Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 93


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-12-11 11:00:52

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at7524$1du$1@news.tpi.pl...
>
> Ostatnio jak zwróciłam uwagę facetowi, który na balkonie ciął płytki o
20.00
> i niosło na pół osiedla to usłyszałam, ze jak mi sie nie podoba to mogę
sie
> wyprowadzic na wieś. Nikomu innemu to widać nie przeszkadzało, albo ludzie
> sa tak ugodowi.
>

u nas można to załatwić w spółdzielni - ostatnio donisłam złosliwie, ze
gazem śmierdziało ( wiem, ze ktos coś z benzyną robił) - sprawdzili cały
pion
w nocy raczej nagminnie nikt nie hałasuje , ale jek ty masz takich
upierdliwców pod bokiem to może też im daj popalić ? skoro i tak nie śpisz?
może wtedy ugodowym sąsiadom tez zacznie to przeszkadzać :0
tylko nie przyznawaj się, ze to ty :)
powierc w tym samym czasie co sąsiad tylko głośniej, nastaw swoje grajła na
full itd.
a moze u ciebie w bloku po prostu głusi mieszkają?

pozdr.Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-12-11 11:01:08

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Ewa W" <e...@b...wroc.pl> szukaj wiadomości tego autora

Ja interweniowałam osobiście u sąsiada, miłośnika techno: ymc, ymc,
ymc..........najpierw powiedział, że w dzień to on sobie może słuchać ile i
jak głośno chce, ale poprosiłam go, żeby był łaskaw poczytać sobie regulamin
mieszkańców. Na szczęście w regulaminie stoi jak wół, że głośne słuchanie
muzyki nawet w dzień jest niedopuszczalne. Pomogło.
Gdy praktykował wiercenie w niedzielę, z miłym uśmiechem poinformowałam go,
że jeśli nie przestanie - wezwę policję lub straż miejską. Równie skuteczne.
Poczytaj dokładnie regulamin mieszkańców, ew.zwróć się do swojej spółdzelni
mieszkaniowej w tej sprawie.

Powodzenia - Ewa


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-12-11 12:00:11

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: Jakub Słocki <j...@s...net.nospam> szukaj wiadomości tego autora

In article <at71k3$c1$1@news.tpi.pl>, t...@i...pl
says...
>
> Witam;
> Powiedzcie mi, Ci mieszkający w blokach, jak sobie radzicie z sąsiadami,

Ja generalnie - po 23 (daje godzine na uspokojenie) dzwonie na policje i
podaje namiary.

A jesli chodzi o odglosy w dzien, to mielismy taki klopot ze przez rok
praktycznie (nowy blok, 2 lata po oddaniu co uzytku) ktos na naszym
pietrze ciagle cos robil (w roznych mieszkaniach) - to nie byly
remonciki, ale wyburzanie scian i sufitow chyba :). Wtedy (to byli
wynajeci robotnicy) - probowałem z nimi i wlascicielem ustalic godziny
ich najglosniejszych prac, a jak sie nie dalo bo pyskowali to dzwonilem
po policje i pokazywalem im malenkie polroczne dziecko placzace mi na
rekach - no i na tydzien bylo ustalone kiedy sa glosno.

To bylo bardzo ostre ale ja chcialem tylko jednego - wiedziec kiedy
mozna bez przeszkod polozyc Emilke spac w dzien.

K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-12-11 12:35:53

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Anula" <a...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jezzzu kobiety ile Wy macie lat? Zachowujecie się jak zblazowane, zestarzałe
matrony. Jakie będziecie na starość? Aż strach mieć taką sąsiadkę.
Że sąsiad kafelki ciął o 20.00? No i co z tego? Nie wierzę, że robi to
codziennie, siedem dni w tygodniu. Poza tym cisza nocna obowiązuje od
22.00 - a jeśli ktoś ma remont to naprawdę można przymknąć oko/ucho i przez
trochę się przemęczyć. Tak z czystej ludzkiej uprzejmości. A czy Wy nie
macie w domu glazury/terakoty/parkietów? Wasze psy nie szczekają? Dzieci to
aniołki? Nie zdarza im się biegać po korytarzu i piszczeć? Nie macie
znajomych, którzy Was odwiedzają, śmieją się, przekrzykują i chcą posłuchać
głośniej muzyki? Wy nigdy nie wracacie na lekkim rauszu do domu? Nie
kłócicie się? Ptaki i koty pod balkonami czy zapach spalenizny od sąsiadów
też Wam przeszkadzają? Wyluzujcie trochę! Po co tyle złości? Złość piękności
szkodzi ;)
I żeby nie było - nie piszę tu o patologicznych sytuacjach - czyli codzienne
libacje, codzienna głośna muzyka, codziennie wyjący pies etc. Minimum
kultury trzeba zachować. Piszę o normalnym życiu prowadzonym w normalnych
domach. Jeśli ktoś nie potrafi tego zaakceptować i chce się odizolować to
niestety musi zamienić lokum na jakiś domek pod lasem. Inaczej będzie
zatruwał życie i sobie i sąsiadom :))

pozdrawiam i życzę troszkę więcej wyrozumiałości
Ania, co to wbrew pozorom sama jest spokojną sąsiadką (no może poza
codziennymi kąpielami po północy ;))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-12-11 13:04:14

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Anula" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at7bf2$gtc$1@news.tpi.pl...

ciach twój bezsensowny wywód

co ciebie obchodzi jakie rozrywki sąsiadów nam a w szczególnosci mnie
przeszkadzają czy nie? nie jest to zaden powód do obraźliwych epitetów
skoro tak ciebie podnieca lub gorszy luźna dyskusja na ten temat to jej po
prostu nie czytaj

> Ania, co to wbrew pozorom sama jest spokojną sąsiadką (no może poza
> codziennymi kąpielami po północy ;))
>
śmiem watpić, skoro się tutaj rzucasz przy takim temacie, ze jestes spokojna
jak ci sąsiad o północku wierci dziurę w ścianie albo o tejze porze
cyklinuje sobie podłogę a ty właśnie spisz bo wstajesz o piątej rano...
a czy sie sąsiedzi myją czy nie to mi ścieka dopóki robactwo od nich nie
przełazi do mnie, więc nie jestem zainteresowana twoimi kąpielami

Joanna
ps. skoro wszyscy sobie dowalają to ja tez skorzystam, a co w wolnym kraju
żyję


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-12-11 13:15:51

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Anula" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at7bf2$gtc$1@news.tpi.pl...
> [...]
> Że sąsiad kafelki ciął o 20.00? No i co z tego?
> Nie wierzę, że robi to codziennie, siedem dni w tygodniu.

Jezzzu, kobieto, no to uwierz :) Miałam takiego. I zapewniam, że
o ile hałaśliwy remont przez, powiedzmy, kilka tygodni, można
przyjąć ze zrozumieniem i rezygnacją, o tyle majsterklepkę
szalejącego z wiertarą i młotkiem miesiącami, od rana do nocy,
człowiek ma ochotę zastrzelić.

> Poza tym cisza nocna obowiązuje od 22.00

Niemniej jednak nawet poza ciszą nocną na nadmierny hałas jest,
OIDP, gustowny paragrafik w kodeksie wykroczeń. Pomijając już
wspomniane tutaj regulaminy spółdzielni, wspólnot czy czego tam
jeszcze.

> [...]Dzieci to aniołki? Nie zdarza im się biegać
> po korytarzu i piszczeć?

Dzieci to inna historia. Jak ktoś ochrzania sąsiada, że jego
dziecko płacze, to ma chyba trochę nie po kolei, nie? Pozostałe
formy aktywności w rozsądnych granicach też są chyba
akceptowalne, ale jak czyjaś pociecha całymi dniami wali w
Zemstę Cioteczki za Krzywdy Doznane od Brata w Dzieciństwie,
znaną szerzej jako elektryczne pianinko, to miło by było, gdyby
jej rodzice trochę ograniczyli wolność w tym zakresie. Ja np.
jako kilkuletnia panienka miałam zwyczaj pod nieobecność
rodziców grać w mieszkaniu w gumę, a że koleżanek nie wolno mi
było zapraszać, do słoniowych tąpnięć dołączał od czasu do czasu
huk przewracającego się taboretu. I co, sąsiedzi mieli to
spokojnie znosić dlatego, że ich własne dzieci nie były
aniołkami?

> [...]Wy nigdy nie wracacie na lekkim rauszu do domu?

Na takim, żeby kontynuować imprezę o północku na korytarzu?
Raczej nie.

> Nie kłócicie się?

Tak, żeby sąsiedzi słyszeli? Nie. Natomiast Państwo z Piętra
Niżej owszem, w kuchni (pion wentylacyjny) i łazience (junkers)
można wtedy chlorelli dostać. Staram się nie dostarczać
postronnym takiej rozrywki. Wyjątkowa jakaś jestem czy co?

> [...]zapach spalenizny od sąsiadów też Wam przeszkadzają?

Przeszkadzają. Z tym, że za spaleniznę, jako wypadek przy pracy,
z pretensjami nie lecę, natomiast za kopcenie papierochów na
klatce schodowej mogłabym, jak to ktoś ślicznie opisał, pluć na
głowę :)

> [...]
> I żeby nie było - nie piszę tu o patologicznych sytuacjach
> - czyli codzienne libacje, codzienna głośna muzyka,
> codziennie wyjący pies etc. Minimum kultury trzeba zachować.
> Piszę o normalnym życiu prowadzonym w normalnych
> domach. [...]

Przecież nikt normalny nie gna z awanturą do sąsiada przy
pierwszym włączeniu wiertarki (a co sobie pod nosem mamrocze, to
już jego sprawa, mnie np. dźwięk wiertary doprowadza do
rozstroju nerwowego w ciągu trzech sekund :). Ale z drugiej
strony jakże sympatycznie byłoby, gdyby ci hałasujący też się
wykazali odrobiną empatii, nie? No i pozostaje kwestia
odróżnienia hałasów koniecznych (typu płacz dziecka czy - od
czasu do czasu - nieszczęsna wiertarka) od absolutnie
niekoniecznych (typu powrotne rechociki poimprezowe). A
argument, że jak się nie podoba, to do lasu, nadaje się na
ciasny rulonik. Jak sobie jeden z drugim chce hałasować na
okrągło, to sam się może wyprowadzić do lasu. Do
dźwiękoszczelnej hali, żeby zwierzątek nie płoszyć.

Pozdrawiam
Hanka, co ją "wolnoć tomku w swoim domku" wkurzała, wkurza i
wkurzać będzie
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
KOTY. KOTY SĄ MIŁE


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-12-11 13:23:24

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Jojo" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:at7d30$td$1@news.tpi.pl...
>> > Poza tym cisza nocna obowiązuje od 22.00

na te tam uciążliwe remonty to od 20 do 6 rano - u nas
letnią porą w sobotni poranek : 6.01 prucie ściany betonowej - budynek
trząsł się w posadach
wszyscy od parteru po ostatnie pięterko chodzili potem z usmiechami na
twarzy - robociarze nie bo im sprzęt się spalił
> Zemstę Cioteczki za Krzywdy Doznane od Brata w Dzieciństwie,
> znaną szerzej jako elektryczne pianinko,

słodkie, słodkie - chyba mam pomysł na prezencik podchoinkowy ;)
i pomyślec że człek przed wrednoscia się powstrzymuje , a to takie miłe ....

> Przeszkadzają. Z tym, że za spaleniznę, jako wypadek przy pracy,
> z pretensjami nie lecę, natomiast za kopcenie papierochów na
> klatce schodowej mogłabym, jak to ktoś ślicznie opisał, pluć na
> głowę :)
>
to ja! to ja!!!
niestety ostatnio nie opluwam bo mnię ślina w powietrzu zamarza - czekam z
utęsknieniem na odwilż z myślą o oplwaniu tego i owego sasiada

pozdr. Joanna


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-12-11 14:16:19

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Anula" <a...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Jojo" <m...@i...pl> napisał w wiadomości
news:at7d26$kuf$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> ciach twój bezsensowny wywód
>
> co ciebie obchodzi jakie rozrywki sąsiadów nam a w szczególnosci mnie
> przeszkadzają czy nie? nie jest to zaden powód do obraźliwych epitetów
> skoro tak ciebie podnieca lub gorszy luźna dyskusja na ten temat to jej po
> prostu nie czytaj
Skoro uważasz, że nie powinno to nikogo obchodzić, to po co o tym piszesz?

> śmiem watpić,
To już Twój problem

> skoro się tutaj rzucasz przy takim temacie, ze jestes spokojna
> jak ci sąsiad o północku wierci dziurę w ścianie albo o tejze porze
> cyklinuje sobie podłogę a ty właśnie spisz bo wstajesz o piątej rano...
Moja droga zacytuj, gdzie pisałam o mojej wyrozumiałości w stosunku do
sąsiada wiercącego dziury w ścianie po 24.00? Dla mnie cisza nocna zaczyna
się o 22.00 a nie po północy. Poza tym, jakbyś zwróciła uwagę na emotikony,
to zauważyłabyś, że się wcale nie rzucam tak jak to się Tobie wydaje.

> a czy sie sąsiedzi myją czy nie to mi ścieka dopóki robactwo od nich nie
> przełazi do mnie, więc nie jestem zainteresowana twoimi kąpielami
Może i Ty nie jesteś, ale to moi sąsiedzi np. są. I jest to jedyna rzecz
jaka im przeszkadza we mnie jako sąsiadce, szczególnie, że ich sypialnia
sąsiaduje z moją łazienką.

> Joanna
> ps. skoro wszyscy sobie dowalają
trochę chyba jednak przesadzasz

pozdrawiam,
Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-12-11 14:18:22

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



Jojo wrote:

> ps. skoro wszyscy sobie dowalają to ja tez skorzystam, a co w wolnym kraju
> żyję

hm...jakis emotikon by sie zdal
pzdr
agi

PS Cos ta swiateczna atmosfera nie tegez :(

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-12-11 14:20:53

Temat: Re: Jak sobie radzicie z uciązliwymi sąsiadami??
Od: "Anula" <a...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:at7d30$td$1@news.tpi.pl...

> Jezzzu, kobieto, no to uwierz :) Miałam takiego.
O.K. Może i są tacy, ja jeszcze nie miałam tego wątpliwego szczęścia ;)

> Niemniej jednak nawet poza ciszą nocną na nadmierny hałas jest,
> OIDP, gustowny paragrafik w kodeksie wykroczeń. Pomijając już
> wspomniane tutaj regulaminy spółdzielni, wspólnot czy czego tam jeszcze.
No to przeca pisałam, że nie mam na myśli notorycznego zakłócania spokoju
np. przez jakiegoś nawiedzonego audiofila

> Pozostałe formy aktywności w rozsądnych granicach też są chyba
> akceptowalne, ale jak czyjaś pociecha całymi dniami wali w
> Zemstę Cioteczki za Krzywdy Doznane od Brata w Dzieciństwie,
> znaną szerzej jako elektryczne pianinko, to miło by było, gdyby
> jej rodzice trochę ograniczyli wolność w tym zakresie.
:D

>Ja np.jako kilkuletnia panienka miałam zwyczaj pod nieobecność
> rodziców grać w mieszkaniu w gumę, a że koleżanek nie wolno mi
> było zapraszać, do słoniowych tąpnięć dołączał od czasu do czasu
> huk przewracającego się taboretu. I co, sąsiedzi mieli to
> spokojnie znosić dlatego, że ich własne dzieci nie były aniołkami?
Bo ja wiem? Abstrachując od tych aniołków i wracając do mojego nieszczęsnego
prysznica. Ponieważ wiem, że sama przeszkadzam spać sąsiadom nie odważyłabym
się zwrócić komuś uwagi, że za późno się kąpie. Lub np. będąc po remoncie
nie awanturowałabym się o wiertarkę u sąsiada, bo byłoby mi głupio... itd.

> Na takim, żeby kontynuować imprezę o północku na korytarzu?
> Raczej nie.
Miałam raczej na myśli, głośne trzaśnięcie drzwiami czy nocny rumor związany
ze ścieleniem łóżka, myciem się itp.

> Tak, żeby sąsiedzi słyszeli? Nie. [ciach] Wyjątkowa jakaś jestem czy co?
Ty nie, ale Twoje ściany na pewno ;)) U mnie w każdym miejscu mieszkania
słychać co się dzieje u sąsiadów :(

> Przecież nikt normalny nie gna z awanturą do sąsiada przy pierwszym
włączeniu wiertarki
hmm nie byłabym taka pewna ;)

>Ale z drugiej strony jakże sympatycznie byłoby, gdyby ci hałasujący też się
wykazali odrobiną empatii, nie?
Oczywiście. Ale (chociaż może jestem niepoprawną optymiską) wydaje mi się,
że wiele takich spraw można załatwić po ludzku, bez złości i awantur...
można ???

> argument, że jak się nie podoba, to do lasu, nadaje się na
> ciasny rulonik. Jak sobie jeden z drugim chce hałasować na
> okrągło, to sam się może wyprowadzić do lasu.
Nie pisałam, że toleruję sąsiadów hałasujących non-stop. Poza tym, chyba
nikt normalny nie włącza wiertarki tylko po to, żeby podenerwować sąsiadów?

> Hanka Skwarczyńska
> i kotek Behemotek
> KOTY. KOTY SĄ MIŁE
A czy Ty wiesz, jak bardzo potrafią tupać i hałasować koty?! ;))) Nie byłam
świadoma przeganiając mojego po mieszkaniu, dopóki sąsiedzi piętro wyżej nie
zaopatrzyli się w dwa równie dynamiczne egzemplarze :)
pozdrawiam, Anka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

im wiecej czasu z zona, tym wczesniej rozwod??
Gorączka!!!
Przepraszam
Do MOLNARki
Święta w rodzinie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »