| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-10-31 12:53:46
Temat: Koniec pewnej czesci zyciaKoniec pewnej czesci zycia
Witam Was!
Na wstpeie chialbym podziekowac Wam za wielkie zainteresowanie z Waszej
strony moim postem, za wiele wpsierajacych miali.. dzieku dziekuje
dziekuje.. no nie spodziewalem sie :)
Pewnie wiekszosc jest cieakwa jak ta historiaa sie zakonczyla..... Zaraz
wszytsko napisze.. straszne jest to, ze ja juz raz to pisalem, tylko w
momencie klikania na SEND w moim programie pocztowy wystapil ERROR :!! i
stracilem wsyztsko co napisalem, a bylo tego naprawde duzo... tak wiec
zacznijmy jak najszybciej :) z gory sorry za bledy lieterow i myslowe
Bede pisal w skroecie wiec duzo moze nie powiem :)
Jak wiecie - wszyscy, ale to doslwonie wszyscy (no moze oporcz
QuickQvika) pisali mi.. olej olej olej... Jak sie stalo??? ano
posluchajcie
Najpierw powiem dla zainteresowanych, ze na impreze poszedlem i bawilem
sie swietnie.. naprawde dobrze.. no moze mimo tego, zz unikalem jakois
wzroku ludzi z sali, z ktorymi sie bawilem.. nie chcialem spotykac
wlasnie jej.. Bylem na imprezie ze znajomymi.. miedzy innimi z kolega,
ktory znal JA osobiscie.. ja i jej kolezanke.
Na samym poczatku, jescze przed impreza poinstruowalem kolege, zeby
nawet mi nie mowil ze je spotka..czy cokolwiek... no nie chcialem
wiedziec. Bawilem sie znakomicie czas mijal.. wyszsyko bylo pieknie, ale
zmeczenie mnie dopadlo!
Postanmowilem poszukac kolegi i ewakulowac sie :) Znalazlem - zaczalem
gadac.. przyznam sie szczerze - nie wytrzymalem.. zapytalem - widziales
je?? tak.. i od razu zaczal historie.. byla ONA i jej koezlanka..
chlopak jej kolzanki nooo i ten fagas ;)) olac ;) o czym byla rozmowa??
hahah, powtorzono mi tylko 2 pytania (pewnie z reszta tyle ich bylo);
obydwa z jej strony: MASZ PAPIEROSY???.. a drugie GDZIE JA JESTEM!!
heheh, jak to uslsyzalem to niezle sie obsmialem.. biedne male dziecko..
niezle zagubione.. po co to powiedziala?? nie wiem.. moze rzeczywiscie
chciala zaplic.. moze chciala, zeby wlasnie mi to powtorzono..
obsmialem sie .. jescze pobawilismy sie 30 min .. no i wrocilsmy do
domu! niedziala nalezala do dni, w ktorych nic sie nie dzialo..
poniedzialek juz natomiast nie..
wrocilem wieczorem ze szkoly.. spotkalem ja na ICQ.. gadka szmakta.. a
ja mowie, ze z nia nie rozmiwam.. czemu?? bo zawsze ja rozlacza w czasie
rozmowy i nawet sie pozegna.. bardzo mnie to wkurza.. szczerze
powiedziawszy to jej sie ten modem chyba dziwnie sam rozlaczal sie w
czasie najwaszniejszych rozmow.. wiec mowie, ze z nia nie gadam.. ona
mowi: NO TO JA W OGOLE Z TOBA NIE ROZMAIWAM
chwycilem za sluchawke.. i sie pytam, o co Ci chodzi??? a ona zaczyna mi
nawijac, ze mail jej nie dziala... zebym jej pomogl.. mowie ok..
wyciagnalem z niej login i password :)
mowie, zadzwonie pozniej.. jak zrobie cos z tym mialem
ciach ciach.... poczte odczytalem.. i mialem jej przeslac... no ale
pokluscilem sie tez o przeczytanie paru maili - hehehe, sorry lduziska -
taki juz jestem :)
a miedzy innynmi co tam bylo ?? jakis fagas - ktorego chyba pzonala na
jakims wykladzie...podrywal ja ;) jaka Ty jestes delikatna.. nie moge
sie doczekac naszego sptokania (ktore sam se wymyslil).. dal jej swoj nr
na komorke.. czekal na smsa... bo ja zaprosil po 1 spotkaniu (wymiane
karteczek na wykladzie) na sylwestra.. gdzie?? tego juz nie wiadomo -
heheheh.. no to juz sie znow obsmialem.. zalosne :) no nie wazne :) tacy
tez sie zdarzaja ;) przeslem jej poczte
dzownie i mowie, ze juz ma poczte na drugiej skrzynce - i ani slowa o
tym, ze czytalem te wspaniale maile ;) hop siup.. gadka szmatka.. o
imprezie, jak to bylo.. ze pytala o mnie, ze chiala mnie spotkac... no
to ja mowie, ze nie chailem jej spotkac... i ze chce pogadac powaznie,
bo musze wiedziec co mam myslec.. tym razem jakos latwo jej przyszlo
otwieranie sie, bo szybko stwierdzila ze w sumie zaluje ze mi
powiedziala na poczatku zebysmy sprobowali razem jescze raz...
powiedziala ze w sumie to ja moge liczyc na zwyczajna znajomosc.... no i
ja skwasilem, bo zamiast powiedziec OK BYE! ciagnalem dalej rozmowe.. w
sumie ja troche wymuszalem, ale to chyba dla wlasnego dobrego
samopoczucia, tak zeby wysztsko zostalo powiedziane.. no i gadka...
mowie, ze nie zalezy mi na byciu z nia, tlyko na tym, zeby byla
szczesliwa.. i ze mysle ze nie za bardzo wybiera dobre kierunki w
zyciu.. ze moze osiagnac wiecej.. ze "stacza sie"... i ze to chyba
problem.. zeby przestala klamac ludziom, bo to rani ich uczucia..
ogolnie rzecz bioroac wzsytskie moje przemyslenia z ostatniego czasu (o
zagubieniu tez)... a no nie mowilem, ze miala jakis kipeski humor... tym
co powiedzialem niezle ja wkurzylem .. jescze bardziej! zaczela sie
niezle pienic.. ponioslo ja.. ja bylem bardzo spokojny.. ona czasem
wulgaryzowala.. ja ciagnalem rozmowe dalej.. ona straszyla mnie, ze
rzuci sluchawke.. no w koncu dotarlem do konca .. powiedzialem to co
chyba chcialem powiedziec... i zegnam sie jakos takkos.. mozesz na mnie
liczyc, mimo wszytsko.. bardzo Cie cenie i lubie.. nie wiadomo jak jest
w zyciu, moze ja bede musial zadzwonic, moze Ty.. nie wiadomo.. ona tez
sie zmusila do jakichs bzdurnych tekstow typu BE HAPPY.. mowie cos w
stylu NO TO NA RAZIE.. zamiast uslyszec BYE BYE.. to po prostu odlozyla
sluchawke.. z jakims chyba takim niesmakiem..
I co???
Jak ja sie czulem??
hahah, sam nie wiem.. nie wiem jak powinienm sie czuc?? czulem sie
zwyczajnie.. jakos lekko - teraz ju mi troche przeszlo.. czasem se o
niej pomysle, ale bez przesady.. w sumie czulem taka nicosc.. ale to nie
byla dolujaca nicosc.. po prostu cos sie skonczylo, cieszylem sie ze se
wreszcie wytlumaczylem troche rzeczy.,.. szkoda ze nie zrobilem tego 2
lata temu :) splynelo!! az dziwne :)
a czego sie jescze dowiedzialem w czasie rozmow?? ano tego, ze klamie
(tu jakis durny przyklad).. ze bawie sie w psychologa... ze analizuje
ludzi i szukam problemu w calosci... moze miala racje??? hehe, co
sadzicie?? ale wina na pewno nie lezala po mojej stronie :)
Chcialem jej wyslac jescze maila, w ktorym odpisyal bym jej na pare jej
przycinkow, ktorych chyba nie obronilem.. np ten, ze jej kolezanka
twierdzi tez, ze ze mna cos nie tak.. chcialem sie jej np. zapytac czy
kolezanka to ostateczna wyrocznia?? i czy kolezanka wie, jak ONA mnie
traktowala i niezle oszukiwala.. moze gdyby to wiedziala to by inne
zdanie miala.. olac!
teraz troche czasu minelo i nawet mi sie nie chce tego pisac.. haha,
chcialem zeby po prostu ostatnie slowo nalezalo do mnie - heheh..
chcialem tez jej chyba dopiec.. marna jest i niech o tym wie.. ona nawet
chyba sobie z tego sprawy nie zdaje... ale chyba nie ma sensu :) co ??
pewnie tez tak sadzicie :)
Co ja mam Wam powiedziec?? haha, moze wy mi cos powiecie?? jak myslicie
- co dalej?? bedzie cos z tego jescze? zadzowni za 10 lat kiedy juz
bedzie miala dzieci?? z ciekawosci zeby dowiedziec sie co u mnie czy
nie? tak sie pytam tylko, nie chodzi o zadan nadzieje.. po prostu jestem
ciekawy tego co sie bedzie dzialo :)
a wiecie co jest najlepsze?? ze postamnowilem zajac sie bardziej soba..
lepiej sie uksztaltowac.. popracowac nad osba.. tak zeby jak mnie spotka
wiedziala co stracila ;) haha.. i to jest moj cel zyciowy.. a moja
motywacja??? to wlasnie ona.. zeby wiedziala :) hahah, dobre :) mysle,
ze bardzo skuteczne :)
Nie bedzie chyba zadnego podsumowania z mojej strony! Nie ma czego
podsumowywyac, nawet mi sie o tym nie chce myslec. Wy za to napiszcie co
sadzicie :) Chailem zdazyc, zanim wyjdziecie z pracy :)
Dla mnie to juz po prostu koniec tej opowiesci :)
KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC!
KONIEC!
Pozdrawiam :))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-10-31 13:51:17
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zyciaUżytkownik "Maciek" <s...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:3BDFF45A.7D982C26@friko2.onet.pl...
> Koniec pewnej czesci zycia
(...) [z lekasz chaotycznie o calosci] (...)
> Co ja mam Wam powiedziec?? haha, moze wy mi cos powiecie?? jak myslicie
> - co dalej?? bedzie cos z tego jescze? zadzowni za 10 lat kiedy juz
> bedzie miala dzieci?? z ciekawosci zeby dowiedziec sie co u mnie czy
> nie? tak sie pytam tylko, nie chodzi o zadan nadzieje.. po prostu jestem
> ciekawy tego co sie bedzie dzialo :)
Pewnie nie zadzwoni!
Chcesz miec ostatnie slowo? Wyslij jej caly ten swoj post ;-)
> a wiecie co jest najlepsze?? ze postamnowilem zajac sie bardziej soba..
> lepiej sie uksztaltowac.. popracowac nad osba.. tak zeby jak mnie spotka
> wiedziala co stracila ;) haha.. i to jest moj cel zyciowy.. a moja
> motywacja??? to wlasnie ona.. zeby wiedziala :) hahah, dobre :) mysle,
> ze bardzo skuteczne :)
Slusznie! Popieram!
ALE !!!! To nie moze byc cel twojego zycia - zeby jej dopiec!
Inaczej nie bedziesz szczesliwy.. nie znajdziesz i nie pokochasz innej.
> Nie bedzie chyba zadnego podsumowania z mojej strony! Nie ma czego
> podsumowywyac, nawet mi sie o tym nie chce myslec. Wy za to napiszcie co
> sadzicie :) Chailem zdazyc, zanim wyjdziecie z pracy :)
Ulzylo ci?
Mam nadzieje ze tak... tak to juz jest... czlowiek na sile ciagnie cos co
nie ma szans...
trudno... ale lepiej rzucic szybciej niz sie ludzic...
> Dla mnie to juz po prostu koniec tej opowiesci :)
>
> KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC!
> KONIEC!
I o to chodzi!
Free as a bird! :)
L.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-10-31 15:47:20
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zycia> a wiecie co jest najlepsze?? ze postamnowilem zajac sie bardziej soba..
> lepiej sie uksztaltowac.. popracowac nad osba.. tak zeby jak mnie spotka
> wiedziala co stracila ;) haha.. i to jest moj cel zyciowy.. a moja
> motywacja??? to wlasnie ona.. zeby wiedziala :) hahah, dobre :) mysle,
> ze bardzo skuteczne :)
(...)
KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC! KONIEC!
KONIEC!
To chyba jednak nie jest koniec. Podejrzewam, ze ona dalej bedzie na
pierwszym planie Twoich mysli. Ale takie teoretyczne wyrzeczenie sie uczucia
moze tez dobre na poczatek. Pewnie tylko to ma szanse cos zmienic.
pozdrawiam, trzymaj sie :))
--f--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-01 08:02:18
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zycia
"Maciek" <s...@f...onet.pl> wrote in message
news:3BDFF45A.7D982C26@friko2.onet.pl...
> Koniec pewnej czesci zycia
<....>
> Dla mnie to juz po prostu koniec tej opowiesci :)
Wiesz co?
wydaje mi sie ze dla Ciebie to dopiero poczatek.
Skoro jej juz tak nielubisz to poco na sile piszesz tyle o niej
i mimo wszystko chcesz z nia kontaktu?
Zachowujesz sie jak moj qmpel, ktory gdy pewna dziewczyna
sie w nim zakochala mowil ze na to leje bo ona dla niego nic
nie znaczy. I tak jakos to trwalo ze ona zakochana on lejacy.
Miedzy nimi w zasadzie niebylo zadnego kontaktu poza tym ze
ona do niego pisala majle, na ktore czasem olewajaco (bo niby jak
mogl inaczej) odpowiadal. W koncu ona zrozumiala ze cos jest nietak
i napisala majla konczacego ich znajomosc.
Wtedy chlopak sie zlamal i okazalo sie ze jednak chce tego zwiazku...
... zaczynasz cos doceniac dopiero gdy to stracisz...
pozdrawiam
n3on
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-01 09:04:50
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zycia
I następnie przemówił BÓG.
Maciek napisał(a):
> Bede pisal w skroecie wiec duzo moze nie powiem :)
Nikłam, albo czytaj drugi raz to co sam wypisujesz.
> heheh, jak to uslsyzalem to niezle sie obsmialem.. biedne male dziecko..
> niezle zagubione.. po co to powiedziala?? nie wiem.. moze rzeczywiscie
> chciala zaplic.. moze chciala, zeby wlasnie mi to powtorzono..
Świta Ci w główce...
>
> wrocilem wieczorem ze szkoly.. spotkalem ja na ICQ.. gadka szmakta.. a
> ja mowie, ze z nia nie rozmiwam.. czemu?? bo zawsze ja rozlacza w czasie
> rozmowy i nawet sie pozegna.. bardzo mnie to wkurza.. szczerze
> powiedziawszy to jej sie ten modem chyba dziwnie sam rozlaczal sie w
> czasie najwaszniejszych rozmow.. wiec mowie, ze z nia nie gadam.. ona
> mowi: NO TO JA W OGOLE Z TOBA NIE ROZMAIWAM
Bałeś się spotkać jej oczy na dyskotece, bałeś się zamienić z nią słowa na
ICQ. W drugim wypadku zachowałeś się jak CHAM. Ale wybaczam CI to w mym
jakże wielkim miłośierdziu. Ale czy ty na to zasługujesz?
> chwycilem za sluchawke.. i sie pytam, o co Ci chodzi???
Znaczy chcesz powiedzieć że nie chciałeś z nią gadać, a jak CI powiedziała
że NIEBEDZIE z tobą gadać to Ty do niej zadzwoniłeś?
Wymiekłeś gościu!!! Chciałeś przeprowadzić na drugim człowieku podłą
manipulacje, odmawiając mu rozmowy. Jaki efekt chciałeś osiągnąć? Osiągnąłeś
przeciwny...
Zachowałeś się żałośnie... Jak coś mówisz, to musisz tak zrobić.
Chciałeś manipulować a zostałeś zmanipulowany. Straciłeś twarz przed
panienką.... Tracisz ją teraz przede mną... Przed wszystkimi ludźmi z
grupy... Chcesz żebyśmy CI wybaczyli? NAJPIERW PRZYZNAJ ZE ZROBILES ŹLE!
> a ona zaczyna mi
> nawijac, ze mail jej nie dziala... zebym jej pomogl.. mowie ok..
> wyciagnalem z niej login i password :)
> mowie, zadzwonie pozniej.. jak zrobie cos z tym mialem
Żałosna zagrywka!!! Jesteś dumny że wyciągnąłeś. Jesteś dumny że drugi
człowiek Ci zaufał a Ty zrobiłeś go w huja?
Jak by nie chciała to by nie podała.
> ciach ciach.... poczte odczytalem.. i mialem jej przeslac... no ale
> pokluscilem sie tez o przeczytanie paru maili - hehehe, sorry lduziska -
> taki juz jestem :)
Żałosne! Nigdy niemów że jesteś skur##### uśmiechając się. A skoro taki
jesteś i chcesz być takim to się nie dziw że nie masz panienki.
> a miedzy innynmi co tam bylo ?? jakis fagas - ktorego chyba pzonala na
> jakims wykladzie...podrywal ja ;) jaka Ty jestes delikatna.. nie moge
> sie doczekac naszego sptokania (ktore sam se wymyslil).. dal jej swoj nr
> na komorke.. czekal na smsa... bo ja zaprosil po 1 spotkaniu (wymiane
> karteczek na wykladzie) na sylwestra.. gdzie?? tego juz nie wiadomo -
> heheheh.. no to juz sie znow obsmialem.. zalosne :)
Żałosne? I kto to mówi? Co widzisz w tym żałosnego? Sam jesteś żałosny,
czytasz cudzą pocztę i naśmiewasz się z gościa na forum publicznym.
Naruszenie tajemnicy korespondencji jest karalne w naszym pięknym kraju.
Sam wcześniej podrywałeś tę samą panienkę na ircu. Czyż nie? Sam się z nią
spotykałeś. Śmiejesz się z SIEBIE!!!
> dzownie i mowie, ze juz ma poczte na drugiej skrzynce - i ani slowa o
> tym, ze czytalem te wspaniale maile ;) hop siup.. gadka szmatka..
Wiesz jak panienki sprawdzają czy gość je kocha? Dają mu jakieś zadanie i
patrzą czy się w zadanko angażuje. Ty się zaangażowałeś dzwoniąc.
> o
> imprezie, jak to bylo.. ze pytala o mnie, ze chiala mnie spotkac... no
> to ja mowie, ze nie chailem jej spotkac... i ze chce pogadac powaznie,
> bo musze wiedziec co mam myslec.. tym razem jakos latwo jej przyszlo
> otwieranie sie, bo szybko stwierdzila ze w sumie zaluje ze mi
> powiedziala na poczatku zebysmy sprobowali razem jescze raz...
> powiedziala ze w sumie to ja moge liczyc na zwyczajna znajomosc.... no i
> ja skwasilem, bo zamiast powiedziec OK BYE! ciagnalem dalej rozmowe.. w
> sumie ja troche wymuszalem, ale to chyba dla wlasnego dobrego
> samopoczucia, tak zeby wysztsko zostalo powiedziane.. no i gadka...
> mowie, ze nie zalezy mi na byciu z nia, tlyko na tym, zeby byla
> szczesliwa..
Dobry kit manipulatora!!! Zapamiętam i wykorzystam.
Dlatego że należy ci na jej szczęściu to trzymałeś ją przy fonie dla
własnego dobrego samopoczucia. Niektórzy nie mogą żyć jeśli komuś niedowalą.
> i ze mysle ze nie za bardzo wybiera dobre kierunki w
> zyciu.. ze moze osiagnac wiecej.. ze "stacza sie"... i ze to chyba
> problem.. zeby przestala klamac ludziom, bo to rani ich uczucia..
> ogolnie rzecz bioroac wzsytskie moje przemyslenia z ostatniego czasu (o
> zagubieniu tez)... a no nie mowilem, ze miala jakis kipeski humor... tym
> co powiedzialem niezle ja wkurzylem .. jescze bardziej! zaczela sie
> niezle pienic.. ponioslo ja.. ja bylem bardzo spokojny..
Spokojny jak każdy manipulator. Czyż nie? Zdenerwowałeś panienkę waląc pod
jej kontem jakieś ogólniki. Jak ktoś niestosuje takich metod to może się
zdenerwować.
> I co???
Nie dostaniesz od nas przebaczenia, akceptacji twych czynów, dopuki nie
stwierdzisz że zrobiłeś źle i już tak nie będziesz robić!!
A może chcesz od nas czegoś innego? Nie masz żadnych kumpli żeby z nimi o
tym pogadać? Musisz słać na grupę tyle kilo? Wygląda mi to na
ekscybicjonizm, i to taki chcący odkryć co jest złe w drugim człowieku,
nagadywanie.
> Jak ja sie czulem??
> hahah, sam nie wiem.. nie wiem jak powinienm sie czuc?? czulem sie
> zwyczajnie.. jakos lekko - teraz ju mi troche przeszlo.. czasem se o
> niej pomysle, ale bez przesady.. w sumie czulem taka nicosc.. ale to nie
> byla dolujaca nicosc.. po prostu cos sie skonczylo, cieszylem sie ze se
> wreszcie wytlumaczylem troche rzeczy.,.. szkoda ze nie zrobilem tego 2
> lata temu :) splynelo!! az dziwne :)
Nic nie zostało wytłumaczone, przynajmniej ja niezrozumiałem tłumaczeń.
> a czego sie jescze dowiedzialem w czasie rozmow?? ano tego, ze klamie
> (tu jakis durny przyklad).. ze bawie sie w psychologa... ze analizuje
> ludzi i szukam problemu w calosci... moze miala racje??? hehe, co
> sadzicie??
Przecież wiesz że ONA miała racje, niepotrzebujesz naszego przytakiwania...
> ale wina na pewno nie lezala po mojej stronie :)
Oczywisćie w końcu to twoja bajka i opowiadasz ją tak żeby wyszło że
walczyłeś z potworem.
Podaj jej majla, poproszę ją o ripostę. A może boisz się
kontrataku? Boisz się prawdy? Rzuciłeś watek z panienka na forum publicznym
to niech teraz ona się wypowie. Lubisz takie sprawy załatwiać na forum
publicznym no to dawaj.
> Chcialem jej wyslac jescze maila, w ktorym odpisyal bym jej na pare jej
> przycinkow, ktorych chyba nie obronilem.. np ten, ze jej kolezanka
> twierdzi tez, ze ze mna cos nie tak.. chcialem sie jej np. zapytac czy
> kolezanka to ostateczna wyrocznia?? i czy kolezanka wie, jak ONA mnie
> traktowala i niezle oszukiwala.. moze gdyby to wiedziala to by inne
> zdanie miala.. olac!
Zamiast pisać do niej napisałeś do nas. Bo może wiesz że przed nią się nie
obronisz, przed nami możesz spróbować. Gościu naprawdę jesteś dziwny i masz
jakieś problemy emocjonalne.
> teraz troche czasu minelo i nawet mi sie nie chce tego pisac.. haha,
> chcialem zeby po prostu ostatnie slowo nalezalo do mnie - heheh..
> chcialem tez jej chyba dopiec.. marna jest i niech o tym wie.. ona nawet
> chyba sobie z tego sprawy nie zdaje... ale chyba nie ma sensu :) co ??
> pewnie tez tak sadzicie :)
A Ty jaki jesteś? Wiesz o tym?
> a wiecie co jest najlepsze?? ze postamnowilem zajac sie bardziej soba..
> lepiej sie uksztaltowac.. popracowac nad osba.. tak zeby jak mnie spotka
> wiedziala co stracila ;) haha.. i to jest moj cel zyciowy.. a moja
> motywacja??? to wlasnie ona.. zeby wiedziala :) hahah, dobre :) mysle,
> ze bardzo skuteczne :)
Masz racje Ty jej chcesz strasznie dopiec!!! Ale pomyśl o tym inaczej, być
może (ja to wiem ale Ci nie powiem) gdybyś popracował nad sobą dwa lata
wcześniej to ona by dalej była z TOBĄ.
Pozdrawiam
--
"Bądź żądny wiedzy a za to będą Cię kochać"
<http://www.paranauki.z.pl/> Oficjalna strona grupy pl.misc.paranauki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-01 19:28:02
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zycia[ciach]
Witam,
Zadko tu bywam, ale akurat kliknalem na Twoj post...
Chyba wiem co bedzie dalej (moze ja kurcze Mesjasz jestem ;-) ). Przez
najblizsze kila lat ta dziewczyna bedzie Cie jednak obchodzila, bedziesz o
niej myslal i nie bedziesz mogl sie od tego uwolnic,potem, za jakis czas
zaczniesz szukac kogos innego i bedziesz sie chwytal kazdej nadziei (-tak to
chyba trzeba nazwac), bedziesz sie miotal, to bedzie ostra jazda po
oblodzonej drodze zycia. Jesli wszystko dobrze pojdzie to w koncu odkryjesz,
ze wartoscia nie jest to co widzi w Tobie jakas panna, tylko to co jest dla
Ciebie wazne. Inaczej mowiac zaczniesz myslec w kategoriach "Ja jestem
wazny, Ja tego chce, Ja uwazam, ze cos jest dobre" i NAPRAWDE nie bedzie dla
Ciebie istotne co powiedziala kolezanka jakies panny, albo "ona tak mysli
wiec to co ja mysle jest OK". Bozia takim Cie stworzyla zebys patrzyl na
siebie swoimi oczami, a nie oczami panny jakiejstam.
To bedzie dopiero Koniec pewnej czesci zycia i, co wazniejsze, poczatek tej
najlepszej. Czego Ci zycze i pozdrawiam,
Pawel
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-01 21:46:34
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zyciaDobry watek!
Co sadzicie? niby jestescie ze mna i mnie bronicie.. mowicie co bedzie, jak bede
sie czul??? a moze to ze mna jest rzeczywiscie cos nie tak! Moze rzeczywiscie
jestem ekshibicjonista.. Moze Kamil ma racje? Wiadomo, ze nie we wszystkim.. cos
tam przesadzil - ale ogolnie chodzi o przeslanie - MACIEK JEST Z TOBA COS NIE
TAK.. co?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-02 21:07:38
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zycia
No! To teraz ja K..wa przepraszam!
Do czego ty się przypieprzasz?
Pisze chłopak o tym, co się z nim dzieje ( i to już od dłuższego czasu - m
oże ci umknęło), a wszyscy na to reagują - dość żywiołowo i z emocjami.
I dobrze, że pisze. Bo między innymi od tego jest ta lista ( czytałeś nagł
ówek, a może ci się coś pomyliło , może nie tą listę outlookiem odebrałeś?)
A to o czym pisze Maciek, w jakimś stopniu pomogło jemu i nnym ( bo mi na
przykład też)... a ty się tu rzucasz na niego, pieprzysz coś bez sensu.
Może z tobą cos jest nie tak, co?
Może to ty masz jakieś problemy emocjonalne? Jestem ci nawet stanie wymie
nić ci pierwszy z brzegu - piszesz o sobie "grupa" ;)))))))
Rozdwojenie jaźni??????
--
Bracken
<~--------------------------------------------~>
Vladimir Nabokov wrote:
...odrębność stanowi jedną z podstawowych reguł życia.
Człowiek egzystuje tylko wtedy, gdy jest odizolowany od otoczenia.
Musimy w niej tkwić, bo w przeciwnym razie czeka nas zguba.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-02 21:18:30
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zycia
Nie wydaje mi się, żeby to miał byc koniec, bo coś za często wracasz do niej
myślami.
A zresztą znam ten scenariusz, znam go na pamięć - puściłem tu w poscie wc
zesniej swoją historię, w części podobną do twojej - masz pojecie, ile razy
już się cieszyłem, że jetem w stanie nie myśleć "o niej" tak często jak k
iedyś?
A potem i tak wracało - jak ludzie się schodzą tyle razy, to znaczy że coś i
łączy i szybko nie minie ( w ciągu miesięcy... może)
A najlepszą odpowiedzią na twojego posta był ten Quick Qvik'a - jak kobieta
jest warta, to walcz, a jak nie jest warta to.... to dlaczego tak często o
niej piszesz?
Metody podane przez QQ są w sumie oczywiste, ale zupełnie inaczej jak ktoś
ci to napisze ( jestem wzrokowcem, he, he) i muszę powiedzieć ż zmieniło to
stosunki z moją "Ex" dość diametralnie.
Po 4 miesiącach milczenia zaprosiłem ją na miłą hiszpańską kolacyjkę (pael
la, winko etc.) i... zgodziła się przyjechać!
Będzie siedziała 7 godzin (x2) w pociągu, z trzema przesiadkami, aby zjeść
ze mną 3 godzinną kolację (to ona zaproponowała, że ona dojedzie nie ja).
A ja już myślałem, że ma mnie gdzieś, a tu taka niespdzianka.
Dzięki dla ciebie - za początek dyskusji - i QQ za odpis ( to tak a'propos
postu K. Dziobka)
--
Bracken
<~--------------------------------------------~>
Vladimir Nabokov wrote:
...odrębność stanowi jedną z podstawowych reguł życia.
Człowiek egzystuje tylko wtedy, gdy jest odizolowany od otoczenia.
Musimy w niej tkwić, bo w przeciwnym razie czeka nas zguba.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-03 23:57:30
Temat: Re: Koniec pewnej czesci zycia
Bracken napisał(a):
> No! To teraz ja K..wa przepraszam!
>
> Do czego ty się przypieprzasz?
1)Przyjmowanie masek, udawanie skierowane na manipulowanie drugo osoba,
2)brak porozumienia miedzy dwoma BLISKIMI ludzmi, tego ze niemoga sobie
powiedziec prawdy!!! za to wola walic na forum publicznym gdzie nikt nikomu nie
jest bliski i bliskim byc niepowinien. Chwalenie sie swym chamskim
zachowaniem(czytanie cudzej poczty).[Okropne ze ludzie niemoga sie dogadac]
3) szukanie akceptaci i zrozumienie wsrud obcych....
> Pisze chłopak o tym, co się z nim dzieje ( i to już od dłuższego czasu - m
> oże ci umknęło), a wszyscy na to reagują - dość żywiołowo i z emocjami.
> I dobrze, że pisze. Bo między innymi od tego jest ta lista ( czytałeś nagł
> ówek, a może ci się coś pomyliło , może nie tą listę outlookiem odebrałeś?)
Sadzisz ze grupka jest po to by jakis gosc opisywal jak splawil panienke, a to
moze ona go splawila a zboki reagowaly zywo i emocjonalnie? Toz masz na mysli
emocjonalne szambo!!!!
> A to o czym pisze Maciek, w jakimś stopniu pomogło jemu i nnym ( bo mi na
> przykład też)... a ty się tu rzucasz na niego, pieprzysz coś bez sensu.
Oj wcale Ci niepomoglo, masz tylko taka nadzieje...
Niewazne ze ty niezrozumiales sensu mych slow wazne ze Maciek je zrozumial i
sie z nimi zgodzil.
Dobrze ze gosc pisze, dzieki temu moglem mu pomuc.
> Może z tobą cos jest nie tak, co?
Wszystko?
> Może to ty masz jakieś problemy emocjonalne? Jestem ci nawet stanie wymie
> nić ci pierwszy z brzegu - piszesz o sobie "grupa" ;)))))))
> Rozdwojenie jaźni??????
Alez nie!!! Ja jestem w trzech osobach.
Grupa to ja, ta grupa bezemnie nieistnieje!!! Przez czas jaki istnieje ta grupa
zdolalem rozwiazac tyle problemow psychicznych ile ty niezobaczysz do konca
swych dni.
Tacy ja Ty to snieg dla mnie, okresowy, powtarzalny, zawsze przemijajacy. Za
jakis miesiac spadasz z grupy, a ja ja bede dalej czytal. Takich ludzikow jak
ty widzialem setki, poznaj jednego poznasz wszystkich....
Pozdrawiam
--
"Bądź żądny wiedzy a za to będą Cię kochać"
<http://www.paranauki.z.pl/> Oficjalna strona grupy pl.misc.paranauki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |