Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "Klucze mistyczne" Newtona czyli _WLASCIWA_FIZYKA_

Grupy

Szukaj w grupach

 

"Klucze mistyczne" Newtona czyli _WLASCIWA_FIZYKA_

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-10-03 12:16:42

Temat: "Klucze mistyczne" Newtona czyli _WLASCIWA_FIZYKA_
Od: "Jerzy Turynski" <j...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


Wszystkim radzę poniższy cytat Newtona wstawić w ramki i powiesić
na najulubieńszym kawałku ściany, bowiem TO JEST PRAWDZIWA FIZYKA,
FILOZOFIA i PSYCHOLOGIA jednocześnie... Więcej: cała rzeczywista
nauka... w 'jednym kawałku', "klucz mistyczny" 'sam w sobie'.
Bez rozumienia poniższego sprawna obsługa wzorków (Krzysiu: = twoje
"znam wzory") jest tym samym, czym wykuta na pamięć przez biurwo-
kratkę 'po wyglądzie ekranu' umiejętność 'obsługi' (tj. naciskania
po kolei klawiszy ikonek wg. checklisty z kartki) 'komputerowego'
wystawiacza faktur...

Fragment z "I Twój niezwykły umysł także..." prof. Brodziaka
adres - http://salve.slam.katowice.pl/ksitwoj.html :

<< Newton, jak już teraz wiadomo, sądził, że natura i Wszechświat
to jest pewien kryptogram, zagadka, przesłanie sformułowane przez
Boga i że niektórzy myśliciele potrafią obmyśleć lepsze lub gorsze
"klucze mistyczne" umożliwiające rozszyfrowanie tej zagadki. Co
więcej, sądził on, że zagadkę tą odgadnięto już przed wiekami, tyle
że wyrażano ją wtedy mniej precyzyjnie.
Newton wierzył, że już starożytni Babilończycy, Egipcjanie i Grecy
przesłanie to pojęli i tę głęboką wiedzę wyrażali "za pośrednictwem
obrazów, alegorii i różnego rodzaju symboli". Sporządził on nawet
listę starożytnych myślicieli, którzy jego zdaniem "wiedzieli już
niejako wszystko". Na liście tej znaleźli się między innymi Hermes
Trismegistos, Pitagoras, Demokryt i Anaksagoras. Sądził, że tajemni-
cę tę trzeba odgadnąć na nowo i być może wyrazić ją nieco bardziej
precyzyjnie. Nic dziwnego więc, że Newton wertował i studiował licz-
ne starożytne zapisy, tzn. księgi Starego Testamentu oraz wcześniej-
sze pisma hermeneutyczne i pisma neoplatoników. Szukał w tych pis-
mach owych "kluczy mistycznych". >>

I jak ? Kolejny bełkot nie mający nic wspólnego z fizyką ?
Z twoim (Krzysiu itp.) rozumieniem fizyki a i owszem...

Porównaj powyższe z fragmentem z mojego starego postu:
Newsgroups: pl.sci.fizyka,pl.sci.psychologia Subject: Re: Zycie
Date: 4 Jul 1999 14:17:42 GMT Lines: 273
Message-ID: <01bec627$61421ee0$0b01a8c0@jtt>

<< [...]
Zauważył [Wheeler], że wielu współczesnych naukowców podzielało jego
wiarę, że ludzie pewnego dnia znajdą Odpowiedź. Na przykład Kurt Gö-
del, kiedys sąsiad Wheelera w Princeton, wierzył, że Odpowiedź mogła
zostać już odkryta. "Sądził on, że być może wśród prac Leibniza,
które w jego czasie nie zostaly jeszcze do końca poznane, znajdzie-
my - co to za slowo - klucz filozoficzny, magiczną drogę odkrywania
prawdy i rozwiązywania dowolnego zbioru zagadek". Gödel czuł, że
klucz filozoficzny "osobie, która go zrozumie, da taka potegę, iż
wiedzę o nim będzie można powierzać tylko ludziom o wysokiej moral-
ności".>>
J. Horgan, Koniec nauki str. 109
[...]
[Dalej już mój tekst:]
Dlatego 'ów' klucz filozoficzny _z pewnościa_ znalazło już wielu
i wielu ... opisało, problem w tym, ze 'głupcy', którzy czytają
takie rzeczy pod kątem własnej potęgi (i w ogóle tak patrzą na
świat), _automatycznie_ nie mogą (nie są w stanie) tej sprawy po-
jąć...>>

Jesteś(cie) w stanie zauważyć podkreślone "_z pewnością_" ?

Tekstu Brodziaka (a tym bardziej tego fragmentu Newtona gdzie in-
dziej) wtedy jeszcze nawet na oczy nie widziałem...

Non stop od 2.5 roku wyszukuję takie 'klucze Newtona' i wypisuję
je tu na grupach. Teksty Einsteina są ich pełne, a wszyscy na to
patrzą i 'za ... boga' nie są w stanie 'zobaczyć' w nich niczego
poza 'swoim chorym rozumieniem'. Wyjątki zdarzają się niezwykle
rzadko...

Jakościowa różnica poprawnego i chorego, konkretnego odbioru/rozu-
mienia informacji jest taka, jaką opisał w swoim poście bary (przy-
pominam go oddzielnie, bo warto). Wgląd to 'widzenie' wnętrza ste-
reogramu, a twój Krzysiu i olbrzymiej większości ludzi sposób po-
strzegania/rozumienia jest wiecznym wnioskowaniem z kompletnie fał-
szywych danych - gołych, nie wyabstrahowanych 'do wnętrza' kresek.
Jest dokładnie tak, jak z obrazkiem 'kwadratowego' Lincolna ze "Zdu-
miewającej hipotezy" Cricka. W szkole pokazują wyłącznie wersję
"kwadraty" i zmuszają by BEZ WGLĄDU, BEZ ZROZUMIENIA uczeń zapamię-
tał, że obrazek jest np. twarzą Lincolna.

Powtórzę:
<< już starożytni Babilończycy, Egipcjanie i Grecy przesłanie to po-
jęli i tę głęboką wiedzę wyrażali "za pośrednictwem obrazów, alegorii
i różnego rodzaju symboli" >>

Pisałem już też, że KAŻDY z ludzi myślących STALE posługuje się ana-
logiami, a nie wykutymi wzorkami. To z miejsca widać chociażby jak
w tekście Feynmana, który już zacytowałem.
A typowy konkretysta, któremu konkretny sposób myślenia _automatycz-
nie_uniemożliwia_ w ogóle odczyt/zrozumienie JAKICHKOLWIEK analogii
musi dorobić sobie jakieś wytłumaczenie i dorabia coś, co z miej-
sca zdradza pustogłowie - cytuję mniej więcej: "że to działalność
popularyzatorska..." hi, hi. Barany niemożebne...

Wystarczy więc belfrowi podstawić pod nos jakiś "klucz Newtona"
i popatrzyć w oczka. Jak zajaśnieją i ... zacznie sypać analogia-
mi, to ... warto z nim rozmawiać. A jak wyrzuci z siebie 'urzędową
opinię' gdzie to było i kto to powiedział (a'la pięcioklasistka
szturchnięta o wzór na kwadrat sumy) i że _to_ jest bez sensu bo
on się z tym nie zgadza (a jak ma się zgadzać, skoro nie jest w
stanie zrozumieć...) to ... ani chybi zwykły konkretny baran...
(p. 'opinię' P. Góry n/t. Klasycznej Definicji Prawdy - która jest
JAK NAJBARDZIEJ TYPOWYM 'mistycznym kluczem Newtona'. (Wystarczy
ją dobrze zrozumieć, ale by to zrobić, to TRZEBA ją WYMYŚLEĆ SAME-
MU. Dokładnie tak, jak napisał Newton - trzeba nauczyć się popraw-
nie ODKODOWYWAĆ ZAKODOWANĄ do konkretu informację. Dokładnie do
takiej umiejętności odkodowywania konkretu do abstraktu sprowadza
się całość sztuki myślenia, z uwagą, że KAŻDY tekst, zapis infor-
macji, obojętne w jakim języku _W_Ł_Ą_C_Z_N_I_E_ z 'zapisaną' ma-
tematyką JEST KONKRETEM !!!)

Mechanizm prowadzący do takiego stanu rzeczy (czyt. powszechnej
głupoty) jest nadzwyczaj prosty - naturalni geniusze zdarzają się
niezwykle rzadko, a jeżeli już, to uniwersytety są im w ogóle nie-
potrzebne - p. chociażby Ramanujan, Gould itd. itp. Reszta do nau-
czenia się poprawnego myślenia (do uzyskania wglądu) potrzebuje
bardzo wielu lat ... intensywnego myślenia _dla_myślenia_, a nie
zaliczenia iluś tam godzin wygrzewania ławek i sztuk przekopiowa-
nych notatek i odbębnionych mechanicznych schemacików. W tej sytua-
cji MUSI zachodzić redukcja jakości zdobywanej wiedzy - miast nauki
poprawnego zrozumienia robi się konkurs na ilość zapamiętanych GO-
ŁYCH INTERFEJSÓW wierząc święcie w to, że jak uczeń potrafi powtó-
rzyć regułkę i schemacik, to poprawnie rozumie jej treść... Nic
z tych rzeczy.
Rozumie tyle, ile 'z komputera' rozumie panienka w biurze po tygod-
niowym kursie/tresurze. Oczywiście w ten sposób - szkolne wyścigi
szczurów wygrywają najsprawniejsi w ilości i szybkości pobieżnie
liźniętych gołych interfejsów do teorii i ... ci zasilają jako 'naj-
lepsi' uniwersytety. Działa więc totalnie negatywna selekcja, bowiem
czego może nauczyć bezmyślny konkretysta ? Bezmyślnego obracania kon-
kretem bez rozumienia. Więc studenci następnych pokoleń są już tak
'święcie i doskonale oślepiani' przez takich belfrów na fakt, iż kon-
kursy w których mają wygrywać i za wygrane będą obficie nagradzani ...
to w istocie zawody w totalnym odmóżdżaniu.

Ale... skoro naukowcy są tak głupi, to skąd się bierze taki szalony
postęp ? Ano ... ewolucja WCALE (ba - w ogóle) nie potrzebuje pełne-
go rozumienia/świadomości do tego, by zachodziła. Wystarczy, że je-
den na setki tysięcy albo i ostatnio miliony w jakimś przebłysku coś
rzeczywiście poprawnie zrozumie i wytworzy schemacik do mechanicznego
powtarzania. Reszta ten schemacik (o ile 'naciskanie' takiego 'kla-
wisza'/schematu daje szybkie finansowe efekty) ... często zwyczajnie
kradnie i kopiuje w ilości odpowiedniej do ilości zafascynowanych
POSIADANIEM najczęściej kompletnie nieprzydatnego gadżetu ... jele-
ni... Jeleni gotowych dla zdobycia tego gadżetu wykończyć dowolną
ilość współplemieńców i zniszczyć dowolnie wielką część planety.
Wystarczy popatrzeć dookoła nie mówiąc już nic o historii...

No właśnie... barany nie są w stanie zauważyć, że ewolucyjny rozwój
gatunku _WYMAGA_ GŁUPOTY. To warunek KONIECZNY, głupota vel chaos
stwarza większe szanse na mutacje. Dlatego homo - biorąc pod uwagę
średnią arytmetyczną jednego osobnika - MUSI BYĆ wbrew obiegowym
acz egocentrycznym opiniom najgłupszym gatunkiem na ziemi. I wystar-
czy tylko z odpowiedniej perspektywy popatrzeć - by przekonać się,
że dokładnie tak jest:
Już kiedyś pisałem, że żaden inny gatunek nigdy nie poświęcał wszy-
stkich swoich możliwości i zasobów na produkcję kłów i pazurów.
Tylko ludzie stworzyli z siebie zbiorowego potwora, który miewa
większe kły i pazury od całego organizmu, po to tylko - by wygrać
rykowisko z drugim takim samym szalonym 'pacjentem' - nawet niszcząc
przy tym całą planetę. Żaden inny gatunek nie ma tak powichrowanych
na wszelkie możliwe i niemożliwe sposoby zachowań seksualnych itd.
itp. Żaden inny gatunek dla zaspokojenia totalnie chorych instynk-
tów nie tresuje SIŁOWO własnych dzieci i niewolniczo stawia je na
granicy fizjologicznego i psychicznego zniszczenia. Nie ? - a przy-
pomnijcie sobie film o dzikiej tresurze baletnic prowadzonej przez
totalne sadystki...

Tak więc ewolucja z powyższych, oczywistych względów jak najbar-
dziej promuje w większości osobniki potrafiące JEDYNIE dobrze KO-
PIOWAĆ INFORMACJĘ, SCHEMATY i słówka, a nie osobniki, które byłyby
w stanie taką informację ZROZUMIEĆ. Zrozumieć, to znaczy umieć prze-
widywać całościowe skutki uruchamiania schematów, czyli posiąść ta-
kie umiejętności, które by miast wprowadzania informacyjnego chaosu
były w stanie ten chaos ograniczać/wyfiltrować.
Potrzebny jest więc do szybkiej ewolucji gatunku homo jako całości
_wyłącznie_ bardzo niewielki ułamek promila osobników potrafiących
poprawnie zrozumieć choć fragmentarycznie informację i gros potra-
fiących ją _z_określonym_procentem_ błędu _jedynie_ kopiować/wyko-
nywać.

Zwyczajna biblijna wieża Babel, tyle tylko, że miast gadania różny-
mi językami - populacja w większości ściśle pilnuje 'wyglądu' słó-
wek, wzorków i schematów - słowem wszystkich formalizmów, a rozumie
je jak 'bóg da'...

Ludziom chcącym jednak sprzeciwić się ewolucji i mimo wszystko
spróbować nauczyć się INFORMACJE ROZUMIEĆ, miast je bezmyślnie ko-
piować/wykonywać przez naciskanie guzików automatów - powinien na-
suwać się tu oczywisty wniosek - iż głupota homo MUSI BYĆ/JEST po-
tężnie uwarunkowana w genach i ... dlatego próby przeciwstawienia
się jej są niezwykle kosztowne dla usiłującego je zwalczyć osobni-
ka, tzn. wymagają niezwykle trudnej, subtelnej i zwyczajnie niebez-
piecznej 'walki' z sobą samym.

Jakiś "Klucz mistyczny Newtona" na podsumowanie? Proszę bardzo:

<< A więc gułag elektroniczny czy bezpośrednia demokracja ducha,
najlepszy ze światów, w którym sztuka będzie niepotrzebna, gdyż
słuczacze będą artystami a ich życie - sztuką? Gombrowicz zdaje
się nie wierzyć ani trochę w miłosierdzie technologii: "Rozrzew-
niająca byłaby współpraca sztuki z nauką w imię postępu, ale
poeta powinien by już wiedzieć, że w tym czułym uścisku profesor
go zdusi. Nauka jest bestią. Nie wierzmy człowieczeństwu nauki,
wszak nie człowiek na niej jedzie, a ona jego dosiada !" >>

Nie szkodzi, że większość z was W OGÓLE nie potrafi myśleć, a tym
samym zrozumieć analogii. Ale wyłącznie analogiami można przeka-
zać właściwą treść. Np. czym jest czas? To w żadnym razie nie li-
terka we wzorku. Czas to np. odpowiednio wyabstrahowane wahadło.
Kto nauczy się na nie właściwie patrzeć, to zrozumie, czym jest
czas... A więc jeszcze jedna, dosadniejsza od Gombrowicza (ale
w istocie wskazująca na to samo) analogia pokazująca charakter
dzisiejszej nauki:

Nauka jest jak targowisko z produktami rolników. Sformalizowana
teoria jest jak np. worek kartofli plus kucharski przepis do wy-
konania (jak z nich zrobić smaczne żarcie). Miast wiedzy czym są
kartofle, na targowisku obowiązuje wiedza - ile na kartoflu można
zarobić ew. jak produkt potraktowany różnymi przepisami smakuje.
Zamiast rolników - którzy rzeczywiste kartofle muszą wyhodować -
teorie-produkty wystarcza powielać, by targowisko miało czym obra-
cać. Ale targowa pseudowiedza/pseudozrozumienie powielonych za-
miast rzeczywistego ich wyprodukowania 'ziemniaków' (czyt. POPRAW-
NEGO ZROZUMIENIA/WYMYŚLENIA OD ZERA) jest taka, jak wiedza targo-
wego dostawcy kartofli n/t. ich rzeczywistego wyhodowania. ŻADNA!
Żaden z targowych hurtowników (czyt. uniwersyteckich naukowców)
tak na prawdę nigdy na oczy nie widział rzeczywistego rolnika,
(myślącego geniusza) - bo spotyka się co najwyżej z kierowcami
rolniczych spółdzielni dostarczającymi towar. A nawet gdyby zo-
baczył ... to i tak nie będzie w stanie niczego zrozumieć, bo-
wiem wiedza o glebie, jej uprawie, ziarnach i nawożeniu (babrać
się w jakimś gnoju? Nigdy! Po co? - Czyt. przedzierać się przez
obsesje, dotykać 'wariactwa' i uczyć się z niego leczyć ? Prze-
cież tylko wariat może twierdzić, że uprawianie rzeczywistej
nauki to w połowie babranie się w wariackich halucynacjach...)
do skutecznego, przynoszącego (finansowy miast rozumowego) zysk
handelku jest mu ZUPEŁNIE zbędna i dlatego całkowicie wykracza
poza jego 'rozum' ...
Wiedza rolnika o glebie, to nic innego jak brodziakowa hiperprze-
strzeń. A większość dzisiejszych naukawców nawet nie jest w stanie
i to w najśmielszych snach wyobrazić sobie, że bez umiejętności
poruszania się w niej nie ma mowy o uprawianiu rzeczywistej nauki.
Bez tego można mówić wyłącznie o bezmyślnym KOPIŹMIE a nie nauce.

Powtórzę jeszcze raz inny KMN, który już wielokrotnie na newsach
cytowałem. (Może choć do pojedynczych przypadków jakoś dotrze...)

<< Jak zauważa Walter Moore, cytując Montaigne'a w swojej niezwykle
odkrywczej biografiii Erwina Schrodingera, naukowca i przyjaciela Ein-
steina: "Na nasze życie składa się szaleństwo i rozwaga; jeśli ktoś
napisze tylko o tym, co wzbudza szacunek i nie wykracza poza ustalone
kanony, pominie co najmniej połowę" >>
Denis Brian "Albert Einstein" wyd. Amber 1997, str. 6

Jerzy Turyński
W-wa, 2000.10.02

P.S.
<< "Kiedy byłem jeszcze młodym człowiekiem, dość nad wiek dojrzałym,
rychło zdałem sobie sprawę, jak próżne są nadzieje i dążenia, które
gnają większość ludzi poprzez życie" - pisze Einstein w swoich notat-
kach biograficznych.
Ten nad wiek dojrzały młody człowiek rzuca się w przygodę, która nosi
cechy szaleństwa. Nie kieruje nim żaden z tych czynników, które na
ogół decydują o powodzeniu ryzyka: ani ambicja, ani żądza pieniędzy,
ani chęć ustalenia się.
Rękojmia jego powodzenia leży gdzie indziej. Tkwi ona raczej w negacji,
nie w tym co Einstein posiada, ale w tym czego nie ma i czego już nigdy
mieć nie będzie...>>
Vallentin, Dramat AE, str. 23

Cóż, ten cytat to kolejna wersja KLUCZA KLUCZY: "WIEM, ŻE NIC NIE WIEM"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-10-04 10:44:20

Temat: Re: "Klucze mistyczne" Newtona czyli _WLASCIWA_FIZYKA_
Od: "Stefan Omski" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!

Nie wierzę w żadne klucze mistyczne. Chyba że po halucynogenach.
Osobiście nie używałem. I nie radzę bo ustawa zakazuje.
Nie wierzę w atlantydów, kosmitów, elfy, krasnoludki, duchy
i inne takie bzdury.

Newton do końca swoich dni nie znał odpowiedzi na postawione przez siebie
pytanie: "Dlaczego wszystko się kręci?". Badając historię nauki szukał po
prostu ispirancji a że w dziwnych na nasze rozumienie miejscach?. Każdy orze
jak może...

Einstain po swoim rewolucyjnych STW i OTW zgasł jak świeczka
i przez kolejne 40 parę lat płodził "bzdury"...szukał geometrii w fizyce.

Takich przykładów jest wiele...

A to tylko czysta ewolucja gatunku homo. Gromadzenie wiedzy, przekaz ustny,
legendy, rysunki, pismo, kumulacja wiedzy...
przejście fazowe, pojawia się jakiś "dociekliwy", analityk filozof,
naukowiec - uogólnia wytycza nowe drogi. I potem znów gromadzenie wiedzy,
faktów za i przeciw kumulacja wiedzy,
przejście fazowe, pojawia się jakiś analityk filozof, naukowiec....
i tak po kole coraz wyżej w świadomym rozwoju gatunku homo.
Przy okazji szlifuje się logika zimna jak lód i ostra jak brzytwa...

Łączę wyrazy szacunku

Stefan Omski










› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 20:46:21

Temat: Re: "Klucze mistyczne" Newtona czyli _WLASCIWA_FIZYKA_
Od: "Rinaldo" <r...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> << Newton, jak już teraz wiadomo, sądził, że natura i Wszechświat
> to jest pewien kryptogram, zagadka, przesłanie sformułowane przez
> Boga i że niektórzy myśliciele potrafią obmyśleć lepsze lub gorsze
> "klucze mistyczne" umożliwiające rozszyfrowanie tej zagadki. Co
> więcej, sądził on, że zagadkę tą odgadnięto już przed wiekami, tyle
> że wyrażano ją wtedy mniej precyzyjnie.

Mysle ze zagadke te prosci ludzie predzej odgaduje niz nadmiernie
wyksztalceni. "Biada wam uczeni w pismie....."

> Newton wierzył, że już starożytni Babilończycy, Egipcjanie i Grecy
> przesłanie to pojęli i tę głęboką wiedzę wyrażali "za pośrednictwem
> obrazów, alegorii i różnego rodzaju symboli". Sporządził on nawet
> listę starożytnych myślicieli, którzy jego zdaniem "wiedzieli już
> niejako wszystko". Na liście tej znaleźli się między innymi Hermes
> Trismegistos, Pitagoras, Demokryt i Anaksagoras. Sądził, że tajemni-
> cę tę trzeba odgadnąć na nowo i być może wyrazić ją nieco bardziej
> precyzyjnie. Nic dziwnego więc, że Newton wertował i studiował licz-
> ne starożytne zapisy, tzn. księgi Starego Testamentu oraz wcześniej-
> sze pisma hermeneutyczne i pisma neoplatoników. Szukał w tych pis-
> mach owych "kluczy mistycznych". >>

Takie klucze mistyczne tworzy sobie na swoj uzytek kazdy czlowiek, a nie
tylko Newton czy jakis znany filozof. Kazdy naklada na swiat swoja wlasna
intrpretacje, czyli swoj wlasny klucz.

> Zauważył [Wheeler], że wielu współczesnych naukowców podzielało jego
> wiarę, że ludzie pewnego dnia znajdą Odpowiedź. Na przykład Kurt Gö-
> del, kiedys sąsiad Wheelera w Princeton, wierzył, że Odpowiedź mogła
> zostać już odkryta. "Sądził on, że być może wśród prac Leibniza,
> które w jego czasie nie zostaly jeszcze do końca poznane, znajdzie-
> my - co to za slowo - klucz filozoficzny, magiczną drogę odkrywania
> prawdy i rozwiązywania dowolnego zbioru zagadek". Gödel czuł, że
> klucz filozoficzny "osobie, która go zrozumie, da taka potegę, iż
> wiedzę o nim będzie można powierzać tylko ludziom o wysokiej moral-
> ności".>>

Nadmiernie fascynujesz sie jakimis ELITARNYMI kluczami mistycznymi. Ja mysle
ze te klucze oczywoscie istnieja, ale sa nad wyraz EGALITARNE i dysponuje
nimi kazdy czlowiek. Chociaz bywa tak, ze ich nie dostrzega, bo je sobie
czyms przyslonil.

> Dlatego 'ów' klucz filozoficzny _z pewnościa_ znalazło już wielu
> i wielu ...

No ba.....bardzo wielu tutaj na tej grupie taki swoj wlasny klucz rozumienia
swiata juz nam prezentowalo!

> opisało, problem w tym, ze 'głupcy', którzy czytają
> takie rzeczy pod kątem własnej potęgi (i w ogóle tak patrzą na
> świat), _automatycznie_ nie mogą (nie są w stanie) tej sprawy po-
> jąć...>>

No no....nie naduzywaj slowa "glupcy" w stosunku do ludzi, jesli nie chcesz
sam byc glupcem okrzykniety. Kogoz to bowiem konktetnie oskarzasz o glupote?
Ja sie z gory przyznaje do swojej wlasnej glupoty, ale o innych balbym sie
tak powiedziec!

> Non stop od 2.5 roku wyszukuję takie 'klucze Newtona' i wypisuję
> je tu na grupach. Teksty Einsteina są ich pełne, a wszyscy na to
> patrzą i 'za ... boga' nie są w stanie 'zobaczyć' w nich niczego
> poza 'swoim chorym rozumieniem'. Wyjątki zdarzają się niezwykle
> rzadko...

Znow oskarzasz ludzi o "chore rozumienie". Jestes pewien ze twoje
"rozumienie" jest zupelnie zdrowe, ze tak sie natrzasasz z innych?

> Jakościowa różnica poprawnego i chorego, konkretnego odbioru/rozu-
> mienia informacji jest taka, jaką opisał w swoim poście bary (przy-
> pominam go oddzielnie, bo warto).

Naprawde nie warto oskarzac innych o "chore rozumienie". Juz lepiej oglaszac
wlasne, nie dyskredytyuujac jednak innych.Niech czytelnik sam osadzi.

> Powtórzę:
> << już starożytni Babilończycy, Egipcjanie i Grecy przesłanie to po-
> jęli i tę głęboką wiedzę wyrażali "za pośrednictwem obrazów, alegorii
> i różnego rodzaju symboli" >>

Znalem z dziecinstwa pewnego czlowieka (to fakt), ktory byl analfabeta i
bardzo lubil opowiadac bajki. Ten czlowiek potrafil wyjasnic wszystkie
zjawiska i zdarzenia zachodzace w swiecie za pomoca swojego wlasnego systemu
obrazow, alegorii i roznego rodzaju symboli, niektorych niezwykle
basniowych.

> Pisałem już też, że KAŻDY z ludzi myślących STALE posługuje się ana-
> logiami, a nie wykutymi wzorkami.

A potrafisz mi pokazac czlowieka niemyslacego?????

> A typowy konkretysta, któremu konkretny sposób myślenia _automatycz-
> nie_uniemożliwia_ w ogóle odczyt/zrozumienie JAKICHKOLWIEK analogii
> musi dorobić sobie jakieś wytłumaczenie i dorabia coś,

No i bardzo dobrze. Kazdy chce jakos tam oswoic "nieznane". Czy musi oswajac
za pomoca aparatu naukowego, ktorego nie zna??????

> co z miej-
> sca zdradza pustogłowie - cytuję mniej więcej: "że to działalność
> popularyzatorska..." hi, hi. Barany niemożebne...

Oj wymyslasz wasc ludziom od baranow, a to nieladnie. Kiedy ja bym kogos
chcial nazwac baranem, to bardzo bym sie zastanowil i powiedzial mu to
raczej bezposrednio. Ale nigdy w zyciu nie dokonywalbym takich uogolnien
"baranskich", gdyz to zazwyczaj jest tylko "dolowanie" ludzi w celu
podniesienia opinii o sobie w ich oczach. A to sie zazwyczaj nie udaje.

> Mechanizm prowadzący do takiego stanu rzeczy (czyt. powszechnej
> głupoty)

Glupota nie jest powszechna (wylaczam siebie). Ludzie sa madrzy, trzeba
tylko te ich madrosc umiec dostrzec i wydobyc na swiatlo dzienne. Glupote
ludzka to kazdy glupi latwo dostrzega, ale aby dostrzec madrosc w
czlowieku - o, to juz trzeba czlowieka madrego!

> No właśnie... barany nie są w stanie zauważyć, że ewolucyjny rozwój
> gatunku _WYMAGA_ GŁUPOTY.

Tyle tylko, ze kazdy "baran" siebie wylacznie uwaza za madrego, innych zas
za baranow jedynie!

>Dlatego homo - biorąc pod uwagę
> średnią arytmetyczną jednego osobnika - MUSI BYĆ wbrew obiegowym
> acz egocentrycznym opiniom najgłupszym gatunkiem na ziemi.

To twoja wlasna samoocena. Jak osadzasz wiekszosc, takim jestes w istocie, w
swoim wnetrzu. czlowiek jak w lustrze, widzi na zewnatrz obraz swojej duszy
w swiecie. Ocena innych ludzi jest zawsze przede wszystkim samoocena!

> Ludziom chcącym jednak sprzeciwić się ewolucji i mimo wszystko
> spróbować nauczyć się INFORMACJE ROZUMIEĆ, miast je bezmyślnie ko-
> piować/wykonywać przez naciskanie guzików automatów - powinien na-
> suwać się tu oczywisty wniosek - iż głupota homo MUSI BYĆ/JEST po-
> tężnie uwarunkowana w genach i ... dlatego próby przeciwstawienia
> się jej są niezwykle kosztowne dla usiłującego je zwalczyć osobni-
> ka, tzn. wymagają niezwykle trudnej, subtelnej i zwyczajnie niebez-
> piecznej 'walki' z sobą samym.
>
I dlaczegoz ti twoim zdaniem jedynie czlowiek ma glupote zakodowana w
genach? Zadne inne zwierze nie ma w genach glupoty, tylko czlowiek? To kto
go tak zepsul???????

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 20:49:38

Temat: Re: "Klucze mistyczne" Newtona czyli _WLASCIWA_FIZYKA_
Od: "Rinaldo" <r...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> A to tylko czysta ewolucja gatunku homo. Gromadzenie wiedzy, przekaz
ustny,
> legendy, rysunki, pismo, kumulacja wiedzy...
> przejście fazowe, pojawia się jakiś "dociekliwy", analityk filozof,
> naukowiec - uogólnia wytycza nowe drogi. I potem znów gromadzenie wiedzy,
> faktów za i przeciw kumulacja wiedzy,
> przejście fazowe, pojawia się jakiś analityk filozof, naukowiec....
> i tak po kole coraz wyżej w świadomym rozwoju gatunku homo.
> Przy okazji szlifuje się logika zimna jak lód i ostra jak brzytwa...
>
> Łączę wyrazy szacunku
>
> Stefan Omski
>

Jestes nadmiernym rygorysta i fanem logiki. Ludzie "nielogicznie" myslacy
tez jakos egzystuja i to nieraz lepiej od "logikow". Nie przecenialbym tak
bardzo znaczenia logiki. To tylko sposob porzadkowania zjawisk i wyciagania
wnisoskow. Ale te mozna rowniez wyciagac w sposb "alogiczny" a mimo to moga
powstawac zupelnie uzyteczne systemy.

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-06 13:32:57

Temat: Odp: "Klucze mistyczne" Newtona czyli _WLASCIWA_FIZYKA_
Od: "Greywolf" <g...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora

Pomyslalem, ze odpostuje.
Jestem zwyklym, przecietnym grafitem, nie glupi, nie madry. Zyje sobie dosc
spokojnie, czasem jakis maly, prywatny kataklizm, czasem jakas przyjemnosc.
Nie obraza mnie wymyslanie od baranow. Byc moze jestem takim niczego
nieswiadomym barankiem. Widze, slucham i nic nie rozumiem, nie rozumiem
jednak po co tyle agresji. Skoro jakos tam sobie istnieje w swoim glupim
swiatku, po co mnie z niego wyrywac. Po coz krzyczec bym sie obudzil i...
No wlasnie co? Coz z tego, ze zobacze i zrozumiem, pan Jerzy Turynski
najwyrazniej nie jest spokojniejszy, mimo, iz jak twierdzi, on widzi
prwadziwe oblicze swiata. Mnie interesuja zwykle pytania i odpowiedzi.
Konkrety? Moze choc nie tylko. W koncu ciekaw jestem wielu roznych tajemnic,
ale nie lubie gdy ktos mi je wykrzykuje nad uchem, bo traca swoj urok.

Czym mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie ;-)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Było: Re: K. Ajdukiewicz ZAGADNIENIE PRAWDY
Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Importante
Kiedy kursy SILVY w Krakowie?
SITA

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »