Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Świecie nasz

Grupy

Szukaj w grupach

 

Świecie nasz

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 21


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2016-02-10 04:09:33

Temat: Kto pierwszy cel wyznaczył? Re: Świecie nasz
Od: j...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu poniedziałek, 18 stycznia 2016 05:27:26 UTC+1 użytkownik j...@o...pl napisał:
> Prowadzimy ekologiczną plantację malin. Jesienią 2013 roku na obszarze 4 ha
postanowiliśmy uprawę zlikwidować,
> ze względu na zbyt ciężką i alkaliczną glebę. W maju 2014 roku dowiedzieliśmy się,
że przed 2 miesiącami wydano
> prawo, wedle którego powierzchnia upraw sadowniczych i jagodowych w 2014 roku nie
może ulec zmianie w stosunku
> do roku poprzedniego. Maliny wykopane jesienią, sadzonki użyte do uzupełnienia
pozostałych rzędów, na zakup nowych
> za późno, na sadzenie pod koniec maja też, i co tu robić? Poza tym jesienią i tak
trzeba znów zaorać, bo już wiadomo,
> że teren pod tę uprawę nieodpowiedni. I weź tu bądź mądry.
> Zgłosić, to zabiorą dopłaty za ten rok i z 4 lat poprzednich, bo nie dotrzymało się
zadeklarowanej w pierwszym wniosku
> rolno-środowiskowym powierzchni uprawy. Można oczywiście byłoby się sądzić, bo
mieliśmy prawo zlikwidować
> lub powiększyć jesienią powierzchnię plantacji, choć wiosną okazało się, że zgodnie
z prawem... prawo złamaliśmy.
> Natomiast jeśli nie zgłosilibyśmy tego faktu, to w razie kontroli i stwierdzenia za
małej obsady krzewów, zapłacilibyśmy
> oprócz kary za poprzednie lata, potrójną karę za ten rok, ze względu na... chęć
wyłudzenia dopłat, a jakże.
> W końcu postanowiliśmy zgłosić tę zmniejszoną powierzchnię, bo przecież wiadomym
powszechnie jest, że prawo nie
> może działać wstecz. Jednakże po rozmowie z doradcą, który stwierdził, że sporo
osób ma podobny problem z uprawami
> sadowniczymi i, z tego co wie, ARiMR jest głucha na monity w tej sprawie oraz, mimo
oczywistej bezprawności, szykuje
> się do nakładania sankcji, postanowiliśmy zgłosić powierzchnię uprawy tożsamą z
ubiegłoroczną, bo sądzić się z
> "wariatami", to przecież nikt nie ma ochoty. Poza tym, jakkolwiek mocno
przerzedzone, to jednak maliny na tym terenie
> były (głównie dzięki odrostom korzeniowym), więc dodatkowo powykopywaliśmy trochę
sadzonek z innych
> międzyrzędzi i dosadziliśmy. Oczywiście ze względu na nieodpowiednią porę większość
się nie przyjęła i całość wyglądała
> bardzo mizernie; coś niby tam rosło, ale o jakichkolwiek zbiorach nie mogło być
mowy - no może dałoby się zebrać z 5
> kilo z hektara.
>
> I szczerze mówiąc cholera człowieka brała, bo po kiego odsadzać coś, pielęgnować
przez cały sezon tylko po to,
> aby jesienią znowu zaorać?
> Twarde prawo, ale prawo, ktoś powie. Nie, to tylko prawne bezprawie.
>
> Jednak niektórzy mieli jeszcze gorzej. Może wspomnę tylko o tym, jak 3 osoby
skrzyknęły się i postanowiły na spółkę
> zasadzić z 10 ha sadu na polu, na którym dotychczas uprawy rolnicze były. Jesienią
zamówili sadzonki, chyba nawet
> zapłacili na wiosnę ze 100 tysięcy, a tu bęc! - posadzić nie mogą. I rób sobie co
chceta ludziska!
>
> Rozbój w biały dzień, ktoś powie? Nie, to tylko zbóje prawo układają.
>
> I proszę wyobrazić sobie, że to bezprawne prawo wreszcie cofnęli. I proszę sobie
wyobrazić, że zrobili to ...w grudniu.
> Nasi patrycjusze kochani, jakże Wam niewymownie wdzięczni jesteśmy!
>
> Jeśli ktoś pomyślałby, że to tylko taki przypadek, to jest w błędzie niestety. W
rolnictwie zdarza się to co roku,
> rokrocznie jakieś kwiatki wymyślą. Rokrocznie człowiek nie wie, co tym razem w tych
chorych głowach się urodzi.
> A że przez nich praca i pieniądze są w błoto wyrzucane, to kogo to obchodzi?
Przyjdą, dołożą karę za niejednokrotnie
> po prostu awykonalne wytyczne, odbiorą premię tak bardzo uczciwie wypracowaną, ich
nadzorcy rozsiądą się
> w ministerialnych fotelach, podumają jaki by tu w następnym sezonie ludziom numer
wykręcić, jaki haczyk tym razem
> przygotować, i wszystko się jakoś kręci.
>
> A syzyfy niechaj toczą ten swój kamień pod górkę.
> Bo przecież nic takiego - nie wszyscy przecież w Tatrach mieszkają, dadzą radę,
wytrzymają.
>
> Otóż do czasu Panowie, do czasu...
>
> I wiesz co AR? Zazwyczaj nie Unia takie dziwne wytyczne daje; to radosna twórczość
naszych milusińskich, tak nam życie
> umila. Na ostatniej kontroli wymyślili sobie, że na końcach rzędów malin można
pozostawić na zawroty podczas
> wykaszania międzyrzędzi tylko pas o przeciętnej szerokości tegoż międzyrzędzia, a
więc ok. 2 metrów. Piszemy im,
> że najmniejszy z posiadanych ciągników ma 4,5 m (nie wiem, pewnie można byłoby
gdzieś tam znaleźć z metr krótszy,
> ale nie w tym rzecz), a wraz z najmniejszą nadającą się do tego celu kosiarką
zestaw ma 6,3 metra, więc jakim cudem
> między plantacją a rowem czy lasem mamy się zawrócić na tych dozwolonych 2 metrach
szerokości? skoro nawet samym
> ciągnikiem nie jest to możliwe? A oni nam na to, że takie wytyczne mają. i kropka.
>
> Już nie pamiętam, a nie chce mi się do pisma zaglądać, czy to wytyczne ministra czy
prezesa były, ale niewątpliwie
> jakiejś bardzo ważnej i rozumnej osoby; szkopuł tylko w tym, że chyba owa
osobistość nigdy nic nie uprawiała.
> A przynajmniej na polu:).
>
> I skąd jej niby wiedzieć, że 6 jest od 2 większe?
> Boże jeszcze trzeba uwzględnić promień skrętu, to przecież wyższa matematyka.
> A taki minister przecież tylko po studiach, więc myśleć abstrakcyjnie nie umie.
Zresztą nie abstrakcyjnie też.
>
> Ktoś powie: przecież kosą! no kosą i sierpem wykaszać można!
> I fakt, można niby jak za króla ćwieczka.
>
> No dobrze, może trochę przesadziłem.
> Przepraszam: chodziło mi o króla Bolesława.
> Krzywoustego. Żeby widoku dopełniał.


4 lutego odwołano 230 kierowników biur regionalnych Agencji Restrukturyzacji i
Modernizacji Rolnictwa. Nie zdobyli zaufania nowej dyrektor.

ARiMR potwierdza doniesienia o zmianach na stanowiskach w powiatach.

Kierownicy Biur Powiatowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa
zatrudniani są na podstawie powołania, co - zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa
- oznacza, że w każdym momencie mogą zostać powołani i odwołani z zajmowanego
stanowiska.

Pracownicy Agencji nie są urzędnikami służby cywilnej w rozumieniu ustawy o służbie
cywilnej. Wszelkie decyzje personalne podejmowane są na podstawie Kodeksu pracy.

- Na chwilę obecną odwołanych zostało 230 kierowników biur powiatowych ARiMR. 74 - na
skutek usprawiedliwionej nieobecności - otrzyma decyzje drogą pocztową. Ich następcy
będą powołani w najbliższym czasie - informuje agencja.

W nadesłanym komunikacie agencja zastrzega, że wszelkie zmiany kadrowe nie stanowią
zagrożenia dla statutowych zadań ARiMR, za realizację których odpowiada prezes
agencji.

(...)

Dyrektorka ARiMR-u powiedziała Gazecie Wyborczej, że odwołani kierownicy nie zdobyli
jej zaufania. Nowi szefowie biur mają zostać powołani "niezwłocznie".

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Jak się rodzą żydzi
Rejtingi pizdingi.
Sensacja - temat nie o polityce !!!
FSB
Anonymous (aktywiści internetowi) i KOD

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »