« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-08-13 07:07:52
Temat: Inkwizycja koscielna
Niektórzy próbuja zepchnac wine za zbrodnie popelnione w imie wiary przez
sredniowieczny kosciól na swieckie wladze. Podobnie mozna by powiedziec, ze
to Rzymianie, a nie judejscy kaplani ukrzyzowali Jezusa. Ale czy uczyniliby
to, gdyby nie udalo im sie szantazem przymusic Pilata do egzekucji wydanego
przez nich wyroku smierci?
Kosciól sam nie przelewal krwi, zlecajac wyroki smierci wladzom swieckim.
Jakze trafnie prorok Daniel zapowiedzial te dzialalnosc sredniowiecznego
papiestwa:
"Jego moc bedzie potezna, ale nie dzieki wlasnej sile. Przy jego
przebieglosci i knowanie bedzie skuteczne w jego reku. Stanie sie on
wynioslym w sercu i niespodziane zgotuje zaglade wielu." (Dn.8:24).
Sobór w Tours prowadzony przez papieza Aleksandra III w 1163 roku nakazal
wladzom swieckim wiezienie heretyków oraz konfiskate ich dobytku. Lucjusz
III w dekrecie z 1184 roku zazadal potem czesci dobytku oskarzonego o
herezje na rzecz kosciola.(1) Ten sam papiez wydal wraz z cesarzem
niemieckim Fryderykiem Barbarossa nakaz przesladowania i usmiercania
heretyków przez wladze swieckie. Dalo to formalny poczatek inkwizycji, jako
instytucji koscielno-panstwowej.
Koscielni inkwizytorzy przekazywali panstwu osadzonych z klauzula, aby nie
karac ich smiercia, ale byla to tylko obludna formalnosc, dlatego ze
inkwizytorzy byli zawsze obecni, aby dopatrzyc wykonania wyroku smierci. A
jesli nie zapadal, wówczas odpowiedzialni za takie zaniedbanie tracili urzad
i sami padali ofiara oskarzenia o wspomaganie heretyków, skad tylko krok do
smierci. Wyrok egzekwowano przez spalenie na stosie, jako ze formalnie
"kosciól krwi nie przelewal".
Jeden z najwiekszych znawców inkwizycji, Henry Charles Lea (o którego dziele
katolicki historyk Lord Acton powiedzial, ze "jest ono najwiekszym wkladem
wspólczesnosci w historie religii"(2)) napisal, ze w zgodzie z
postanowieniami soboru lateranskiego:
"Wszyscy heretycy, jesli potepieni przez Kosciól byli wyjeci spod prawa i
wydani wladzom swieckim na spalenie. Jesli zas z obawy przed smiercia
porzucali swe przekonania, wtracano ich na reszte zycia do wiezienia w
formie pokuty. Jesli wracali do bledu, pokazujac, ze ich skrucha byla
nieprawdziwa skazywano ich na smierc. Caly dobytek heretyka konfiskowano, a
jego rodzine wywlaszczano. Jego dzieci do drugiego pokolenia nie mogly
piastowac zadnej pozycji w spoleczenstwie, chyba ze uzyskaly szczególne
wzgledy wydajac swoich rodziców lub donoszac na innych heretyków... Wszyscy
wladcy i urzednicy musieli, pod grozba utraty posady, slubowac, ze uzyja
calej swej mocy do niszczenia wszystkich, których Kosciól uznal za
heretyków. Posiadlosc ziemska, której wladca nie potrafil oczyscic z
herezji, po roku odkad Kosciól go wezwal do tego, przypadala katolikom,
którzy wytrzebili heretyków. Mogli ja zajac nie baczac na prawa jej
wlasciciela... Prawo kanoniczne skazywalo kazdego od najmniejszego do
najwiekszego, kto sprzeciwial sie lub w jakikolwiek sposób hamowal prace
inkwizytorów, albo wspomagal czy sluzyl rada tym, którzy to czynili. Kazdy
kto to czynil podlegal ekskomunice, a po roku w tym stanie, automatycznie
stawal sie heretykiem, którego bez dalszych ceregieli oddawano swieckiej
wladzy na spalenie, bez sadu i bez litosci..."(3)
Papieska inkwizycje zorganizowal papiez Grzegorz IX w 1231 roku, wkrótce
potem przekazujac piecze nad nia zakonowi dominikanów. Inkwizycja byla
instytucja podlegla bezposrednio papiestwu. Miala na celu walke z herezja,
przy czym za heretyków uwazano nie tyle Zydów czy muzulman (wyjawszy ekscesy
hiszpanskiej inkwizycji), co przede wszystkim chrzescijan, którzy odrzucali
jakis dogmat kosciola rzymskiego.
Czlowiek wezwany przed inkwizytorów byl winny, dopóki nie wykazal, ze jest
niewinny. Wszystkie postepowania byly tajne. Podejrzany nie mial prawa
poznac nazwiska tego, który go zadenuncjowal, ani nawet imion swiadków,
którzy zeznawali przeciwko niemu.
Koscielna inkwizycja (w przeciwienstwie do sadów swieckich) dopuszczala
zeznania zlodziei, kryminalistów, heretyków, nawet dzieci, jesli byly
skierowane przeciwko oskarzonemu. Musiala zeznawac przeciwko niemu nawet
jego wlasna rodzina. Jesli zas syn nie doniósl na winnego herezji ojca, a
zona na meza, traktowani byli za równie winnych jak on i skazywani na stos,
nawet jesli od takiego faktu minelo wiele lat, a taka osoba juz nie zyla.(4)
Dom zas, który udzielil heretykowi schronienia burzono.
Tortury byly dopuszczalne nawet wobec dzieci, które ukonczyly 14 rok
zycia,(5) zas o herezje mogly byc oskarzone juz dzieci w wieku 12-14 lat.(6)
Inkwizycja mogla torturowac nie tylko samego podejrzanego, ale nawet
swiadków (sic!), odkad papiez Innocenty IV zatwierdzil bulla Ad exrirpanda
uzycie tortur.(7)
Oskarzony nie mógl wezwac ani jednego swiadka na swoja obrone, nawet zony.
Nie zdaloby sie to zreszta na wiele, bo malo kto osmielilby sie zeznawac na
korzysc oskarzonego, poniewaz czynilo to automatycznie podejrzanym o
herezje! Z tej samej przyczyny oskarzony nie mógl znalezc prawnika, który by
go reprezentowal w czasie przesluchania, a jesli nawet byl obecny, to mógl
rozmawiac z oskarzonym wylacznie w obecnosci inkwizytorów.
Wystarczylo dwóch swiadków, aby skazac czlowieka na stos, a jeden, aby
skazac go na tortury, gdyz jego wlasne zeznanie pod wplywem tortur bylo
traktowane jako glos drugiego swiadka. John O'Brien, katolicki historyk w
ksiazce na temat inkwizycji, która byla owocem jego pracy doktorskiej na ten
temat, napisal:
"Inkwizytorzy byli zaznajomieni nie tylko z fizycznymi torturami, ale takze
psychologicznymi. Stosowali wydluzone uwiezienie w ciemnej, waskiej celi,
aby oslabic psychike oskarzonego. Byli tez ekspertami w oddzialywaniu na
emocje. Jedna z ich ulubionych taktyk bylo sprowadzanie rodziny wieznia.
Namawiali jego bliskich do nalegania na niego, aby sie przyznal i mógl
wrócic do domu i swej rodziny.
Kronikarze opisuja wiele takich scen, gdzie zona i dzieci odwiedzajac
wieznia blagaja go ze lzami w oczach, aby powrócil do tych, którzy go
miluja. Nietrudno wyobrazic sobie presje jaka wywieralo to na psychice
wieznia. Byla to jedna ze smutniejszych i wstretniejszych taktyk, jakie
inkwizytorzy stosowali wykorzystujac szlachetne ludzkie uczucia dla swoich
niecnych celów.
Procedura inkwizycyjna wymagala, aby wyznanie uczynione podczas tortur bylo
potwierdzone poza sala tortur. Zwyczajem inkwizytorów bylo powtarzac
tortury, dopóki oskarzony byl gotów zlozyc takie wyznanie. Wtedy go
rozwiazywano i prowadzono do miejsca, gdzie spisywano wyznanie. W
przypadkach, gdy padalo ono podczas tortur, czytano je pózniej wiezniowi i
pytano, czy jest ono prawdziwe. Zgodnie z prawem nalezalo odczekac 24
godziny miedzy tortura a wyznaniem i jego potwierdzeniem, co jednak zwykle
ignorowano... Jesli wiezien wycofal swe wyznanie, mozna go bylo ponownie
poddac torturom...
Jako dowód dobrej wiary i szczerosci oczekiwano, ze torturowany wiezien
doniesie na innych, szczególnie na tych sposród swoich krewnych i
przyjaciól, których mozna byloby podejrzewac o herezje. Sprawialo to, ze
inkwizycyjnym salom tortur nie brakowalo klienteli.
Jesli podejrzany heretyk nie wyznal dobrowolnie i nie usatysfakcjonowal
inkwizytora to byl torturowany, po czym przyprowadzano go do inkwizytora
nastepnego ranka. Tortury zwykle kruszyly go i czynily uleglym, totez zapis
notariusza nosil uwage 'Wyznanie to jest dobrowolnie, bez stosowania tortur
i z dala od sali tortur". W ten sposób do grzechu okrucienstwa inkwizytorzy
dodali grzech obludy.
Zaprawieni w przekrecaniu legislacji prawnej, aby sluzyla ich celom, bystrzy
kazuisci odkryli, ze w pazdzierniku 1317 roku, dekret papieza Jana XXII
ograniczajacy uzycie tortur mówil o tym tylko ogólnie, nie nawiazujac
specyficznie do swiadków. Uznali wiec, ze tortury swiadków leza w gestii
inkwizytora. To szokujace naduzycie systemu stalo sie przyjeta praktyka.
Pozwolilo to inkwizycji kontrolowac zeznania swiadków. Jakiz swiadek
chcialby zeznawac wbrew zyczeniom inkwizytorów, aby sciagnac na siebie
tortury tak okrutne, ze mogly kosztowac zdrowie, a nawet zycie? Zastanawia,
czy tego typu ustawy znane sa dzis w jakimkolwiek systemie prawodawczym
cywilizowanego swiata.
To, ze ustawy te zostaly opracowane i wdrozone w imie lagodnego i
milosiernego Chrystusa i Jego religii, czyni je tym okropniejszymi. Ilez zla
w tym, ze z wyrachowaniem formowano zeznania swiadków, aby uznac oskarzonego
winnym poslugujac sie najblizsza rodzina i przyjaciólmi po to, zeby skazac
go na spalenie. Nic dziwnego, ze choc minely stulecia, inkwizycja wciaz
kojarzy sie ludziom bardzo zle."(8)
Tak, jak zapowiedzial prorok Daniel, Maly Róg nie potrzebowal armii, bo mial
ja na zawolanie. Wladca, który odmówilby wykonania wyroku inkwizytorów
kosciola lub udzialu w krucjacie przeciwko innowiercom byl ekskomunikowany,
a na jego kraj spadal interdykt o fatalnych skutkach. A ze papiez
przyobiecywal uczestnikom takich wypraw odpusty oraz czesc mienia heretyków,
chetnych nie brakowalo.
W XV wieku, kiedy papiez Innocenty VIII przyobiecal w swej bulli odpust
grzechów wszystkim, którzy wezma udzial w krucjacie przeciwko waldensom,
wydawalo sie, ze to ich koniec, tym bardziej, ze król francuski oddal do
dyspozycji legata papieskiego kilkanascie tysiecy wojska.
Waldensów zaatakowaly jednoczesnie dwie armie, jedna od poludnia, a druga od
pólnocy. Mialy sie spotkac w dolinie Angrogna, aby zniszczyc ich glówna
ostoje ulokowana na skalnej twierdzy zwanej Pra del Tor.
Pierwsza armia ruszyla ku dolinie Loyse, gdzie za jej sprawa zginelo ponad
3000 osób, których mienie zagrabiono.
Druga armie prowadzil sam legat papieski Cataneo. Waldensi wyslali
naprzeciwko niego dwóch podeszlych wiekiem delegatów. Jan Camp i Jan
Desiderio uprzejmie zwrócili sie do niego slowami:
- Nie potepiaj nas bez wysluchania, bo jestesmy chrzescijanami i lojalnymi
poddanymi, zas nasi pastorzy gotowi sa wykazac prywatnie czy tez publicznie,
ze nasze doktryny sa w zgodzie ze Slowem Bozym... Nasza nadzieja w Bogu jest
wieksza niz pragnienie przypodobania sie ludziom. Nie przesladuj nas,
prosimy, abys nie sciagnal na siebie Jego gniewu, bo jesli tak sie spodoba
Bogu, ta wielka armia, która prowadzisz przeciwko nam nie zda sie na nic.(9)
Cataneo, przekonany, ze ci nieuzbrojeni pasterze nie ostoja sie w boju z
jego zaprawionym w boju wojskiem, podzielil sily, aby spenetrowac i
spustoszyc wszystkie osiedla waldensów w drodze do doliny Angrogna.
Omenem dla calej wyprawy byl los oddzialu, który ruszyl ku dolinie Prali.
Stanawszy nad nia, spragnieni lupów zolnierze rzucili sie w dól. Zamiast
spodziewanego leku i paniki, napotkali opór. Pasterze bronili rodzin i
dobytku czym mogli. Oddzial poniósl tam trudna do wyjasnienia porazke. Ostal
sie tylko jeden zolnierz sposród 700! Ukryl sie w szczelinie skalnej, a gdy
po paru dniach wyszedl stamtad zglodnialy i zziebniety, waldensi darowali mu
zycie, zajeli sie nim, po czym wypuscili go na wolnosc, proszac, aby
odradzil legatowi papieskiemu dalsze ataki na nich.
Wojsko legata parlo jednak dalej ku centralnej dolinie waldensów. Dolina
Angrogna wcina sie okolo 20 km w glab Alp, a jej glównym punktem jest laka
ze skalna wiezyca zwana Pra del Tor, która byla trudnym do zdobycia
naturalnym bastionem. Sluzyla waldensom jako twierdza, a zarazem szkola
misyjna. Tam ich mlodzi misjonarze studiowali Slowo Boze i przepisywali je.
Stamtad, jak napisal jeden z historyków kosciola: "mlodzi kaznodzieje
wyruszali ze swa swieta misja przez Alpy, Apeniny, Pireneje, rozszerzajac
poselstwo Ewangelii, które pózniej przynioslo owoce w czasie
Reformacji."(10)
Waldensi spakowali dobytek, dzieci, chorych i starców na reczne wozy i
spiewajac psalmy pieli sie stromymi, górskimi sciezkami ku Pra del Tor. W
tym czasie legat z wojskiem wkroczyl w doline Angrogna w poblizu miasteczka
La Torre nie napotykajac na zaden opór.
Za bron waldensi mieli proste luki, a za pancerz kawalki skóry lub kory.
Totez, gdy na ich straze w Rocomaneot spadl grad strzal zawodowych luczników
ich pierwsza linia obrony zachwiala sie. Widzac to, ci którzy stali za nimi,
upadli na kolana przed Bogiem, proszac:
- Boze naszych ojców, wspomóz nas! Boze, ratuj nas!
Modlitwe te uslyszal jeden z dowódców papieskiego wojska zwany Czarny
Mondovi. Podniósl przylbice, aby zachecic zolnierzy do odpowiedzi na te
modlitwe stekiem przeklenstw. W tej samej chwili strzala utkwila gleboko w
jego czole. Smierc tego dowódcy tak przerazila zolnierzy, ze zaczeli sie
cofac, a za nimi w panice ruszylo cale wojsko.
Zlosc i wstyd rozpalaly Cataneo na mysl, ze po swiecie rozejdzie sie wiesc o
jego porazce z pasterzami. W kilka dni zebral na powrót armie i znów ruszyl
ku dolinie Angrogna. Tym razem minal Rocomaneot bez szwanku. Wtargnal do
zyznej doliny, gdzie waldensi uprawiali pola, ale jak okiem siegnac nie bylo
widac nikogo. Pomiedzy nim a Pra del Tor wznosil sie potezny masyw zwany
Barykada. Prowadzilo przezen przejscie ulokowane wysoko nad przepascia, a
tak waskie, ze najwyzej dwóch zolnierzy moglo isc obok siebie. W przypadku
napasci z przodu, tylu czy z góry nie bylo drogi odwrotu, ani miejsca na
opór.
Cataneo rozkazal ruszyc ku Pra del Tor. Wydawalo sie, ze dla Waldensów nie
ratunku. Zgromadzeni na szczycie skaly nie mieli gdzie uciekac. Legat byl
przekonany, ze na zawsze oczysci Piemont z heretyków. Waldensi tymczasem
modlili sie o pomoc do Boga. Nic na nia jednak nie wskazywalo. Zolnierze
wolno, ale stale przyblizali sie do celu, kroczac waskim przejsciem. Aniol
ze swietlistym mieczem nie zablokowal im przescia, ani grzmot nie uderzyl w
ich przywódce.
Nagle jednak nad najwyzszym szczytem pojawila sie biala chmurka, która w
oczach rosla i ciemniala. Po chwili zaczela sie obnizac, zstepujac na skalny
przesmyk, którym postepowali zolnierze. Ogarnela ich mgla tak czarna, jak
bezgwiezdna noc. Nie widzieli niczego przed soba, ani za soba. Nie mogli sie
cofnac, ani isc do przodu. Strach scisnal ich za gardla.
Waldensi odebrali to jako znak Bozej Opatrznosci. Znajac dobrze teren,
zaatakowali wojsko ze wszystkich stron. Wiekszosc armii zginela, bo
zolnierze w panice uderzali w siebie nawzajem, stracajac jeden drugiego w
przepasc. Z armii, która liczyla 18.000 zolnierzy (a bylo z nimi drugie tyle
wagabundów szukajacych latwego lupu) powrócila garstka.
Waldensi byli jednymi z pierwszych, którzy przetlumaczyli Pismo Swiete na
rodzimy jezyk. Z narazeniem zycia, czesto jako kupcy, docierali w odlegle
tereny Europy, takze na tereny Polski, rozprowadzajac male fragmenty Pisma
Swietego, które mogli przemycic nie budzac podejrzen.
Ich nazwa (Vallenses, Valdenses, Vaudois) oznacza "ludzi górskich
dolin".(11) Zyli w górach Piemontu, które od czasów rzymskich sluzyly
chrzescijanom za schronienie przed przesladowaniami i kompromisem. Trudno
dostepne, surowe warunki sprzyjaly rozwojowi charakteru i zachowaniu w
czystosci nauk kosciola apostolskiego.
Wierzyli, ze sa prawdziwym kosciolem Bozym, reprezentowanym w Apokalipsie
przez Niewiaste czysta, która musi ukrywac sie przez 1260 lat (Ap.12:14)
przed Nierzadnica dosiadajaca Bestii, jak widzieli odstepczy kosciól rzymski
sprzezony z wladzami swieckimi.(12) Niezwykle okolicznosci, jakie chronily
ich przed zaglada naslanych na nich przez papiestwo wojsk, potwierdzaja, ze
byl to lud, który Bóg uwazal za swój.
Niemniej krucjaty, jak wyzej opisana, przyniosly waldensom wiele cierpienia
i szkody. Zolnierze palili ich domy, niszczyli pola, rabowali dobra,
zabijali kobiety, dzieci, starców. W XVI wieku waldensi przekazali
Reformacji niesiona przez siebie od czasów apostolskich pochodnie. W
kolejnym wieku spotkal ich tragiczny los. Historyk LeRoy Froom napisal:
"25 stycznia 1655 roku ksiaze Savoy (byl takze ksieciem Piemontu) wydal
edykt nakazujacy wszystkim waldensom pod grozba smierci przejsc na
katolicyzm lub zostawic dobytek i opuscic doliny alpejskie, w czasie srogiej
alpejskiej zimy. 17 kwietnia ruszyla na nich 15.000 armia, a 24-go
rozpoczela sie masakra. waldensów czekaly mordy, tortury i niewola. Walki
trwaly 3 miesiace, dopóki 18 tysieczna armia otoczyla La Torre. Wyniosly
szczyt Caselluzzo, stojacy na strazy dolin, ze swoim podnózem pokrytym
lasami i skalistym szczytem skrywal pieczare, w której ukryly sie setki
waldensów. Stala sie dla nich pulapka. Przesladowcy wywlekali ich stamtad i
stracali w przepasc. Góra Castelluzzo stala sie wielkim pomnikiem meczenstwa
waldensów."(13)
Prorok Daniel zapowiedzial w swej ksiedze na wiele wieków wczesniej
sredniowieczna moc religijna symbolizowana przez Maly Róg, która miala
przesladowac swietych Najwyzszego (Dn.7:25), ale nie wlasnymi silami:
"Jego moc bedzie potezna, ale nie dzieki wlasnej sile. Bedzie zamierzal
rzeczy dziwne i dozna powodzenia w swych poczynaniach; obróci wniwecz
poteznych i naród swietych. Przy jego przebieglosci i knowanie bedzie
skuteczne w jego reku. Stanie sie on wynioslym w sercu i niespodzianie
zgotuje zaglade wielu." (Dn.8:24-25).
Przy pomocy swieckiego ramienia papiestwo dokonalo eksterminacji albigensów
w poludniowej Francji. Armia liczaca 200.000 zolnierzy wymordowala w samym
tylko Beziers 20 tysiecy ludzi! Stojacy na czele wojsk legat papieza
Innocentego III, na pytanie zolnierzy, jak rozróznic miedzy albigensami a
katolikami, odpowiedzial: "Zabijcie wszystkich, a Pan Bóg pozna, którzy sa
Jego".
Papiez Pius V wyslal oddzial zolnierzy Karolowi IX we Francji, aby wesprzec
rzez hugonotów, rozkazujac wojsku, aby nie brali nikogo w niewole, lecz
mordowali kazdego, chocby tylko podejrzanego o sprzyjanie im.(14) Ten sam
papiez odznaczyl medalem ksiecia Alby, którego wojska wymordowaly w
Niderlandach 18.600 protestantów, nie liczac tych, którzy zgineli w walce i
z glodu podczas oblezen.(15)
Jeden tylko dominikanin, Tomasz Torquemada, w ciagu osmiu lat swej "sluzby"
w roli naczelnego inkwizytora skazal 114.000 ludzi, z których 10.220 spalono
na stosie! Wiekszosc pozostalych trafila do wiezienia, gdzie wkrótce zmarli,
bo los uwiezionych nie byl lzejszy od tych spalonych na stosie. Dla miasta
czy klasztoru, w których gestii bylo wiezienie, szybsza smierc oznaczala
mniejsze wydatki, stad cele wiezien byly niewiarygodnie ciasne, pozbawione
lózek, swiatla i wentylacji. Jedynym towarzyszem wiezniów, prócz glodu i
robactwa, byly szczury i weze.(16) Przyjaciele mogli przynosic wiezniom
jedzenie, ale poniewaz grozilo to posadzeniem o herezje, chetnych bylo
malo.(17)
Ci, którzy spychaja wine za monstrualne okrucienstwo hiszpanskiej inkwizycji
na wladze swieckie zapominaja, ze to papiez Sykstus IV, niezadowolony z
"wydajnosci" papieskiej inkwizycji specjalna bulla przekazal w 1478 roku
autorytet do zorganizowania inkwizycji parze królewskiej Ferdynandowi V
Katolickiemu i jego malzonce Izabeli. Przez wszystkie zas wieki jej
istnienia piecze nad inkwizycja sprawowali dominikanie. Faktem jest tez, ze
kardynal Carafa, pózniejszy papiez Pawel IV, po wizycie w Hiszpanii,
urzeczony efektywnoscia hiszpanskiej inkwizycji zreorganizowal w 1542 roku
papieska na jej wzór.
Za sprawa papieskiej inkwizycji gineli nie tylko ludzie wierzacy, ale takze
uczeni. Giordano Bruno skonczyl na stosie w 1600 roku. Galileusz uszedl z
zyciem w 1633 roku, dlatego ze wyrzekl sie prawdy. Mniej szczescia mial
Vanini, któremu najpierw wyszarpano jezyk, a potem go spalono. Za sprawa
dominikanskich cenzorów na Indeks Ksiag Zakazanych trafilo tez w 1616 roku
dzielo Mikolaja Kopernika O obrotach cial niebieskich.
Historyk William Lecky napisal smutne, ale prawdziwe slowa: "Kosciól rzymski
przelal wiecej niewinnej krwi, niz jakakolwiek instytucja w historii
ludzkosci... z pewnoscia nie bedzie przesada twierdzenie, ze kosciól rzymski
zadal wiecej nieuzasadnionego cierpienia, niz jakakolwiek religia, która
kiedykolwiek istniala."(18)
Za podobne zbrodnie nazisci zostali ukarani w Norynberdze, a przestepstwa
dokonane na terenie bylej Jugoslawii badane sa przez Miedzynarodowy Trybunal
w Hadze. Niewatpliwie, byly to inne czasy. Okrucienstwo papieskiej
inkwizycji nie bylo duzo wieksze od "sprawiedliwosci" swieckich wladców. Czy
to jednak usprawiedliwia zbrodnie dokonane przez rzekomych wyznawców Boga, w
imieniu Jezusa, który nauczal milosci nawet wobec wrogów? Paradoksalnie,
dzisiaj dominikanie, którzy byli instrumentem papiestwa w ludobójstwie
dokonanym pod szyldem inkwizycji (dzialajacej w Hiszpanii jeszcze w XIX
wieku!) chcieliby uchodzic w Polsce za ekspertów i doradców od spraw
mniejszosci religijnych!
Ci, którzy bagatelizuja te ciemna karte chrzescijanstwa grzebia z nia
lekcje, których moze nas nauczyc historia. Jedna z nich jest to, ze bez
rozdzialu kosciola od panstwa lojalni i uczciwi obywatele panstwa cierpia
dyskryminacje, a nawet krzywdy tylko dlatego, ze nie akceptuja jakichs
dogmatów dominujacej religii, tak jak wciaz ma to miejsce w niektórych
krajach muzulmanskich oraz katolickich.
Lord Acton jest autorem znanego powiedzenia: "Wladza korumpuje, a absolutna
wladza korumpuje absolutnie."(19) Malo kto pamieta, ze wypowiedzial je w
kontekscie absolutnej wladzy papiezy, krytykujac historyka, który pragnac
przypodobac sie kosciolowi bagatelizowal zbrodnie sredniowiecznego
papiestwa. Niestety wielu dzisiejszych historyków idzie sladem tego
historyka. Na przyklad Historia Europy Normana Davies'a poswieca wiecej
miejsca obskurantowiokultyscie Nostrodamusowi, bo byl modny w ostatnich
latach XX wieku, niz swietej inkwizycji, która dzialala przez setki lat,
pochlonela zdrowie, zycie i mienie niezliczonych tysiecy Europejczyków,
kosztujac ich rodziny niewypowiedziany ból, a ich ojczyzny straty, których
nie da sie przeliczyc na pieniadze.
Takie "politycznie poprawne", ale niezbyt wierne opracowania historii, jakie
plodzi sie obecnie w duchu zle pojetego ekumenizmu, przyniosa skutek
odwrotny od zamierzonego. Ludzie bowiem, zamiast wyciagnac lekcje z tragedii
i bledów przeszlosci, nie wiedzac o nich, popelnia je jeszcze raz.
Czy w imie dobrosasiedzkich stosunków z Niemcami mamy jako Polacy
pomniejszac rozmiar zbrodni popelnionych przez nazistów? Czyniac tak
znieksztalcilibysmy prawde, tworzac luke w edukacji. Historyk katolicki Lord
Acton napisal, ze slepa wiernosc wobec papiestwa i usprawiedliwianie jego
grzechów, zamiast mówienia prawdy, przynosi zlo: "W ten sposób nawet
poboznosc moze prowadzic do niemoralnosci, a dewocja okazywana papiezowi
moze odwodzic od Boga."(20)
PRZYPISY:
1. Henry Charles Lea, The Inquisition of the Middle Ages, New York: Barnes
and Nobles, 1993, s. 198.
2. Lord Richard Acton cytowany w notce biograficznej wydawcy ksiazki H. Ch.
Lea pt. The Inquisition of the Middle Ages, New York: Barnes and Nobles,
1993.
3. Henry Charles Lea, The Inquisition of the Middle Ages, New York: Barnes
and Nobles, 1993, s. 17-18; 45.
4. Ibid., s. 130-133.
5. Ibid., s. 99.
6. Henry Charles Lea, The Inquisition of the Middle Ages, New York: Barnes
and Nobles, 1993, s. 98.
7. Ruth Gordon Short, Stories of the Reformation in the Netherlands, Takoma
Park, Washington, 1948, s.42.
8. John A. O'Brien, The Inquisition, New York: Macmillan Publishing Co.,
1973, s. 48-49.
9. Cyt. w: J. A. Wylie, The Story of the Waldenses, Altamont, Tennessee:
Pilgrim Books, 1990 (reprint), s. 36.
10. LeRoy Edwin Froom, The Prophetic Faith of Our Fathers, t. 1, Washington,
D.C.: Review and Herald, 1948, s. 840.
11. Zapewne stad bierze sie przydomek Piotra z Lyonu (Waldo), pod którego
przywództwem waldensi zorganizowali prace misyjna na europejska skale.
Niektórzy ignoruja korzenie tego ruchu bezsprzecznie tkwiace w czasach
wczesnochrzescijanskich, wywodzac nazwe waldensów, a nawet caly ruch dopiero
od Piotra Waldo. Material historyczny wskazuje na blednosc takiego wniosku
(zob. LeRoy Edwin Froom, The Prophetic Faith of Our Fathers, t. 1,
Washington, D.C.: Review and Herald, 1948, s. 937-947).
12. Ibid., s. 860-861.
13. Ibid., s. 855-856.
14. William R. Esteep,Renaissance and Reformation, Grand Rapids, Michigan:
Eerdmans, 1986, s. 282.
15. Ruth Gordon Short, Stories of the Reformation in the Netherlands, Takoma
Park, Washington: Review and Herald, 1948, s. 194.
16. Henry Charles Lea, The Inquisition of the Middle Ages, New York: Barnes
and Nobles, 1993, s. 187-188.
17. Ibid., s. 184.
18. William Edward Lecky, History of the Rise and Influence of the Spirit of
Rationalism in Europe, New York: Braziller, 1955, t. 2, s. 40, 45.
19. Lord Richard Acton, 2:383; cyt. w: Gary Wills, Papal Sin, New York:
Doubleday, 2000, s. 2.
20. Lord Acton, 3:79; cyt. w: Ibid., s. 11.
----------------------------------------------------
----------------------------
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-08-13 09:02:45
Temat: Re: Inkwizycja koscielna
Antoni Zapijaczony napisał:
> [...]
Opisałeś nam dość szeroko swój ból.
I masz rację, że te działania były okrutne.
Ale nie zapominaj, że oceniamy je z pozycji XXI w, a nie wg norm
moralnych i etycznych występujących w tamtych latach. Dlatego
konieczny jest dystans do ówczesnych wydarzeń historycznych. Jeżeli
sam nie potraficz uzyskać tego dystansu, a problem Cię tak męczy,
że musisz to wyrzucić z siebie, to poproś o pomoc jakiegoś mądrego
psychologa:)
Być może, że namiastkę tej pomocy uzyskasz na grupie
pl.sci.psychologia lub na forach psychologicznych.
Natomiast, jeżeli poprzestaniesz tylko na wyrzucaniu z siebie, w
każdym miiejscu, przykładów niegodnych ludzkości, to narażasz
siebie na nieprzyjemne sytuacje i uczucia:(
I po co Ci to? Przecież nie zmienisz faktów historycznych, a swoim
działaniem przyspajasz sobie ludzi Ci niechętnych.
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html ; http://ortografia.pl/
Bezpieczny wolontariat: http://www.fah.pooh.priv.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-08-13 09:47:33
Temat: Re: Inkwizycja koscielnasorry przez pomylke poszlo na ta liste zamiast na religia...tam toczy sie o
tym dyskusja...a bolu nie mam...czy ludzkosc powinna zapomniec o swojej
historii? czy mamy dawac wiare zbrodniczej organizacji ktora ma tyle
wspolnego z Bogiem co lewatywa z kwarkami?
Slowo Boze bylo aktualne zarowno w tamtych czasach jak i w XXI wieku...nie
ma w nim slowa o mordach...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-08-13 10:08:00
Temat: Re: Inkwizycja koscielna
Antoni Zapijaczony napisał:
> sorry [...]
Hmmm...
Może w tym był palec boży, że ten Twój post trafił na tę
grupę??
Bo na każdej innej, gdzie bywam, tobym go zignorowała;p
A tak - napisałam Ci od serca:)
Przemyśl to:)
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html ; http://ortografia.pl/
Bezpieczny wolontariat: http://www.fah.pooh.priv.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-08-13 11:39:40
Temat: Re: Inkwizycja koscielnaUżytkownik "JaMyszka" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
>Ale nie zapominaj, że oceniamy je z pozycji XXI w, a nie wg norm
>moralnych i etycznych występujących w tamtych latach. Dlatego
>konieczny jest dystans do ówczesnych wydarzeń historycznych.
Chodzi glownie o to, ze "wiara", a szczegolnie KK zostaly zbudowane na
klamstwie, obludzie i niepotrzebnie przelanej krwi wielu niewinnych ludzi
(jakby nie bylo, tez "owieczek bozych").
Dystans? Wydarzenie historyczne? Pomysl o czym w ogole mowisz. Najlepiej
uwazac, ze nic (zlego) sie nie stalo i ... nie dzieje? To jest kontynuacja
tamtych wydarzen!
Mamy XXI, a mam wrazenie, ze sie cofamy. Czeka nas nastepna inkwizycja? Tak.
Moze troche w innym wydaniu, ale juz sie niestety zaczela...szczegolnie w
PL. Swiat sie zmienia, wiec i metody rowniez.
>Jeżeli sam nie potraficz uzyskać tego dystansu, a problem Cię tak męczy,
>że musisz to wyrzucić z siebie, to poproś o pomoc jakiegoś mądrego
>psychologa:)
Z tym psychologiem w tej kwestii, to chyba troche sie rozpedzilas. Natabene,
zabrakloby psycholologow na swiecie, bo wg twojego punktu widzenia zbyt duzo
ludzi wymagalaby leczenia ;)
Jedynym lekarstwem byloby unicestwienie przede wszystkim rzadzacego i
zaborczego czarnego. Glupi sa ci, ktorzy daja tak soba od lat, z pokolenia
na pokolenie manipulowac. Dotyczy to wszystkich wiar. Co wiara zrobila z
istot ludzkich? Z jakiego powodu do tej pory sa wojny na swiecie?
Gdzie w tym wszystkim jest sam czlowiek?
Urazilam kogos? No trudno. Dalam leciutki upust swoim emocjom.
Pozdrawiam
Iwona trzymajaca sie jak najdalej od wszelkich religii i polityki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-08-13 12:38:43
Temat: Re: Inkwizycja koscielna
Iwona_s napisała:
> [...]
> Urazilam kogos? No trudno. Dalam leciutki upust swoim emocjom.
Mnie osobiście nie uraziłaś swoim postem.
Ale, ze względu na to, że jesteśmy na psm, pozwolę sobie nie
kontynuować dyskusji w przedstawionym przez Ciebie zakresie.
A jeśli chodzi o moją wypowiedź, to jestem pewna, że została ona
prawidłowo odczytana przez osoby mające teoretyczne przygotowanie,
jak i posiadające świadomość trudności opanowywania swoich emocji.
--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html ; http://ortografia.pl/
Bezpieczny wolontariat: http://www.fah.pooh.priv.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-08-14 08:28:20
Temat: Re: Inkwizycja koscielnaczy mamy zapomniec np. o obozach koncentracyjnych?
Czy katolickie zbrodnie nalezy pomijac czy mowic o nich?
Czy nauczanie historii jest zbedne gdyz budzi emocje?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-08-14 08:29:52
Temat: Re: Inkwizycja koscielnaA moze twoim problemem jest to, ze jestes katoliczka?
Byc moze to jest twoj problem? :-))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |