| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-07-16 13:25:27
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
Użytkownik "Diabolique" <d...@h...com> napisał w wiadomości
news:bf3jf3$ais$1@inews.gazeta.pl...
> Ja nie chce zeby ktokolwiek cokolwiek ZA MNIE naprawial, to po pierwsze.
> Po drugie, nie chce zrzucac na nikogo zadnej odpowiedzialnosci.
> A po trzecie, psycholog, badz psychiatra, jest potrzebny tylko lub az po
to
> zeby pokierowac nami jak mowic... I tylko po to.
To jest jasne i zrozumiałe.
> Ja doskonale wiem co jest przyczyna kleski - brak rozmowy, ale nie wynika
on
> ze zlej woli, ktorejs ze stron, ale wlasnie braku umiejetnosci powiedzenia
> tego co lezy gdzies w srodku nas.
Gratuluję takiej świadomości.
>
> Moze to zabrzmi dla kogos, kto jest znawca takich tematow, idiotycznie,
> banalnie czy zalosnie, ale dla mnie to jest problem...
> I to wielki.
To nie brzmi idiotycznie, banalnie, ani żałośnie.
Wszystkiego najlepszego
--
Salome
http://www.monikacichocka.tpi.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-07-16 13:28:08
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....Dnia 03-07-16 Diabolique napisał(a)
> Moze to zabrzmi dla kogos, kto jest znawca takich tematow,
> idiotycznie, banalnie czy zalosnie, ale dla mnie to jest problem...
> I to wielki.
No i o.k.
Pozdrawiam.
--
Paweł Zioło (zielsko)
www.fotozielsko.prv.pl
Non Nobis Solum Sed Toti Mundo Nati
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 14:02:08
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....Diabolique <d...@h...com> napisał(a):
> zielsko wrote:
> >> Możesz np. odnieść się do meritum wypowiedzi Jerzego Turyńskiego.
> > Buhaha. ROTFL
> > Jerzy imputuje Diaboliqe ze chce ona zrzucic odpowiedzialnosc za
> > doprowadzenie malzenstwa do stanu znosnego, na terapeute.
> > Pytanie: Czy tak Diaboliqe chce by ktos naprawil jej zwiazek za nia i
> > meza?
>
> Ja nie chce zeby ktokolwiek cokolwiek ZA MNIE naprawial, to po pierwsze.
> Po drugie, nie chce zrzucac na nikogo zadnej odpowiedzialnosci.
> A po trzecie, psycholog, badz psychiatra, jest potrzebny tylko lub az po to
> zeby pokierowac nami jak mowic... I tylko po to.
> Ja doskonale wiem co jest przyczyna kleski - brak rozmowy, ale nie wynika on
> ze zlej woli, ktorejs ze stron, ale wlasnie braku umiejetnosci powiedzenia
> tego co lezy gdzies w srodku nas.
>
> Moze to zabrzmi dla kogos, kto jest znawca takich tematow, idiotycznie,
> banalnie czy zalosnie, ale dla mnie to jest problem...
> I to wielki.
>
>ciach
hej
sam jestem facetem żyjącym w małażeństwie z panią psycholog.......i właśnie
rozpada mi się ten związek....a nie chcę gadać z żoną-bowiem już mam dość- po
prostu, ilekroć dochodziło do wymiany zdań- ja powoływałem się na rzeczy
merytoryczne, które można było sprawdzić- ona twierdziła że powinienem sie
leczyć; ilekroć zgadzała sie na jakiekolwiek ustalenia - po jakimś czasie je
rwała - twierdząc że to ją ogranicza.Więc pytam - po CO ROZMAWIAĆ? I TO Z
PSYCHOLOGIEM????
a swoją drogą obserwuję taką prawidłowość - że psychologami zostają osoby z
pokręconym życiem- i nie wyciągający z tego wniosków;(
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 14:04:52
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
Użytkownik "yarpeen" <r...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bf3lt0$hut$1@inews.gazeta.pl...
> a swoją drogą obserwuję taką prawidłowość - że psychologami zostają osoby
z
> pokręconym życiem- i nie wyciągający z tego wniosków;(
"Pokręcone życie" mają także nie-psycholodzy. I w tym wypadku chyba bym nie
użyła uogólnienia- ale- wolna wola.
Życzę szczęścia
--
Salome
http://www.monikacichocka.tpi.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 14:09:36
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
Diabolique <d...@h...com>
napisała w news:bf3jf3$ais$1@inews.gazeta.pl...
> zielsko wrote:
> >> Możesz np. odnieść się do meritum wypowiedzi Jerzego Turyńskiego.
> > Buhaha. ROTFL
> > Jerzy imputuje Diaboliqe ze chce ona zrzucic odpowiedzialnosc za
> > doprowadzenie malzenstwa do stanu znosnego, na terapeute.
> > Pytanie: Czy tak Diaboliqe chce by ktos naprawil jej zwiazek za nia i
> > meza?
>
> Ja nie chce zeby ktokolwiek cokolwiek ZA MNIE naprawial, to po pierwsze.
> Po drugie, nie chce zrzucac na nikogo zadnej odpowiedzialnosci.
> A po trzecie, psycholog, badz psychiatra, jest potrzebny tylko lub az po to
> zeby pokierowac nami jak mowic...
A jak ma pokierować, co? On powie, a ty powtórzysz ? Jak w szkole?
I co, mąż ma być zadowolony, bo będziesz powtarzać, co "pokierował"
psycholog ?
O czym ty klepiesz? Zastanów się przez DZIEŃ, TYDZIEŃ, a może miesiąc
nad tym I DOPIERO POWIEDZ COKOLWIEK !
> Ja doskonale wiem co jest przyczyna kleski - brak rozmowy, ale nie wynika on
> ze zlej woli, ktorejs ze stron, ale wlasnie braku umiejetnosci powiedzenia
> tego co lezy gdzies w srodku nas.
O to, to ! Nie wiesz po prostu tego, że z brakiem owej umiejętności
RODZĄ SIĘ WSZYSCY i co gorsza większość w ogóle nie zauważa, że pew-
nych rzeczy nie jest w stanie ZWERBALIZOWAĆ, bo w ich małpich łepety-
nach w ogóle nie istnieją !
Nie masz najbladszego pojęcia, że ów 'brak', jego mechanizm i natura
jest owieczną zagadką wszechczasów, NIEROZWIĄZANĄ! I to taką, nad
którą BIEDZILI SIĘ WSZYSCY WIELCY - wymyślając PRZY OKAZJI różne cu-
da vel wszelkie osiągnięcia cywilizacji, tylko nie właściwe rozwiąza-
nie owej zagadki.
Weź sobie wrzuć w googla moje nazwisko i (mijając dokładnie wszystko
co ja napisałem) wybierz WYŁĄCZNIE cytaty innych uznanych autorów.
ONE wszystkie 'mówią' DOKŁADNIE O ROZWIĄZANIU TWOJEGO PROBLEMU !
Ale... poza tymi, którzy ten PROBLEM _SAMODZIELNIE_ ROZWIĄZALI...
nikt nie jest ich w stanie pojąć.
To jest właśnie TEN PROBLEM, i cała jego natura.
> Moze to zabrzmi dla kogos, kto jest znawca takich tematow, idiotycznie,
> banalnie czy zalosnie, ale dla mnie to jest problem...
> I to wielki.
No i BARDZO DOBRZE !
Po prostu nie wiesz, iż _WŁAŚNIE_TEGO_PROBLEMU_ NIKT, NIGDY i NI-
CZYM ZA CIEBIE/WAS nie rozwiąże !
Zaś małżeństwo polega... wyłącznie na jego NIEUSTANNYM ROZWIĄZYWA-
NIU. Reszta to... jak mawiał "Rzecki"... głupstwo.
> --
> Diable
JeT.
P.S. Nikt ci nie zabronił lecieć do psychologa. Masz tu szczyli,
bezwarunkowo przekonanych przez swoich belfrów, że już pozjadali
wszystkie psychologiczne rozumy. A najprostszych tekstów nie są
w stanie pojąć, choć na wyrywki mogą przytaczać tony całkowicie
bezwartościowej makulatury.
Weź lupkę i przyjrzyj się im z BLISKA. Lepiej nie ?
Więc leć i sprawdź, jak to wygląda u dyplomowanych. Wszystkiego
w życiu warto spróbować. A jak się przekonasz do jakości dyplomo-
wanej "merytoryki" typ zielsko, to... może pojmiesz, że tylko ty
sama możesz DECYDOWAĆ O TYM, co TY MASZ i powinnaś Z SENSEM mówić.
Nie tylko do męża.
echo:
> ale wlasnie braku umiejetnosci powiedzenia tego co lezy gdzies
> w srodku nas.
To sobie przeczytaj w jaki sposób DOTYKA się TEGO 'problemu':
<< To, że przy pisaniu, a w jeszcze większym stopniu przy mówieniu,
nie mogę tak łatwo myśleć przy pomocy słów, jak bez nich, jest dla
mnie mocno kłopotliwe. Często zdarza mi się, że po usilnej pracy i
osiągnięciu wyników dla mnie całkowicie jasnych i zadawalających,
gdy usiłuję wyrazić je słowami, czuję, że muszę rozpocząć od prze-
stawienia się na zupełnie inną płaszczyznę intelektualną. Mam prze-
tłumaczyć moje myśli na język, który nie biegnie równolegle do nich.
Tracę wiele czasu na poszukiwania właściwych słów i zdań i zdaję so-
bie sprawę, że znajdując się w sytuacji wymagającej mówienia bez na-
mysłu, robię to często niejasno, raczej wskutek niezręczności w wy-
rażaniu się niż wskutek braku jasności w postrzeganiu. Jest to je-
dno z małych utrapień mojego życia. >> [Albert Einstein]
Wszystko inne jest bełkotem ani na jotę 'mądrzejszym' od... hała-
sowania szpaków.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 14:30:42
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....Dnia 03-07-16 Jerzy Turynski napisał(a)
> Wszystko inne jest bełkotem ani na jotę 'mądrzejszym' od... hała-
> sowania szpaków.
Eh Jerzy, Jerzy. Wiesz sa pewne....
Ale co ja tam bede przeciez Ty pod slowem 'gwalt' niewerbalnie mozesz
zobaczyc proces 'milosc' .
To pa. Lubuj sie dalej w wyrwanych cytatach.
Ja pogadam sobie z Bogiem w gorach.
Pa.
--
Paweł Zioło (zielsko)
www.fotozielsko.prv.pl
Non Nobis Solum Sed Toti Mundo Nati
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 14:59:49
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bf3mr9$j9f$1@nemesis.news.tpi.pl...
> A jak ma pokierować, co? On powie, a ty powtórzysz ? Jak w szkole?
A jeśli nie masz tej wiedzy "jak" - to zrozumiałe, że odradzasz nieznane.
Wszyscy boimy się nieznanego. :)))
Może właśnie z tego powodu warto zapytać fachowca- ponieważ Ty - nie masz
tej wiedzy.
> I co, mąż ma być zadowolony, bo będziesz powtarzać, co "pokierował"
> psycholog ?
> O czym ty klepiesz? Zastanów się przez DZIEŃ, TYDZIEŃ, a może miesiąc
> nad tym I DOPIERO POWIEDZ COKOLWIEK !
Ty się zastanów. Co i w jakiej formie tu piszesz.
> P.S. Nikt ci nie zabronił lecieć do psychologa. Masz tu szczyli,
> bezwarunkowo przekonanych przez swoich belfrów, że już pozjadali
> wszystkie psychologiczne rozumy.
Czy liczy się Pan z tym, że sformułowanie "szczyle" może byc dla kogoś
obraźliwe?
A najprostszych tekstów nie są
> w stanie pojąć, choć na wyrywki mogą przytaczać tony całkowicie
> bezwartościowej makulatury.
> Weź lupkę i przyjrzyj się im z BLISKA. Lepiej nie ?
Nie podziwiam takiej odwagi... do obrażania.
--
Salome
http://www.monikacichocka.tpi.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 15:14:44
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
Użytkownik "Jerzy Turynski" <j...@p...com> napisał w wiadomości
news:bf3mr9$j9f$1@nemesis.news.tpi.pl...
Z Pańskiej wypowiedzi wynika, że sam ma Pan problemy z komunikacją z
otoczeniem ( w szczególności z kobietami...?).
Może warto by było odrzucić odrazę do kontaktu z zawodowcem i skorzystać
jednak z takiej porady?
Może lepiej komuś pomóc, zamiast Go obrażać.
--
Salome
http://www.monikacichocka.tpi.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 19:51:23
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
"Paweł Niezbecki" <t...@p...neostrada.pl> wrote in message
news:bf3hd6$67i$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Możesz np. odnieść się do meritum wypowiedzi Jerzego Turyńskiego.
Jakiego "meritum"????
Tego:
"klientka dostała... nalepkę ze słoika z
JEDYNYM REALNIE SKUTECZNYM LEKARSTWEM,
które może wyleczyć JEJ małżeństwo !".?
Pozwole sobie zacytowac klasyka. Co za kretyn! Idiota!( to, oczywiscie, nie
do ciebie, Pawle).
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-07-16 19:52:19
Temat: Re: Jak ratowac malzenstwo?....
"Salome" <s...@n...go2.pl> wrote in message
news:bf3iob$d6l$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Meritum niedostrzegalne zza formy. Post arogancki i agresywny.
..a meritum...zenujace.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |