Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak sobie poradzic...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak sobie poradzic...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-04-02 11:27:48

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "mIrO" <a...@g...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ciesz się, że nie musisz dłużej znosić rozłąki.
Ciesze sie :-)

> Chyba bys tego nie przeżył:)).
Eeee tam, jakos by sie udalo ;-)

> A troche trenigu sie przyda...
Tez tak mysle, ale jak wyjezdzamy gdzie w Polsce, to dzwonimy do siebie, a
mi bardziej chodzilo o to, ze nie mam zadnej wiadomosci.

> przed zyciem.
?

> Eva

mIrO


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-04-02 11:32:59

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "mIrO" <a...@g...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Piszac "swoj wlasny swiat", masz na mysli jakas pasje, dobrych przyjaciol
> etc. ? Ja mam "swoj wlasny swiat", w ktorym dobrze sie czuje sama. Ale
> wydaje mi sie, ze gdyby nagle w moim zyciu zabraklo tej najwazniejszej
> osoby, partnera, to juz bym sie tak fantastycznie nie czula w moim wlasnym
> swiecie.

Wlasnie. Ile mozna sie spotykac ze znajomymi i po co? Moi koledzy sa na
takim poziomie, ze szkoda gadac. Ja sie dziwie, jak oni sie dostali do
jednego z najlepszych ogolniakow w Katowicach. Ale to jest tak widac w
kazdej szkole.

Najlepiej sie czuje z jednym spradzonym kolega/przyjacielem. Znajomych mam
duzo, ale w wiekszosci sie to ogranicza do relacji czesc - czesc. Ostanio
siedzac na ircu zaprzyjaznionej sieci komputerowej stwierdzilem, ze ludzie w
wieku 13-15 lat sa bardziej dojrzali, niz ci, co maja u mnie w szkole po 18
i 19. A przynajmniej sprawiaja takie wrazenie.

Ja sie doskonale czuje sam, ale wiedzac, ze jest ktos kto o mnie mysli,
pamieta, do kogo moge zawsze zadzownic, pojechac, spotkac sie.

mIrO


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 11:39:09

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "mIrO" <a...@g...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Dlatego ze nigdy nie mial okazji nauczyc sie czerpac przyjemnosci z
> samodzielnego zycia.

JUZ WIEM!!!

Ty jestes jedna z tych feministek, co chca rownouprawnienia i ciagle
twierdza ze sa dyskryminowane i ubezwlasnowolnione przez mezczyzn!

To juz do kopalni pracowac, albo do huty, albo domy budowac. Trzeba pamietac
o tym, ze na swiecie jest nie tylko inteligencja, ale glownie robotnicy. I
ze nie wszystkie prace moga wykonywac kobiety. A tak sie szarpia...

A co do tej wolnosci, samodzielnosci, to gdzie ja masz?
Ograniczenia w szkole, pozniej w pracy, w rodzinie.
A czlowiek jak jest sam, nie ma rodziny, nie ma komu pomagac, ani na kim sie
wesprzec,
to jest nikim.

Czym jest wolnosc?
20 lat temu ludzie protestowali pod chaslami: wolnosc, nizsze ceny, chcieli
towarow w sklepach. A czego chca jak maja wolnosc? PRACY I CHLEBA!!! Smutne
ale prawdziwe. Ty masz wolnosc, mozesz sama podejmowac decyzje, a co maja
mowic ci, co nie maja czego do garnka wlozyc?

Smutne, ale prawdziwe :-((

mIrO


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 11:40:59

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "mIrO" <a...@g...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

To wynika jedynie z mojego stylu pisania. Na pisarza sie nie nadaje. Moze i
dobrz? :-)
A co mialem o niej pisac, gdy opisuje swoje uczucia i odczucia?
Nie rozumiem...

mIrO


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 12:05:55

Temat: Odp: Jak sobie poradzic...
Od: "Marek N." <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


mIrO napisał:
> Nina, czy ty jestes zyciowa pesymistka?
> Przeciez nie mozna zyc martwiac sie o to, co bedzie za iles tam lat.

