Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak niewiele potrzeba do szczęścia...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak niewiele potrzeba do szczęścia...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-11-06 13:30:49

Temat: Jak niewiele potrzeba do szczęścia...
Od: Małgorzata <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Po dwóch tygodniach nerwowego oczekiwania na wyniki okazało się , ze
moje sześcioletnie dziecko nie jest poważnie chore ( było podejrzenie
nowotworu) .Od wczoraj zmieniło się moje życie.Czasem potrzeba takiego
wstrząsu żeby zrozumieć co w życie jest najważniejsze...
--
Małgorzata

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-11-06 13:34:54

Temat: Re: Jak niewiele potrzeba do szczęścia...
Od: Logan <e...@w...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Sat, 6 Nov 2004 14:30:49 +0100, na pl.sci.psychologia, Małgorzata
napisal(a):

> Od wczoraj zmieniło się moje życie.Czasem potrzeba takiego
> wstrząsu żeby zrozumieć co w życie jest najważniejsze...

I co, Twoim zdaniem jest najważniejsze?

PS. gratuluję zdrowego dziecka.

--
3507735
O Loganie powiedzieli:
VSS: "typowy menel :)" 5.11.04, prp

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-06 13:44:27

Temat: Re: Jak niewiele potrzeba do szczęścia...
Od: Małgorzata <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Z nadmiaru czasu , dnia pewnego Logan wystukał/a
> Sat, 6 Nov 2004 14:30:49 +0100, na pl.sci.psychologia, Małgorzata
> napisal(a):
>
>> Od wczoraj zmieniło się moje życie.Czasem potrzeba takiego
>> wstrząsu żeby zrozumieć co w życie jest najważniejsze...
>
> I co, Twoim zdaniem jest najważniejsze?

To czego nie można kupić...zdrowie, szczęśliwa rodzina ,kochający
troskliwy mąż ...
--
Małgorzata



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-11-06 14:55:37

Temat: Re: Jak niewiele potrzeba do szczęścia...
Od: " Pyzol" <p...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

Małgorzata <s...@p...onet.pl> napisał(a):

> Po dwóch tygodniach nerwowego oczekiwania na wyniki okazało się , ze
> moje sześcioletnie dziecko nie jest poważnie chore ( było podejrzenie
> nowotworu) .Od wczoraj zmieniło się moje życie.Czasem potrzeba takiego
> wstrząsu żeby zrozumieć co w życie jest najważniejsze...

Serdecznie ciesze sie razem z toba! Mnie rak w bardzo istotny sposob pomogl
dojsc do takich samych wnioskow, choc, przyznaje, byla juz wczesniej w tej
nauce mocno zaawansowana. Moze dlatego tego raka przebrnelam tak latwo, a
moze i dlatego w ogole go przebrnelam.

Kaska


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Kim jestem
Moje wewnetrzne dziecko
----- CZY MY JESTESMY CHORZY ? -----------
Zamiast mszy
psychologiczne uwarunkowania tworzenia stron www

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »