Data: 2004-03-15 18:04:40
Temat: Geant na warszawskim Ursynowie.
Od: Anna Kędziorek <a...@s...stanowcze.nie.gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam,
Jeżeli ktoś z Was znajdzie się w tym sklepie i zachce mu się skorzystać z
przybytku toaletą zwanym, niestety niemile się rozczaruje. Toaleta
przystosowana jest, a jakże, problem tylko z dostaniem się do niej. Na
drzwiach widnieje duża tabliczka z napisem: "klucz u pracownika". Pracownik
ochrony, którego poprosiłam o owy klucz stwierdził z dosyć głupkowatą miną
"nie ma klucza, niepełnosprawni ukradli, a nikomu nie zależy, żeby
dorobić... <tu wyraziłam swoje zdziwienie i oburzenie, bo takiej odpowiedzi
nie spodziewałam się>... no poważnie pani mówię".
Nie sądzę, żeby ktoś umyślnie ukradł klucz, bardziej prawdopodobne, że po
prostu wsadził do kieszeni i zapomniał. Ale żeby nie było zapasowego... I
jeszcze tłumaczenie, że nikomu nie zależy...
Jestem zniesmaczona i zła na siebie, że nie zrobiłam awantury kierownictwu
zmiany, zatkało mnie...
Ciekawe na jaki absurd jeszcze trafię...
Pozdrawiam, Ania
|