Martwic to moze i nie, ale czasem pomyslec chyba warto...
Inaczej rozwiazalyby sie wszystkie fundusze emerytalne ;-)
Serdecznosci
Marek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 12:07:16

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "Eva" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "mIrO" <a...@g...net.pl> napisał w wiadomości
news:9a9nn7$78p$1@sunsite.icm.edu.pl...
> > Ciesz się, że nie musisz dłużej znosić rozłąki.
> Ciesze sie :-)
>
> > Chyba bys tego nie przeżył:)).
> Eeee tam, jakos by sie udalo ;-)
>
> > A troche trenigu sie przyda...
> Tez tak mysle, ale jak wyjezdzamy gdzie w Polsce, to dzwonimy do siebie, a
> mi bardziej chodzilo o to, ze nie mam zadnej wiadomosci.
>
> > przed zyciem.
> ?

Jeszcze nie raz bedziesz musial czekac.
"Milosc jest czekaniem..."
Zycie jest czekaniem.
Pozdrawiam i zycze Ci by takiego czekania bylo jak najmniej
w Twoim zyciu.
Eva



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 12:23:33

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "mIrO" <a...@g...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Martwic to moze i nie, ale czasem pomyslec chyba warto...
> Inaczej rozwiazalyby sie wszystkie fundusze emerytalne ;-)
Ale jak czytam jej posty, to ona robi wszystko, zeby mnie bardziej zdolowac.
Zastanawiam, sie jaki ma w tym cel. Przeszkadza jej czyjes wzgledne
szczescie?

> Serdecznosci
> Marek

Pozdrowienia ;-)
mIrO

p.s. Do Ninki:
moj nick to jest mIrO, a nie Miro, czy jeszcze jakos inaczej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 12:26:10

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "mIrO" <a...@g...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Jeszcze nie raz bedziesz musial czekac.
Domyslam sie :-)

> "Milosc jest czekaniem..."
A jakze. Kocha sie to, przez co sie cierpi.

> Zycie jest czekaniem.
Tego znow nie rozumiem. Chyba ze na smierc... Zycie nie da mi nic samo od
siebie, jezeli sobie tego nie wywalcze, wiec nie mam na co czekac :-))

> Pozdrawiam i zycze Ci by takiego czekania bylo jak najmniej
> w Twoim zyciu.
Ale to jest czasami potrzebne, w jakis sposob odswieza uczucie, nieprawdaz?

> Eva


mIrO


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 12:32:45

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "RCobra" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W artykule <9a80ij$9m9$1@news.tpi.pl>, "Natchniuza"
<n...@p...onet.pl> napisał(a):

>> czesc tu nela, doskonale cie rozumiem.... ja tez tak sie uzalezniam od
>> facetow, to straszne.... fajnie jest, jak sie ma blisko te osobe, ale
>> jak jej nie ma to pustka, pustka i pustka........ ja z tego powodu
>> zepsulam wszystkie moje zwiazki, bo chcialam za wiele....
> Tez psulam, dlatego ze zbyt wiele chcialam :-( Teraz sie ucze, ze nie
> mozna tak postepowac, bo zachlannosc potrafi wiele zniszczyc.

.....ja wlasnie jestem w takiej sytuacji... boje sie ze przez ta moja
zachlannosc wszystko rozwale... powoli zaczynam to rozumiec... ale moze
byc juz za pozno..... :(

pzd
Staszek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-04-02 12:34:17

Temat: Re: Jak sobie poradzic...
Od: "Eva" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "mIrO" <a...@g...net.pl> napisał w wiadomości
news:9a9r4n$p5n$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Ale to jest czasami potrzebne, w jakis sposob odswieza uczucie, nieprawdaz?
> mIrO

Do czasu.
Potem moze go zabic;).
Pozdrawiam, Eva



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 . 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Myslenie
Nie akceptuje swojej...
Dlaczego ona nie chce sie ze mna calowac??
wierszyk na zaporoszenia slubne
[OT] Czy katolik może być zbawiony?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »