Data: 2006-03-05 10:46:02
Temat: Dylemat
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mam pewien problem - chciałbym, żeby mi ktoś zdiagnozował sytuację, w
której byłem, moją rolę i to w jakim miejscu się znajduję, i nie
potrafię wyrazić problemu w sposób, w jaki dokonuje to większość
uczestników grupy. Ale spróbuję ponaśladować. ;)
Nadal nie potrafię [po próbie] - to inaczej - co byście zrobili na moim
miejscu? - dziewczyna po niedokończonym związku zaczyna z wami "kręcić"
i nagle lapidarnie komunikuje, że "wraca" do poprzednika. Od tego
momentu minęło ponad pół roku. Ja jestem na pozycji - "na odległość',
bez perspektyw życiowych, "zaburzony" - mam swoje "dowody", przesłanki,
intuicję, ale nie potrafię poradzić sobie z sytuacją "na odległość", bo
nie mam odpowiedniego kontaktu - teraz to nie mam żadnego kontaktu,
mniejsza o powody. Czekać do usranej śmierci [raczej nic się nie zmieni,
bo więcej informacji o mojej sytuacji nie dostanie - to co dostawała po
"fakcie" było "na kredyt"], czy zamknąć rozdział i dać działać
Rzeczywistości?
Flyer
|