| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-04-01 20:40:14
Temat: Re: Jak sobie poradzic..."RaBBiT" <r...@p...com> writes:
> IMO fajnie jest nie myslec ze sie z kims rozstaniesz,
> myslenie "Ciekawe kiedy sie rostaniemy?" to taka samo spelniajaca sie
> przepowiednia
pomiedzy zastanawianiem sie czy umiem sam zyc i czy sobie poradze
(jesli zajdzie taka potrzeba) a "ciekawe kiedy sie rozstaniemy" jest
spora roznica.
Ale niestety do wielu osob tyrafia to dopiero wtedy, jak juz sa w
takiej sytuacji - ze znajduja sie nagle sami i okazuje sie, ze nie
umieja nic zrobic (zakupow, zaplacic rachunkow, zalatwic cos w banku,
zrobic sobie prania, znalezc mieszkanie, znalezc prace etc.)
O uzaleznieniu psychicznym , ktore paralizuje robienie czegokolwiek
juz nawet nie wspomne.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-04-01 20:44:45
Temat: Re: Jak sobie poradzic..."RaBBiT" <r...@p...com> writes:
> Ninka, opisala ten problem przesadzajac w druga strone.
tak, podalam skrajny przyklad, bo Miro tez opisywal skrajny.
> Mysle ze to tez kwestia wieku, im czlowiek mlodszy tym pardziej zyje z dnia
> na dzien
> czesciej ma nadzieje ze "jakos sie ulozy".
To prawda. Czlowiek mlody nie musi sie martwic o szereg rzeczy. Ale
czlowiek mlody wlasnie w tym czasie - swojej mlodosci i nastoletnosci
ma czas na to, zeby _nauczyc sie_ jak sobie radzic w pozniejszym
doroslym zyciu. Bo jesli cos mu nie wyjdzie, konsekwencje tego nie
beda takie straszne (w koncu zyje z rodzina a ta poza patologicznymi
przypadkami zwykle sklonna jest pomoc);
warto wiec teraz przemyslec sprawe i spojrzec na siebie i swoje emocje
nieco z dystansu. Nauczyc sie z nimi zyc tak, zeby nie paralizowaly
wszystkiego.
a pierwszym krokiem do takiej nauki jest wlasciwe okreslenie problemu.
Tesknota jest rzecz naturalna - ale tesknota wpedzajaca w depresje -
nie.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-01 20:48:22
Temat: Re: Jak sobie poradzic..."mIrO" <a...@g...net.pl> writes:
> > to zacznij przyjmowac. Pelne uzaleznienie psychiczne od drugiej osoby
> > jest szkodliwe. Obroci sie przeciwko tobie nawet jesli ona caly czas
> > bedzie pod reka.
> Wiem o tym az za dobrze. Niestety. Ale sie z tym nie da nic zrobic. A jezeli
> bede sie przejmowac tym co bedzie, to juz w ogole bedzie dno.
a co probowales robic ze mowisz iz sie nie da?
> > bedzie. Patrzenie w przyszlosc na zasadzie "mam nadzieje" etc... nie
> > prowadzi do nikad. co najwyzej do uzaleznienia.
> Niestety..., ale lepiej sie maja jakos moi koledzy, ktorzy zyja dniem
> dzisiejszym, na niczym im nie zalezy, dziewczyny traktuja jedynie jako
> przedmiot zachowan seksualnych.
dlaczego zaraz z jednej skrajnosci w druga? czy uwazasz, ze miedzy
zwiazkiem w ktorym partner przeslania ci caly swiat i jest dla ciebie
wszystkim a traktowaniem partnera jako _tylko_ obiektu seksualnego nie
ma nic? pustka?
tylko te dwa stany?
> >co bedzie jak tej twojej pannie sie
> > znudzisz?
> Mam nadzieje ze sie jej nie znudze. Ale boje sie tego, ze moze sie tak stac.
> Ona nie nalezy do dziewczyn zmieniajacych chlopakow. Jest w moim wieku,
> jestem jej pierwszym chlopakiem. Mam nadzieje, ze jezeli bedzie jej dobrze,
> to sie jej nie znudzi. Jest bardzo wrazliwa i kochajaca. Ja czuje cos
> takiego glebokiego pierwszy raz.
co bedzie jak sie jej znudzisz? ja wiem ze myslenie o tym boli, ale
TERAZ masz czas wlasnie an to zeby stanac twarza w twarz z czyms
takim.
Uswiadomic sobie pewne rzeczy. Oczywiscie ze kazdy kto jest w
szczesliwym zwiazku nie bierze pod uwage tego, ze sie to kiedys
skonczy. I coz tego? wygrywaja ci, co potrafia dalej normalnie zyc.
> > pojdzies sie wieszac?
> Raz mnie zostawila dziewczyna. Mozna powiedziec, ze chyba sie zabawila. 7
> mscy to trwalo, pozniej mnie zostawila. Bylo ciezko, zbieralem sie po tym
> prawie dwa lata, ale sie nie powiesilem jak widac :-)
I co, warto bylo za pare chwil przyjemnych marnowac sobie 2 lata
zycia?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-01 20:51:32
Temat: Re: Jak sobie poradzic..."mIrO" <a...@g...net.pl> writes:
> Wlasnie jakis czas temu sie wkurwilem. Sory za wyrazenie, ale ja juz nie
> moge. Musze jakos odreagowac. Ostatniego maila dostalem w piatek.
> Rozumiem ze moglo sie cos spierdolic. Nie wiem co, komputer, server
> pocztowy, lacza.
> Byz moze gdzies pojechali i nie ma dostepu do komutera.
> Ale mozna chyba zadzwonic. We Francji jest statystycznie wiecej komputerow
> niz u nas!!!!Ja juz mam tego dosc!!!!
Ho ho. latwo tracisz rownowage i sie wkurzasz. A jakby zadzwonila
teraz to bys na nia przelal swoja agresje?
zasypalbys ja pretensjami? myslisz, ze to mile?
Co do dzwonienia - pewien jestes ze ja na to stac? w koncu rozmowy
miedzynarodowe w zadnym kraju nie sa tanie.
a jesli o tobie zapomniala bo sie dobrze bawi - to co, myslisz ze
wkurzaniem sie cokolwiek skorasz? co najwyzej ja rozdraznisz bardziej.
Poza tym to tylko dwa dni. naucz sie czekac.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-01 20:52:54
Temat: Re: Jak sobie poradzic..."nela" <n...@w...pl> writes:
> czesc tu nela, doskonale cie rozumiem.... ja tez tak sie uzalezniam od
> facetow, to straszne.... fajnie jest, jak sie ma blisko te osobe, ale jak
> jej nie ma to pustka, pustka i pustka........ ja z tego powodu zepsulam
> wszystkie moje zwiazki, bo chcialam za wiele.... wiem, ze latwo sie mowi
> zajmij sie czyms, pokarz, ze na nim swiat sie nie konczy, ale..... no
> wlasnie ale........
> duzo sie nad tym ostatnio zastanawiam i zbieram informacje na temat,
> dlaczego czlowiek tak zle potrafi czuc sie sam, milosc miloscia, ale kazdy
Dlatego ze nigdy nie mial okazji nauczyc sie czerpac przyjemnosci z
samodzielnego zycia.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-01 22:18:17
Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Użytkownik "mIrO" <a...@g...net.pl> napisał w wiadomości
news:9a7os9$4gk$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Byz moze gdzies pojechali i nie ma dostepu do komutera.
> Ale mozna chyba zadzwonic. We Francji jest statystycznie wiecej komputerow
> niz u nas!!!!Ja juz mam tego dosc!!!!
>
Ciesz się, że nie musisz dłużej znosić rozłąki.
Chyba bys tego nie przeżył:)).
A troche trenigu sie przyda...
przed zyciem.
Eva
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-01 23:57:49
Temat: Re: Jak sobie poradzic...
>
> Dziewczyna wyjechala we wtorek do Francji, wroci w piatek
(tzn 6 kwietnia),
> a ja nie umiem wytrzymac. Probowalem skupic sie na jakims
zajeciu, chociazby
[... ...]
> jeszcze bardziej smutno...
>
> pozdrowienia
> mIrO
Z całego maila wyziera tylko wielkie: *JA*
Nie ma nawet cienia ciepła do zaimka *ONA*
I swój stosunek do niej nazywasz oczywiście - jak sądzę -
miłością...
To jest miłość - raczej do samego siebie.
Pobierz najpierw (uprzejmie proponuję) lekcje - par
excellence - kochania kogoś.
pzdr.
st. b.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-02 11:14:24
Temat: Re: Jak sobie poradzic...Nina, czy ty jestes zyciowa pesymistka?
Przeciez nie mozna zyc martwiac sie o to, co bedzie za iles tam lat. Trzeba
robic to, co do nas nalezy w danej chwili. My sobie, a zycie sobie...
A jak sie zaczne martiwc tym, ze sie jej kiedys znudze i ze mnie zostawi, to
sie tak stanie na 99%, wiec wole nie.
A kto mowil ze ja sie nie rozwijam? Daleko mi do postawy stagnacji i
biernosci.
A moze ty masz zle doswiadczenia i dlatego tak mowisz?
mIrO
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-02 11:23:27
Temat: Re: Jak sobie poradzic...
> Rozumiem Cie doskonale. Az wstyd sie przyznac, ale ja czasami wariowalam w
> takich sytuacjach. Nerwy mnie zjadaly po prostu.
Nio
>Na szczescie zawsze wszystko sie dobrze konczylo.
Na szczecie
>Czekaj na nia cierpliwie, moze naprawde nie ma
> mozliwosci, by sie teraz z Toba skontaktowac?
Nie bylo
>Widze, ze bardzo Ci zalezy i
> strasznie Cie ta sytuacja meczy, moze wiec Ty powinienes sprobowac ja
> "zlapac" ? Chyba podala Ci jakis telefon kontaktowy czy cos w tym stylu?
Tylko ze nie wiem jaki jest kierunkowy do tego miasta :-)
mIrO
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-04-02 11:25:56
Temat: Re: Jak sobie poradzic...> Ho ho. latwo tracisz rownowage i sie wkurzasz. A jakby zadzwonila
> teraz to bys na nia przelal swoja agresje?
> zasypalbys ja pretensjami? myslisz, ze to mile?
Wcale nie latwo. Nie przelalbym.
> Co do dzwonienia - pewien jestes ze ja na to stac? w koncu rozmowy
> miedzynarodowe w zadnym kraju nie sa tanie.
Zartujesz sobie? W Niemczech sa o polowe tansze niz u nas (relatywnie), we
Francji tez cos kolo tego.
> a jesli o tobie zapomniala bo sie dobrze bawi - to co, myslisz ze
> wkurzaniem sie cokolwiek skorasz? co najwyzej ja rozdraznisz bardziej.
Przesadzilem.
> Poza tym to tylko dwa dni. naucz sie czekac.
A Ty nie denerowac bardziej ludzi.
EOT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |