| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-07-01 02:46:47
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie jegrek, Ty jesteś krakus?
Walnij na priv, bo to nie w temacie
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-07-01 02:51:10
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie jeJeT, kiedyś Ci wysłałem poemacik, na temat pracy.
Pamiętasz?
Nie mogę go znaleźć. Jak się spodziewasz,
komp padł mi, od tego czasu, parokrotnie.
Spodziewam się, że Tobie też.
:-)))
ett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 10:14:18
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie jegrek napisał(a):
> wojskowym, tylko ze w zadnym wojsku jej nie ucza). Dlaczego BAS, KM i
> Combat ominie szerokim lukiem kazdy, kto spedzil na macie kilka lat? W
Ja tam nie wiem, wydaje mi się, że taki sport to parę lat przygotowań
swojego ciała, przez wyrabianie mięśni, uczenie się przyjmowania ciosów.
Przez co sam organizm może odbierać ciosy kilka razy silniejsze niż
osoba bez tego treningu, a w dodatku ma silne mięśnie pozwalające na ich
blokowanie. To po pierwsze, po drugie to zadawanie silnych ciosów dobrze
wyprowadzonych. Najlepiej z małym punktem stykającym się odrazu łamiącym
kości, np dwie kostki, a nie cała pięść. Po trzecie dobra taktyka,
umiejętność ocenienia jak rozkłada się siła i środek ciężkości
przeciwnika, by można go np przewrócić.
No i na końcu to brak ograniczeń. Umiejętność złamania kończyn,
zmiażdzenia stopy, urwania ucha, wyrwania krtani, oślepienia, połamania
skroni, udusznia itp. Czyli generalnie żołnierz musi się szkolić w
uszkodzeniach, których na macie po prostu nie można zrobić.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 11:03:48
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie je [OT]Jesus wrote:
> Ja tam nie wiem, wydaje mi się, że taki sport to parę lat
> przygotowań swojego ciała, przez wyrabianie mięśni, uczenie się
> przyjmowania ciosów.
roznie - zaleznie jaki styl walki. Ju-jitsu trzeba cwiczyc wiele lat,
muaythai daje dobre rezultaty po 2 latach...
> Przez co sam organizm może odbierać ciosy kilka
> razy silniejsze niż osoba bez tego treningu, a w dodatku ma silne
> mięśnie pozwalające na ich blokowanie.
ale to nie znaczy ze na treningu trzeba sie bic po ryjach...
> Umiejętność złamania kończyn,
> zmiażdzenia stopy, urwania ucha, wyrwania krtani, oślepienia, połamania
> skroni, udusznia itp.
i twierdzisz, ze realny trening, po ktorym wyjdziesz ze zlamana reka, da
Ci przewage?
> Czyli generalnie żołnierz musi się szkolić w
> uszkodzeniach, których na macie po prostu nie można zrobić.
zobaczmy:
# Marines (piechota morska USA) trenują MCMAP (który to system to nic
innego jak FMA + BJJ + Muay Thai)
# Rangersi trenują (co za zaskoczenie) BJJ (Brazylijskie Ju-jitsu)
# US Army (zwykła armia amerykańska) trenuje BJJ -> patrz program
szkoleniowy FM 3-25-150,
# Navy Seals trenują m.in. BJJ,
generalnie przeczytaj sobie http://www.itf.prv.pl/taktyka/taktyka_walki.html
duzo mozna sie dowiedziec ciekawych rzeczy...
--
pawel
http://grek.punktg.com.pl/ | także RSS | update!
Przybylaś z głosami aniołów, by przypomnieć mi, kim jestem.
Przybylaś ze swiata Boga, by oswietlić moją twarz i kazać mi pamietać....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 16:36:38
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie jecbnet wrote:
[...]
> Etyka pracy sprowadza sie do dbalosci o to, by ludzie,
> ktorzy przychodza do pracy po to by przetrwac do konca
> dnia, dawali z siebie wystarczajaco duzo by warto bylo
> czlowiekowi z nimi wspolpracowac...
> dlatego czasem zdarza sie ze nie jest pieknie, niestety. ;)
1/ W takim razie czy etyka to 'kodeks' jedynie dla "małpiszonów"?
2/ Czy etyka dotyczy jedynie wspolpracowników, czy tez nalezy ja
traktowac jako równiez 'obowiazujacą' w stosunku do klientów/petentów?
(celowo rozdzielam, bo w tym drugiej kategorii "wartosc wspolpracy" jest
przeliczalna co do grosza...(co mi nie pachnie))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 16:46:55
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie jeJerzy Turynski wrote:
>>bo musza... bo chca... bo lubia...
> Bzdura! _Wyłącznie_ z powodu _instynktownego_ strachu!
Wazelina, adrenalina, fala.. wszystko sie zgadza.
Ale ja szukam tego, co nie jest takie oczywiste
Nie chce niczego podwazac, ale czy nie da sie złamac tego monopolu?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 17:07:39
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie je ziemiomorze wrote:
> Marccel <m...@p...onet.pl> napisał(a):
> Jesli nie dostawalbys za prace forsy - pracowalbys?
no ba! ;)
> A nawet jesli - to tyle godzin, ile teraz spedzasz w pracy (pisze zza
> pracowego biurka)?
Aktualnie rzeczywiscie "nie pracuje" przez co jestem taki roztargany...
czyms tam, ale nie znajduje juz powodu dla ktorego mialbym pracowac. Np.
głód nie jest dobrą motywacją. No jeśli nawet znajduje jakis powodzik,
to zaraz zapominam o nim... bo nic istotnego nie przychodzi mi jakos do
głowy
[...]
>>A jak sobie radzą kiedy nie do konca są zadowoleni?
> Racjonalizuja?
No własnie... zezwierzę Ci sie, ze mi to nie wychodzi chyba.
Własciwie to marzy mi sie, zeby sie zdobyc w koncu na to, czego sie
swego czasu obawiałem, tj. wycofania sie z zycia, nazwijmy to - wyjscia
poza nawias... Nie wiem jak to nazwac
>>A moze słyszał ktos cos o etyce pracy?
>
> Aha. I co?
To niechze sie podzieli, co słyszal. To byc moze ostatnia kotwica
trzymajaca mnie "u brzegów systemu", jestem wiec osobiscie zainteresowany
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 17:27:08
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie je Himera wrote:
> [...]
> lubie miejsce gdzie obecnie pracuje, mam zajebistych ludzi wokol siebie,
> swietna atmosfera, jest dosyc luzno, nie ma tyrani, szefowa jest ok.- a to
> raczej bardzo wazne, ale byc moze trafie w jeszcze lepsze miejsce.
Np tam, gdzie odkryjesz "ze to własnie to"?
No niby jest jakas szansa...
> ludzkie zycie [...], trzeba czerpac z niego ile
> sie da, wkoncu jest takie krotkie.
Przyznam sie, ze takiej własnie motywacji "nie kumam"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 17:56:37
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie je [OT]grek napisał(a):
> roznie - zaleznie jaki styl walki. Ju-jitsu trzeba cwiczyc wiele lat,
> muaythai daje dobre rezultaty po 2 latach...
Bardzo to cię "jara", te style walki i ćwiczenie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-07-01 22:55:24
Temat: Re: Kto nie chce... niech nie je [OT]Jesus wrote:
> Bardzo to cię "jara", te style walki i ćwiczenie?
hmmm... czy 'jara' to nie wiem. Lubie to. widzisz, trzeba pracowac nad
soba na wielu plaszczyznach.
w SP i poczatkach LO bylem szerszy niz wyzszy (przesadzam troszke, ale
fakt, bylo przegiecie). pojawilo sie karate, pojawil sie rower, uciekl
brzuch. w Krakowie juz cwiczylem ju-jitsu, jezdzilem na rowerze, jakies
bieganie + basen, ale bez dyscypliny. w poprzedniej pracy brzuch wrocil.
teraz juz go nie ma ;)
jednak od stycznia (m.in. operacja) cwicze nieregularnie. do czasu ;)
dlaczego pytasz?
--
pawel
http://grek.punktg.com.pl/ | także RSS | update!
Przybylaś z głosami aniołów, by przypomnieć mi, kim jestem.
Przybylaś ze swiata Boga, by oswietlić moją twarz i kazać mi pamietać....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |