Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Korzystając z dyskusji o faszyzmie...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Korzystając z dyskusji o faszyzmie...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 80


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2017-09-26 03:21:26

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu niedziela, 24 września 2017 20:23:05 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> W dniu niedziela, 24 września 2017 01:35:47 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:
> > W dniu piątek, 22 września 2017 00:23:15 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> > > Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
> > > wiadomości news:4fb6ed9a-0bdd-4d38-9d63-07bf1247678d@googlegrou
ps.com...
> > > W dniu czwartek, 21 września 2017 16:09:10 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > > > Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > > > > W dniu czwartek, 21 września 2017 10:29:14 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > > > >> Jakub A. Krzewicki .
> > > > >>>
> > > > >>> PS. Dopóki Kościół nie przyjmie Gnozy, będzie cały czas ludem Izraela,
> > > > >>> Kościołem grzesznym i cierpiącym, a nie Kościołem Tryumfującym. Już
> > > > >>> Marcjon
> > > > >>> na to zwrócił uwagę, a obwołali go heretykiem.
> > > > >>>
> > > > >>
> > > > >> Kosciół pozostanie grzeszny i cierpiący - bo jest LUDZKI.
> > > > >
> > > > > Tylko tak długo jak będzie duchowo żydowski.
> > > >
> > > > Skoro historycznie jest żydowski, to niby jaki ma być duchowo?
> > >
> > > Skoro ktoś ganiał kiedyś w krótkich majteczkach, ma ganiać usque ad mortem
> > > defecatam? Z zabawek dziecinnego pokoju się wyrasta.
> > >
> > > > > A przecież może osiągnąć
> > > > > świadomość Arya.
> > > >
> > > > To osiaga się u kazdego indywidualnie. No i oczywiście np. polskość kultu
> > > > maryjnego jest wypracowana i bezdyskusyjna.
> > >
> > > Nie przywiązuj się tak do etykietek narodowych. Są one piękne, ale nie
> > > wieczne.
> > > W pewnych warunkach historycznych zdarzyło się, że polskość kultu maryjnego
> > > faktycznie zmieniła się na haitańskość ;) nie do poznania, gdyby nie wiadoma
> > > Ikona!
> > > ====================================================
==========
> > > Nasza religia jest (mimo akcentów narodowych) chrześcijańska. Co to znaczy?
> > > Ano- oznacza to, że oddajemy się we władania Jezusa Chrystusa. To nie działa
> > > tak, że dziś mówimy: "Chryste- pomóż mi, bo mi źle- rób co chcesz, tylko
> > > pomóż", a drugiego: "Panie- dziś Cię nie potrzebuję- bo idę kraść i kłamać".
> > > To wielki grzech- chrześcijanin tak nie postępuje. Magowie jednak (w tym
> > > oczywiście voo- doo) działają własnie w ten sposób- traktując np inwokacje
> > > do Boga (Jezusa, Maryi, świętych) tak samo, jak wezwanie demonów do
> > > działania i sprowadzenia nieszczęścia na wroga. Istnieje więc granica
> > > wchłaniania przez chrześcijaństwo pewnych pozostałości innych religii. Ci na
> > > Haiti- to przecież nie chrześcijanie. Dlatego przyjmując pod swój dach
> > > pielgrzymów ze Światowych Dni Młodzieży postawiłem tylko jeden warunek: byle
> > > nie z Haiti.
> > >
> > > --
> > > Chiron
> >
> > opowiedz, co z tymi z Haiti nie tak.
> > po prostu bedzie dokladniej, niz mialbym szukac.
> > a moze trzeba bylo wlasnie ich przyjac?
> >
> > pozdrawiam cie Chironie,
> > jacek
>
> Może ja powiem, zanim Chiron się odezwie.
> Ludowa religia Haitańczyków vodou to jest dosłownie z etymologii afrykańskiej
> kult duchów (animizm). Wskutek wywożenia na plantację niewolników z Afryki
> do haiti przez francuskie władze kolonialne, nastąpiło przemieszanie
> chrześcijaństwa z politeistycznym animizmem i szamanizmem, w którym dużą
> rolę grają rytuały nawiedzenia przez bardziej łagodne lub gniewne duchy.
> Rytuały te mają na celu spełnianie przez nie próśb (magia ludowa) i w oczach
> białego człowieka mogą wyglądać drastycznie, bo są tam np. ofiary ze zwierząt
> (aspekt, który osobiście najmniej mi się podoba). Dawniej bywały od czasu do
> czasu i z ludzi, ale należy brać poprawkę, że to jest ludek stojący nisko
> w łańcuchu ewolucyjnym, który poza tym, że przedostały się do niego jakieś
> przeróbki mądrości starożytnego Egiptu, zupełnie niedawno zszedł z drzewa.
>
> Do kontaktu z Zachodem dochodzi kwestia polska, bo to był jedyny biały naród,
> któremu pozwolono tam żyć po rewolucji i tak się składa, że wśród elit Haiti
> jest stosunkowo dużo czarnych Polaków, stąd przeszły tam również wierzenia
> przerobione z polskich wierzeń ludowych, jak wiadoma Ikona przerobiona
> na lokalną boginię - patronkę skrzywdzonych głownie kobiet. Tak więc ci
> Haitańczycy to na dobrą sprawę trochę nasi ;)

o vodou wiem tylko tyle, ze jest to jakies wbijanie szpilek w kukielki.
dla mnie czarna magia, ot co.

jednak, jest taka piosenka, dosc fajna nawet, znaczy, nie zeby ot tak fajna,
ale wiele prawdy mowica:
"Przeciągamy im przez trzewia zardzewiały drut
Tak się kończy każda władza głucha wciąż na głosy ludu".

co do patronow, to gdzies widzialem, w hiszpanii czy portugalii
Matke Boska ubrana krwiozerczo czy upiornie; taka jej tamtejsza ludowa
odmiana.

po tym co powiedziales, choc spodziewalem sie, ze mniej wiecej
o takie sprawy chodzi, to Chiron powinien przyjac przede wszystkim
tych z Haiti - wowczas najwiecej dobrab moglby uczynic.

pozdrawiam,
jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2017-09-26 05:15:29

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

j...@o...pl pisze:
> W dniu niedziela, 24 września 2017 07:28:42 UTC+2 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> j...@o...pl pisze:
>>> W dniu środa, 20 września 2017 15:27:22 UTC+2 użytkownik XL
>>> napisał:

>>>> Właśnie w tym, że wszelkie "klucze" szlag trafił właśnie.
>>>> EUROPA. TOLERANCJA. Czyli jedno WIELKIE GÓWNO.

>>> tolerancja piekna rzecz. ale jesli ktos zaczyna przez to
>>> propagowac zachowania szkodliwe spolecznie czy moralnie, to juz
>>> cos nie tak. pewnie, ze trudno osoadzic, co jeszcze dopuszczalne,
>>> a co juz nie za bardzo. ale jak juz mowilem, zawsze istnieja
>>> granice.

>> Bzdury gadasz.

> nie kochanienki; to prawda uniwersalna.

Co to znaczy "zachowania szkodliwe społecznie czy moralnie"? Kto ma
decydować o tym co jest już szkodliwe a co jeszcze nie jest? Dla mnie
wszelkie działania, które służą przetrwaniu gatunku są moralnie
uzasadnione a cała reszta tej gadaniny to jest shit wmówione maluczkim
przez tych, którym ograniczenia służą w wymiarze materialnym. Taka to
jest ta prawda uniwersalna, panie dziejku. :-)


>> Każda, jakakolwiek granica oznacza zniewolenie.

> nie, Leo. wezmy na przyklad, ze placa nauczyciela dyplomowanego to 40
> zl/h. przy projekcie, unijnym czy rzadowym, moze byc to 80 zl/h, bo
> dodatkowe przygotowania, materialy itd. mozna i sie pokusic o 100 zl,
> powiedzmy, ale juz 150 jest poza granica przyzwiotosci. tak samo jak
> 20 zl, zreszta. jak widzisz granic w zyciu ludzkim, czy spolecznym,
> czesto nie da sie dokladnie okreslic, co nie znaczy, ze nie istnieja.
> ty takze masz je wewnatrz; inaczej dla swego pracownika zaplacilbys
> np. 5 zl/h, albo 500 zl/h, za te sama prace, i wszystko byloby z
> twego punktu widzenia normalne.

Zły przykład jacku. Pieniądze to, z jednej strony, wymysł cwaniaków,
którzy w ten sposób chcieli sobie podporządkować innych, mniej cwanych.
A z drugiej strony pieniądz to forma nacisku i pobudzania do rywalizacji
(przemoc) by poszukiwać prawdy uniwersalnej i... wyzwolenia od przemocy.
Bo Prawda uniwersalna wymusi uwolnienie ludzi od stosowania przemocy.


>> A zniewolenie to odpychanie od samodzielności i odpowiedzialności.
>> Czu uważasz, że celem powinno być zakazywanie młodym ludziom
>> samodzielności i odpowiedzialności?

> granice, co jest dopuszczalne, a co juz nie, nie ma nic wspolnego ze
> zniewoleniem, czy samodzielnoscia.

Ależ jacku, Ty takie bzdury klecisz? Jestem zaskoczony. Przecież do
samodzielności potrzebna jest wiedza. I jeżeli ktoś ogranicza Twoje
poznanie to uniemożliwia Ci być samodzielnym gdyż ciągle wie coś więcej
od Ciebie gdyż zachowuje dla siebie coś co być może decydować o Twoim
być albo nie być. A zatem wskutek narzuconych Ci ograniczeń jesteś
zakładnikiem czyjejś dobrej lub złej woli. Jesteś jego niewolnikiem gdyż
po to by przetrwać być może musisz się godzić z tym co on Ci narzuca.


>> Czy powinno się im uniemożliwiać przeżycie doświadczenia, które
>> utrwalałoby w nich te jakże ważne cechy?

> czyzbys uwazal, ze stosunek z rodzicem jest utrwalaniem
> samodzielnosci:)

Bo to oznacza emocjonalne i poznawcze zrównanie się syna z ojcem na
matce, lub córki z matką na ojcu. W pierwszym przypadku matka a w drugim
ojciec jest "wagą" na której dziecko zrównuje się z rodzicem tej samej
co ono płci na rodzicu płci przeciwnej. To również pokonanie strachu
przed rodzicem, strachu wywoływanego przez zakazującego rodzica i
ograniczającego wolną wolę dziecka. To pierwsza i najważniejsza
samodzielna decyzja dziecka: czy spróbować tego zakazanego owocu i
odebrać pierwsze związane z nim doświadczenie, jakże ważne z punku
widzenia wzorcowania zachowań.


> pozdrawiam cie Leo, jacek

Dziękuję Ci za niezwykłą uprzejmość, Jacku.

LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2017-09-26 07:52:55

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 26 września 2017 02:49:02 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:
> W dniu niedziela, 24 września 2017 20:04:57 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> > W dniu niedziela, 24 września 2017 01:51:54 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:
> > > W dniu piątek, 22 września 2017 08:28:40 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> > > > W dniu piątek, 22 września 2017 00:05:20 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> > > > > Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> > > > > news:59c3c7d7$0$5147$65785112@news.neostrada.pl...
> > > > > > Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > > > > >> W dniu czwartek, 21 września 2017 10:29:14 UTC+2 użytkownik XL napisał:
> > > > > >>> Jakub A. Krzewicki .
> > > > > >>>>
> > > > > >>>> PS. Dopóki Kościół nie przyjmie Gnozy, będzie cały czas ludem Izraela,
> > > > > >>>> Kościołem grzesznym i cierpiącym, a nie Kościołem Tryumfującym. Już
> > > > > >>>> Marcjon
> > > > > >>>> na to zwrócił uwagę, a obwołali go heretykiem.
> > > > > >>>>
> > > > > >>>
> > > > > >>> Kosciół pozostanie grzeszny i cierpiący - bo jest LUDZKI.
> > > > > >>
> > > > > >> Tylko tak długo jak będzie duchowo żydowski.
> > > > > >
> > > > > > Skoro historycznie jest żydowski, to niby jaki ma być duchowo?
> > > > > >
> > > > > >> A przecież może osiągnąć
> > > > > >> świadomość Arya.
> > > > > >>
> > > > > >
> > > > > > To osiaga się u kazdego indywidualnie. No i oczywiście np. polskość kultu
> > > > > > maryjnego jest wypracowana i bezdyskusyjna.
> > > > >
> > > > > No nie wypada mi się zgodzić z tym, żeby Kościół był z ducha żydowski. I to

> > > > > od początku. Vide- stosunek żydów do pierwszych chrześcijan (no i
> > > > > kolejnych)- widać to już na przykładzie św. Pawła. Źródło konfliktu jest
> > > > > dość...prozaiczne:żydzi głosili uroszczeniową religię, według której oni są

> > > > > narodem wybranym przez Boga- i tylko oni są Jego ludem. Reszta- to coś na
> > > > > kształt świń. Chrześcijaństwo od swego początku głosiło uniwersalizm. Nie
> > > > > jest ważne, skąd pochodzisz. Ważne, czy wierzysz w Jezusa i Jego naukę.
> > > > > Jesli tak- to należysz do Boga.. Przecież za to, że św.Paweł głosił ten
> > > > > uniwersalizm- żydzi chcieli go zabić.
> > > >
> > > > Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko tym różnym żydowskim ćwiczeniom
> > > > duchowym, systemom sefir, kabale profetycznej i innym praktycznym wynalazkom.
> > > > To jest cud-miód, czulent, makagigi i cymes dla pogłębiającego wiedzę umysłu.
> > > > Drażni mnie to, że mojżeszowi chcą przyznać na nie odwieczny copyright sobie,

> > > > a dla gojów mają tylko przaśną Biblię Starego Testamentu które bez w/w
> > > > interpretacji traci poważnie na przydatności plus jeszcze ten cały
asymetryczny
> > > > system finansowy utrzymujący ich materialnie i szczelnie zabezpieczony prawem
> > > > talmudycznym.
> > >
> > > przestan, Jakubie.
> > > jesli ktos grabi tylko do siebie, na pewno nie opiera sie na Bogu.
> > > na nic zadne wiary wyznania, na nic akty jakiekolwiek.
> > > Bog jest i milosierny, i sprawiedliwy.
> > > to wszystko.
> >
> > Ja o czym innym. Nie wszyscy żydzi grabią wszystko do siebie.
>
> no pewnie; przeciez Pan Jezus tez byl Zydem:)
>
> > Ale są tacy, którzy pilnują żeby altruistyczne dary tych co nie grabią, wróciły
> > do Ereca. To jest zupełnie inna sprawa.
> >
> > Dla mniej kumatych. Jeden Żyd naucza medytacji na sephiroth i merkava za darmo,
> > drugi się kręci koło jego uczniów, żeby mieć polityczne korzyści. Czyli
> > co jeden rozdaje altruistycznie i uniwersalnie, drugi usiłuje przerabiać na broń
> > narodową.
> >
> > Zauważ, że Żydzi podobnie jak sufizm, buddyzm i advaita-vedanta doszli
> > na najwyższych stopniach duchowości do poziomu niedualizmu. No ale oprócz
> > judaistów zajmujących się czystą pracą umysłowo-duchową są też całkiem
> > przyziemni, wśród których zdarzają się egoiści mało pożyteczni, a nawet
> > szkodliwi. Niestety starotestamentowy i talmudyczny ustrój społeczno-narodowy
> > chroni tę mało wartościową bazę. Natomiast nadbudowa jest bardzo cymes ;)
>
> jakby tu powiedziec... gora zydowska, ta wladcza, zawsze byla krwiopijna,
> co znaczy, interes przede wszystkim; nawet Boga musieli miec takiego,
> jaki ich wyobrazeniom odpowiadal; zawistny, ale dla innych, z ktorym mozna bylo
> sie targowac, ale tylko oni mieli do tego prawo.
> zreszta jak mozna sie z Bogiem targowac;)? jednak oni mogli; choc targowali sie
> tylko sami ze soba.
>
> poziom niedualizmu? nie wiem, co to znaczy. jest dualizm korpuskularno-falowy,
> ale ci chyba badziej o dualizm wladzy chodzi.
> nawet niebo jest, w tym ujeciu, dualistyczne, choc tam calkiem o wladze nie chodzi.
>
> prosze wyjasnij dokladniej: "sufizm, buddyzm i advaita-vedanta doszli
> na najwyższych stopniach duchowości do poziomu niedualizmu."
> - ja z tych mniej kumatych:)
>
> na wyzszym poziomie, nawet nie swiadomosci, tylko zwyklej uczciwosci,
> Jakubie, nie ma wladzy absolutnej, bo jesli ci ktos ja dal,
> to wiesz, ze dal, i zwykla przyzwoitosc nakazuje, aby o tym pamietac.
> reasumujac, nie zrobisz wielu rzeczy, chocbys nawet mogl,
> bo ten ktos ci zaufal - tak to mniej wiecej wyglada.
>
> pozdrawiam,
> jacek

Nie chodzi mi o dualizm władzy tylko o brak jakichkolwiek podziałów i rozgraniczeń na
"wewnątrz/zewnątrz", "ja/inni", że wszystko jest na tym poziomie
"korony" rozwoju duchowego i umysłowego jakiegokolwiek częścią jednego
i jedynego procesu dziania się. Nikt nie daje żadnej władzy, jako taka
władza jest iluzją. Są możliwości umysłu, umiejętności do wypromieniowywania
rzeczy użytecznych i rozpuszczania przeszkód, ale jako władza są postrzegane
tylko przez osoby o silnym iluzorycznym władczym "ja".

W życiu, jeżeli
chodzi o władzę i państwo, to najlepiej, jak jest ich najmniej, chyba że ktoś
ma przymioty supernormalne (wyższej natury) czakrawartina czyli Króla
Obracającego Kołem. No ale one też nie służą na dobrą sprawę do władzy nad
ludźmi z państw centralnych, tylko do ujarzmienia i podporządkowania peryferiów
tj. do wyznaczenia im królów na okres przejściowy, dopóki zamieszkujący je
barbarzyńcy nie zostaną ucywilizowani i nie nauczą się tak funkcjonować,
że żadna władza poza tą minimalną "stróżem nocnym" nie będzie potrzebna.

Idealne społeczeństwo to jest takie, w którym każdy robi to, co chce poza
mordem, grabieżą mienia, gwałtem, rozbojem czy innymi rzeczami uciążliwymi dla
współmieszkańców i nie trzeba w nim żandarma, żeby kogokolwiek pilnował, bo
jest wpojona w krytyczną ilość ludzi zasada unikania różnych form przemocy.
Jeżeli obywatele szanują życie, zdrowie i dobrobyt innych obywateli, to
władza jest im potrzebna nie więcej jak rybie rower ;) Potrzeba silnej władzy
(nie licząc chwilowych sytuacji awaryjnych jak poskromienie zewnętrznych
barbarzyńców czterech wzburzonych mórz) zawsze świadczy o słabości
społeczeństwa, o tym, że niedostatecznie zostały mu wpojone wartości oparte
na poszanowaniu wzajemnym i unikaniu eskalacji konfliktów.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2017-09-26 08:01:39

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 26 września 2017 07:52:57 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu wtorek, 26 września 2017 02:49:02 UTC+2 użytkownik j...@o...pl napisał:
> > W dniu niedziela, 24 września 2017 20:04:57 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> > > W dniu niedziela, 24 września 2017 01:51:54 UTC+2 użytkownik j...@o...pl
napisał:
> > > > W dniu piątek, 22 września 2017 08:28:40 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki
napisał:
> > > > > W dniu piątek, 22 września 2017 00:05:20 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> > > > > > Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> > > > > > news:59c3c7d7$0$5147$65785112@news.neostrada.pl...
> > > > > > > Jakub A. Krzewicki <p...@g...com> wrote:
> > > > > > >> W dniu czwartek, 21 września 2017 10:29:14 UTC+2 użytkownik XL
napisał:
> > > > > > >>> Jakub A. Krzewicki .
> > > > > > >>>>
> > > > > > >>>> PS. Dopóki Kościół nie przyjmie Gnozy, będzie cały czas ludem
Izraela,
> > > > > > >>>> Kościołem grzesznym i cierpiącym, a nie Kościołem Tryumfującym. Już
> > > > > > >>>> Marcjon
> > > > > > >>>> na to zwrócił uwagę, a obwołali go heretykiem.
> > > > > > >>>>
> > > > > > >>>
> > > > > > >>> Kosciół pozostanie grzeszny i cierpiący - bo jest LUDZKI.
> > > > > > >>
> > > > > > >> Tylko tak długo jak będzie duchowo żydowski.
> > > > > > >
> > > > > > > Skoro historycznie jest żydowski, to niby jaki ma być duchowo?
> > > > > > >
> > > > > > >> A przecież może osiągnąć
> > > > > > >> świadomość Arya.
> > > > > > >>
> > > > > > >
> > > > > > > To osiaga się u kazdego indywidualnie. No i oczywiście np. polskość
kultu
> > > > > > > maryjnego jest wypracowana i bezdyskusyjna.
> > > > > >
> > > > > > No nie wypada mi się zgodzić z tym, żeby Kościół był z ducha żydowski. I
to
> > > > > > od początku. Vide- stosunek żydów do pierwszych chrześcijan (no i
> > > > > > kolejnych)- widać to już na przykładzie św. Pawła. Źródło konfliktu jest
> > > > > > dość...prozaiczne:żydzi głosili uroszczeniową religię, według której oni

> > > > > > narodem wybranym przez Boga- i tylko oni są Jego ludem. Reszta- to coś na

> > > > > > kształt świń. Chrześcijaństwo od swego początku głosiło uniwersalizm. Nie

> > > > > > jest ważne, skąd pochodzisz. Ważne, czy wierzysz w Jezusa i Jego naukę.
> > > > > > Jesli tak- to należysz do Boga.. Przecież za to, że św.Paweł głosił ten
> > > > > > uniwersalizm- żydzi chcieli go zabić.
> > > > >
> > > > > Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko tym różnym żydowskim ćwiczeniom
> > > > > duchowym, systemom sefir, kabale profetycznej i innym praktycznym
wynalazkom.
> > > > > To jest cud-miód, czulent, makagigi i cymes dla pogłębiającego wiedzę
umysłu.
> > > > > Drażni mnie to, że mojżeszowi chcą przyznać na nie odwieczny copyright
sobie,
> > > > > a dla gojów mają tylko przaśną Biblię Starego Testamentu które bez w/w
> > > > > interpretacji traci poważnie na przydatności plus jeszcze ten cały
asymetryczny
> > > > > system finansowy utrzymujący ich materialnie i szczelnie zabezpieczony
prawem
> > > > > talmudycznym.
> > > >
> > > > przestan, Jakubie.
> > > > jesli ktos grabi tylko do siebie, na pewno nie opiera sie na Bogu.
> > > > na nic zadne wiary wyznania, na nic akty jakiekolwiek.
> > > > Bog jest i milosierny, i sprawiedliwy.
> > > > to wszystko.
> > >
> > > Ja o czym innym. Nie wszyscy żydzi grabią wszystko do siebie.
> >
> > no pewnie; przeciez Pan Jezus tez byl Zydem:)
> >
> > > Ale są tacy, którzy pilnują żeby altruistyczne dary tych co nie grabią, wróciły
> > > do Ereca. To jest zupełnie inna sprawa.
> > >
> > > Dla mniej kumatych. Jeden Żyd naucza medytacji na sephiroth i merkava za darmo,
> > > drugi się kręci koło jego uczniów, żeby mieć polityczne korzyści. Czyli
> > > co jeden rozdaje altruistycznie i uniwersalnie, drugi usiłuje przerabiać na
broń
> > > narodową.
> > >
> > > Zauważ, że Żydzi podobnie jak sufizm, buddyzm i advaita-vedanta doszli
> > > na najwyższych stopniach duchowości do poziomu niedualizmu. No ale oprócz
> > > judaistów zajmujących się czystą pracą umysłowo-duchową są też całkiem
> > > przyziemni, wśród których zdarzają się egoiści mało pożyteczni, a nawet
> > > szkodliwi. Niestety starotestamentowy i talmudyczny ustrój społeczno-narodowy
> > > chroni tę mało wartościową bazę. Natomiast nadbudowa jest bardzo cymes ;)
> >
> > jakby tu powiedziec... gora zydowska, ta wladcza, zawsze byla krwiopijna,
> > co znaczy, interes przede wszystkim; nawet Boga musieli miec takiego,
> > jaki ich wyobrazeniom odpowiadal; zawistny, ale dla innych, z ktorym mozna bylo
> > sie targowac, ale tylko oni mieli do tego prawo.
> > zreszta jak mozna sie z Bogiem targowac;)? jednak oni mogli; choc targowali sie
> > tylko sami ze soba.
> >
> > poziom niedualizmu? nie wiem, co to znaczy. jest dualizm korpuskularno-falowy,
> > ale ci chyba badziej o dualizm wladzy chodzi.
> > nawet niebo jest, w tym ujeciu, dualistyczne, choc tam calkiem o wladze nie
chodzi.
> >
> > prosze wyjasnij dokladniej: "sufizm, buddyzm i advaita-vedanta doszli
> > na najwyższych stopniach duchowości do poziomu niedualizmu."
> > - ja z tych mniej kumatych:)
> >
> > na wyzszym poziomie, nawet nie swiadomosci, tylko zwyklej uczciwosci,
> > Jakubie, nie ma wladzy absolutnej, bo jesli ci ktos ja dal,
> > to wiesz, ze dal, i zwykla przyzwoitosc nakazuje, aby o tym pamietac.
> > reasumujac, nie zrobisz wielu rzeczy, chocbys nawet mogl,
> > bo ten ktos ci zaufal - tak to mniej wiecej wyglada.
> >
> > pozdrawiam,
> > jacek
>
> Nie chodzi mi o dualizm władzy tylko o brak jakichkolwiek podziałów i rozgraniczeń
na "wewnątrz/zewnątrz", "ja/inni", że wszystko jest na tym poziomie
> "korony" rozwoju duchowego i umysłowego jakiegokolwiek częścią jednego
> i jedynego procesu dziania się. Nikt nie daje żadnej władzy, jako taka
> władza jest iluzją. Są możliwości umysłu, umiejętności do wypromieniowywania
> rzeczy użytecznych i rozpuszczania przeszkód, ale jako władza są postrzegane
> tylko przez osoby o silnym iluzorycznym władczym "ja".
>
> W życiu, jeżeli
> chodzi o władzę i państwo, to najlepiej, jak jest ich najmniej, chyba że ktoś
> ma przymioty supernormalne (wyższej natury) czakrawartina czyli Króla
> Obracającego Kołem. No ale one też nie służą na dobrą sprawę do władzy nad
> ludźmi z państw centralnych, tylko do ujarzmienia i podporządkowania peryferiów
> tj. do wyznaczenia im królów na okres przejściowy, dopóki zamieszkujący je
> barbarzyńcy nie zostaną ucywilizowani i nie nauczą się tak funkcjonować,
> że żadna władza poza tą minimalną "stróżem nocnym" nie będzie potrzebna.
>
> Idealne społeczeństwo to jest takie, w którym każdy robi to, co chce poza
> mordem, grabieżą mienia, gwałtem, rozbojem czy innymi rzeczami uciążliwymi dla
> współmieszkańców i nie trzeba w nim żandarma, żeby kogokolwiek pilnował, bo
> jest wpojona w krytyczną ilość ludzi zasada unikania różnych form przemocy.
> Jeżeli obywatele szanują życie, zdrowie i dobrobyt innych obywateli, to
> władza jest im potrzebna nie więcej jak rybie rower ;) Potrzeba silnej władzy
> (nie licząc chwilowych sytuacji awaryjnych jak poskromienie zewnętrznych
> barbarzyńców czterech wzburzonych mórz) zawsze świadczy o słabości
> społeczeństwa, o tym, że niedostatecznie zostały mu wpojone wartości oparte
> na poszanowaniu wzajemnym i unikaniu eskalacji konfliktów.

PS. Jeżeli chodzi o władzę centralną, to powinno być jej mało, żeby ludzie
nawet nie zdawali sobie sprawy z jej istnienia i żeby eliminowała po cichu tych
kilkanaście najbardziej toksycznych jednostek na terenie, który jej podlega.
"Władze" lokalne są oczywiście potrzebne do wydawania jakichś regulacji w miejscach
typu miasta, ale ja tego nie zaliczam do władzy, ale raczej do
organizacji ruchu i usług oferowanych przez skupiska ludzkie.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2017-09-26 10:09:50

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu wtorek, 26 września 2017 07:52:57 UTC+2 użytkownik Jakub A.
> Krzewicki napisał:
>> W dniu wtorek, 26 września 2017 02:49:02 UTC+2 użytkownik
>> j...@o...pl napisał:
>>> W dniu niedziela, 24 września 2017 20:04:57 UTC+2 użytkownik
>>> Jakub A. Krzewicki napisał:

>>>> Ale są tacy, którzy pilnują żeby altruistyczne dary tych co
>>>> nie grabią, wróciły do Ereca. To jest zupełnie inna sprawa.
>>>>
>>>> Dla mniej kumatych. Jeden Żyd naucza medytacji na sephiroth i
>>>> merkava za darmo, drugi się kręci koło jego uczniów, żeby mieć
>>>> polityczne korzyści. Czyli co jeden rozdaje altruistycznie i
>>>> uniwersalnie, drugi usiłuje przerabiać na broń narodową.
>>>>
>>>> Zauważ, że Żydzi podobnie jak sufizm, buddyzm i
>>>> advaita-vedanta doszli na najwyższych stopniach duchowości do
>>>> poziomu niedualizmu. No ale oprócz judaistów zajmujących się
>>>> czystą pracą umysłowo-duchową są też całkiem przyziemni, wśród
>>>> których zdarzają się egoiści mało pożyteczni, a nawet
>>>> szkodliwi. Niestety starotestamentowy i talmudyczny ustrój
>>>> społeczno-narodowy chroni tę mało wartościową bazę. Natomiast
>>>> nadbudowa jest bardzo cymes ;)

>>> jakby tu powiedziec... gora zydowska, ta wladcza, zawsze byla
>>> krwiopijna, co znaczy, interes przede wszystkim; nawet Boga
>>> musieli miec takiego, jaki ich wyobrazeniom odpowiadal;
>>> zawistny, ale dla innych, z ktorym mozna bylo sie targowac, ale
>>> tylko oni mieli do tego prawo. zreszta jak mozna sie z Bogiem
>>> targowac;)? jednak oni mogli; choc targowali sie tylko sami ze
>>> soba.
>>>
>>> poziom niedualizmu? nie wiem, co to znaczy. jest dualizm
>>> korpuskularno-falowy, ale ci chyba badziej o dualizm wladzy
>>> chodzi. nawet niebo jest, w tym ujeciu, dualistyczne, choc tam
>>> calkiem o wladze nie chodzi.
>>>
>>> prosze wyjasnij dokladniej: "sufizm, buddyzm i advaita-vedanta
>>> doszli na najwyższych stopniach duchowości do poziomu
>>> niedualizmu." - ja z tych mniej kumatych:)
>>>
>>> na wyzszym poziomie, nawet nie swiadomosci, tylko zwyklej
>>> uczciwosci, Jakubie, nie ma wladzy absolutnej, bo jesli ci ktos
>>> ja dal, to wiesz, ze dal, i zwykla przyzwoitosc nakazuje, aby o
>>> tym pamietac. reasumujac, nie zrobisz wielu rzeczy, chocbys
>>> nawet mogl, bo ten ktos ci zaufal - tak to mniej wiecej wyglada.
>>>
>>> pozdrawiam, jacek

>> Nie chodzi mi o dualizm władzy tylko o brak jakichkolwiek
>> podziałów i rozgraniczeń na "wewnątrz/zewnątrz", "ja/inni", że
>> wszystko jest na tym poziomie "korony" rozwoju duchowego i
>> umysłowego jakiegokolwiek częścią jednego i jedynego procesu
>> dziania się. Nikt nie daje żadnej władzy, jako taka władza jest
>> iluzją. Są możliwości umysłu, umiejętności do wypromieniowywania
>> rzeczy użytecznych i rozpuszczania przeszkód, ale jako władza są
>> postrzegane tylko przez osoby o silnym iluzorycznym władczym "ja".
>>
>> W życiu, jeżeli chodzi o władzę i państwo, to najlepiej, jak jest
>> ich najmniej, chyba że ktoś ma przymioty supernormalne (wyższej
>> natury) czakrawartina czyli Króla Obracającego Kołem. No ale one
>> też nie służą na dobrą sprawę do władzy nad ludźmi z państw
>> centralnych, tylko do ujarzmienia i podporządkowania peryferiów
>> tj. do wyznaczenia im królów na okres przejściowy, dopóki
>> zamieszkujący je barbarzyńcy nie zostaną ucywilizowani i nie nauczą
>> się tak funkcjonować, że żadna władza poza tą minimalną "stróżem
>> nocnym" nie będzie potrzebna.
>>
>> Idealne społeczeństwo to jest takie, w którym każdy robi to, co
>> chce poza mordem, grabieżą mienia, gwałtem, rozbojem czy innymi
>> rzeczami uciążliwymi dla współmieszkańców i nie trzeba w nim
>> żandarma, żeby kogokolwiek pilnował, bo jest wpojona w krytyczną
>> ilość ludzi zasada unikania różnych form przemocy. Jeżeli
>> obywatele szanują życie, zdrowie i dobrobyt innych obywateli, to
>> władza jest im potrzebna nie więcej jak rybie rower ;) Potrzeba
>> silnej władzy (nie licząc chwilowych sytuacji awaryjnych jak
>> poskromienie zewnętrznych barbarzyńców czterech wzburzonych mórz)
>> zawsze świadczy o słabości społeczeństwa, o tym, że
>> niedostatecznie zostały mu wpojone wartości oparte na poszanowaniu
>> wzajemnym i unikaniu eskalacji konfliktów.

> PS. Jeżeli chodzi o władzę centralną, to powinno być jej mało, żeby
> ludzie nawet nie zdawali sobie sprawy z jej istnienia i żeby
> eliminowała po cichu tych kilkanaście najbardziej toksycznych
> jednostek na terenie, który jej podlega. "Władze" lokalne są
> oczywiście potrzebne do wydawania jakichś regulacji w miejscach typu
> miasta, ale ja tego nie zaliczam do władzy, ale raczej do
> organizacji ruchu i usług oferowanych przez skupiska ludzkie.

Coś mi się widzi Jakubie, że podążasz w kierunku Utopii. Tylko nie
rozwiązałeś jednego problemu: jak uwolnić obywateli tego Twojego
idealnego Państwa od przemocy. Chcesz zrezygnować z władzy ale w jaki
sposób zamierzasz uwolnić taką społeczność od wzajemnego braku zaufania?
Chcesz minimum władzy, ale nawet minimum władzy oznacza zamordyzm tylko
dyskretnie sprawowany a to oznacza niewolnictwo. Chcesz pozostawić
władzę dla nadzorowania tych kilkunastu jednostek toksycznych, które się
ujawnią. A co z tymi, których się zidentyfikować nie da? No bo jest
jedna jednostka toksyczna to może ich być równie dobrze sto, nieprawdaż?
Czy nie prościej jest usunąć praprzyczynę patologii, praprzyczynę
moralnego staczania sie jednostek? Przeanalizuj jeszcze raz moją
propozycję wyeliminowania zakazu jako pierwotnej przyczyny degradacji
psychiki i moralności dziecka już od urodzenia poczynając. A może i
jeszcze przed urodzeniem, któż to wie?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2017-09-26 15:36:49

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 26 września 2017 10:09:54 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> Jakub A. Krzewicki pisze:
> > W dniu wtorek, 26 września 2017 07:52:57 UTC+2 użytkownik Jakub A.
> > Krzewicki napisał:
> >> W dniu wtorek, 26 września 2017 02:49:02 UTC+2 użytkownik
> >> j...@o...pl napisał:
> >>> W dniu niedziela, 24 września 2017 20:04:57 UTC+2 użytkownik
> >>> Jakub A. Krzewicki napisał:
>
> >>>> Ale są tacy, którzy pilnują żeby altruistyczne dary tych co
> >>>> nie grabią, wróciły do Ereca. To jest zupełnie inna sprawa.
> >>>>
> >>>> Dla mniej kumatych. Jeden Żyd naucza medytacji na sephiroth i
> >>>> merkava za darmo, drugi się kręci koło jego uczniów, żeby mieć
> >>>> polityczne korzyści. Czyli co jeden rozdaje altruistycznie i
> >>>> uniwersalnie, drugi usiłuje przerabiać na broń narodową.
> >>>>
> >>>> Zauważ, że Żydzi podobnie jak sufizm, buddyzm i
> >>>> advaita-vedanta doszli na najwyższych stopniach duchowości do
> >>>> poziomu niedualizmu. No ale oprócz judaistów zajmujących się
> >>>> czystą pracą umysłowo-duchową są też całkiem przyziemni, wśród
> >>>> których zdarzają się egoiści mało pożyteczni, a nawet
> >>>> szkodliwi. Niestety starotestamentowy i talmudyczny ustrój
> >>>> społeczno-narodowy chroni tę mało wartościową bazę. Natomiast
> >>>> nadbudowa jest bardzo cymes ;)
>
> >>> jakby tu powiedziec... gora zydowska, ta wladcza, zawsze byla
> >>> krwiopijna, co znaczy, interes przede wszystkim; nawet Boga
> >>> musieli miec takiego, jaki ich wyobrazeniom odpowiadal;
> >>> zawistny, ale dla innych, z ktorym mozna bylo sie targowac, ale
> >>> tylko oni mieli do tego prawo. zreszta jak mozna sie z Bogiem
> >>> targowac;)? jednak oni mogli; choc targowali sie tylko sami ze
> >>> soba.
> >>>
> >>> poziom niedualizmu? nie wiem, co to znaczy. jest dualizm
> >>> korpuskularno-falowy, ale ci chyba badziej o dualizm wladzy
> >>> chodzi. nawet niebo jest, w tym ujeciu, dualistyczne, choc tam
> >>> calkiem o wladze nie chodzi.
> >>>
> >>> prosze wyjasnij dokladniej: "sufizm, buddyzm i advaita-vedanta
> >>> doszli na najwyższych stopniach duchowości do poziomu
> >>> niedualizmu." - ja z tych mniej kumatych:)
> >>>
> >>> na wyzszym poziomie, nawet nie swiadomosci, tylko zwyklej
> >>> uczciwosci, Jakubie, nie ma wladzy absolutnej, bo jesli ci ktos
> >>> ja dal, to wiesz, ze dal, i zwykla przyzwoitosc nakazuje, aby o
> >>> tym pamietac. reasumujac, nie zrobisz wielu rzeczy, chocbys
> >>> nawet mogl, bo ten ktos ci zaufal - tak to mniej wiecej wyglada.
> >>>
> >>> pozdrawiam, jacek
>
> >> Nie chodzi mi o dualizm władzy tylko o brak jakichkolwiek
> >> podziałów i rozgraniczeń na "wewnątrz/zewnątrz", "ja/inni", że
> >> wszystko jest na tym poziomie "korony" rozwoju duchowego i
> >> umysłowego jakiegokolwiek częścią jednego i jedynego procesu
> >> dziania się. Nikt nie daje żadnej władzy, jako taka władza jest
> >> iluzją. Są możliwości umysłu, umiejętności do wypromieniowywania
> >> rzeczy użytecznych i rozpuszczania przeszkód, ale jako władza są
> >> postrzegane tylko przez osoby o silnym iluzorycznym władczym "ja".
> >>
> >> W życiu, jeżeli chodzi o władzę i państwo, to najlepiej, jak jest
> >> ich najmniej, chyba że ktoś ma przymioty supernormalne (wyższej
> >> natury) czakrawartina czyli Króla Obracającego Kołem. No ale one
> >> też nie służą na dobrą sprawę do władzy nad ludźmi z państw
> >> centralnych, tylko do ujarzmienia i podporządkowania peryferiów
> >> tj. do wyznaczenia im królów na okres przejściowy, dopóki
> >> zamieszkujący je barbarzyńcy nie zostaną ucywilizowani i nie nauczą
> >> się tak funkcjonować, że żadna władza poza tą minimalną "stróżem
> >> nocnym" nie będzie potrzebna.
> >>
> >> Idealne społeczeństwo to jest takie, w którym każdy robi to, co
> >> chce poza mordem, grabieżą mienia, gwałtem, rozbojem czy innymi
> >> rzeczami uciążliwymi dla współmieszkańców i nie trzeba w nim
> >> żandarma, żeby kogokolwiek pilnował, bo jest wpojona w krytyczną
> >> ilość ludzi zasada unikania różnych form przemocy. Jeżeli
> >> obywatele szanują życie, zdrowie i dobrobyt innych obywateli, to
> >> władza jest im potrzebna nie więcej jak rybie rower ;) Potrzeba
> >> silnej władzy (nie licząc chwilowych sytuacji awaryjnych jak
> >> poskromienie zewnętrznych barbarzyńców czterech wzburzonych mórz)
> >> zawsze świadczy o słabości społeczeństwa, o tym, że
> >> niedostatecznie zostały mu wpojone wartości oparte na poszanowaniu
> >> wzajemnym i unikaniu eskalacji konfliktów.
>
> > PS. Jeżeli chodzi o władzę centralną, to powinno być jej mało, żeby
> > ludzie nawet nie zdawali sobie sprawy z jej istnienia i żeby
> > eliminowała po cichu tych kilkanaście najbardziej toksycznych
> > jednostek na terenie, który jej podlega. "Władze" lokalne są
> > oczywiście potrzebne do wydawania jakichś regulacji w miejscach typu
> > miasta, ale ja tego nie zaliczam do władzy, ale raczej do
> > organizacji ruchu i usług oferowanych przez skupiska ludzkie.
>
> Coś mi się widzi Jakubie, że podążasz w kierunku Utopii. Tylko nie
> rozwiązałeś jednego problemu: jak uwolnić obywateli tego Twojego
> idealnego Państwa od przemocy. Chcesz zrezygnować z władzy ale w jaki
> sposób zamierzasz uwolnić taką społeczność od wzajemnego braku zaufania?
> Chcesz minimum władzy, ale nawet minimum władzy oznacza zamordyzm tylko
> dyskretnie sprawowany a to oznacza niewolnictwo. Chcesz pozostawić
> władzę dla nadzorowania tych kilkunastu jednostek toksycznych, które się
> ujawnią. A co z tymi, których się zidentyfikować nie da? No bo jest
> jedna jednostka toksyczna to może ich być równie dobrze sto, nieprawdaż?
> Czy nie prościej jest usunąć praprzyczynę patologii, praprzyczynę
> moralnego staczania sie jednostek? Przeanalizuj jeszcze raz moją
> propozycję wyeliminowania zakazu jako pierwotnej przyczyny degradacji
> psychiki i moralności dziecka już od urodzenia poczynając. A może i
> jeszcze przed urodzeniem, któż to wie?

Przyczyną toksyczności są brak lub błędy wychowania. Czyli kiedy nagradzamy
u potomstwa postawy agresywne, a karzemy nieszkodliwe np. ciekawość.
Wyobraź sobie, że w niektórych domach np. zwalczano czytanie książek,
a promowano postawy typu służebność u kobiet czy karczemne bijatyki u mężczyzn.
Nie wiem, jak obecnie mają się takie błędy, ale jeszcze kilkadziesiąt lat temu
podobne wychowanie górowało w proletariacie i na samych dołach
drobnomieszczaństwa. To jest moja przyczyna niechęci wobec PiS, bo odwołuje się
do sentymentów antyintelektualnych, charakterystycznych dala tych warstw i takie
sentymenty propaguje szeroko społeczeństwu a inteligenckość tylko wybranym.
Żeby nie było, że o jakąś antypolskość tu się rozchodzi, to dodam, że taka
hodowla, bo nie można nazwać jej właściwym wychowaniem dominowała do lat 50-tych
nawet wśród biedniejszych klas Ameryki. Obudźcie się do cholery konserwatyści!
Dzisiaj takie programowanie bydła ludzkiego jest zgoła niepotrzebne, skoro
wszelkie służebne i fizolskie funkcje będą wkrótce wykonywać roboty!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2017-09-26 18:24:37

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu wtorek, 26 września 2017 10:09:54 UTC+2 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:
>> Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> W dniu wtorek, 26 września 2017 07:52:57 UTC+2 użytkownik Jakub
>>> A. Krzewicki napisał:

>>>> Nie chodzi mi o dualizm władzy tylko o brak jakichkolwiek
>>>> podziałów i rozgraniczeń na "wewnątrz/zewnątrz", "ja/inni", że
>>>> wszystko jest na tym poziomie "korony" rozwoju duchowego i
>>>> umysłowego jakiegokolwiek częścią jednego i jedynego procesu
>>>> dziania się. Nikt nie daje żadnej władzy, jako taka władza jest
>>>> iluzją. Są możliwości umysłu, umiejętności do
>>>> wypromieniowywania rzeczy użytecznych i rozpuszczania
>>>> przeszkód, ale jako władza są postrzegane tylko przez osoby o
>>>> silnym iluzorycznym władczym "ja".
>>>>
>>>> W życiu, jeżeli chodzi o władzę i państwo, to najlepiej, jak
>>>> jest ich najmniej, chyba że ktoś ma przymioty supernormalne
>>>> (wyższej natury) czakrawartina czyli Króla Obracającego Kołem.
>>>> No ale one też nie służą na dobrą sprawę do władzy nad ludźmi z
>>>> państw centralnych, tylko do ujarzmienia i podporządkowania
>>>> peryferiów tj. do wyznaczenia im królów na okres przejściowy,
>>>> dopóki zamieszkujący je barbarzyńcy nie zostaną ucywilizowani
>>>> i nie nauczą się tak funkcjonować, że żadna władza poza tą
>>>> minimalną "stróżem nocnym" nie będzie potrzebna.
>>>>
>>>> Idealne społeczeństwo to jest takie, w którym każdy robi to, co
>>>> chce poza mordem, grabieżą mienia, gwałtem, rozbojem czy innymi
>>>> rzeczami uciążliwymi dla współmieszkańców i nie trzeba w nim
>>>> żandarma, żeby kogokolwiek pilnował, bo jest wpojona w
>>>> krytyczną ilość ludzi zasada unikania różnych form przemocy.
>>>> Jeżeli obywatele szanują życie, zdrowie i dobrobyt innych
>>>> obywateli, to władza jest im potrzebna nie więcej jak rybie
>>>> rower ;) Potrzeba silnej władzy (nie licząc chwilowych
>>>> sytuacji awaryjnych jak poskromienie zewnętrznych barbarzyńców
>>>> czterech wzburzonych mórz) zawsze świadczy o słabości
>>>> społeczeństwa, o tym, że niedostatecznie zostały mu wpojone
>>>> wartości oparte na poszanowaniu wzajemnym i unikaniu eskalacji
>>>> konfliktów.

>>> PS. Jeżeli chodzi o władzę centralną, to powinno być jej mało,
>>> żeby ludzie nawet nie zdawali sobie sprawy z jej istnienia i żeby
>>> eliminowała po cichu tych kilkanaście najbardziej toksycznych
>>> jednostek na terenie, który jej podlega. "Władze" lokalne są
>>> oczywiście potrzebne do wydawania jakichś regulacji w miejscach
>>> typu miasta, ale ja tego nie zaliczam do władzy, ale raczej do
>>> organizacji ruchu i usług oferowanych przez skupiska ludzkie.

>> Coś mi się widzi Jakubie, że podążasz w kierunku Utopii. Tylko nie
>> rozwiązałeś jednego problemu: jak uwolnić obywateli tego Twojego
>> idealnego Państwa od przemocy. Chcesz zrezygnować z władzy ale w
>> jaki sposób zamierzasz uwolnić taką społeczność od wzajemnego
>> braku zaufania? Chcesz minimum władzy, ale nawet minimum władzy
>> oznacza zamordyzm tylko dyskretnie sprawowany a to oznacza
>> niewolnictwo. Chcesz pozostawić władzę dla nadzorowania tych
>> kilkunastu jednostek toksycznych, które się ujawnią. A co z tymi,
>> których się zidentyfikować nie da? No bo jest jedna jednostka
>> toksyczna to może ich być równie dobrze sto, nieprawdaż? Czy nie
>> prościej jest usunąć praprzyczynę patologii, praprzyczynę moralnego
>> staczania się jednostek? Przeanalizuj jeszcze raz moją propozycję
>> wyeliminowania zakazu jako pierwotnej przyczyny degradacji psychiki
>> i moralności dziecka już od urodzenia poczynając. A może i jeszcze
>> przed urodzeniem, któż to wie?

> Przyczyną toksyczności są brak lub błędy wychowania. Czyli kiedy
> nagradzamy u potomstwa postawy agresywne, a karzemy nieszkodliwe np.
> ciekawość.

Zgadzam się w całości poza jedną drobną wątpliwością. Czy zgadzasz się
na przejawianie przez dzieci ciekawości bez żadnych ograniczeń czy też
uważasz że dziecięca ciekawość powinna się skończyć gdy dochodzimy do
życia seksualnego rodziców? Czy dzieci powinny się zapoznać z tą sferą
aktywności rodziców czy też nie wolno im jej zgłębiać?


> Wyobraź sobie, że w niektórych domach np. zwalczano czytanie książek,
> a promowano postawy typu służebność u kobiet czy karczemne bijatyki u
> mężczyzn. Nie wiem, jak obecnie mają się takie błędy, ale jeszcze
> kilkadziesiąt lat temu podobne wychowanie górowało w proletariacie i
> na samych dołach drobnomieszczaństwa.

Mój ojciec był robotnikiem a matka gospodynią domową, ale zachęcali
mnie, jak tylko mogli, do czytania książek. A ponieważ byłem molem
książkowym więc często przymykali oko na fakt, że z zakupów wracałem bez
reszty, czasem pokaźnej, bo skusiła mnie jakaś ciekawa książka w
księgarni. Tak więc nie każdy proletariusz był umysłowym ciemniakiem.
Być może odziedziczyłem skłonności po moim stryju, również Władysławie,
który był przedwojennym nauczycielem po UJ-cie. A mojemu ojcu w awansie
społecznym przeszkodziła wojna i powojenna ruchawka na wschodzie Polski.
Tak, że miej waść umiar w poniżaniu jednych i wywyższaniu drugich,
którzy nie zawsze na wyniesienie zasługują.


> To jest moja przyczyna niechęci wobec PiS, bo odwołuje się do
> sentymentów antyintelektualnych, charakterystycznych dala tych
> warstw i takie sentymenty propaguje szeroko społeczeństwu a
> inteligenckość tylko wybranym.

Nie zawsze co inteligenckie znaczy dobre dla rozwoju społecznego.
Skostniały i stetryczały inteligent bywa gorszy w swoim działaniu
społecznym od inteligenta z awansu.


> Żeby nie było, że o jakąś antypolskość tu się rozchodzi, to dodam, że
> taka hodowla, bo nie można nazwać jej właściwym wychowaniem
> dominowała do lat 50-tych nawet wśród biedniejszych klas Ameryki.

Jak sam zauważasz nie tylko Polska ma problemy z właściwym wychowaniem,
z czym się w zupełności z Tobą zgadzam, gdyż jest to problem globalny i
musi zostać rozwiązany globalnie by infekcja nie powracała. Tylko jak to
pozytywne wychowanie ma wyglądać, jakie elementy ma zawierać i czy
zdefiniowałeś cel do osiągnięcia. Wiadomo, że nie można dalej wychowywać
awanturników i zabijaków, ludzi, którym nie można ufać i którzy nie
szanują siebie oraz innych. Jednym słowem jednostki aspołeczne. Ale czy
społecznikostwo, w wielu przypadkach, nie jest tylko maską zakładaną na
głowę wilka? Chociaż nie, wilk to bardzo porządny łowca. :-)
No więc czy potrafisz zdefiniować cel oraz ścieżkę do jego osiągnięcia?


> Obudźcie się do cholery konserwatyści!

Jestem obudzony chociaż nie zawsze byłem konserwatystą z racji
pochodzenia. :-)


> Dzisiaj takie programowanie bydła ludzkiego jest zgoła niepotrzebne,
> skoro wszelkie służebne i fizolskie funkcje będą wkrótce wykonywać
> roboty!

Obyś się nie pomylił, Jakubie. :-)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2017-09-26 20:12:34

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 26 września 2017 18:24:41 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:

> Zgadzam się w całości poza jedną drobną wątpliwością. Czy zgadzasz się
> na przejawianie przez dzieci ciekawości bez żadnych ograniczeń czy też
> uważasz że dziecięca ciekawość powinna się skończyć gdy dochodzimy do
> życia seksualnego rodziców? Czy dzieci powinny się zapoznać z tą sferą
> aktywności rodziców czy też nie wolno im jej zgłębiać?

Powiem tak. Podglądać przez dziurkę od klucza zabraniał nie będę.
Ale otwieranie drzwi od sypialni to jest już zaglądanie komu innemu
do łóżka na cały gwizdek, bez dyskrecji. Ciekawość świata i niedyskrecja
to są dwie różne sprawy, które pokrywają się tylko w niewielkim stopniu.
Gdybym miał córkę, to oczywiście nie stawiałbym jej przeszkód w inicjacji
seksualnej z którymś z przyjaciół. Zauważ, że wszędzie, gdzie są reklamy
czy sztuka rozbudzająca ciekawość płciową jest przekaz: znajdź sobie fajną
dziewczynę, atrakcyjnego chłopaka, a rodzice nie spełniają raczej tych kanonów
piękna, więc wątpię, żeby kiedykolwiek chciała mnie jako partnera. Takich
związków unika się nie przez zakaz, ale przez przyciąganie do kanonów piękna
i młodości. Seks w wychowaniu młodzieży kojarzony jest z młodością, dojrzałość
nie przyciąga, mnie np. nie przyciągała, bardziej podobały mi się młodsze koleżanki
od starszych. Ja bym się czuł trochę nieswojo, gdyby młodzieży
pomyliły się kierunki i definicje relacji pionowych (rodzice - potomstwo,
nauczyciel - uczeń, przełożony - podwładny w biznesie) z poziomymi (przyjaciele,
partnerzy seksualni, bracia i siostry). Nie chodzi tutaj o jakieś silne tabu,
ale kluczem jest czasoprzestrzeń, Leo. Nie mająca centrum i granic, ale
posiadająca stałe kierunki na których jest rozpięta. Kiedy one giną, przestrzeń
staje się matematycznie zdegenerowana, tj. przestaje być otwarta, domyka się.

> Mój ojciec był robotnikiem a matka gospodynią domową, ale zachęcali
> mnie, jak tylko mogli, do czytania książek. A ponieważ byłem molem
> książkowym więc często przymykali oko na fakt, że z zakupów wracałem bez
> reszty, czasem pokaźnej, bo skusiła mnie jakaś ciekawa książka w
> księgarni. Tak więc nie każdy proletariusz był umysłowym ciemniakiem.
> Być może odziedziczyłem skłonności po moim stryju, również Władysławie,
> który był przedwojennym nauczycielem po UJ-cie. A mojemu ojcu w awansie
> społecznym przeszkodziła wojna i powojenna ruchawka na wschodzie Polski.
> Tak, że miej waść umiar w poniżaniu jednych i wywyższaniu drugich,
> którzy nie zawsze na wyniesienie zasługują.

Ja w rodzinie miałem zarówno inteligentów, jak i proletariuszy, ale
z intelektualnymi aspiracjami. lumpenproletariuszy na szczęście nie miałem, ale
bywał kilkadziesiąt lat temu taki kulawy i koszmarny sposób hodowli uchodzący
nie wiedzieć czemu za wychowanie. Autor jednej z książek, którą bardzo lubię,
przyznał się, że był chowany w taki sposób.

> Nie zawsze co inteligenckie znaczy dobre dla rozwoju społecznego.
> Skostniały i stetryczały inteligent bywa gorszy w swoim działaniu
> społecznym od inteligenta z awansu.

To właśnie ci skostniali i stetryczali nie chcą poszerzać kręgu inteligencji.
I niestety mam wrażenie, może się mylę - mam prawo się mylić... że znacznie
więcej takiej inteligencji jest w Prawie i Sprawiedliwości niż w stronnictwach
liberalnych.

> Jak sam zauważasz nie tylko Polska ma problemy z właściwym wychowaniem,
> z czym się w zupełności z Tobą zgadzam, gdyż jest to problem globalny i
> musi zostać rozwiązany globalnie by infekcja nie powracała. Tylko jak to
> pozytywne wychowanie ma wyglądać, jakie elementy ma zawierać i czy
> zdefiniowałeś cel do osiągnięcia. Wiadomo, że nie można dalej wychowywać
> awanturników i zabijaków, ludzi, którym nie można ufać i którzy nie
> szanują siebie oraz innych. Jednym słowem jednostki aspołeczne. Ale czy
> społecznikostwo, w wielu przypadkach, nie jest tylko maską zakładaną na
> głowę wilka? Chociaż nie, wilk to bardzo porządny łowca. :-)
> No więc czy potrafisz zdefiniować cel oraz ścieżkę do jego osiągnięcia?

Dużo czytać, dużo siedzieć i medytować, żeby się ułożyło w głowie (nie można
wierzyć wyłącznie temu co się czyta i ogląda w mediach, umysł trzeba regularnie
przewietrzać), a tendencje zabijackie spożytkować w dojo przy nauce sztuk walki.

> Jestem obudzony chociaż nie zawsze byłem konserwatystą z racji
> pochodzenia. :-)

Ja to raczej do Ikseli i różnych takich, co chcieliby utrzymać istnienie klasy
ludzi poddanych, promują natalizm i takie tam. Androidy i zwierzaki GMO
im nie wystarczą? Lepiej mniej ludzi, ale żeby wszyscy byli panami.

> > Dzisiaj takie programowanie bydła ludzkiego jest zgoła niepotrzebne,
> > skoro wszelkie służebne i fizolskie funkcje będą wkrótce wykonywać
> > roboty!
>
> Obyś się nie pomylił, Jakubie. :-)

Japonia już w tym przoduje.
Albo era robotów, albo powrót do średniowiecza - tertium non datur.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2017-09-30 00:29:33

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 26 września 2017 05:15:35 UTC+2 użytkownik LeoTar Gnostyk napisał:
> j...@o...pl pisze:
> > W dniu niedziela, 24 września 2017 07:28:42 UTC+2 użytkownik LeoTar
> > Gnostyk napisał:
> >> j...@o...pl pisze:
> >>> W dniu środa, 20 września 2017 15:27:22 UTC+2 użytkownik XL
> >>> napisał:
>
> >>>> Właśnie w tym, że wszelkie "klucze" szlag trafił właśnie.
> >>>> EUROPA. TOLERANCJA. Czyli jedno WIELKIE GÓWNO.
>
> >>> tolerancja piekna rzecz. ale jesli ktos zaczyna przez to
> >>> propagowac zachowania szkodliwe spolecznie czy moralnie, to juz
> >>> cos nie tak. pewnie, ze trudno osoadzic, co jeszcze dopuszczalne,
> >>> a co juz nie za bardzo. ale jak juz mowilem, zawsze istnieja
> >>> granice.
>
> >> Bzdury gadasz.
>
> > nie kochanienki; to prawda uniwersalna.
>
> Co to znaczy "zachowania szkodliwe społecznie czy moralnie"? Kto ma
> decydować o tym co jest już szkodliwe a co jeszcze nie jest? Dla mnie
> wszelkie działania, które służą przetrwaniu gatunku są moralnie
> uzasadnione a cała reszta tej gadaniny to jest shit wmówione maluczkim
> przez tych, którym ograniczenia służą w wymiarze materialnym. Taka to
> jest ta prawda uniwersalna, panie dziejku. :-)

zeby decydowac trzeba miec to w sercu i duszy tak gleboko zapisane,
ze sie to po prostu wie.

przetrwanie gatunku jest priorytetem, jednak nie wowczas,
gdy chcesz zabic inny gatunek, bo ci sie nie podoba.

> >> Każda, jakakolwiek granica oznacza zniewolenie.
>
> > nie, Leo. wezmy na przyklad, ze placa nauczyciela dyplomowanego to 40
> > zl/h. przy projekcie, unijnym czy rzadowym, moze byc to 80 zl/h, bo
> > dodatkowe przygotowania, materialy itd. mozna i sie pokusic o 100 zl,
> > powiedzmy, ale juz 150 jest poza granica przyzwiotosci. tak samo jak
> > 20 zl, zreszta. jak widzisz granic w zyciu ludzkim, czy spolecznym,
> > czesto nie da sie dokladnie okreslic, co nie znaczy, ze nie istnieja.
> > ty takze masz je wewnatrz; inaczej dla swego pracownika zaplacilbys
> > np. 5 zl/h, albo 500 zl/h, za te sama prace, i wszystko byloby z
> > twego punktu widzenia normalne.
>
> Zły przykład jacku. Pieniądze to, z jednej strony, wymysł cwaniaków,
> którzy w ten sposób chcieli sobie podporządkować innych, mniej cwanych.
> A z drugiej strony pieniądz to forma nacisku i pobudzania do rywalizacji
> (przemoc) by poszukiwać prawdy uniwersalnej i... wyzwolenia od przemocy.
> Bo Prawda uniwersalna wymusi uwolnienie ludzi od stosowania przemocy.

bardzo naciagasz, LEO. MIESZASZ. piszesz cos, by piac, bez zwiazku i kontekstu.
podajesz na koniec ladnie prawde, jakby ona miala cokolwiek wspolnego
ze stosunkiem matki z synem za przyzwoleniem ojca, na czym to wszystko
opierasz.

> >> A zniewolenie to odpychanie od samodzielności i odpowiedzialności.
> >> Czu uważasz, że celem powinno być zakazywanie młodym ludziom
> >> samodzielności i odpowiedzialności?

jw

> > granice, co jest dopuszczalne, a co juz nie, nie ma nic wspolnego ze
> > zniewoleniem, czy samodzielnoscia.
>
> Ależ jacku, Ty takie bzdury klecisz? Jestem zaskoczony. Przecież do
> samodzielności potrzebna jest wiedza. I jeżeli ktoś ogranicza Twoje
> poznanie to uniemożliwia Ci być samodzielnym gdyż ciągle wie coś więcej
> od Ciebie gdyż zachowuje dla siebie coś co być może decydować o Twoim
> być albo nie być. A zatem wskutek narzuconych Ci ograniczeń jesteś
> zakładnikiem czyjejś dobrej lub złej woli. Jesteś jego niewolnikiem gdyż
> po to by przetrwać być może musisz się godzić z tym co on Ci narzuca.

badz wiec dalej zaskoczony; dopoty, dopoki myslec nie zaczniesz.


> >> Czy powinno się im uniemożliwiać przeżycie doświadczenia, które
> >> utrwalałoby w nich te jakże ważne cechy?
>
> > czyzbys uwazal, ze stosunek z rodzicem jest utrwalaniem
> > samodzielnosci:)
>
> Bo to oznacza emocjonalne i poznawcze zrównanie się syna z ojcem na
> matce, lub córki z matką na ojcu. W pierwszym przypadku matka a w drugim
> ojciec jest "wagą" na której dziecko zrównuje się z rodzicem tej samej
> co ono płci na rodzicu płci przeciwnej. To również pokonanie strachu
> przed rodzicem, strachu wywoływanego przez zakazującego rodzica i
> ograniczającego wolną wolę dziecka. To pierwsza i najważniejsza
> samodzielna decyzja dziecka: czy spróbować tego zakazanego owocu i
> odebrać pierwsze związane z nim doświadczenie, jakże ważne z punku
> widzenia wzorcowania zachowań.

> > pozdrawiam cie Leo, jacek
>
> Dziękuję Ci za niezwykłą uprzejmość, Jacku.

nie była to uprzejmość; po prostu niekiedy mi jej nie starcza.
jednak dziękuje za kurtuazje.

pozdrawiam,
jacek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2017-09-30 10:34:04

Temat: Re: Korzystając z dyskusji o faszyzmie...
Od: LeoTar Gnostyk <l...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Jakub A. Krzewicki pisze:
> W dniu wtorek, 26 września 2017 18:24:41 UTC+2 użytkownik LeoTar
> Gnostyk napisał:

>> Zgadzam się w całości poza jedną drobną wątpliwością. Czy zgadzasz
>> się na przejawianie przez dzieci ciekawości bez żadnych ograniczeń
>> czy też uważasz że dziecięca ciekawość powinna się skończyć gdy
>> dochodzimy do życia seksualnego rodziców? Czy dzieci powinny się
>> zapoznać z tą sferą aktywności rodziców czy też nie wolno im jej
>> zgłębiać?

> Powiem tak. Podglądać przez dziurkę od klucza zabraniał nie będę. Ale
> otwieranie drzwi od sypialni to jest już zaglądanie komu innemu do
> łóżka na cały gwizdek, bez dyskrecji. Ciekawość świata i niedyskrecja
> to są dwie różne sprawy, które pokrywają się tylko w niewielkim
> stopniu.

Czy nie uważasz, że najważniejszą rolą rodziców jest EDUKACJA latorośli
i dostarczenie dziecku wzorcowych zachowań, wzorcowych relacji
kobieta-mężczyzna. Przecież rodzice od samego początku są dla dziecka
jego najbardziej zaufanymi autorytetami od których dziecko zdobywa
wszelka wiedzę, w tym wiedzę najważniejszą z punktu widzenia relacji
międzyludzkich, które decydują o przetrwaniu gatunku.

Bo jeśli dziecko nauczy się od rodziców nie ufać i nie szanować drugiego
człowieka to tak będzie postępować w swoim dorosłym życiu. Jeżeli
zakażesz dziecku doświadczenia czegoś czego jako rodzic doświadczasz to
poniżasz dziecko, traktujesz je jako coś od siebie gorszego, niegodnego
przekazania mu wiedzy, którą Ty sam zdobyłeś. I to jest przemoc rodzica
w stosunku do dziecka gdyż poniżanie jest przemocą.

Ponadto zwróć uwagę na to, że to iż sam zdobywałeś z trudem wiedzę o
relacjach z kobietami zapewne nie ułatwiło Ci nawiązania ścisłych z nimi
relacji, a wręcz przeciwnie: jesteś nieufny wobec nich aczkolwiek
tłumaczysz to zapewne jako brak odpowiedniej partnerki. Pewnie wyczuwasz
również to, że one chciałyby Ciebie wykorzystać, no bo kobieta nieufna,
podobnie działająca do Ciebie, też nie chce nawiązać ścisłego kontaktu z
mężczyzną i chce ograniczyć się tylko do powierzchownych a nie duchowych
relacji. Do powierzchownych relacji zaliczam uprawianie prymitywnego
seksu, którego efekty kobieta wykorzystuje przeciwko mężczyźnie.

To jest kwadratura koła: brak zaufania we własne siły prowadzi do
nieufności a ta z kolei pogłębia brak poczucia własnej wartości. I w
którymś miejscu trzeba to błędne koło przerwać, gdyż dalsze toczenie go
doprowadzi do efektu Calhoun'a


> Gdybym miał córkę, to oczywiście nie stawiałbym jej przeszkód w
> inicjacji seksualnej z którymś z przyjaciół.

Pewnie równie nieodpowiedzialnym jak Ty. Boisz się Jakubie
odpowiedzialności i dlatego nie masz rodziny (rodzice + co najmniej
jedno dziecko).


> Zauważ, że wszędzie, gdzie są reklamy czy sztuka rozbudzająca
> ciekawość płciową jest przekaz: znajdź sobie fajną dziewczynę,
> atrakcyjnego chłopaka, a rodzice nie spełniają raczej tych kanonów
> piękna, więc wątpię, żeby kiedykolwiek chciała mnie jako partnera.

I znowu przytoczę Ci moje doświadczenie z moją córką. Ja miałem 44 ona
17 lat i wykazała chęć współżycia ze mną. Bredzisz więc powołując się na
reklamy, których celem jest ogłupianie ogłupionej masy przez innych
idiotów nie rozumiejących istoty edukacji. A Ty boisz się
odpowiedzialności i choć masz wielką wiedzę encyklopedyczną nie myślisz
samodzielnie.


> Takich związków unika się nie przez zakaz, ale przez przyciąganie do
> kanonów piękna i młodości. Seks w wychowaniu młodzieży kojarzony jest
> z młodością, dojrzałość nie przyciąga, mnie np. nie przyciągała,
> bardziej podobały mi się młodsze koleżanki od starszych.

Zapomniałeś chyba jak przytulałeś się do matki i jak wydawała Ci sie
najpiękniejszą kobietą - nieważne czy spełniała obowiązujące kanony
piękna. Nikt Ci po prostu nie uzmysłowił tego, że może byc Twoją
pierwszą partnerką-edukatorką. A i pewnie w pewnym wieku wmówiono Ci, że
juz nie wypada sie do matki przytulać; może to zrobił to zazdrosny
ojciec albo tez oboje pospołu hołdując odwiecznym kanonom wychowawczym.


> Ja bym się czuł trochę nieswojo, gdyby młodzieży pomyliły się
> kierunki i definicje relacji pionowych (rodzice - potomstwo,
> nauczyciel - uczeń, przełożony - podwładny w biznesie) z poziomymi
> (przyjaciele, partnerzy seksualni, bracia i siostry).

Od kogo maja się uczyć młodzi jak nie od dorosłych. Tyle tylko, że ci
dorośli nie dorośli do tego by być świadomymi i odpowiedzialnymi
nauczycielami swoich dzieci lub podopiecznych. Rodzic to NAUCZYCIEL,
najważniejszy w życiu dziecka. To jemu dziecko bezgranicznie ufa dzięki
temu, że karmi i opiekuje się dzieckiem. Jeżeli rodzic nie przekaże
dziecku wszystkiej wiedzy, którą sam posiada to dziecko nie będzie się
tejże wiedzy domagać (no bo niby skąd ma wiedzieć czego rodzic nie
przekazał) ale będzie oponować na różnych poziomach przeciwko
niedomówieniom i manipulacjom rodziców. Bo niedomówienie lub manipulacja
to wstęp do oszustwa, którego dziecko nienawidzi, ale którym jest
faszerowane przez niedojrzałych rodziców.


> Nie chodzi tutaj o jakieś silne tabu, ale kluczem jest
> czasoprzestrzeń, Leo. Nie mająca centrum i granic, ale posiadająca
> stałe kierunki na których jest rozpięta. Kiedy one giną, przestrzeń
> staje się matematycznie zdegenerowana, tj. przestaje być otwarta,
> domyka się.

Przestrzeń jest zdegenerowana jeżeli zawiera osobliwości czy... zakazy
obowiązujące w sposób nieuzasadniony. Te zakazy staja się zarodkami
degeneracji przestrzeni stanów Świadomości a nie żadnej tam
czasoprzestrzeni. I ta Przestrzeń Stanów Świadomości jest tą, którą
wyżej opisałeś. To na zakazie (osobliwości) zaczyna się dryft genetyczny
i powstawanie mutantów. Bo to ZAKAZ jest przyczyną genetycznych mutacji
(zaburzeń informacyjnych) a nie na odwrót. To pokonywanie zakazanej
osobliwości lub nawet zbliżanie sie do pokonania zakazu jest przyczyną
zaburzeń informacyjnych.


>> Mój ojciec był robotnikiem a matka gospodynią domową, ale
>> zachęcali mnie, jak tylko mogli, do czytania książek. A ponieważ
>> byłem molem książkowym więc często przymykali oko na fakt, że z
>> zakupów wracałem bez reszty, czasem pokaźnej, bo skusiła mnie jakaś
>> ciekawa książka w księgarni. Tak więc nie każdy proletariusz był
>> umysłowym ciemniakiem. Być może odziedziczyłem skłonności po moim
>> stryju, również Władysławie, który był przedwojennym nauczycielem
>> po UJ-cie. A mojemu ojcu w awansie społecznym przeszkodziła wojna i
>> powojenna ruchawka na wschodzie Polski. Tak, że miej waść umiar w
>> poniżaniu jednych i wywyższaniu drugich, którzy nie zawsze na
>> wyniesienie zasługują.

> Ja w rodzinie miałem zarówno inteligentów, jak i proletariuszy, ale z
> intelektualnymi aspiracjami. lumpenproletariuszy na szczęście nie
> miałem, ale bywał kilkadziesiąt lat temu taki kulawy i koszmarny
> sposób hodowli uchodzący nie wiedzieć czemu za wychowanie. Autor
> jednej z książek, którą bardzo lubię, przyznał się, że był chowany w
> taki sposób.

A Alice Miller czytał Ty...? Jeżeli nie to warto byś doń zajrzał.


>> Nie zawsze co inteligenckie znaczy dobre dla rozwoju społecznego.
>> Skostniały i stetryczały inteligent bywa gorszy w swoim działaniu
>> społecznym od inteligenta z awansu.

> To właśnie ci skostniali i stetryczali nie chcą poszerzać kręgu
> inteligencji. I niestety mam wrażenie, może się mylę - mam prawo się
> mylić... że znacznie więcej takiej inteligencji jest w Prawie i
> Sprawiedliwości niż w stronnictwach liberalnych.

Nie wiem jak tam jest, ale w moim odczuciu to PiS wyprzedził liberałów w
przewietrzaniu inteligenckich kręgów.


>> Jak sam zauważasz nie tylko Polska ma problemy z właściwym
>> wychowaniem, z czym się w zupełności z Tobą zgadzam, gdyż jest to
>> problem globalny i musi zostać rozwiązany globalnie by infekcja nie
>> powracała. Tylko jak to pozytywne wychowanie ma wyglądać, jakie
>> elementy ma zawierać i czy zdefiniowałeś cel do osiągnięcia.
>> Wiadomo, że nie można dalej wychowywać awanturników i zabijaków,
>> ludzi, którym nie można ufać i którzy nie szanują siebie oraz
>> innych. Jednym słowem jednostki aspołeczne. Ale czy
>> społecznikostwo, w wielu przypadkach, nie jest tylko maską
>> zakładaną na głowę wilka? Chociaż nie, wilk to bardzo porządny
>> łowca. :-) No więc czy potrafisz zdefiniować cel oraz ścieżkę do
>> jego osiągnięcia?

> Dużo czytać, dużo siedzieć i medytować, żeby się ułożyło w głowie
> (nie można wierzyć wyłącznie temu co się czyta i ogląda w mediach,
> umysł trzeba regularnie przewietrzać), a tendencje zabijackie
> spożytkować w dojo przy nauce sztuk walki.

Sama ilość nie wystarczy. Ponieważ jest źle więc muszą się dokonać
zmiany (przemiany) jakościowe. Ponieważ - według mnie - zakaz seksualny
jest przyczyna wszelkiej patologii, wiec by od patologii się uwolnić
należy zakaz usunąć. Temu służy polaryzacja stanowisk między Yin i Yang
lub prawica i lewicą oraz między kobietą i mężczyzną. Przesilenie musi
doprowadzić do wyeliminowania osobliwości jaką jest zakaz kompletnego
wychowania seksualnego dziecka w rodzinie biologicznej lub zastępczej.


>> Jestem obudzony chociaż nie zawsze byłem konserwatystą z racji
>> pochodzenia. :-)

> Ja to raczej do Ikseli i różnych takich, co chcieliby utrzymać
> istnienie klasy ludzi poddanych, promują natalizm i takie tam.
> Androidy i zwierzaki GMO im nie wystarczą? Lepiej mniej ludzi, ale
> żeby wszyscy byli panami.

Żeby wszyscy byli sobie emocjonalnie równi co wynika z równego dostępu
do kompletnej wiedzy o życiu człowieka, a w szczególności do sposobu
przekazywania tej wiedzy dzieciom w rodzinach.


>>> Dzisiaj takie programowanie bydła ludzkiego jest zgoła
>>> niepotrzebne, skoro wszelkie służebne i fizolskie funkcje będą
>>> wkrótce wykonywać roboty!

>> Obyś się nie pomylił, Jakubie. :-)

> Japonia już w tym przoduje. Albo era robotów, albo powrót do
> średniowiecza - tertium non datur.

Właśnie.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net
Pomoc wzajemna jako czynnik rozwoju - Piotr Kropotkin

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Młodzież olewa!
Imigranci to maja dobrze
Koniec "wolności" w polskim internecie?
Koniec wolności w "polskim" internecie.
Imigranci z Afryki to samo zło.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »