« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-10-27 07:49:08
Temat: Dziecko a rodzinaW zwiazku z dyskusja na onecie pt:
strzeż się Europo!
"Zgadzam się z Tobą, ale ilość narodzin spada również w POlsce. I to
nie z tego powodu co w Niemczech. W Polsce dziecko jest na dzień dzisiejszy
bardzo dużym luksusem. Mam 23 lata, chciałabym mieć dziecko, ale nie wiem
kiedy. Mieszkam z mężem u rodziców. Od pon. do pi. pracuje. W każdą sobotę i
niedzielę się uczę. I tak będzie prawdopodobnie jeszcze trzy lata. Nie mogę
odkładać "na dziecko" ponieważ moja szkoła i codzienne wydatki pochłaniają
zbyt wiele, by coś z tego co mam zostało. Druga sprawa, moja umowa, narazie
mam na rok i nie wierze, ze jak ten rok uplynie to przedluza mi umowe na
stale - pewnie na nastepny rok albo dwa. Zajsc w ciaze na takiej umowe to
skreslenie sobie mozliwosci ponownego przedluzenia umowy. Zresztą zadano mi
pytanie - chociaz nieprawnie - czy zamierzam zajść w ciążę.
Powiedz mi znawco jak tu rodzic dzieci w tym niesprzyjającym nam
młodym małżeństwom społeczeństwie?
Pozdrawiam
~Paulina, 2004-10-27 07:38"
pozwolilem sobie odpowiedziec:
Ja np. mam 5-tke dzieci, moja zona nie pracuje, ja pracuje na uczelni i
dajemy sobie rade. Ale uwazam ze nie ma tu jednej oczywistej odpowiedzi bo
to zalezy od ludzi. Jedni chca przeciwstawiac sie trudnoscia inni uwazaja je
za nie do przejscia. A tak wogole to jest kwestia wyboru. Konsekwencja
wyboru sa pewne rzeczy. I z tego trzeba zdawac sobie sprawe. Oczywiscie
posiadanie dzieci wiaze sie z wieloma obowiazkami. Co nie znaczy ze czlowiek
nie moze np. pojc do kina czy wyjechac na wakacje. To raczej zalezy od
podejscia do zycia a nie od konkretnej sytuacji rodzinno-materialnej. Bo
zawsze mozna powiedziec ze jest za wczesnie, za trudno, za ciezko i zawsze
mozna powiedziec ze nie ma problemu, damy sobie rade i zrobimy cos. Mysle,
ze duzy blad jaki robia ludzie to tlumacza swoje wybory dana sytuacja. A
potem maja pretensje do spoleczenstwa, za to ze sa np. samotni, itd. Ale to
byl ich wybor choc w tym momencie moze nie za bardzo swiadomy i oni sami
poniesli tego konsekwencje. Poza tym jest jeszcze jednen aspekt calej
sprawy. A mianowicie to, ze ludzie wychowuja sie w rodzinach. Rodzina jest
wiec dla nich synonimem poczucia bezpieczenstwa i wzorem zycia. W tych
rodzinach, jako dzieci, byli oni ich czescia. Teraz tworzac wlasne,
podswiadomie pragna miec dzieci. Kiedy tego nie ma, lub jest odkladane moze
byc tak (uwazam ze to jeden z powodow) ze ludzie zaczynaja sie od siebie
oddalac.
Oczywiscie, nie jest to jedyny powod (brak posiadania dzieci) ropadu rdziny
ale jesli popatrzymy na zwiazki dlugie stazem i ile jest wsrod nich
bezdzietnych to uswiadomimy sobie ze bardzo malo a jesli sa to sa to zwiazki
wybitne, oparte na szacunku i starych zasadach. Moim zdaniem to o czyms
swiadczy.
proxy
ciekawy jestem co sadzicie na ten temat, czy warto obecnie podjac wyzwanie i
miec wieksza ilosc dzieci albo wogole, czy raczej dostosowac sie do ogolnie
przyjetego modelu spolecznego i miec tych dzieci mniej?
begin 666 0.gif
J1TE&.#EA`0`!`( ``#T]/0```"'Y! $`````+ `````!``$```(!1 `[
`
end
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2004-10-27 08:12:08
Temat: Re: Dziecko a rodzina
proxy11 wrote:
> ciekawy jestem co sadzicie na ten temat, czy warto obecnie podjac wyzwanie i
> miec wieksza ilosc dzieci albo wogole, czy raczej dostosowac sie do ogolnie
> przyjetego modelu spolecznego i miec tych dzieci mniej?
Trzeba robic tak, zeby byc zadowolonym. Ja, zyjac ponizej pewnego
standardu, bylabym nieszczesliwa. Dla mnie wielodzietna rodzina z
dochodem 2k PLN to nie 'wyzwanie', ale glupota.
Na szczescie moje normy nie obowiazuja nikogo innego oprocz mnie :)
D.
--
http://de.geocities.com/dunia77de/magic_moments_pl.h
tml
http://de.geocities.com/dunia77de/jeziora.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2004-10-27 08:13:30
Temat: Re: Dziecko a rodzinaproxy11 wrote:
> ciekawy jestem co sadzicie na ten temat, czy warto obecnie podjac wyzwanie i
> miec wieksza ilosc dzieci albo wogole, czy raczej dostosowac sie do ogolnie
> przyjetego modelu spolecznego i miec tych dzieci mniej?
Niesamowicie upraszczasz. To sie tak nie da odpowiedziec, bo zbyt wiele
czynnikow wchodzi w gre. Pierwszy i najwazniejszy, to umowa miedzy
osobami zawierajacymi malzenstwo - jak widza swoja rodzine za kilka lat.
Czy planuja potomstwo, ile, kiedy, itp. Drugi to po prostu zdrowie i
zdolnosci rozrodcze - czesto sie chce, a nie daje sie rady, i coz wtedy
daje gadanie o trendach? Trzeci to proza zycia, czyli ekonomia i warunki
mieszkaniowe - stac nas na dzieci? Bedziemy im w stanie zapewnic godziwy
byt? Sfinansowac szkole, rozrywki, zajecia dodatkowe?
Poza tym dosyc istotne jest takze spojrzenie na samego siebie i swoje
oczekiwania od zycia. Kocham moje dzieci ogromnie, ale dwojka mi
wystarczy, mimo ze mam warunki na wiecej (teoretycznie). Nie kazdy
pragnie calkowicie przewrocic swoje zycie do gory nogami i stac sie pra
doroslych wychowujacych mnostwo dzieci. Ty wybrales - zakladam, ze za
zgoda zony - ze to ona poniesie ten przewazajacy ciezar codziennosci
przy dzieciach. Mnie by taka decyzja zabila - powaznie, chce pracowac i
realizowac sie w zyciu nie tylko jako matka. Takich osob jes mnostwo.
Wyzwanie podejmujesz z samym soba - to Twoja decyzja, Twoje zycie, Twoje
obowiazki. Nie jestes ani lepszy, ani gorszy od tych, ktorzy pokierowali
swoim zyciem rodzinnym inaczej lub mniej 'obficie'.
--
sveana, 2 synow
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2004-10-27 08:33:02
Temat: Re: Dziecko a rodzina
Uzytkownik "=sve@na=" <s...@h...com> napisal w wiadomosci
news:clnl3h$389$1@inews.gazeta.pl...
> Niesamowicie upraszczasz. To sie tak nie da odpowiedziec, bo zbyt wiele
> czynnikow wchodzi w gre.
Zgadzam sie z tym, co napisalas, ale chce cos dopisac (to polemika z
proxy'm, nie z Toba ;) )
Nie mozna komus zarzucac, ze z chodzenia na latwizne wybiera sie inny model
zycia.
Czy fakt, ze zamiast rodzic 5 dzieci, urodzilam jedno, ale w 100 % ponosze
odpowiedzialnosc za jego zycie, wychowanie i przyszlosc (czyli musze sama na
to wszystko zarobic) to chodzenie na latwizne ?
Tak jak nie podoba mi sie przekonywanie, ze kobieta nie powinna w
dzisiejszych czasach zamykac sie w domu i rodzic dzieci, tak samo nie podoba
mi sie wmawianie we mnie, ze wszyscy (w domysle wszystkie) powinnysmy
wpasowywac sie we wzorzec matki-Polki, bo to swiadczy o tym, ze nie jestesmy
wygodne. Do cholery, pozwólcie nam (z naszymi partnerami) wybierac czego
chcemy bez oceniania z tej czy innej strony, tylko dlatego, ze dla siebie
chcecie inaczej.
Podobnie jak Sveana nie wyobrazam sobie zycia bez pracy zawodowej. To mój
wybór. I niech tak zostanie....
pozdr
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2004-10-27 08:33:30
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:clnk5s$f1g$1@korweta.task.gda.pl...
> ciekawy jestem co sadzicie na ten temat, czy warto obecnie podjac wyzwanie
i
> miec wieksza ilosc dzieci albo wogole, czy raczej dostosowac sie do
ogolnie
> przyjetego modelu spolecznego i miec tych dzieci mniej?
Wiesz co proxy, wczoraj miałam na ten temat rozmowę ze znajomymi i wyszło na
to, że jakbym tak patrzyła na ryzyko (zawodowe) jakie niesie ciąża dla
kobiety pracującej w obecnym prorodzinnym świecie to bym nawet nie miała
pierwszego dziecka.
Drażni mnie cotygodniowa wizytacja szefa i nieustające pytania czy nie
wybieram się może na zwolnienie lekarskie, czy zamierzam wrócić zaraz po
macierzyńskim i czy ew. nie mogłabym rozważyć możliwości powrotu do pracy
wcześniej...
Mamy nieciekawą sytuację mieszkaniową - mieszkamy w starym zagrzybionym
wielorodzinnym domu, w nieciekawej społecznie okolicy, tuż przy drodze, ze
stację benzynową po sąsiedzku i... marzymy o własnym domku z ogródkiem
gdzieś gdzie środowisko nie jest tak zatrute, dom _nie chodzi_ od grzyba i
sąsiedzi używają polszczyzny a nie _łaciny_.
Jestem w ciąży z drugim dzieckiem, mąż pracuje w firmie której żywot się
niebawem skończy i wszyscy wylecą na bruk, ja mam obawy czy po powrocie nie
dostanę wymówienia, nie wiem czy będzie mnie stać na opiekunkę, bo
najbliższy żłobek przyjmuje dopiero 1,5 roczne dzieci i chcemy się
jednocześnie wyrwać z zadupia, zapewnić dzieciom zdrowe środowisko by tak
jak ja nie nabawiły sie astmy... Porywamy się z widłami na słońce, bo
podjeliśmy decyzję, że pomimo wszystkiego bieżemy kredyt i budujemy ten nasz
wymarzony dom :-).
Patrzę na rodziny wielodzietne i zazdroszczę im tych wspólnych niedzielnych
obiadów, świąt, spacerów - sama jestem prawie jedynaczką - mam przyrodnią
siostrę o 18 lat młodszą z którą niestety nie mam żadnego kontaktu. Nie
chciałam więc by moje dziecko czuło się tak samotne jak ja i dlatego nie
wyobrażałam sobie by Marek został jedynakiem. Nie wiem czy będziemy mieli
więcej dzieci - nie mamy nic przeciwko, ale starania o drugie dziecko trochę
trwały i może się okazać, że Ten na górze nie obdaruje nas więcej...
No wygadałam się trochę
--
Pozdrawiam,
gdaMa (Magda),
adres nadawczy to spampułapka...
odbieram z mmmki(małpa)wp(kropka)pl:-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2004-10-27 09:11:11
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]gdaMa wrote:
> Drażni mnie cotygodniowa wizytacja szefa i nieustające pytania czy nie
> wybieram się może na zwolnienie lekarskie, czy zamierzam wrócić zaraz po
> macierzyńskim i czy ew. nie mogłabym rozważyć możliwości powrotu do pracy
> wcześniej...
Wracaj do Szwecji.
> Mamy nieciekawą sytuację mieszkaniową - mieszkamy w starym zagrzybionym
> wielorodzinnym domu, w nieciekawej społecznie okolicy, tuż przy drodze, ze
> stację benzynową po sąsiedzku i... marzymy o własnym domku z ogródkiem
> gdzieś gdzie środowisko nie jest tak zatrute, dom _nie chodzi_ od grzyba i
> sąsiedzi używają polszczyzny a nie _łaciny_.
Wracaj do Szwecji. :-)
> Jestem w ciąży z drugim dzieckiem, mąż pracuje w firmie której żywot się
> niebawem skończy i wszyscy wylecą na bruk, ja mam obawy czy po powrocie nie
> dostanę wymówienia, nie wiem czy będzie mnie stać na opiekunkę, bo
> najbliższy żłobek przyjmuje dopiero 1,5 roczne dzieci i chcemy się
> jednocześnie wyrwać z zadupia, zapewnić dzieciom zdrowe środowisko by tak
> jak ja nie nabawiły sie astmy... Porywamy się z widłami na słońce, bo
> podjeliśmy decyzję, że pomimo wszystkiego bieżemy kredyt i budujemy ten nasz
> wymarzony dom :-).
Wracaj do Szwecji. ! :-))))
A serio - podziwiam, ja bym juz dawno wyrwala do Szwecji. Przynajmniej
na czas rodzicielstwa z malymi dziecmi.
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2004-10-27 09:13:05
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]
=sve@na= wrote:
>> stację benzynową po sąsiedzku i... marzymy o własnym domku z ogródkiem
>> gdzieś gdzie [...]
>> sąsiedzi używają polszczyzny
>
>
> Wracaj do Szwecji. :-)
No, akurat o to chyba w Szwecji nie tak latwo ;)
D. :))
--
http://de.geocities.com/dunia77de/magic_moments_pl.h
tml
http://de.geocities.com/dunia77de/jeziora.html
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2004-10-27 09:19:19
Temat: Re: Dziecko a rodzinaNiestety nie mam nic do powiedzenia w bieżącym temacie, zatem podzielę się
z Tobą proxy11, spowodowaną tym faktem frustracją:
> ciekawy jestem co sadzicie na ten temat, czy warto obecnie podjac wyzwanie i
> miec wieksza ilosc dzieci albo wogole, czy raczej dostosowac sie do ogolnie
> przyjetego modelu spolecznego i miec tych dzieci mniej?
IMO (nie)posiadanie dzieci nie powinno być rozpatrywane na płaszczyznach
warto/niewarto. Takie podejście do tematu musi (ciągle IMO) prowadzić do
błędnych wniosków.
W naszym wypadku (właściwie w moim) na decyzję o posiadaniu dzieci wpływ
miało dużo więcej czynników niż tylko analiza finansowa. I najogólniej
mówiąc nazwałbym te czynniki "wewnętrzną potrzebą".
puchaty
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2004-10-27 09:38:57
Temat: Re: Dziecko a rodzina [długie]Dunia wrote:
>>> marzymy o własnym domku z ogródkiem
>>> gdzieś gdzie [...]
>>> sąsiedzi używają polszczyzny
>
> No, akurat o to chyba w Szwecji nie tak latwo ;)
Az tak trudno tez nie ;-)
--
sveana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2004-10-27 09:42:11
Temat: Re: Dziecko a rodzinaOn Wed, 27 Oct 2004 09:49:08 +0200 I had a dream that proxy11
<p...@p...onet.pl> wrote:
> ciekawy jestem co sadzicie na ten temat, czy warto obecnie podjac wyzwanie i
> miec wieksza ilosc dzieci albo wogole, czy raczej dostosowac sie do ogolnie
> przyjetego modelu spolecznego i miec tych dzieci mniej?
A nie uważasz, że najlepiej, żeby każdy robił to, co chce?
Co kogo obchodzą "ogólnie przyjęte modele społeczne"?
Jak ktoś chce mieć dzieci, to niech je ma, jak ktoś nie chce, to niech
ich nie ma - każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety.
Niestety sytuacja jest taka a nie inna, że nie można chcieć wszystkiego
naraz - kobieta niestety bardzo często musi wybierać pomiędzy określonym
rodzajem pracy, a rodzeniem dzieci. Ale to powinna być jej własna osobista
decyzja podjęta razem z partnerem, a nie jakieś "dostosowywanie się" czy
oglądanie na innych.
--
Grzegorz Janoszka odpowiadając POPRAW adres
UWAGA, mam specyficzne poczucie humoru! Na newsach wyrażam swoje prywatne
specyficzne poglądy, a nie moich byłych, obecnych i przyszłych pracodawców.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |