| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-07-15 20:42:06
Temat: Re: Ktoś chciał wrobić A.Samsona?Flyer w news:cd6l74$5m0$1@nemesis.news.tpi.pl:
> Czyli wygłosiłem hymn pochwalny nt. obecnych mechanizmów obrony
> *PRAWNEJ* , przed nieuzasadnionym [jak sama stwierdziłaś powyżej]
> posądzeniem kogoś o pedofilię. TO SĄ NORMY PRAWNE.
Ach więc chodziło Ci o i s t n i e j ą c e możliwości.
Ponieważ istniejące możliwości w tym zakresie są bardzo
skromne, byłam przekonana, że opowiadasz się za
wprowadzeniem jakichś innych rozwiązań. Radykalizm
Twojej wypowiedzi tak mnie zmylił. Poza tym to zdanie:
>>Nie widzę powodu, żeby w ramach "ochrony dzieci"
oskarżać każdego kto wyda się podejrzany<<
oznaczało dla mnie potępienie obecnego stanu, bo w tej
chwili za poinformowanie policji o podejrzeniach (nawet jeśli
okażą się niesłuszne) praktycznie nie jest możliwe zasądzenie
wypłaty odszkodowania. Taki 'poszkodowany' musiałby
udowodnić złą wolę, a nie udowodni jej, jeśli były choćby b. lekkie
przesłanki do podejrzeń (te które wymieniłeś w dalszej części
zdania oczywiście traktuję jako żart - "krzywo guziki" itd.)
Jeśli miałeś na myśli tylko o b e c n e mechanizmy obrony,
to ja nie protestuję, bo one nie są nadmierne.
> Chcesz namawiać
> posądzanych, żeby nie korzystali z prawnej możliwości
> zadośćuczynienia, bo "dobro dziecka"?
Ależ skąd. Z obecnych środków prawnych niech korzystają,
wtedy gdy mają do tego podstawy, ale obawiam się, że nie
spodoba Ci się skromny zakres możliwości w tym względzie.
> A teraz podsumowanie - w całym komunikacie jest tylko w/w "z relacji
> dziewczyny...", które odnosi się nie do ZDARZEŃ, ale do jej osobistych
> ODCZUĆ - brak w komunikacie jakiejś formy TRYBU PRZYPUSZCZAJĄCEGO.
Wiesz, tak sobie tutaj nie jesteśmy w stanie ustalić,
czy ten posądzony jest w stanie uzyskać odszkodowanie.
Może jeśli weźmie dobrego adwokata, to coś uzyska.
Ludzie nadal chyba nie wiedzą, jak wiele od tego zależy.
W sprawach dotyczących pedofilii byłoby to znacznie trudniejsze.
Popatrz, tutaj, jeśli udowodni dziewczynie kłamstwo, to jednocześnie
udowodni złą wolę. W sprawie oskarżenia o pedofilię, jeśli nawet
udowodni się, że dziecko skłamało rodzicowi, to i tak rodzic zgłosił
podejrzenia w dobrej wierze, bo ma obowiązek ustawowy chronić
dziecko. Praktycznie jedyna możliwość, to że ktoś sypnie rodzica,
że sobie uknuł jakiś plan wrobienia kogoś w pedofilię - a wtedy
proszę bardzo, to i ja poprę takie dochodzenie odszkodowania.
* Natek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-07-15 22:52:43
Temat: Re: Ktoś chciał wrobić A.Samsona?Natek; <x...@n...onet.pl> :
> Flyer w news:cd6l74$5m0$1@nemesis.news.tpi.pl:
>
> > Czyli wygłosiłem hymn pochwalny nt. obecnych mechanizmów obrony
> > *PRAWNEJ* , przed nieuzasadnionym [jak sama stwierdziłaś powyżej]
> > posądzeniem kogoś o pedofilię. TO SĄ NORMY PRAWNE.
>
> Ach więc chodziło Ci o i s t n i e j ą c e możliwości.
> Ponieważ istniejące możliwości w tym zakresie są bardzo
> skromne, byłam przekonana, że opowiadasz się za
> wprowadzeniem jakichś innych rozwiązań. Radykalizm
> Twojej wypowiedzi tak mnie zmylił.
Początek mojego "radykalizmu" wywodzi się z odpowiedzi na post eusso
i tam są jego źródła. Na co mnie próbowała naprostować Pzl nie wiem, ale
róznicę w "intencjach" wyłapałem. ;)
> Poza tym to zdanie:
> >>Nie widzę powodu, żeby w ramach "ochrony dzieci"
> oskarżać każdego kto wyda się podejrzany<<
> oznaczało dla mnie potępienie obecnego stanu, bo w tej
> chwili za poinformowanie policji o podejrzeniach (nawet jeśli
> okażą się niesłuszne) praktycznie nie jest możliwe zasądzenie
> wypłaty odszkodowania.
Policję, to Ty wmieszłaś do wątku i to w pytaniach "osobistych" - ja
pisałem o psychotycznych mamusiach oskarżających, czyli w chwilach
odwagi zastępujących cały wymiar sprawiedliwości i wydających wyroki.
> Taki 'poszkodowany' musiałby
> udowodnić złą wolę, a nie udowodni jej, jeśli były choćby b. lekkie
> przesłanki do podejrzeń (te które wymieniłeś w dalszej części
> zdania oczywiście traktuję jako żart - "krzywo guziki" itd.)
Co do krzywych guzików - zgaduję, ale popytaj psychiatrów co robi
psychotyk, jak kogoś się boi *z_niewiadomego_dla_niego_powodu* i co się
dzieje, kiedy jeden z lęków zniknie [proces "leczenia" lęków lękami
wydającymi się bardziej jednoznacznymi] - w konsekewencji wrzawy
prasowej nie tylko wzrasta uświadomienie "niewinnych" ludzi, ale również
nastepuje proces materializacji/przypisania [nazywania] nowych lepszych
lęków - proces tym silniejszy, nim "społeczeństwo" bardziej
"znerwicowane".
> Jeśli miałeś na myśli tylko o b e c n e mechanizmy obrony,
> to ja nie protestuję, bo one nie są nadmierne.
Oczywiście, że obecne - to wystarczające mechanizmy, które uświadomione
powinny zapobiec etapowi "palenia czarownic".
> > A teraz podsumowanie - w całym komunikacie jest tylko w/w "z relacji
> > dziewczyny...", które odnosi się nie do ZDARZEŃ, ale do jej osobistych
> > ODCZUĆ - brak w komunikacie jakiejś formy TRYBU PRZYPUSZCZAJĄCEGO.
>
> Wiesz, tak sobie tutaj nie jesteśmy w stanie ustalić,
> czy ten posądzony jest w stanie uzyskać odszkodowanie.
> Może jeśli weźmie dobrego adwokata, to coś uzyska.
> Ludzie nadal chyba nie wiedzą, jak wiele od tego zależy.
Ja nawet bym się wycofał z tego odszkodowania - ale dla mnie w/w
komunikat jest niepoprawny, bo można go zrozumieć tak - nauczyciel upił
się, próbował gwałcić na trawniku, a PODEJRZANY jest o gwałt w
mieszkaniu [to ostatnie akurat wynika z pierwszego akapitu i tytułu,
którego nie cytowałem].
> W sprawach dotyczących pedofilii byłoby to znacznie trudniejsze.
> Popatrz, tutaj, jeśli udowodni dziewczynie kłamstwo, to jednocześnie
> udowodni złą wolę. W sprawie oskarżenia o pedofilię, jeśli nawet
> udowodni się, że dziecko skłamało rodzicowi, to i tak rodzic zgłosił
> podejrzenia w dobrej wierze, bo ma obowiązek ustawowy chronić
> dziecko. Praktycznie jedyna możliwość, to że ktoś sypnie rodzica,
> że sobie uknuł jakiś plan wrobienia kogoś w pedofilię - a wtedy
> proszę bardzo, to i ja poprę takie dochodzenie odszkodowania.
Nie musi tak być - to jedno z gdybań - rodzic czując się zagrożony leci
na policję, bo dziecko powiedziało mu, że Pan od WF go dokykał - chcąc
podkreslić wagę problemu i postawić sprawę w bardziej jednoznacznym
świetle stwierdza, że Pan dotykał narządów seksulanych itd. Przy wadze
takiego oskarżenia drobne "uściślenie" wypowiedzi dziecka rodzi
okreslone POWAŻNE konsekwencje - "szkoda moralne" zależy też od wagi
oskarżenia [w rozumieniu konsekwencji] i kontekstu. Oczywiście w takim
wypadku policji nie można oskarżyć [chyba, że wyda nie-odpowiedni
komunikat], ale rodzica o pomówienie można.
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |