Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Domek trzech swinek

Grupy

Szukaj w grupach

 

Domek trzech swinek

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-06-24 11:21:24

Temat: Domek trzech swinek
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora


DOMEK TRZECH ŚWINEK


"Czym głębiej w duszę, tym ciemniejszy las."
- zaslyszane



Jeden z rozmówców przyznał, że psychoterapia zaczyna go
nużyć. Czuje się zniechęcony, stracił motywację i chęć do
dalszych wewnętrznych poszukiwań. Chce się wycofać. Właściwie
ze mną jest podobnie. To już ponad rok jak biegam w każdy
piątek na konsultację z moim psy, a od jakiegoś czasu widzę, że
coś się we mnie zatrzasnęło, zatkało. Nie postępuję nawet na
krok. W przeciągu piętnastu minut wywalam mu, aby zbyć,
aktualne problemy, a potem się zmywam, choć seans jest płacony
za pół godziny. Jakaś wewnętrzna pustka, lęk przed pierwszym
krokiem w nieznane?

Pamiętam jak dawniej nie mogłam się doczekać naszych
spotkań, tydzień wydawał mi się za długi, pół godziny za mało
na oczyszczenie własnej duszy. Skąd ten przesyt, a może po
prostu brak wiary, że ta psychoanaliza do czegoś mnie
doprowadzi? Nie cofnę spraw, które w życiu spieprzyłam, nie
zmienię się nagle na tak zwane stare lata? W ten piątek mówię,
że postanawiam przychodzić do niego rzadziej. Zobaczymy.
Chociaż z drugiej strony przypomina mi się tak doskonale
obrazująca trzy główne etapy psychoanalizy bajka o domku trzech
świnek.

Trzy świnki żyły na opuszczonej polanie - zimno i
niebezpiecznie. Postanowiły zbudować domek. Pełno było słomy
wokół, wystarczyło zebrać, powiązać w pęczki, przytwierdzić do
rusztowania. Łatwizna. Tak było i ze mną. W pierwszym okresie
psychoanalizy szłam do przodu jak burza. Wszystko było zebrane,
nagromadzone: moje cechy, doświadczenia, przeżycia. Wystarczyło
je tylko poukładać w konkretną strukturę, wyciągnąć wnioski i
basta. Ale nieprzewidziana drobna iskierka padła na słomiany
domek świnek, spopielając go bez reszty. Konsternacja.

Świnki postanowiły odbudować swój domek. Już solidniejszy.
Drewniany! Mozolnie taszczyły z lasu konary i gałęzie, ciosały,
heblowały, przygważdżały gwoździami. Harówka! Tak było i ze
mną. Stara struktura się rozpadła. Nie lubiłam osobowości,
która "poszła z dymem". Co w zamian? Szukanie w ciemno w
przepastnym, groźnym lesie. Więcej niepewności niż
konstruktywnych atrybutów. I stanął wreszcie trochę koślawy
domek z drewna. Fuszerka. Wystarczyła zagubiona iskierka, by
niby solidniejszy budulec stanął w żywym ogniu. Opierał się
płomieniom bardziej niż słoma. Większy ból.

Teraz przyjdzie trzem świnkom wybudować domek z prawdziwej
cegły. Tylko to da im zabezpieczenie i gwarancje
bezpieczeństwa. Tyle tylko, ze cegła to kosztowny, trudny do
zdobycia budulec. Gdzie go znaleźć, ile zapłacić, czy warto?...




Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka








--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-06-24 15:18:31

Temat: Re: Domek trzech swinek
Od: "isia" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Magdalena Nawrocka napisała w wiadomości
> Jeden z rozmówców przyznał, że psychoterapia zaczyna go
> nużyć. Czuje się zniechęcony, stracił motywację i chęć do
> dalszych wewnętrznych poszukiwań. Chce się wycofać. Właściwie
> ze mną jest podobnie.

Ja natomiast nigdy nie brałam w tym udziału, choć chciałabym bardzo.
Moje życie w domu rodzinnym jest nieźle pokręcone, a przez to moja
psychika.
Wiem, w czym tkwi przyczyna moich zachowań, wiem albo tak mi się wydaje, co
powinnam zrobić żeby było inaczej-lepiej. Mimo to postępuję wbrew swoim
rozmyślaniom, podejrzewam, że w czasie psychoterapii usłyszałabym to, co już
wiem, może niewiele więcej.
Wydaje mi się, że zniechęcenie, o którym piszecie, pojawia się dlatego, że
właściwie wiemy jak możemy sobie pomóc, jednak się do tego nie
dostosowujemy.
Zresztą nudno jest tak ciągle siebie analizować.
Niedoświadczona w tych sprawach Isia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-06-24 16:04:28

Temat: Re: Domek trzech swinek
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 24 Jun 2002 17:18:31 +0200, isia wrote:

>
>Wiem, w czym tkwi przyczyna moich zachowań, wiem albo tak mi się wydaje, co
>powinnam zrobić żeby było inaczej-lepiej. Mimo to postępuję wbrew swoim
>rozmyślaniom, podejrzewam, że w czasie psychoterapii usłyszałabym to, co już
>wiem, może niewiele więcej.
>

Psychoanalize uslyszalabys jedynie to, co sama bys zwerbalizowala. Twoj wewnetrzny
glos! Dobry psychoanalityk zdawkowo chrzaka, oszczednie komentuje, tylko, gdy musi
zadaje pomocnicze pytania.

>Wydaje mi się, że zniechęcenie, o którym piszecie, pojawia się dlatego, że
>właściwie wiemy jak możemy sobie pomóc, jednak się do tego nie
>dostosowujemy.
>

Co inego wiedziec, a co innego wprowadzic w zycie.

>Zresztą nudno jest tak ciągle siebie analizować.
>

Psychoanaliza jest wszystkim: zaskoczeniem odkryciem, cierpienem, ale nie nuda.

>Niedoświadczona w tych sprawach Isia
>
>

Zycze Ci, bys nie musiala jej doswiadczyc.


Magda N




--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Bankomaty i inne automaty
Pedofilia. Prosba o pomoc.
Nedzna kopia czlowieka
morderstwo na uniwersytecie i pomoc psychologiczna
kto mi w tym pomoze ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »