| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-01-06 11:38:24
Temat: Kompulsywne objadanie sie, night eating itd.Czasem jest tak, ze mamy ochote rzucic sie na lodowke i
jak juz nam sie uda, to konca nie widac. Ludzie pruboja
sobie zastapic uczucie milosci, kiedy im go brak, objadaniem
sie. Nie jest to zaden powod do wstydu, bo jest to normalna
reakcje w dzisiejszych czasach. W szczegolnosci nie ma sensu
ukrywac tego przed soba samym, bo do niczego to nie
prowadzi.
Rozmawiamy o tym tu na forum:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=36&w=541935
97
Mysle wiec ze nie ma sensu kopiowac tekstu tutaj. Tym
bardziej, ze kazdy kogo problem dotyczy, uwaza - skrycie
przed soba lub nie - ze ma "dobry" powod do akceptowania
u siebie takich zachowan. Czasem powod moze faktycznie byc
bardzo przykry i dokuczliwy, ale to nijak nie znaczy, ze
nie nalezy sobie pomoc w prawidlowy sposob.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2007-01-06 12:29:41
Temat: Re: Kompulsywne objadanie sie, night eating itd.
Moja koleżanka robi tak samo, więc dobrze wiem o co chodzi. Próbuje
jej wytłumaczyć, że to nie ma sensu, ale ona zarzera i zarzera ....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2007-01-06 13:31:32
Temat: Re: Kompulsywne objadanie sie, night eating itd.mikosik <m...@o...pl> napisał(a):
> Moja kole=BFanka robi tak samo, wi=EAc dobrze wiem o co chodzi. Pr=F3buje
> jej wyt=B3umaczy=E6, =BFe to nie ma sensu, ale ona zarzera i zarzera ....
Wcisnij jej jakis link do tamtego watku na forum, tak niby
przypadkiem, ale zeby musiala przeczytac. Niech uslyszy to od
kogos obcego i zobaczy, ze to znany problem o oczywistch
przyczynach.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2007-01-06 13:45:25
Temat: Re: Kompulsywne objadanie sie, night eating itd.
Użytkownik " are" <a...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:eno1ng$e3a$1@inews.gazeta.pl...
> Czasem jest tak, ze mamy ochote rzucic sie na lodowke i
> jak juz nam sie uda, to konca nie widac. Ludzie pruboja
> sobie zastapic uczucie milosci, kiedy im go brak, objadaniem
> sie. Nie jest to zaden powod do wstydu, bo jest to normalna
> reakcje w dzisiejszych czasach. W szczegolnosci nie ma sensu
> ukrywac tego przed soba samym, bo do niczego to nie
> prowadzi.
No właśnie. Trzeba przede wszystkim pokochać siebie, ponieważ zwykle
mamy odruch oceniania INNYCH właśnie wg siebie (tzw. projekcje).
Jeśli o sobie myślimy źle, to mamy wrażenie, że inni też muszą
być źli... wg zasady: złodziej wszędzie widzi złodziei.
> Rozmawiamy o tym tu na forum:
> http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=36&w=541935
97
>
> Mysle wiec ze nie ma sensu kopiowac tekstu tutaj. Tym
> bardziej, ze kazdy kogo problem dotyczy, uwaza - skrycie
> przed soba lub nie - ze ma "dobry" powod do akceptowania
> u siebie takich zachowan. Czasem powod moze faktycznie byc
> bardzo przykry i dokuczliwy, ale to nijak nie znaczy, ze
> nie nalezy sobie pomoc w prawidlowy sposob.
Przyznaj się, Ty chyba chcesz, żeby odezwali się tam optymalni, mm? ;)
Popatrz na wypowiedzi z całego wątku i na NAZWĘ forum: "Zdrowa dieta" -
a o diecie, jako skutecznym rozwiązaniu, prawie nikt nie dyskutuje...
(czyt. bo w ich skuteczność mało kto wierzy, a wiadomo że każdemu zdrowa
dieta kojarzy się tylko i wyłącznie z dietą wysokowęglowodanową niskotłuszczową).
... I dlatego też niemal wszyscy, włącznie z Tobą, skupiają się na psychice,
codziennych życiowych trudnościach ludzi dotkniętych obżarstwem, ich przeżyciach,
uczuciach itp.
Mam wrażenie, że jakiś podświadomy impuls kazał im szukać pomocy na forum
właśnie z tematyką "ZDROWA DIETA" (a nie np. "PSYCHOLOGIA")...
ale powszechny schemat myślenia bez trudu skierował całą dyskusję w typowe,
utarte koleiny obowiązujących naukowo-medialnych doktryn.
Nawet sama Kwinta5 pyta nie o dietę, a o tabletki, taki to dzisiaj
"farmaceutyczny" sposób myślenia... ludzie wierzą w istnienie cudownego leku
jak w przysłowiowy cudowny kwiat paproci...
I nikomu nie przyjdzie do głowy zapytać Kwintę5 jak wygląda jej DIETA.
CZYM się tak chętnie obżera? Żaden psycholog nie wyleczy jej z obżarstwa,
jeśli ona radykalnie nie zmieni swojej diety.
Z dietą jest jak z wrzeszczącym, głodnym dzieckiem, któremu matka wciska
w dziób smoczka zamiast go nakarmić. Może i dzieciak da się nabrać na chwilę,
ale od smoczka głód nie przejdzie... ale jeśli dostanie to, co jest mu potrzebne
(pokarm matki), to przestanie domagać się jedzenia i smoczek będzie zbędny.
Dla ludzi obecnie rolę dziecięcego smoczka pełni najsłynniejszy dziś
zapychacz - błonnik... a stale jedzone pokarmy wysokobłonnikowe wysokocukrowe
powodują w organizmie narastanie braków w wartościowe składniki pokarmowe
i tym samym osłabiają psychikę jednocześnie napędzając apetyt.
To straszne, że ludziom zrobiono taką wodę w mózgach, że nie zauważają tak
prostej i oczywistej prawdy... źle rozumieją potrzeby własnych organizmów.
Krystyna
--
Lepiej zrozumieć mało, niż zrozumieć źle. Anatol France
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |