Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Facet bez kasy nic nie znaczy...???

Grupy

Szukaj w grupach

 

Facet bez kasy nic nie znaczy...???

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-05-21 18:10:52

Temat: Re: Facet bez kasy znaczy MNIEJ od tego z kasa...;-)
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Nieufny" <l...@p...onet.pl> wrote in message
news:bagdhg$rsc$1@nemesis.news.tpi.pl...
To jednak tylko
> potwierdza, ze facet bez kasy ma zdecydowanie mniejsze mozliwosci odtego,
> ktory je posiada, a wiec znaczy MNIEJ - w tym momencie precyzuje tytul
> mojego watku.. Ot i tyle!;)

O ILE mniej?;)

Czlowieku, to jest tak indywidualne,ze nie sposob z tego zrobic paradygmat -
i to to MNIE wlasnie chodzi. Ze twoj problem jest wydumany.

To nie tej kobiecie, to t o b i e przeszkadza "brak kasy". To TY narailes
sobie znajomosc upstrzona odlegloscia. Ona TEZ ma daleko od ciebie, to jest
tez JEJ problem.

I jeszcze jedno - ludzie, ktorzy "maja kase" nie maja c z a s u, aby
leciec do obiektu swego zauroczenia tak na zawolanie - nawet jesli maja
prywatnego jeta. Jezeli maja takie podejscie do "kasy" - szybko ja traca.
"Kasa" jest znacznie bardziej kaprysna niz jakakolwiek kobieta, wiesz?

Kaska ( mala kasa?;)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-05-21 18:18:32

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Nieufny" > > W ogole coz to znaczy "miec kase"? Dla mnie "miec kase" to sie
ma wtedy,
> > kiedy w daczy letniskowej trzyma sie co najmniej 5 osob s t a l e g o
> > personelu ( o rezydencji glownej to juz nie wspomne).
>
> Czy to nie jest sytuacja ekstremalna?;))

Jest. Dostosowalam sie do ciebie;)
>
> > "Miec kase" - na CO???????
>
> Na zycie, na zaspokojenie podstawowych potrzeb, na kwiatka dla ukochanej,
na
> kino czy lody na przyklad;)


Ee, jesli tyle ty nazywasz "kasa" to ja wysiadam. Znam dziesiatki mlodych
ludzi, ktorzy by najzwyczajniej w swiecie wybaluszyli oczy na twoj problem.

"Na kwiatka dla ukochanej, kino, czy lody" - jak rozumiem, to kino i lody
tez z ukochana.

No wiec sam widzisz - ty chcesz sobie ja k u p i c.

> Hm... Czyli po prostu unikac sytuacji ekstremalnych i wiazac sie z kims na
> miejscu, a wtedy problem kasy do pewnego stopnia zniknie...

No widzisz, sam do tego doszedles.

Sprobuj zakochac sie w gwiezdzie filmowej z drugiego konca swiata - good
luck w "zaspokajaniu podstawowych jej potrzeb". Tak, to tez ekstremum, ale
dobry przyklad na sklonnosc do tworzenia SOBIE sytuacji niewygodnych.


Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-21 18:22:47

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "Pyzol" <p...@s...ca> szukaj wiadomości tego autora


"tdrk" <s...@g...pl> wrote in message
news:bafunh$sea$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > Jezu, z kim ty sie zadajesz? Czy aby nie ciagnie cie podwiadomie do
takich
> > co to "pasuja do obrazka"?
>
> Nie. Ja tylko z nimi rozmawiam. Z moich doswiadczen wynika , ze to regula.

Czy rozmawiasz o tym z wszystkimi kobietami, jakie spotykasz, masz okazje
rozmawiac?

> Tylko niektore po dosc wnikliwej rozmowie sa w stanie sie przyznac, ze
> przeswiadczenie o "wychowaniu sobie faceta" rzeczywiscie istnieje w ich
> psychice.

Teraz to ty nieco "odeszles od tematu" ( vide tytul watku). Zdecydowana
wiekszosc kobiet nie spojrzy nawet na nalogowego alkoholika ( a przy
okazji - gdzie i kto cie nauczyl takiego, przyznaje dosc szczegolnego
podejscia do alkoholizmu?)

Kaska


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-21 19:15:39

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "tdrk" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mamusiunajslodsza, ja naprawde prowadze te konwersacje????

No, na to wyglada.

> Co to jest "facet idealny"? Pytanie tu padalo kilka razy, roznie
dziewczyny
> odpowiadaly, zajrzyj do archiwum.

Ideal to ocena subiektywna. Ale mozemy uznac, ze facet bliski idealowi
powinien miec pewne cechy wazne dla kobiety, m.in. byc: bogaty, przystojny,
inteligentny, madry, wierny, wyrozumialy, szczodry, czuly, umiec wyczuc
kobiete i byc dobry w lozku. Zgadza sie?

> Po co wy z m y s l a c i e sobie problemy - autentycznych nie macie,
czy
> co?

Nie musimy wymyslac. Wiekszosc meskich problemow jest wina kobiet :P. W
koncu wszystko obraca sie wokol seksu, splodzenia potomstwa i wychowania go.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-21 19:18:32

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "tdrk" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Na zycie, na zaspokojenie podstawowych potrzeb, na kwiatka dla ukochanej,
na
> kino czy lody na przyklad;) Albo nawet na bilet tramwajowy, aby do niej
> dojechac - dobra, to tez sytuacja ekstremalna. :)

Kurde, nie zdawalem sobie sprawy, ze jestem "ekstremista" :). Od dzis szukam
bogatej kandydatki na zone :). Niech ona sie o kase na bilety martwi. W
koncu mamy te rownouprawnienie.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-21 19:34:54

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "tdrk" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Czy rozmawiasz o tym z wszystkimi kobietami, jakie spotykasz, masz okazje
> rozmawiac?

Nie, ale z wieloma. Podobnie kilka innych znanych mi osob. One maja podobne
wnioski (wymieniamy sie czasami ciekawymi pytaniami i pogladami). Praca
zespolowa :). Moze zbyt subiektywna i czasami nietrafna, ale zdarza sie, ze
niektore zachowania okazuja sie regula.

>Zdecydowana
> wiekszosc kobiet nie spojrzy nawet na nalogowego alkoholika

Owszem. Nie spojrzy na brudnego menela lezacego na ulicy, albo faceta
idacego zygzakiem. Spojrzy natomiast na mlodego, towarzyskiego, gadatliwego
i dowcipnego, imprezowego kolesia z mocna glowa, ktory lubi wypic, szasta
pieniedzmi i stawia drinki polowie baru. Ludzie nie rodza sie alkoholikami.
Od czegos musza zaczac. Niektorzy sa w stanie sie w pore wstrzymac, a
niektorzy nie. Powracajac do kobiet- czy taki facet jak przedstawiony
powyzej nie wzbudza wyzszego niz przecietnie zainteresowania plci przeciwnej
i czy nie wydaje sie dziewczynom dobrym kandydatem na partnera?

>( a przy okazji - gdzie i kto cie nauczyl takiego, przyznaje dosc
szczegolnego
> podejscia do alkoholizmu?)

Do alkoholizmu? Szczegolnego? Mozesz sprecyzowac?




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-21 19:46:36

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "Nieufny" <l...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bagg03$t0k77$1@ID-192479.news.dfncis.de...

> Ee, jesli tyle ty nazywasz "kasa" to ja wysiadam. Znam dziesiatki mlodych
> ludzi, ktorzy by najzwyczajniej w swiecie wybaluszyli oczy na twoj
problem.

Dobra, to bylo ekstremum. Chodzi mi jednak o kwoty na tyle male, ze dla
wielu normalnych ludzi one nic nie znacza, a na tyle duze, ze dla kogos o
malych dochodach staja sie problemem. I co Pani na to???;)

> "Na kwiatka dla ukochanej, kino, czy lody" - jak rozumiem, to kino i lody
> tez z ukochana.
>
> No wiec sam widzisz - ty chcesz sobie ja k u p i c.

[cut]

> Sprobuj zakochac sie w gwiezdzie filmowej z drugiego konca swiata - good
> luck w "zaspokajaniu podstawowych jej potrzeb". Tak, to tez ekstremum, ale
> dobry przyklad na sklonnosc do tworzenia SOBIE sytuacji niewygodnych.

Nie Kasiu, to nie tak. Caly czas twierdzisz, ze stwarzam wydumane sytuacje,
ekstrema i takie tam... Prosze, oto KONKRET:
Mam takie szczescie w zyciu, ze poznaje kobiety, do ktorych mam te pare
kilometrow. Jestem przez nie lubiany, czasem nawet podziwiany i czesto
dochdzi do jakiejs fascynacji, zauroczenia, itd. Majac pieniadze, moge olac
te 100 czy iles tam kilometrow, poniewaz jednak ich nie posiadam, musze
unikac takich sytuacji i ZAWCZASU zabijac w nas ta fascynacje, nie
dopuszczac do spotkania i rozwiniecia takiej znajomosci. Na miejscu, na
przyklad na dyskotece, problemu by nie bylo - fakt. Tylko ze 100 kilometrow
to tez nie az tak duzo, dla mnie jednak ta Pani jest juz poza zasiegiem - bo
mnie na nia nie stac, rozumiesz? Niedawno znow z kims tam sie zaprzyjazniam,
ta dziewczyna coraz bardziej mnie ceni, czy nawet zaczyna lubic i coraz
wiecej mozna wyczytac miedzy wierszami. Notabene jest na swoj sposob
wyjatkowa. Tylko co z tego?! Mam brnac w nierozsadny zwiazek, czy zawczasu
zaniechac tego i obrocic w kolezenstwo? Moze wiec Ty podzielisz sie ze mna
swoimi spostrzezeniami na ten temat i napiszesz, co TY zrobilabys na moim
miejscu w tym konkretnym przypadku? Z gory zaznaczam, ze ja nie mam kasy,
mam male dochody i ledwo starcza mi na zycie. Tak wiec nie wydumalem sobie
sztucznego problemu! Hm?;)

> Kaska

Darek :)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-22 06:52:20

Temat: Re: Facet bez kasy znaczy MNIEJ od tego z kasa...;-)
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> O ILE mniej?;)
>
O tyle że nie może być leniwy - mysi więcej dać z siebie (zamiast za
to zapłacić) kobieta ("wartościowa") do której chłop leciał w deszczu
5km bardziej to doceni niż chłopa który podjechał do niej samochodem z
drugiej ulicy. Ale w to trzeba włożyć więcej siebie (a nie pieniędzy)
i bardziej to boli gdy stracie ulega inwestycja 'uczuciowa' niż
'pieniężna' (chociaż z tym bywa różnie ;-))) ).
A poza tym gdy kobieta widzi że dla niej się 'poświęcasz' i stać cię
na wysiłek to ma podstawy do podświadomego przypuszczenia że tak samo
będziesz sie starał dla Was. Jeżeli 'potrafisz wytrzymać to obciążenie
i nie zmienić się gdy wypracujecie "trochę" lepsze finanse' to jest to
najlepsze dla niej zabezpieczenie na przyszłość.

I wartościowe/mądre kobiety to wiedzą.

Dlatego też nie 'kasa' lecz Twoje podejście do życia wartościują
Ciebie.

>
> Kaska ( mala kasa?;)

Tylko 'kasa'?

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-22 06:58:57

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> Jestem przez nie lubiany, czasem nawet podziwiany i czesto
> dochdzi do jakiejs fascynacji, zauroczenia, itd. Majac pieniadze,
moge olac
> te 100 czy iles tam kilometrow, poniewaz jednak ich nie posiadam,
musze
> unikac takich sytuacji i ZAWCZASU zabijac w nas ta fascynacje, nie
> dopuszczac do spotkania i rozwiniecia takiej znajomosci.

Jeżeli wierzysz w istnienie "kary za złe postępki" to informuję Cię,
że najgorsze kary wymierzane są przez Absolut za 'zabijanie uczuć'.

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-05-22 07:24:48

Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Nieufny:
> ... Mial pecha w zyciu, [...] do tego narobil sobie troche dlugow,
> ktore z ledwoscia splaca i to co mu zostaje, starczy jedynie na
> bardzo skromne zycie.

Gdyby nieudacznikowi dac walizke kasy to 'jutro' i tak z gala dupa
go zobaczysz - taka karma. ;(
Tak samo ze wszystkim, nawet z kobieta/-ami. Taka karma. ;(

A panienki 'zakochane' w kasie sa warte tego co je spotyka.
Karma. ;(

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

babciowa zalewa
coż to..?
Z pogranicza dwóch światów...
O NETOROZUMIENIU - slowo na wtorek
Ofiara komputera

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »