie zaszkodziłyby 2 godziny
fizyki w IV klasie, może i im się coś odmieni i będą chcieli zdawać fizę na
maturze? Teraz zwykle padało zdanie: "Ale my mamy matematykę..." A my mamy,
cholera, język polski! I co?! To jest skandal, żeby w III i IV klasie na
profilu matematyczno - fizycznym było więcej przedmiotów humanistycznych niż
ścisłych! Taka to jest sprawiedliwość w Krasiniaku? A jak jeszcze czasem
słyszę jęki humanistów, że na nowej maturze matma jest obowiązkowa, że nie
powinna być, bo nie wszyscy są uzdolnieni matematycznie, że nie lubią
matematyki i nie chcą jej zdawać, a język polski trzeba znać, bo to nasz
ojczysty język, to mnie kurwica bierze! To niby, do jasnej cholery, uczeń
liceum nie zna języka polskiego, nie umie mówić, pisać ani czytać po
polsku?! Przecież nie wszyscy są też uzdolnieni humanistycznie, żeby pisać
jakieś pieprzone wypracowania, których sens polega jedynie na tym, że dzięki
nim zda się maturę. A my, uczniowie na profilu matfiz, nie lubimy języka
polskiego, a jednak musimy go zdawać, więc i wy, humaniści, nie narzekajcie,
że mimo wstrętu do matematyki, będziecie musieli zdawać ten przedmiot! I
bardzo dobrze się stało, że nareszcie ktoś mądry z oświaty zrównał na
egzaminie dojrzałości przedmioty ścisłe z humanistycznymi, bo do tej pory
było bardzo niesprawiedliwie. Matematyka znana jest od końca epoki
lodowcowej, a polski zaledwie od 1000 lat, więc miała chyba większe prawo
być obowiązkowa na maturze, niż polski! Poza tym, jak już wcześniej
wspomniałem, po polsku każdy umie mówić, pisać i czytać, a tam taka ta
literatura do niczego nam, ani żadnym ludziom nie jest potrzebna, jest dla
zainteresowanych, dla tych, którzy chcą wiedzieć, co napisał ktoś, kiedyś
tam. I od tego jest profil humanistyczny. I jeszcze a propos matury z matmy;
będą 2 możliwe opcje: pierwsza, że zrobią maturę łatwą, tak, żeby nawet
humaniści mogli zdać, a wówczas my, matfiz, będziemy mieć same szóstki,
druga: zrobią maturę trudną, a wówczas żaden pieprzony humanista nie zda, bo
2 godziny matematyki w tygodniu to o wiele za mało, aby się porządnie
przygotować, chyba że podniosą im liczbę godzin tego przedmiotu, hi, hi,
hi...

I jeszcze 1 argument... Mówi się czasem, że nauki humanistyczne i sztuka(mam
na myśli malarstwo i rzeźbę) zaspokajają nasze potrzeby kulturalne,
wyrabiają dobry gust, smak, czy coś w tym rodzaju. Chodzimy na różne
wycieczki do muzeów literatury, wystaw malarstwa współczesnego, itd. Ja
osobiście nie spotkałem jeszcze żadnego ucznia, którego mogłoby to wszystko
interesować. Krzyczą wszyscy (ja też!) w klasie: "Chodźmy do kina!"
Wychowawca: "Nieee, pójdziemy do muzeum szlachty mazowieckiej." I zamiast
dobrze się bawić, gdy nasi starsi koledzy piszą próbne matury, musimy ziewać
z nudów po muzeach i patrzeć na zegarek, myśląc: "Kiedy my wreszcie stąd
wyjdziemy?". To, co napisałem w drugim zdaniu tego akapitu to gówno prawda.
Tak jest tylko w przypadku szczególnie zbzikowanych na tym punkcie, a takich
dziwaków jest niewielu. Wobec tego, co zaspokaja moje potrzeby kulturalne?
Metallica, grafika komputerowa, nowinki naukowe i - od czasu do czasu -
dobry film. Myślę, że podobnie jest z moimi rówieśnikami."





 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
24.03 Czapla
24.03 Paweł Piotrowski
26.03 Dragon
27.03 Ronald Kuczek
06.04 ela
15.04 ania
17.04 Czapla
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Zbrodnia 3 Maja
"kapitan Martyna Graban, i załoga okrętu badawczego Nautilus, [...], odkryli wrak japońskiego niszczyciela Teruzuki"
Nowe Wsk. Moralnej Popr.: 16. Życie prywatne i 18. Kultura artystyczna
Pierwsze sukcesy strajkujących [studentów na UW]
Dalszy ciąg awantury o jedzenie na UW
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
"Szokująca podmiana etniczna populacji Austrii" i moja recepta na imigrację
USA/ Harvard pozwał administrację Trumpa za zakaz przyjmowania zagranicznych studentów
We Wrocławiu ruszyła Odra 5, pierwszy w Polsce komputer kwantowy z nadprzewodzącymi kubitami
Studenci UW strajkują z głodu!!!
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem