Witam,
2 dni temu mialam Bardzo Wazne Spotkanie. Chcialam dobrze wypasc, rowniez
"zewnetrznie", makijaz wykonalam bardzo starannie, maseczka liftingujaca
najpierw, potem mleczko, tonik, krem, podklad ,puder sypki... wszystko w
odstepach czasowych, i...efekt byl nie najlepszy, po 2 godzinach czulam
juz,ze sie swiece, puder powlazil w drobne zmarszczki, musialam dokonywac
poprawek w toalecie. Cienie mi ladnie utrzymaly sie, ale te mi zawsze ladnei
sie utrzymuja, zas rzesy a priori brzydko pomalowalam i nie bylo czasu na
poprawinaie wszystkiego od nowa. Nie bylam zadowolona z calosci. Wczoraj
zas, po porannym umyciu twrzy i nakremowaniu, bylam pol dnia zajeta pracami
domowymi, gdy maz rzucil haslo, za 5 minut jedziemy do Wielkiego Miasta.Wiec
ja w te pedy, podklad na szybkiego na twarz, puder, szybko maznelam oczy
cieniem i pomalowalam rzesy. I ten makijaz byl rewelacyjny, do poznego
wieczora wygladalam pieknie, az na noc zal bylo zmywac.
Gdzie tkwi tajemnica tego wszystkiego? Bo ja przez 35 lat nie umialam jej
odkryc? Pozdrawiam.Hafsa( dzis soute)

--
moj adres:hafsa[małpa]poczta.onet.pl
strona domowa: www.hafsa.republika.pl