Data: 2004-03-15 18:56:12
Temat: Re: Geant na warszawskim Ursynowie.
Od: "Iwa" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Tia. cos z tymi toaletami sie narobilo.
Podobna zasada panowala w Euro Markecie w Gdyni, czyli pod drzwami toalety
stwierdzamy, ze drzwi zamkniete, pani z pobliskiego kiosku krzyczy, iz klucz
u ochrony. szukamy ochroniarza, ten dostojnym krokiem idzie szukac klucza w
skladzie kluczykow. juz szczescie wydaje sie byc blisko. jest klucz,
potrzeba jeszcze nie uwolniona, drzwi sie otwieraja namacujemy kontakt. a
tam sklad starych parek, telewizorkow jakiegos pracownika :/
Innym razem w tej ponadnormatywnej metrazowo toalecie lawirowalam pomiedzy
sprzetami sprzataczki, chyba w Niemczech lub Danii tak bylo. Rozrywkowo.
Takze nie badz pewna czy brak klucza byl historia prawdziwa.
Uwaga sie podzielolam z kluczodajem - nie sadze zeby sie tym przejal, sklep
omijam
Pozdr.
Iwa
"Anna Kędziorek" <a...@s...stanowcze.nie.gazeta.pl> wrote in message
news:c34r8e$rb1$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
> Jeżeli ktoś z Was znajdzie się w tym sklepie i zachce mu się skorzystać z
> przybytku toaletą zwanym, niestety niemile się rozczaruje. Toaleta
> przystosowana jest, a jakże, problem tylko z dostaniem się do niej. Na
> drzwiach widnieje duża tabliczka z napisem: "klucz u pracownika".
Pracownik
> ochrony, którego poprosiłam o owy klucz stwierdził z dosyć głupkowatą miną
> "nie ma klucza, niepełnosprawni ukradli, a nikomu nie zależy, żeby
> dorobić... <tu wyraziłam swoje zdziwienie i oburzenie, bo takiej
odpowiedzi
> nie spodziewałam się>... no poważnie pani mówię".
> Nie sądzę, żeby ktoś umyślnie ukradł klucz, bardziej prawdopodobne, że po
> prostu wsadził do kieszeni i zapomniał. Ale żeby nie było zapasowego... I
> jeszcze tłumaczenie, że nikomu nie zależy...
> Jestem zniesmaczona i zła na siebie, że nie zrobiłam awantury kierownictwu
> zmiany, zatkało mnie...
> Ciekawe na jaki absurd jeszcze trafię...
> Pozdrawiam, Ania
|