| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-12-29 16:07:50
Temat: Czy to może były Sokrotne dzięki ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-12-29 16:38:04
Temat: Odp: Help2
Użytkownik Kamil <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:003701c19055$481d8a80$17d063d9@PPP...
>
>
> Duża wiedza nt.depresji, jest bardzo niebezpieczna- dla chorego
oczywiście.
> ;) Mówie to całkiem serio.
Sądzę, że taka generalizacja jest nieuprawniona. Jak w innych chorobach
niektórym pacjentom wiedza może pomóc, a innym zaszkodzić. Ci drudzy unikają
informacji o chorobie i często puszczają mimo uszu to, co na jej temat
słyszą.
> Prowadzicie dyskusje, która nie powinna się toczyć na grupie dyskusyjnej,
> ale w gabinecie psychiatry bądź na uczelni.
Ten, kto woli nic nie wiedzieć nie będzie tego czytał, a stali bywalcy grupy
wiedzą, że do podawanych tu informacji należy podchodzić z pewnym dystansem.
Tym niemniej ktoś, kto lubi być dobrze poinformowany może się dowiedzieć
różnych rzeczy, choćby tego, że przy wystąpieniu określonych objawów należy
się udać do psychiatry. Sam paru osobom to zasugerowałeś.
> Zachęcam do kontaktu ze specialistą lub na studia !
Proponujesz kupno browaru komuś, kto się chce napić piwa?
> źródeł fachowych, czy studiując. Tak naprawdę lekarze nie mają prawa
> informować chorych o depresji, w stopniu większym niż niezbędny.
Mnie jest niezbędna pełna informacja o mojej chorobie, żeby z nią skuyecznie
walczyć. Uważasz, że wiesz lepiej, jakie są moje potrzeby w tym zakresie?
>A dlaczego
> ? Powodów jest wiele, ale ich też nie powinni się dyskutować ;). Nadmierna
> wiedza, może spowodować nie poddanie się leczeniu ambulatoryjnemu lub
> wycofanie się z niego.
A to ciekawe. Czyżby owa tajemna wiedza mówiła, że w rzeczywistości
leczenie jet niepotrzebne? Jaka inna informacja mogłaby spowodować
rezygnację z niego?
>Samemu, można się tylko skrzywdzić. Można to
> przyrównać do sytuacji dziecka (chory, który nie ma kompetencji), które
bawi
> się ostrym nożem kuchennym (Funkcjonalną wiedzą z zakresu psychiatrii).
Mylisz tu dwie różne rzeczy: wiedzę o chorobie i próby samoleczenia.
<...>
>
To, co napisałeś nie jest całkiem zgodne z aktualnym stanem wiedzy na temat
depresji.
Rozumiem, że to skrót, tym niemniej np. badania nie potwierdziły związku
między zaburzeniami hormonalnymi związanymi z menopauzą, a depresją.
Pozdrawiam.
DW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 18:49:00
Temat: Re: Help2
Użytkownik "Kamil" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:001601c1906a$75a70de0$3a244cd5@PPP...
>
> > czyli jestes zwolennikiem całkowitego utajnienia informacji?
> > a moze najlepiej udawac po wyjsciu z gabinetu ze nie ma problemu?
>
> Można wiele przekazać, ale nie wszystko. Pisałem o tym. Jeżeli lekarz był
przyzwoity,
Owszem, wszystko. Ustawa Psychiatryczna, którą powinieneś miec w małym
palcu, daje pacjentowi PRAWO DO PEŁNEJ INFORMACJI o jego aktualnym stanie
zdrowia psychicznego, planowanych sposobach leczenia oraz rokowaniu. Jeżeli
mienisz się byc psychiatrą, powinieneś również wiedziec, że kontakt pacjenta
z lekarzem podlega określonym przepisom prawnym a nie "przyzwoitości",
widzimisię czy dobrej woli pana i władcy. W swoim poprzednim poście miałeś
czelnośc porównac pacjenta do bezradnego, głupiutkiego, zależnego dziecka,
którym z racji tego chciałbys manipulowac, cedząc informacje zależne od
swoich poglądów. Tymczasem - zgodnie z aktualnie obowiazujacym w Polsce
prawem - możesz im cedzic co najwyżej pigulki.
> > Twierdzisz ze jest tajna instrukcja mowiąca wszystko o depresji?
>
> Nie mówie, ale trzeba znać się na medycynie, żeby nie zrobić sobie
krzywdy, a do tego są potrzebne studia.
Pacjent nie musi kończyc studiów medycznych, żeby miec prawo / i ma je!/
wiedziec wszystko o swojej chorobie nawet, gdy jest ona śmiertelna. Na ogół
pacjenci, nie tylko psychiatryczni, pragną takiej informacji jak kania
deszczu, chocby po to, żeby móc kontrolowac poczynania lekarzy. Nie ma już
dla większości specjalizacji medycznych wymówki: "Bóg tak chciał" a z błędów
w leczeniu musisz się wytłumaczyc i pacjentowi i co gorsza- sądowi.
>
> > Wydaje mi sie, ze chory może potrzebować wiedzy o tym co sie z nim
dzieje, chciałbym wierzyć ze ma do tego nawet prawo... Sprawa lekarzy czy
teraputów
> > jest dbanie o to aby to była wiedza w miare pełna i nabywana
odpowiednimi dawkami, porcjami mozliwymi do przełkniecia dla pacjenta.
>
> Zgadzam się, ale nikt temu nie przeczy.Odnosze wrażenie, że sparzyłeś się
> (lub ktoś z Twoich bliskich) na lekarzu.
A co to ma do rzeczy? Nie dośc, że Twoje poglądy są szokujące, to jeszcze
robisz wycieczki osobiste pod adresem Dyskutantów.
. Informacja szkodliwa?
>
> Zalezy jaka, bo zarysowanie mapy swojego stanu jest podstawą, ale
stawianie
> pacjęta w roli psychiatry jest nie na miejscu.
A na to powinieneś odpowiedziec tylko jednym zdaniem: "szkodliwa jest tylko
informacja fałszywa". Chłopie, Ty na prawdę jesteś lekarzem-psychiatrą? Może
tylko tak Ci się wydaje?
> > Nie mozna jednak zabronic wszelkich publikacji, nie mozna odizolowac
> > chorego od społeczństwa, jest to i szkodliwe i nie mozliwe.
>
> Zgadzam się, ale nikt tego nie robi, wystarczy popatrzeć na anglojęzyczną
> literaturę tego typu, która w całej swej obfitości i różnorodności nie
> zawiera ani kszty więcej, niż publikacje w magazynach dla kobiet.
Mówisz o literaturze popularnonaukowej, czy bezwartościowym chłamie
serwowanym przez kolorowe tygodniki? Twoim zdaniem pacjent tylko z takich
źródeł powinien czerpac informacje o swojej chorobie? Czy uważasz, że
np.monografia Płużyńskiego nt. depresji przekroczy jego zdolnośc
pojmowania??? A w przypadku białaczki - też ma czerpac informacje z gazet,
czy jednak od lekarza?
Dorrit
>
> Pozdrowienia
> Kamil
>
> Ps.Skończmy tę dyskusję.Na listę przyszedłem, żeby porozmawiać z kimś z
psych., a nie odpierać bezpodstawne zarzuty grupowiczów.
A dlaczego? Przecież jest ciekawa, zwłaszcza że wypowiadający się dotychczas
Dyskutanci mają w porównaniu z Tobą sporo racji. I wyrażają swoje obiekcje w
tak delikatnej formie, która zawsze była dla mnie niedoścignionym ideałem.
>
>
>
>
>
>
> --
>
> Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
> [ http://oferty.onet.pl ]
>
> --
> Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 19:49:28
Temat: Re: Help2
PowerBox wrote:
> Widzieliście nowe numery bankowe? 26 cyfr bez przerwy:
> 785838948475496516798239345. Normalnie maximum ergonomii i wreszcie XXI wiek
> i środek Europy. To jest z cyklu "zrób se sam", czy co? U mienia od razu
> stack overflow.
>
To Ci moge wytlumaczyc - Zwiazek Bankow Polskich wprowadzil norme dla
wszystkich bankow, zgodna z normami europejskimi - jezeli nie
swiatowymi. Wiecej nie pisze bo i nie ma o czym, a po za tym i tak mnie
ktos zaraz zje i pogoni z klonica w dloni.
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 20:33:59
Temat: Re: Help2Cześć, moja Szamanko. ;)
> Dzięki, dzięki !
> Wolę jednak chyba mniejszy tłok w pokoju:)..
> ale na herbatę wpadnę:)
A jak bardzo poproszę ? Herbata już stygnie, a jeśli chodzi o pokój, to
możesz zająć moje (rzecz jasna najwygodniejsze) miejsce. Ja załatwię sobie
spanie u koleżanek z roku (bardzo by mi to odpowiadało) :-) Moj kolega jest
nadwyraz spokojny, a myśli jedynie o inchibitorach oksydazy monoamizowej i
refluksji zoladkowo-przełykowej -zapeniam, że nie będziesz się nudzić.
:-))). Niech żyją koedukacyjne pokoje !
> A ile lat trzeba się pilnie uczyć i praktykować by być dobrym doktorem,
> Kamilku:) ?
Ewuniu ;), nie wiem, ale mój tato, mawia, że po 25 latach praktyki ciągle
się uczy, i intensyfikacja uczenia sukcesywnie wrasta z każdym dniem.Innymi
słowy, to trzeba się uczyć całe życie, na bieżąco, zawsze znajdują się
jakieś ciekawostki czy nowości, a umiejętności można doskonalić all the
time, i co mi się bardzo podoba...jaka do tego motywacja ? Uśmiech i zdrowie
pacjenta, który zaczyna normalnie funkcjonować!, bo z forsą to nie taka
arkadia, wręcz przeciwnie-ciemnogród.
> MODLITWA ZBIERACZKI ZIÓŁ
> {Dea sancta Tellus, rerum naturae parens}
<ciach!!>
Jestem miło zaskoczony, zastanawiam się tylko skąd wziełaś ten tekst ?
Przeczytałem wiersze, które przesłałaś na listę i trochę nad nimi myślałem,
ba, rozmarzyłem się !A że ostatnio Tołstoja czytałem, to zaczynam martwić
się o siebie( z racji jego pesymizmu, z racji jego szufladkowania marzeń i
wszelkich niepragmatycznych przejawów człowieka) ! :-)
> A z jakiego klimatu przybywasz ?:)
Byłem niedawno w Kolonii, a tam to zupełnie inaczej, aż tęskno...
Pozdrowienia
Kamil
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 20:34:18
Temat: Re: Help2> Sądzę, że taka generalizacja jest nieuprawniona.
Postaraj się zrozumieć, że można powiedzieć wiele, ale często nie
wszystko.Wybacz, ale nie będę ciągnął dalej tego tematu. Jeżeli tak bardzo
Cię to interesuje, to przejdź się do najbliższej przychodni i poproś
lekarza, aby Ci wszystko opowiedział.
A ja, sądze(wiem), że nie była to generalizacja, nie ważne.Nie mówie tu z
pozycji jakiegos uzusu, tylko luźnej rady, spokojnie.
> Tym niemniej ktoś, kto lubi być dobrze poinformowany może się dowiedzieć
> różnych rzeczy, choćby tego, że przy wystąpieniu określonych objawów
należy
> się udać do psychiatry. Sam paru osobom to zasugerowałeś.
Dlatego właśnie sporządziłem w 20 pytań, które poszły na grupę. Mam na
kompie test, który składa się z (uwaga!) 1134 pytań-tak więc, to jest kropla
w morzu potrzeb, ale zawsze coś, przynajmniej po powierzchownej obserwacji
maili, zauważyłem pewną regularność w występowaniu określonych zaburzeń w
prawidłowym funkcjonowaniu i relacjach z otoczeniem, co jest
charakterystyczne dla konkretnych jednostek chorobowych, i rzuciłem kilka
podstawowych pytań...
> A to ciekawe. Czyżby owa tajemna wiedza mówiła, że w rzeczywistości
> leczenie jet niepotrzebne? Jaka inna informacja mogłaby spowodować
> rezygnację z niego?
Absurdalny zarzut. Czy będziemy winić garbatego, że ma proste dzieci? Jeżeli
tak myślisz, to nie mamy o czym mówić, wybacz, ale takie mniemania są
niezdrowe dla Ciebie i dla moich nerwow.
> Mylisz tu dwie różne rzeczy: wiedzę o chorobie i próby samoleczenia.
Wbrew pozorom, to nie mylę, bo wiedza w rękach chorych jest jak noż, który
bez ich świadomego udziału przyjmuje pozycję, która przy najmniejszym
potknięciu, powoduje wbicie się nożą w brzuch, bo chory nie umie prawidłowo
go trzymać.A nauczyć trzmania, to można na studiach.Może ciut
przestylizowałem, ale to te klimaty.Nie zapominaj, że chory nie panuje
zupełnie nad swoim umyślem, ma przecież z nim problem.Aha, i widzę, że nie
przeczytałeś, co napisalem do kogoś z tej grupy- na ten temat.Wogóle ten
przykład nie jest w pełni adekwatny do kontekstu, w jakim został
użyty-przyznaje się, ale chodziło mniej więcej o to. ;). Dobra, skończmy ten
temat.
> Rozumiem, że to skrót, tym niemniej np. badania nie potwierdziły związku
> między zaburzeniami hormonalnymi związanymi z menopauzą, a depresją.
Może byłyo to tylko gdybania mądrych głow, ze znanych uczelni, ale gdzieś
napewno cos takiego było, z palca nie wyssałem.
Pozdrowienia
Kamil
Ps.Właściwie, to o samej depresji (domyślnie-choroba afektywna
jednobiegunowa i dwubiegunowa)czy nerwicy depresyjnej, można by pisać całymi
miesiącami, nawet przy tak niewielkiej wiedzy jaką mam niewątpliwie ja, bo
to bardzo rozległy temat.I najlepiej porozmawiać na żywo z kimś-najlepiej
autoryzowanym, bo wtedy bardziej można przemówć do chorego itp tip itp Wiele
osób źle odbiera moje posty i widzi to, co chce zobaczyć, zamist tego, co
napisałem.I tyle.Dość tych refleksji.
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-29 21:44:27
Temat: Re: Help2> Ustawa Psychiatryczna, którą powinieneś miec w małym
> palcu, Jeżeli
>mienisz się byc psychiatrą
Na 5 roku jest przeważnie okulistyka, a ornamenty wieńczą budowę zamczyska.
Nie mienie się, gdzie powiedziałem, że mam dyplom ? Wręcz przeciwnie,
zanaczalem, że są to tylko sugestie.Myślisz, że gdybym miał staż, to
siedziałbym na grupie (nawet przez te kilka dni, przez święta ) tak jak
teraz ?Aha, i jeszcze jedno wrażenie.Nie masz pojęcia o realiach psychiatrii
w Polsce, i za szybko analizujesz-a szybkość jest matką
powierzchowności...Nie udzielili mi panowie odp. na te pytania, więc nie
ferowałem (choćby tylko we własnej głowie) zdania pełnego i pewnego,
zresztą via mail ? Kończę te bezużteczne, ba!, szkodliwe dyskusje, do
niczego mnie nie prowadzą.Amen. ;)
Pozdrowienia
Kamil
Ps. Czytałem ustawę, którą podpisywał Pan Wałęsa, a nowej chyba nie wydali
( z 19.08.'94)
Ps. W kilku mailach, pisałem, ze kończę dyskusję na grupie, wybacz, ale nie
mam siły (jutro wracam do domu i znikam z grupy, będziesz mial spokoj).
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-30 00:51:32
Temat: Re: Help2"Kamil":
> Cześć, moja Szamanko. ;)
Cześć, mój Doktorku :)),
szkoda że już znikasz !
> A jak bardzo poproszę ? Herbata już stygnie, a jeśli chodzi o pokój, to
> możesz zająć moje (rzecz jasna najwygodniejsze) miejsce. Ja załatwię sobie
> spanie u koleżanek z roku (bardzo by mi to odpowiadało) :-) Moj kolega jest
> nadwyraz spokojny, a myśli jedynie o inchibitorach oksydazy monoamizowej i
> refluksji zoladkowo-przełykowej -zapeniam, że nie będziesz się nudzić.
> :-))). Niech żyją koedukacyjne pokoje !
Mam dość kiepskie wspomnienia z zatłoczonego akademika ;)),
ale lubię dobrą herbatę:)
> > A ile lat trzeba się pilnie uczyć i praktykować by być dobrym doktorem,
> > Kamilku:) ?
>
> Ewuniu ;), nie wiem, ale mój tato, mawia, że po 25 latach praktyki ciągle
> się uczy, i intensyfikacja uczenia sukcesywnie wrasta z każdym dniem.Innymi
> słowy, to trzeba się uczyć całe życie, na bieżąco, zawsze znajdują się
> jakieś ciekawostki czy nowości, a umiejętności można doskonalić all the
> time, i co mi się bardzo podoba...jaka do tego motywacja ? Uśmiech i zdrowie
> pacjenta, który zaczyna normalnie funkcjonować!, bo z forsą to nie taka
> arkadia, wręcz przeciwnie-ciemnogród.
Wobec tego, gratuluję Ci postawy !
Poczekam już lepiej na Ciebie w roli Doktora i na razie pozostanę przy :
> > MODLITWie ZBIERACZKI ZIÓŁ ;))
> Jestem miło zaskoczony, zastanawiam się tylko skąd wziełaś ten tekst ?
Ładny, prawda ?;)
Wyobraź sobie, że z "Literatury Greków i Rzymian" Zygmunta Kubiaka.
z anonimowej poezji łacińskiej :)
> Przeczytałem wiersze, które przesłałaś na listę i trochę nad nimi myślałem,
> ba, rozmarzyłem się !A że ostatnio Tołstoja czytałem, to zaczynam martwić
> się o siebie( z racji jego pesymizmu, z racji jego szufladkowania marzeń i
> wszelkich niepragmatycznych przejawów człowieka) ! :-)
Marzenia najlepiej mieć własne i... również ( ale tylko również !:) - niepragmatyczne
). Jeśli zaś o
wiersze chodzi, to wiesz - nigdy nie odważyłam się pisać własnych;). A ponoć ( tu coś
z
Fromologii;) -
jeśli nie przekształci się lęku w twórczość ani w podporządkowanie
autorytetom, ponoć może przejść w agresję lub autoagresję;).
Wobec tego polubiłam prowokacyjną czasem ODtwórczość:), za co
zbieram czasem baty:), a marzyłaby mi się tu również czasami muzyko-
i tańco- terapia.. ale tego pragmatyczne głowy mogłyby już nie znieść;)
> > A z jakiego klimatu przybywasz ?:)
>
> Byłem niedawno w Kolonii, a tam to zupełnie inaczej, aż tęskno...
No popatrz, nigdy bym nie pomyślała..
Myślałam że z bardziej słonecznych okolic.
Pozdrawiam i nie uciekaj tak szybko !
W tym Waszym koedukacyjnym;) nie ma komputerków:) ?
eSzaMankA;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-30 02:01:23
Temat: Re: Help2Help dwójka, no to jedziemy...
> przeinaczyłem - emocje sa reakcja na zdarzenie mogace miec wpływ na nasze
> zycie,
- a jeśli ktoś emocjonuje się meczem piłkarskim, który dopiero będzie i w
dodatku nie
ma on żadnego wpływu na jego życie?
> niezależna od naszej woli,
- Gdyby tak było, to bylibyśmy jedynie ofiarami zewnętrznych wydarzeń,
wszyscy czulibyśmy dokładnie to samo i żadna terapia nie miałaby
najmniejszego sensu.
> ułatwiających przezycie sytuacji mniej
> lub bardziej ekstremalnych,
- ja mam też jakieś emocje dotyczące najzwyklejszych rzeczy(pisania listu,
wynoszenia śmieci)
- poza tym to, że się denerwuję przed egzaminem, albo kiedy strach
paraliżuje ucieczkę -nie ułatwia mi przeżycia sytuacji ekstremalnej.
> sa wiec jak najbardziej pożadane, równiez te 'negatywne'.
- Moje przekonanie jest takie, że w pewnym kontekście nie ma emocji
pozytywnych i negatywnych. (To na razie nie ma kluczowego znaczenia.)
Być może mówisz o subiektywnych doznaniach przyjemność - ból.
> Mozna jednak zapanowac nad pewnymi zewnętrznymi objawami
> emocji (np. mimika twarzy, ale trudnij opanowac np. pocenie sie).
- w pewnych środowiskach panuje przekonanie, że układ [emocje - soma] jest
nierozerwalnym układem o pewnej dynamice i równowadze. W praktyce działa to
tak, że
osoba psychicznie załamana automatycznie powoduje niemożliwy do zmienienia
(przy zachowaniu tych emocji) wyraz w całym organizmie (postawa, mimika,
napięcie wewnętrznych organów). Z
drugiej strony osoba załamana może stanąć prosto i prężnie, wznieść wzrok i
głowę, początkowo na siłę się uśmiechnąć i nie ma możliwości, żeby dalej
czuła te same emocje. To zjawisko jest szeroko opisywane w popularnonaukowej
literaturze i każdy nieświadomie korzystał z tej pętli nieskończoną ilość
razy. Dalej- rozluźnienie mięśni naturalnie prowadzi do relaksu a stres do
napięcia ich. Odwrotnie -napięcie mięśni prowadzi do zwiększenia obecności
wyższych częstotliwości emitowanych fal mózgowych. Moim zdaniem rozdzielenie
emocji od efektów cielesnych jest niemożliwe. Czy możesz mieć postawę
starca, grymas załamania i w tym samym czasie nie móc wewnętrznie wytrzymać
ze śmiechu?
> tylko ze to właśnie tłumienie emocji moze powodowac dyskomfort psychiczny
- to jest osobny topic. Generalnie tłumienie emocji powoduje jedynie ich
wzmocnienie i za jakiś czas uaktywnienie ze zdwojona siłą. Jak sobie
przypominam tłumienie faktycznie powoduje daleki dyskomfort. Potwierdzi to
każdy, a najwyraźniej i bardzo obrazowo zrobi to losowo wybrany facet spod
budki z piwem.
> tylko kilka uwag które mnie zaskoczyły:
> - emocje sa rózne u róznych ludzi ) i w róznych kulturach!
- myślę, że zarówno Chińczycy, my, jak i Eskimosi denerwują się, załamują i
niecierpliwią. Wszyscy maja taki sam hardware(sprzęt). Natomiast to, w
jakich okolicznościach wpadają w różne emocje to już jest kwestia
indywidualnego i kulturowego oprogramowania, które na szczęście można
zmieniać -czyli pojawia się jedyna szczelina na emocjonalną samokontrolę
umysłu.
To, ze emocje są różne u rożnych ludzi dziwi, może wynikać z przyjętego
fałszywego założenia, że wydarzenia w świecie fizycznym determinują emocje.
Gdyby tak było, to wszyscy zwolnieni z zakładu nieomylnie mieliby depresje a
tak się nie dzieje. Pasuje tutaj mój ulubiony cytat: "kiedy odkrywamy, że
rzeczywistość zewnętrzna znacząco różni się od jej odzwierciedlenia w naszym
mózgu, wówczas przejawiamy wrodzoną skłonność do emocjonalnego
zaniepokojenia się tym faktem." (podobno Bower to odkrył już 1971 roku)
> - emocje sa cześcia naszej osoby, sposoby reakcji na sytuacje (które
> 'produkuja' emocje) sa czyms co nas rózni od innych ludzi (m.innymi)
kiedy być może w życiu zainteresujesz się technikami integrowania emocji, to
wówczas zrozumiesz, ze emocje nie są nierozerwalną częścią Ciebie. Możesz
dowolną emocję, w dowolnym momencie oderwać od siebie. One znikają. Potrafi
to zrobić kilkanaście tysięcy ludzi na świecie, nauczyli się tego. Każdy z
nich nie był w stanie dłużej utrzymywać przekonania, że emocje są częścią
jego osoby (jeden czarny łabędź wystarcza, do zachwiania wierzenia, że
wszystkie są białe).
Żywienie przekonania, że sytuacje produkują emocje, jak każde przekonanie,
ma tak magiczną moc -że Twoja rzeczywistość właśnie taka jest. Tak samo z
'puszczaniem' emocji. Ja wierzę, że można to zrobić i robię to, kiedykolwiek
emocje zaczynają zasłaniać mi świat albo prowadzą mnie w złym kierunku
(pojawiają się elementy samokontroli!). Tobie to nigdy nie przyszło do
głowy, nie wiesz jak zutylizować emocje i Twoje przekonanie automatycznie
jest Twoją rzeczywistością. W momencie, gdybyś zobaczył czarnego bociana,
czy łabędzia, to pewnie zaniepokoiłbyś się w myśl powyższego cytatu i
musiałbyś zmienić swoje przekonanie. Jest to bardzo nieprzyjemny proces, bo
większość z nas wierzy, że przekonania to my sami i nie chce się ich
pozbywać do momentu, kiedy ich dalsze utrzymywanie jest niemożliwe. Dążenie
do integralności jest tutaj barierą. Dlatego tak opornie idzie gadanie o
emocjach bazujące na zmianie mało przydatnych przekonań.
> jezeli chces patrzec pod katem zaburzeń to musisz koniecznie zwrócić uwage
> na podział na emocje i nastroje
- szczerze mówiąc tego nie łapię, nigdy się nad takim podziałem nie
zastanawiałem. Jak możesz mi podsunąć jakieś hasło na ten temat, to wal.
> (na dobra sprawe juz dawno powinniśmy stworzyc sobie prywatna grupe ;-)
>
> Marsel
- z tego uśmiałem się jak nie wiem. Coś w tym jest. Pozdrawiam.
Jakkolwiek nie dowiedziałem się niczego na temat powstawania emocji poza
tym, że Marsel żywi przekonanie, ze to świat zewnętrzny je kreuje. Większość
z nas już zaczyna w to wątpić i teraz najbardziej przydałoby się
wytłumaczenie roli umysłu w kreowaniu emocji. Jeżeli jest ktokolwiek, kto
może nam coś na ten temat podpowiedzieć, w szczególności profesjonaliści
(liczę na Ciebie Dorrit) to uprzejmie proszę w imieniu wszystkich
zainteresowanych a w szczególności osób nieszczęśliwych emocjonalnie o
wyjaśnienie roli umysłu w "generowaniu" emocji. Co dokładnie się dzieje w
mózgu i jakie są tego konsekwencje, od momentu dotarcia na dno siatkówki
obrazu np. przejechanego psa. Również bardzo interesujący wydaje się być
proces wygenerowania emocji, kiedy poprzez oczy, dotyk i uszy nie dochodzi
żaden czytelny sygnał. Co tam w mózgu się dzieje do cholery?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-12-30 04:36:11
Temat: Re: Help2> szkoda że już znikasz !
Nooooo, jasne, że tak, ale wiesz, że zawsze możesz do mnie wpaść. ;)
> Mam dość kiepskie wspomnienia z zatłoczonego akademika ;)),
> ale lubię dobrą herbatę:)
Kolegę wyrzucę i zaprosimy jeszczę Dagę, to będzie w sam raz...Aha, żebym o
Andrzeju nie zapomniał.Ja na razie wypijam hektolitry kawy, i z herbata nie
mam nic do czynienia, ale szykuje się na zakupy wobec tego. ;)
> Marzenia najlepiej mieć własne i... również ( ale tylko również !:) -
niepragmatyczne ). Jeśli zaś o
> wiersze chodzi, to wiesz - nigdy nie odważyłam się pisać własnych;). A
ponoć ( tu coś z
> Fromologii;) -
> jeśli nie przekształci się lęku w twórczość ani w podporządkowanie
> autorytetom, ponoć może przejść w agresję lub autoagresję;).
> Wobec tego polubiłam prowokacyjną czasem ODtwórczość:), za co
> zbieram czasem baty:), a marzyłaby mi się tu również czasami muzyko-
> i tańco- terapia.. ale tego pragmatyczne głowy mogłyby już nie znieść;)
Hej!, czemu wcześniej nie powiedziałaś, że interesujesz się E.F ! Ja
uwielbiam Jego Twórczość.Właśnie dziś wysłałem na jedna z zagranicznych list
dyskusyjnych, baaardzo długi tekst o psychoanalizie
humanistycznej-amatorski,ale kazali. Jak chcesz, to pogadamy na priv, bo ja
nie kryje, że ten Fromm
najbardziej mnie interesuje (z psychologów).Nawiązałem kontakt z dziewczyną
z Lizbony, która ma podobne zainteresowania, i obiecała mi przesłać kilka
ciekawych artykułow, jak tylko wrzuci na maila.Jak sie interesujesz, to
bardzo miło.Jeżeli będziesz miała ochotę porozmawiąć a la prv, to bardzo się
cieszę i daj znać, a artykuły, jak tylko dostanę, to też mogę przesłać...
> No popatrz, nigdy bym nie pomyślała..
> Myślałam że z bardziej słonecznych okolic.
Ano, również, nie inaczej, ale jakieś 3 m-ce temu, Dolina Rodanu (kilka
dni), ale to tak bardziej smutno, bo na pogrzeb...
> Pozdrawiam i nie uciekaj tak szybko !
Żebym to ja mógł, tak nie uciekać....Ale liczę, że jeszcze pogadamy kiedyś,
tymczasem kończy mi się wolne.
> W tym Waszym koedukacyjnym;) nie ma komputerków:) ?
Mają i ja mam, ale czas, czas, czas ....
Pozdrowienia
Kamil
--
Tego nie znajdziesz w żadnym sklepie!
[ http://oferty.onet.pl ]
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |