| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-28 21:21:31
Temat: Dziwna sytuacja - dalej jest zainteresowana ?Witam. Mam strasznie dzwina sytuacje.
Jakis czas temu kobieta byla mna bardzo zainteresowana.
Dawala duzo oznak, ciezko bylo tego nie zauwazyc mimo, ze robila to
dyskretnie i nie nachalnie.
Znalazla sobie faceta i ponoc jest z nim ale to podobno nie ten.
Jest z nim rok czasu wiec nie malo :(
Spedzam w ciagu dnia z nia duzo czasu.
Rok temu, chcialem sie do niej zblizyc, bardzo mi sie podobala od pierwszego
wejzenia.
Wiem, ze to dziwne, ale jak ja zobaczylem strasznie mnie zeinteresowala.
Problem polegal na tym, ze jak do niej podchodzilem, to strasznie splycala
temat i odchodzila.
A pozniej gdzies np: usiadla i patrzyla w moja strone. Nie wzialem pod
uwage, ze moze sie mnie wstydzic, moze byc milion powodow.
To mnie bardzo zrazilo do dalszych krokow, pomyslalem sobie, ze dziwnie sie
zachowuje, poczekam zobacze.
I nic sie nie zmienilo, przez caly czas byla ta sama sytuacja :( Odbieralem,
ja jakby sie obrazala, a ona byla wsciekla ze daje slepemu facetowi milion
sytuacji a on nic nie robi.
Po nowym roku zaczelismy sie do siebie zblizac, ona sie do mnie usmiechala
ja do niej i zaczelismy rozmowy.
Wszystko szlo super, zaintrygowala mnie, ma to cos w sobie. Zaimponowala mi
tym czyms, pierwszy raz w zyciu poczulem cos dziwnego pozytywnego.
Nadszedl moment w ktorym nie wytrzymalem i jej powiedzialem jej ze mi sie
podoba.
Slyszalem w jej glosie zadowolenie, ale od tego momentu znowu sytuacja
wrocila do tej poprzedniej.
Znowu jakos nie specjalnie chce ze mna rozmawiac, nie rozmawia :(
Jak ja patrze w jej strone odwraca wzrok.
Jak cos mowie do niej nie patrzy w moja strone, usmiecha sie nic poza tym.
Rozmawialem z nia telefonicznie jakis czas.
Pozniej wyslalem cos milego.
Nie odpowiedziala na nic.
Myslalem, ze moze poczekam, cos zrobi, zamieni zdanie, nic.
Nie chce byc natarczywy, nie chce jej zrazic do siebie.
Co na ten temat myslicie ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-02-28 22:47:00
Temat: Re: Dziwna sytuacja - dalej jest zainteresowana ?=-G-r-i-m-l-o-c-k-= wrote:
[ciach]
> Co na ten temat myslicie ?
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...
(myśl o tym co chcesz powiedzieć i sluchaj b. uważnie tego co ona mówi)
Wg mnie, nie ma recepty!
W każdym razie najlepsza która przychodzi mi do głowy brzmi:
- albo ..., albo ...
(np. albo jesteście dosyć 'dorośli' i asertywni, albo nie - wsystko w
waszych rękach, ale podobnych "np." można podać 1000-ce)
POWODZENIA!!
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-02 11:34:02
Temat: Re: Dziwna sytuacja - dalej jest zainteresowana ?> > Co na ten temat myslicie ?
>
> Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa...
> (myśl o tym co chcesz powiedzieć i sluchaj b. uważnie tego co ona mówi)
>
> Wg mnie, nie ma recepty!
> W każdym razie najlepsza która przychodzi mi do głowy brzmi:
> - albo ..., albo ...
>
> (np. albo jesteście dosyć 'dorośli' i asertywni, albo nie - wsystko w
> waszych rękach, ale podobnych "np." można podać 1000-ce)
>
> POWODZENIA!!
>
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
Ma faceta, jak do niej ostatnio dzwonilem nie odbierala :(
Nie mam opcji umowienia sie z nia, nie chce jej stawiac pod ostrzem noza.
Nie moge nagle umowic sie z nia i powiedziec co czuje i zeby wybrala.
Teraz wybierze tego z ktorym jest, moze jestem glupi ale czas pokaze, za
jakis czas moze cos sie zmieni.
Wydaje mi sie, ze potrzebuje czasu....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-02 11:54:27
Temat: Re: Dziwna sytuacja - dalej jest zainteresowana ?=-G-r-i-m-l-o-c-k-= wrote:
[ciach]
> Ma faceta, jak do niej ostatnio dzwonilem nie odbierala :(
> Nie mam opcji umowienia sie z nia, nie chce jej stawiac pod ostrzem noza.
> Nie moge nagle umowic sie z nia i powiedziec co czuje i zeby wybrala.
> Teraz wybierze tego z ktorym jest, moze jestem glupi ale czas pokaze, za
> jakis czas moze cos sie zmieni.
> Wydaje mi sie, ze potrzebuje czasu....
Wiesz co? Rozumiem tę Twoją sytuację (miłość nie wybiera itd. - w sumie
'każdy' z nasn mógłby znaleźć się na Twoim miejscu, nie każdy miałby odwagę
o tym napisać, dlatego już w tym miejscu zasługujesz na odrobinę pochwały
:).
Grimlock'u, powiem Tobie tylko jedną rzecz (przemyśl to - w miłosnej pauzie
:):
Z pkt. widzenia dosyć dojrzałego faceta mogę powiedzieć tylko tyle, że
miłosć jest OK (nigdy nie ukrywałem swojej pozycji ad. miłości). Człowiek
wplątuje się w różne ..... ale to też jest OK (wszystko ma swoje dobre i złe
strony). Nie mogę tylko wybaczyć sobie tego, że traciłem tyle czasu na osoby
które całkowicie na to nie zasługiwały i nie doceniałem osób które na to
zasługiwały. Nie potrafię się pogodzić z tym 'szczenięcym' idealizowaniem
'łatwizny' (czyli tego co los permanentnie podsuwa pod 'klapkowate' oczy).
Rozejrzyj się, pomyśl - może nie warto.
P.S. Nie wiem czy ktoś przeprowadzał badania wśród 'wielkich ludzi', ale
wcale nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że większość z nich, to ludzie
oznakowani deviacjami np. seksualnymi + schizofrenia itd. - chodzi o to, że
oni zamiast tracić czas na zamartwianie się (b. często nieistniejącymi
problemami lub 'klapkowatymi' miłościami) inwestują go w np. naukę,
obserwacje itp. Myślę, że schizofrenia lepiej wypada czasowo niż 'klapkowata
miłość' (to oczywiście tylko moje zdanie).
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-02 13:45:51
Temat: Re: Dziwna sytuacja - dalej jest zainteresowana ?> > Ma faceta, jak do niej ostatnio dzwonilem nie odbierala :(
> > Nie mam opcji umowienia sie z nia, nie chce jej stawiac pod ostrzem
noza.
> > Nie moge nagle umowic sie z nia i powiedziec co czuje i zeby wybrala.
> > Teraz wybierze tego z ktorym jest, moze jestem glupi ale czas pokaze, za
> > jakis czas moze cos sie zmieni.
> > Wydaje mi sie, ze potrzebuje czasu....
>
> Wiesz co? Rozumiem tę Twoją sytuację (miłość nie wybiera itd. - w sumie
> 'każdy' z nasn mógłby znaleźć się na Twoim miejscu, nie każdy miałby
odwagę
> o tym napisać, dlatego już w tym miejscu zasługujesz na odrobinę pochwały
> :).
>
> Grimlock'u, powiem Tobie tylko jedną rzecz (przemyśl to - w miłosnej
pauzie
> :):
> Z pkt. widzenia dosyć dojrzałego faceta mogę powiedzieć tylko tyle, że
> miłosć jest OK (nigdy nie ukrywałem swojej pozycji ad. miłości). Człowiek
> wplątuje się w różne ..... ale to też jest OK (wszystko ma swoje dobre i
złe
> strony). Nie mogę tylko wybaczyć sobie tego, że traciłem tyle czasu na
osoby
> które całkowicie na to nie zasługiwały i nie doceniałem osób które na to
> zasługiwały. Nie potrafię się pogodzić z tym 'szczenięcym' idealizowaniem
> 'łatwizny' (czyli tego co los permanentnie podsuwa pod 'klapkowate' oczy).
> Rozejrzyj się, pomyśl - może nie warto.
>
> P.S. Nie wiem czy ktoś przeprowadzał badania wśród 'wielkich ludzi', ale
> wcale nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że większość z nich, to ludzie
> oznakowani deviacjami np. seksualnymi + schizofrenia itd. - chodzi o to,
że
> oni zamiast tracić czas na zamartwianie się (b. często nieistniejącymi
> problemami lub 'klapkowatymi' miłościami) inwestują go w np. naukę,
> obserwacje itp. Myślę, że schizofrenia lepiej wypada czasowo niż
'klapkowata
> miłość' (to oczywiście tylko moje zdanie).
>
> --
> Pozdrawiam Serdecznie
> Tomek Tyczyński
>
> **
Moje zycie do tej pory skladalo sie z samych porazek.
Mam na mysli proby zwiazkow czy same zwiazki.
Moj ostatni to wielka PORAZKA !!!
Nie chce do tego wracac, zeby sie nie denerwowac :(
Lacznie z miloscia do kobiety ktory trwal 3 lata i po tym czasie dopiero
doszedlem do siebie.
Zycie ze strony kobiet dalo mi bardzo mocno w kosc, jest w tym tez moja
wina, oprocz tego trafiam na niewlasciwe kobiety. Moja wina polega na tym,
ze za bardzo chce zeby ta druga osoba zobaczyla moje dobre i zle strony.
Za bardzo sie otwieram i jestem potem mocno raniony. Jestem bardzo wrazliwa
osoba, moj wyglad nie pasuje do mojego charakteru. Duzo osob mi mowi , ze
jestem przystojny itp... rodzina, sasiadki, kolezanki, nieraz mam
bezposrednie i jednoznaczne proby podejscia mnie ....
Nie jestem playboyem, nie zmieniam kobiet jak rekawiczek. Rozpacz mnie
ogarnia, ze np: moj znajomy maz i przykladny ojciec poszcza sie na lewo i
prawo, ciagle ma nowa kobiete.
Mi to nie odpowiada, ciagle staram sie mu robic wyzuty sumienia, ale to
skutkuje tylko na moment :(
W zyciu duzo przeszedlem i duzo widzialem, zycie kopnelo mnie w d....
Wiesz, zaczalem momentami myslec, ze wole byc sam i nie chce miec kobiety. W
ostatnim zwiazku przeszedlem pieklo, zwiazalem sie z nienormalna osoba :(
A za nim sie zwiazalem, znalem ja dobrze, znali ja moi koledzi ...
I tak nagle, wyszlo pieklo, po tym co mi zrobila nawet nie spojrzy mi w
oczy, omija mnie na kilometr.
Moje spojrzenie na ten temat zmieniala TA kobieta. Zaczalem w niej
dostrzegac to cos. Wczesniej nie czulem tego czegos. Zmienilem podejscie,
zaczalem probowac, zrobilem kilka ruchow a z jej strony cisza.
W tej chwili pozostaly mi tylko wyrzuty sumienia, ze jakbym ja poznal
blizej, zainteresowal sie nie zrazil bylibysmy razem. Moje zycie potoczyloby
sie zupelnie inaczej i przedewszystkim spokojniej !
Moze uda mi sie z nia chociaz utrzymac relacje kolega kolezanka. Z jej
strony nie widze zainteresowania, a kazdy nestepny ruch konczy sie
odstrzalem i moja kleska.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-03-02 14:53:17
Temat: Re: Dziwna sytuacja - dalej jest zainteresowana ?=-G-r-i-m-l-o-c-k-= wrote:
[ciach]
> Moje zycie do tej pory skladalo sie z samych porazek.
Ej! No co Ty? Trochę więcej optymizmu!
(A może dostrzegasz tylko porażki? Nie 'założyłeś' sobie jakiegoś filtru
selektywnoporażkowego? Co?)
Życie, nie składa się tylko z nieudanych/udanych związków, prawda?
(ja ostatnio zakochałem się w nartach - np. :)
> Mam na mysli proby zwiazkow czy same zwiazki.
> Moj ostatni to wielka PORAZKA !!!
> Nie chce do tego wracac, zeby sie nie denerwowac :(
Czym się chcesz denerwować? W życiu albo coś się udaje albo nie (ale warto
chyba zatrzymać się na moment żeby zrobić 'zdjęcie' jakimś 'szerokokątnym'
obiektywem, jak myślisz?).
Ja myślę, że Tobie wcale nie chodzi o nerwy, nie chcesz do tego wracać, bo
traktujesz to jako b. osobistą porażkę - życiową porażkę. Odłóż na bok
'ambicje', odłóż na bok tę chęć 'związkowego priorytetu' i pomyśl - tak na
'trzeźwo'!
Myślisz, że tylko Tobie nie układa się w życiu? Życie nie jest proste -
dlaczego Twoje miałoby być?
(zamiast płakać nad porażkami, lepiej poświęć trochę czasu na analizę - być
może dojdziesz do zaskakujących wniosków, co do 'nerwów', to nie ma co
tłumić - emocje to ludzka rzecz!).
Nie załamuj się! Głowa do góry!
(zawsze możesz napisać na priv - zapraszam).
> Lacznie z miloscia do kobiety ktory trwal 3 lata i po tym czasie dopiero
> doszedlem do siebie.
> Zycie ze strony kobiet dalo mi bardzo mocno w kosc, jest w tym tez moja
> wina, oprocz tego trafiam na niewlasciwe kobiety. Moja wina polega na tym,
"bo to zła kobieta była"? ;)
> ze za bardzo chce zeby ta druga osoba zobaczyla moje dobre i zle strony.
Co Ty opowiadasz! Chłopie!
(Jaka wina? A to nie na tym polega związek? Czy tutaj nie chodzi o to żeby
się poznać?)
Wiesz co? A może Twój problem polega na tym, że Ty nie możesz żyć bez 'tego'
związku? Może tworzysz go na siłę?
Tak się nie da. Zatrzymaj się choć na chwilę i poszukaj kogoś
odpowiedniego...!!! (czasem jest to tydzień, czasem 5 lat - nic na siłę!
Lepiej idź na lody lub np. na narty - kto wie, może zakocha się w Tobie
jakaś instruktorka.. żebyś widział moją instruktorkę :)
> Za bardzo sie otwieram i jestem potem mocno raniony. Jestem bardzo
Ej! Albo kochać tzn. kochać, albo kochać tzn. 'być wyrachowanym ....'.
(mówię tak po męsku).
Albo swój związek opierasz na zdrowych zasadach (na szczerości i zaufaniu),
albo grasz w ciuciubabkę.
Wybierz sobie. Wiesz co? Jak tak Ciebie 'słucham' (Tylko się nie obrażaj!
Chcę pomóc.), to coś mi się wydaję, że Ty nie masz nawet wizji tego co
chciałbyś osiągnąć - Twoje wywody nie mają jasnego, sprecyzowanego kierunku.
Najpierw mówisz o tym jaką krzywdę zrobiły Tobie "złe" kobiety, a potem
mówisz coś w stylu "jestem marnym uczniem, ale to wina tego, że zbieram same
piątki i nie ma ze mną problemów wychowawczych - dlatego ranią mnie braki
uwag w dzienniczku".
> wrazliwa osoba, moj wyglad nie pasuje do mojego charakteru. Duzo osob mi
> mowi , ze jestem przystojny itp... rodzina, sasiadki, kolezanki, nieraz
> mam bezposrednie i jednoznaczne proby podejscia mnie ....
No teraz, to już się pogubiłem - tzn, że jak? Że przystojny facet nie może
być wrażliwy...?
> Nie jestem playboyem, nie zmieniam kobiet jak rekawiczek. Rozpacz mnie
> ogarnia, ze np: moj znajomy maz i przykladny ojciec poszcza sie na lewo i
> prawo, ciagle ma nowa kobiete.
Życie jest zlepkiem paradoksów - gdy trafisz już na Kobietę która oszaleje
na Twoim punkcie (przestaniesz opowiadać o tym, jak to 'wyrolowała' Ciebie
Twoja wrażliwość itd., bo właśnie ona da fundament solidnemu związkowi)
zaczniesz ją zdradzać.
(głowy nie dam - a to co mówię wynika z moich obserwacji)
> Mi to nie odpowiada, ciagle staram sie mu robic wyzuty sumienia, ale to
> skutkuje tylko na moment :(
To się chwali. Od tego są Przyjaciele.
> W zyciu duzo przeszedlem i duzo widzialem, zycie kopnelo mnie w d....
A co to znaczy dużo?
(b. często ludzie uzurpują sobie to "dużo" do płaszczyzn na których nic nie
przeżyli/zrobili, przykład: mógłbyś walczyć w Wietnamie, jak mówisz "dużo
przejść i zobaczyć", ale co to ma wspólnego z miłością, asertywnością itd.?
Mimo ciężkich doświadczeń wojennych, dalej byłbyś 'miłosnym/personalnym'
żółtodziobem, prawda?)
> Wiesz, zaczalem momentami myslec, ze wole byc sam i nie chce miec
> kobiety.
No jest to jakieś wyjście - myślę, że tak się nie stanie, ale będziesz miał
trochę czasu, żeby bardziej precyzyjnie określić to czego szukasz (No i
zdejmij ten priorytet ze spraw 'związkowych! Może się mylę, i to tylko moje
zdanie, ale wydaje mi się, że masz jakieś wyimaginowane - może na gruncie
"przystojnego wyglądu", 'MIŁOSNE' ROSZCZENIA. ).
> W ostatnim zwiazku przeszedlem pieklo, zwiazalem sie z
> nienormalna osoba :( A za nim sie zwiazalem, znalem ja dobrze, znali ja
> moi koledzi ... I tak nagle, wyszlo pieklo, po tym co mi zrobila nawet
> nie spojrzy mi w oczy, omija mnie na kilometr.
Atmosferę tworzą ludzie - "piekło" również. Zrób sobie rachunek sumienia,
może wina leży po Twojej stronie? (sam twierdzisz, że znali ją wszyscy,
włączjąc w to Ciebie). Poza tym, ludzie popełniają błędy: wziąłeś to pod
uwagę? Może Twoje "piekło" bierze się z tego, że nie potrafisz
wybaczać/zapominać?
Dla mnie samo to, że piszesz "nienormalna osoba" (nie precyzując o co
chodziło) świadczy o pewnej "płyciźnie" (spłaszczaniu problemu). Może
powinieneś sobie pomóc - np. pomyśl, zanim oskarżysz.
> Moje spojrzenie na ten temat zmieniala TA kobieta. Zaczalem w niej
> dostrzegac to cos. Wczesniej nie czulem tego czegos. Zmienilem podejscie,
> zaczalem probowac, zrobilem kilka ruchow a z jej strony cisza.
Idealizujesz!
"zakazany owoc dumnie krąży mi nad głową"
(ale nie twierdzę, że mam tutaj jakis procent racji, po prostu obawiam się,
że możesz nie dostrzegać swoich błędów i biorąc pod uwagę b.
'wspaniałomyślne' rowiązanie tej kwestii, mogłoby się okazać, że po miesiącu
znowu żyjesz we własnym "piekiełku".).
A może dystans tek Kobiety bierze się stąd, że ona widzi w Tobie te 'wady'
których Ty nie potrafisz dostrzec?????
(zastanów się nad tym)
> W tej chwili pozostaly mi tylko wyrzuty sumienia, ze jakbym ja poznal
> blizej, zainteresowal sie nie zrazil bylibysmy razem. Moje zycie
> potoczyloby sie zupelnie inaczej i przedewszystkim spokojniej !
Ech.... tyle powiem (co to był za film? Święta i pewien b. przystojny Pan,
który myślał, że gdyby nie 'coś' w przeszłości, to wszystko potoczyłoby się
inaczej? :) Lubię ten moment w którym Pan zaczyna się modlić o powrót do
tego co miał :)
> Moze uda mi sie z nia chociaz utrzymac relacje kolega kolezanka. Z jej
> strony nie widze zainteresowania, a kazdy nestepny ruch konczy sie
> odstrzalem i moja kleska.
Za bardzo to bierzesz do siebie - jaka klęska? Czy musisz się podobać
wszystkim kobietom na tym świecie?
(jaka klęska?)
Tak z ciekawości (nie pamiętam czy o tym pisłeś): ile masz lat?
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |