Data: 2002-03-28 20:45:06
Temat: Do Mariusza
Od: "Lidka - Arfi" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mariusz Cmok" <m...@p...onet.pl> napisał
>. Ja mam jednak te dobra sytuacje ze mieszkam za granica, wiec
> mam narazie z glowy wizyty ojca,
(oraz)
> a to ze go czasem odwiedza, nawet jesli bardzo rzadko, znaczy
> ze go nie zaniedbuje.
Zauwazyłam że Ty podkreslasz to, że ten ojciec rzadko odwiedza syna.
Zauważyłam też że nie podajesz nazwy kraju w którym mieszkasz. To ja też jej
nie podam, oczywiscie.
Ale przyznasz chyba że tam nie jest łatwo za często jeździć, prawda?
> Ludzie na grupie zwykle odpowiadaja cos w rodzaju: "dogadaj
> sie jakos z jego ojcem", ale nie kazdy jakos moze zrozumiec ze to wybitnie
> delikatna kwestia i ciezko jest pojsc na piwo z gosciem ktory kiedys byl i
> zyl z twoja zona. Ja przyznam racje ze trzeba sie dogadac, ale latwo
> powiedziec,
Wierzę,że to bardzo trudne. W ogóle bardzo to smutne co piszesz. Obym nigdy
nie musiala rozstrząsać takich problemów :-(((
Rozumiem że Ci ciężko zaakceptowac to, że go coś jeszcze łaczy z Twoją zoną
(właściwie Ktoś a nie coś :-))
Ale sama mam dziecko i rozumiem też tego ojca. Nie wyobrażam sobie jak
mogłabym znieść to, że widzę je raz na parę miesięcy, może jeszcze w
zależności od tego czy drugiemu rodzicowi i jego nowej TŻ zachce się
zgodzić na to żebym dziecko widziała.
Tak samo jak nie wyobrażam sobie że mogłabym Wojtka tych kontaktow pozbawić
gdyby dziecko bylo ze mną. Nawet gdybym go znienawidziła za coś , to
musiałabym się pogodzić z tym,że to między nami jest źle a dziecko powinno
to jak najmniej odczuć.
pozdrawiam
Lidka
|