Data: 2003-04-20 12:06:02
Temat: Kazdy ma takie 'cus' jak ja?
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pisałem już o tym, że każdy ma w sobie coś dobrego (no, może prawie każdy
;) - dzisiaj po raz kolejny doszedłem do wniosku ('obserwując' siebie przed
telewizorem), że kluczem do wyzwolenia pozytywnej energii są dobre lub
bliżej niezidentyfikowane wspomnienia, jakieś zakurzone sentymenty,
'mgiełkowe' scenki z zapomnianej przeszłości itd. (inną sprawą jest
indywidalna interpretacja wspomnień - czy w ogóle zdolność wspominania,
zdolność przywiązywania do tego jakiejś wagi, kolejna sprawa to sprzyjające
warunki czy czas i jeszcze 1000 innych rzeczy).
Podsumowując: film, muzyka itp. wyzwalają we mnie jakąś lepszą naturę. Sam
nie wiem dlaczego akurat ten film zdziałał to, a ten który drugiego porusza
do łez mnie w zasadzie nudzi, wszystko/prawie tłumaczę podświadomością,
dzieciństwem, genami.. (piszę o tym, ponieważ film który dzisiaj obejrzałem,
po raz kolejny.... ech.. - chcecie poznać tytuł? No i znowu się odsłaniam -
znowu jakiś "pogromca" to wykorzysta do tego czy 'tamtego, ale co mi tam:
ten film to "Żona dla Australijczyka", fabuła i Mazowsze po prostu mnie
rozklejają - nawet po ciężkiej pracy, ciężkim, świątecznym jedzonku, kłótni,
tzn. mowa o stanie bardzo odmiennym od tego 'sentymentalnego). A teraz
najciekawsze: od dzieciństwa (no może prawie dzieciństwa) słuchałem muzyki
pop, rock, ciężki rock :) (żadych Zespołów Pieśni i Tańca). Skąd to się u
mnie wzięło? Nie mam pojęcia. Jedno o czym teraz myślę, to przeszperać
wszystkie możliwe 'stragany', 'targi' w poszukiwaniu czarnego krążka (może
nawet z 1963 r. - wtedy powstał film).
Macie podobne 'słabostki'???? Podzielicie się???
A może ktoś przybliży mnie mechanizmy regulujące tymi sentymentami :D?
P.S. Zostawcie już to jedzonko i proszę odpiszcie tycztomkowi :)
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|