Data: 2002-06-17 13:02:53
Temat: Jak dopomóc?
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Po poruszeniu wątku tirówkowej zdrady mialem w zamyśle kolejny temat z
kategorii małżeńsko-seksualnej.
Tak się złożyło ale jest w tym pewna konsekwencja.
Generalnie rzecz ujmując wszelkie skoki na pobocza szos itp. działania
traktowane są jako zdrada.
To dobrze! Można obejść się zimną szklanką wody zamiast.
Pozostaje jednak kwestia poruszonej sprawy dysproporcji w potrzebach
seksualnych małżonków(partnerów) i
wzajemnego obarczania się "winą" za własny niedosyt.Wiadomo, że na początku
jest inaczej i obie strony są
utysfakcjonowane swoim wyborem partnera również pod tym kątem.
Co zrobić jednak później, gdy jednemu z partnerów w znacznym stopniu opada
libido a drugie pozostaje w
pełni sił witalnych. Czy w takiej sytuacji należy seksualność równać w dół,
czy co?
Jak ten problem rozwiązać? Kochamy przecież własnych partnerów, chcemy jego
dobra, szczęścia i zadowolenia
i jednocześnie nie możemy w pełni spełnić jego oczekiwań.Czy sprawy seksu
tak szybko przechodzą na tak daleki
plan, że nie powinno robić się z tego problemu?
Temat ponownie podaję całkowicie teoretycznie, nie oczekując od nikogo
żadnych osobistych zwierzeń, jak równiez
nie poruszam jego jako osobistego problemu.
Darek
|