| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-01-08 19:24:57
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wodyUżytkownik "Miroo" <USUN_DUZE_LITERYmiroo75@REMOVE_CAPITAL_LETTERSo2.pl
>
napisał w wiadomości news:2b61xav4w7u8.dlg@miroo.miroo.miroo.pl...
> A ile miałem zabawy z odkręceniem starej rurki!
> W sumie ze dwa dni mi zeszło zanim mi się udało, bo
> cała rura stalowa się obracała w ścianie. Udało się
Nie mam dobrych wiadomości. Jest duże prawdopodobieństwo, że to co się
poluzowało przecieka, gdzieś tam w ścianie.
pozdrawiam Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-01-08 20:46:24
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wodyDnia Sun, 8 Jan 2006 20:24:57 +0100, Piotr_boncza napisał(a):
>> A ile miałem zabawy z odkręceniem starej rurki!
>> W sumie ze dwa dni mi zeszło zanim mi się udało, bo
>> cała rura stalowa się obracała w ścianie. Udało się
>
> Nie mam dobrych wiadomości. Jest duże prawdopodobieństwo, że to co się
> poluzowało przecieka, gdzieś tam w ścianie.
Jestem tego świadom :(
Ale nic nie poradzę w tym momencie. Musiałbym całą
łazienkę rozwalić.
--
Pozdrawiam
Miroo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-01-09 15:13:15
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wodyPare lat temu w mieszkaniu pekł weżyk pomiedzy zaworkiem a dolnopłukiem WC, gdzieś
tak ze dwa lata od zamontowania.
Konkretnie pekła metalowa rurka wchodząca pod tę zaciskająca nakretke.
Podkreslam metalowa (na oko mosiądz lub miedź chromowana).
Węzyk o ile pamietam był hiszpański.
Szczęsliwie akurat w mieszkaniu był kolega.
Zaworka (typowego kulowego) nie dał rady zamknąć, bo od razu pękło plastikowe udające
chromowane pokrętełko (ile to już
takich pokrętełek pekło na moich oczach czy w moich rękach, to nawet nie zliczę) tego
zaworka.
Na szczęście przekrój tak zarósł, ze podstawił garnek i tak doczekał do zamknięcia
z.w. na cały lokal, przy licznikach.
Węzyk wymieniłem na niemiecki bodajże Schell i jak na razie spokój (zaworek
oczywiście też, przy okazji zamieniająć 1/2
na 3/8).
Gdyby wtedy poleciała woda, to wolę nawet nie mysleć, kilka pięter byłoby zalanych.
Podobną sytuację miałem z sąsiadem, tez u niego pekł węzyk, tym razem od zabudowanego
stelaża spłukującego Grohe, woda
zaczęła się lać pod posadzkę, w warstwę styropianu i ułożonych w nim rur.
Zorientował się po długim czasie, gdy pleśń zaczęła wychodzić przy listwach
podłogowych.
JaC
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-01-09 15:46:50
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wodytest
----- Original Message -----
From: " 666" <j...@i...pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Monday, January 09, 2006 4:13 PM
Subject: Re: Elastyczne wezyki do wody
> Pare lat temu w mieszkaniu pekł weżyk pomiedzy zaworkiem a dolnopłukiem
> WC, gdzieś tak ze dwa lata od zamontowania.
> Konkretnie pekła metalowa rurka wchodząca pod tę zaciskająca nakretke.
> Podkreslam metalowa (na oko mosiądz lub miedź chromowana).
> Węzyk o ile pamietam był hiszpański.
> Szczęsliwie akurat w mieszkaniu był kolega.
> Zaworka (typowego kulowego) nie dał rady zamknąć, bo od razu pękło
> plastikowe udające chromowane pokrętełko (ile to już
> takich pokrętełek pekło na moich oczach czy w moich rękach, to nawet nie
> zliczę) tego zaworka.
> Na szczęście przekrój tak zarósł, ze podstawił garnek i tak doczekał do
> zamknięcia z.w. na cały lokal, przy licznikach.
> Węzyk wymieniłem na niemiecki bodajże Schell i jak na razie spokój
> (zaworek oczywiście też, przy okazji zamieniająć 1/2
> na 3/8).
> Gdyby wtedy poleciała woda, to wolę nawet nie mysleć, kilka pięter byłoby
> zalanych.
> Podobną sytuację miałem z sąsiadem, tez u niego pekł węzyk, tym razem od
> zabudowanego stelaża spłukującego Grohe, woda
> zaczęła się lać pod posadzkę, w warstwę styropianu i ułożonych w nim rur.
> Zorientował się po długim czasie, gdy pleśń zaczęła wychodzić przy
> listwach podłogowych.
> JaC
>
>
----------------------------------------------------
------------------
Jedyny taki CZAT! >>> http://link.interia.pl/f18ee
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.dom
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-01-09 15:50:39
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wody> Pare lat temu w mieszkaniu pekł weżyk pomiedzy zaworkiem a dolnopłukiem [...]
> Zaworka (typowego kulowego) nie dał rady zamknąć,[...]
> Na szczęście przekrój tak zarósł, ze podstawił garnek i tak doczekał do
> zamknięcia z.w. na cały lokal, przy licznikach.
Praktyczna porada - co robić w takiej sytuacji, jeśli ćiśnienie jest większe i
garnek by nie wystarczył:
Trzeba złapać szybko wąż od odkurzacza, nałożyć jedną końcówkę na resztkę
wężyka lub zawór a drugą wtrynić do klozetu. W razie czego pierwszą końcówkę
owinąć szmatą i folią a potem zawiązać. Następnie można się udać na
poszukiwanie zaworu głównego (sprawdzone w praktyce:). Podobną metodę można
zastosować, jeśli z pewnych względów zawór trzeba wymieniać pod ćiśnieniem.
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-01-09 17:20:21
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wodyDnia 9 Jan 2006 16:50:39 +0100, Czapla napisał(a):
> Praktyczna porada - co robić w takiej sytuacji, jeśli ćiśnienie jest większe i
> garnek by nie wystarczył:
>
> Trzeba złapać szybko wąż od odkurzacza, nałożyć jedną końcówkę na resztkę
> wężyka lub zawór a drugą wtrynić do klozetu. W razie czego pierwszą końcówkę
> owinąć szmatą i folią a potem zawiązać. Następnie można się udać na
> poszukiwanie zaworu głównego (sprawdzone w praktyce:). Podobną metodę można
> zastosować, jeśli z pewnych względów zawór trzeba wymieniać pod ćiśnieniem.
Pomysł genialny w swojej prostocie :)
Duży plus ode mnie!
--
Pozdrawiam
Miroo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-01-09 19:02:39
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wodyBEACIA wrote:
> test
> ----- Original Message -----
Beaciu, ty jesteś bl_ą_dynka?
J.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-01-09 20:41:42
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wody
Użytkownik "Miroo" >
>> Praktyczna porada - co robić w takiej sytuacji, jeśli ćiśnienie jest
>> większe i
>> garnek by nie wystarczył:
>>
>> Trzeba złapać szybko wąż od odkurzacza, nałożyć jedną końcówkę na
>> resztkę
>> wężyka lub zawór a drugą wtrynić do klozetu. W razie czego pierwszą
>> końcówkę
>> owinąć szmatą i folią a potem zawiązać. Następnie można się udać na
>> poszukiwanie zaworu głównego (sprawdzone w praktyce:). Podobną metodę
>> można
>> zastosować, jeśli z pewnych względów zawór trzeba wymieniać pod
>> ćiśnieniem.
>
> Pomysł genialny w swojej prostocie :)
> Duży plus ode mnie!
>
Potwierdzam, proste - więc genialne. Zapamietam sobie na resztę życia,
choc mam nadzieję, że nie będzie sie musiał kiedykolwiek przydać.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-01-09 20:52:38
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wody
Użytkownik "Radex" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dplvt1$430$1@nemesis.news.tpi.pl...
>czy
> ktoś z Szanownych Grupowiczów skutecznie reklamował wężyk, gdy ten padł
> po roku lub dwóch?
> Fonon
>
> przypuszczem ze nikt...padl to nowy sie kupilo a tamten do smmieci i po
> problemie...z reklamacja wiecj zachodu niz wyskok do sklepu :)
>
>
To w Polsce. Stąd nasze sklepy nie wiedzą jakiego chłamu nie powinny
spowadzać. W Niemczech takie rzeczy montuje najczęściej facet z
odpowiednimi uprawnieniami - i tylko wtedy mieszkanie może być
ubezpieczone. On wie jakich wężyków unikać. Kosztuje drożej niż
samoobsługa, ale w zamian daje spokój.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-01-10 08:57:51
Temat: Re: Elastyczne wezyki do wody> Pomysł genialny w swojej prostocie :)
> Duży plus ode mnie!
Dzięki! Pokażę to żonie. Może wreszcie uwierzy, że nie jestem jeszcze taki do
niczego :).
To było tak: "będąc młodym studentem" odziedziczyłem chałupę w starej
kamienicy. Czasy były zgrzebne, więc głównie się tam piło, choć nie tylko. Po
którejś z imprez przestała lecieć woda do spłuczki (stara żeliwna Niagara,
połączona na twardo - za pomocą kilku kolanek nyplowych - z rurą wychodzącą ze
ściany). W zasadzie przez pół roku nikomu to nie przeszkadzało, biegało się po
prostu z wiaderkiem, ale w końcu się zdenerwowałem i wezwałem spółdzielczego
hudraulika. Wiem że to dzisiaj niewiarygodne, ale w owych czasach hydraulik
zarabiał ze trzy razy więcej niż profesor Uniwersytetu i było to w Polsce a nie
we Francji. Po tygodniu przylazł jakiś menel, stuknął kluczem w te kolanka i
mówi "20 tysiaków" - to była wtedy mniej więcej miesięczna pensja nauczyciela,
flaszka wódki kosztowała jakieś 600 zł. Pogoniłem dziada i wziąłem się za
rozkręcanie tych kolanek. Jak już odkręciłem wszystkie włącznie z zaworem,
została tylko stercząca ze ściany rura, cała zardzewiała w środku. Złapałem
śrubokręt, zacząłem kręcić, następnie pomogłem młotkiem i ...wtedy się zaczęło!
Najpierw dostałem w czoło śrubokrętem, potem cała rdza i kamień poleciały w
twarz no i nastąpił zimny prysznic. Próby zatkania były skazane na
niepowodzenie - ciśnienie olbrzymie, rura pod sufitem a mieszkanie wysokie. Do
tego była 23 w nocy i ja sam biedaczek w mieszkaniu. Zanim znalazłbym klucz do
piwnicy i zawory odcinające (z których połowa i tak nie trzymała) zalałbym ze 2
mieszkania. Wtedy nastąpił ten przebłysk geniuszu z tą rurą od odkurzacza.
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |