Bylam niedawno na ul. Ostrowskiego, poniewaz slyszalam o wielkim,
dwupoziomowym lumpeksie, ktory sie tam znajduje. No, rzeczywiscie, jest w
czym wybierac. Jest OGROMNY. Szmaty sa, a jakze, ale wsrod tych szmat sa
perelki. Ja wynioslam stamtad bardzo ladna bluzeczke (nie rozumiem, jak ktos
taka rzecz oddal do lumpeksu i jak nikt w lumpeksie oprocz mnie sie na nia
nie rzucil) i bardzo ladne wdzianko. Polecam wszystkim to miejsce, warto sie
przejsc dla ciekawosci, mozna cos ciekawego znalezc. Widzialam sweter z
metka Trusardi (to chyba jakas znana firma, nie?). Fakt, ze niewiele ze
swetra przypominal, ale chodzi mi o to, ze mozna tam znalezc dobre gatunkowo
ciuszki. Nie wszystkie zreszta calkiem zniszczone. No i widzialam bardzo
ladna jedwabna, czarna bluzeczke po 8 zl. Kurcze, jakby byla mniejsza, to
bym wziela. A ona byla ogromna.

Kruszynka

--
"Primum non stresere..."