Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jest sposób by zapomnieć?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jest sposób by zapomnieć?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-11-15 11:07:49

Temat: Odp: Jest sposób by zapomnieć?
Od: "Smerf" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik maggie <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych

> mysle,ze tylko czas jest w stanie Ci pomoc.

A ile tego czasu było Ci potrzeba by sie 'wyleczyc'?

Zalozmy zwiazek trwal 4 lata, koniec jego z jeszcze rok - burza grzmoty i w
strzepy wszystko, zostal bol i niechec,
ile trzeba czasu?

Smerf




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-11-15 11:13:53

Temat: Odp: Jest sposób by zapomnieć?
Od: "Smerf" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Marsel <M...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych

> Jak bedziesz starsza bedziesz marzyc o tym, zeby sobie dokladnie
> przypomniec.. ;-)

Tak stara jak Ty drogi Marselu? ;)

Nie zgadzam się z tym!!!

Pozdrawiam
Smerf


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-15 12:04:15

Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?
Od: Marsel <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

w poprzednim art. <ar2mn3$a1s$6@news.onet.pl>,
szanowny kol. Smerf pisze, ze:

> Tak stara jak Ty drogi Marselu? ;)
> Nie zgadzam się z tym!!!

nie musisz, to nie zalezy od Twojej zgody
zreszta -
kobiety sie nie starzeja!

--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-15 18:05:45

Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?
Od: "Vicky" <b...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Smerf" <f...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ar2mn2$a1s$4@news.onet.pl...
> Ładnie napisane, a nie wiesz Vicky jak się tego nauczyć?

Jak nauczyć się cieszyć życiem? To chyba zależy od charakteru człowieka.
- Może jednemu wystarczy wsiąść do kolejki i wyjechać na Kasprowy Wierch ...
polecam miesiąc maj. :)
To na początek. Zeby nauczyć się cieszyć życiem potrzeba pojąć piękno chwili
i świata, nie dopatrywać się samych złych stron. Myślę, że wtedy łatwiej
jest dostrzec radośc w rzeczach małych i przyziemnych.
- innemu ... troche szaleństwa .. zrobić coś totalnie szalonego... nie
wiemjaki podać tu przykład bo dla każdego szaleństwo oznacza inną formę
zabawy.

Wiesz w czym według mnie leży problem. W tym że jesteśmy za bardzo leniwi i
wygodniccy by oderewać się od "jakiegos" marazmu który nas dręczy. Jest nam
wygodniej siedzieć w domu i użalać się nad sobą niż wyjśc życiu na przeciw.
Najłatwiej kupić sobie piwo włączyć smętną muzykę posiedzieć na kanapie i
poryczeć sobie do poduchy. Ale do czego to prowadzi? Do jeszcze większego
doła. Może gdyby większośc z nas miała odwagę stanąć przed lustrem
uśmiechnąć sie i powiedziec : "Nie rób z siebie ofiary!" (chodzi o jakaś
formę podbudowania sie) to i liczba depresji zmalałaby o połowę. Oczywiście
nie w kazdym przypadku da sie tak zrobic.

Pozdrawiam
Vicky


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-15 18:16:07

Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Viaderko :

> jako miszcz będę cię bronił w postach niżej (:)

Wal Miszczu!
A my ten kaganiec poniesiem
aby błądzących oświecać.

Bacha. ;))

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-15 18:20:01

Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Viadro :

> kofam cię bo jak zauważyłem tyż ni lubisz przelotnych gości z zapytaniem
"co
> robić"

A ja kofam Cię za całokształt, a zwłaszcza za ten błysk emalii. ;))

Bacha.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-11-16 11:38:40

Temat: Re: Jest sposób by zapomnieć?
Od: maggie <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Smerf (f...@p...onet.pl) wrote:

> A ile tego czasu było Ci potrzeba by sie 'wyleczyc'?
to jest indywidualne - ja potrzebowalam duzo czasu,ale tez do konca nie
wiem ile, poniewaz po roku wrocilismy do siebie. A przez ten rok
pracowalam i staralam sie nie myslec. I udawalo mi sie czasami, ale to
jest jak zakopywanie kamyka na dnie morza, gdzie wystarczy jedna
silniejsza fala i on znow sie pojawia.

> Zalozmy zwiazek trwal 4 lata, koniec jego z jeszcze rok - burza
> grzmoty i w strzepy wszystko, zostal bol i niechec,
> ile trzeba czasu?
nie potrafie odpowiedziec na Twoje pytanie.
moge tylko powiedziec, ze moj znajomy byl w zwiazku 7 lat i ona odeszla.
Dzis on ma dwojke dzieci, zone, dom i twierdzi,ze jest szczesliwy. I nadal
gdzies w srodku chowa sentyment (milosc???) do tamtej. A minelo juz pewnie
8 lat.
ale to tylko przyklad, nie wiem, jak bedzie u Ciebie. kazdy reaguje
inaczej.
trzymaj sie i sprobuj bardziej optymistycznie spojrzec w swiat. Nawet
jesli dzis to wydaje Ci sie bez sensu.
pozdrawiam serdecznie,
maggie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

melancholia ?
jak tam wizyta...:-)
Co Zrobic ?/ Mam nadzieje ze ktos mi pomoze.
Re: PSPHOME - aktualizacje
Re: Motywacja i działanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »