| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-07-07 07:05:40
Temat: pakery z choinkina pewno wszyscy wiedzą co to są programy do kompresji
takie małe cudeńka co z 10 tysięcy znaków zrobią 5 tysięcy
dla mnie to był zawsze szok
weźmy np. taki wiersz wieszcza Gałczyńskiego:
Moje kochane dzieci,
był taki czas na świecie,
ze wcale nie było choinek,
ani jednej, i dzięcioł wyrywał sobie piórka
z rozpaczy, i płakała wiewiórka,
co ma ogonek jak dymiący Kominek.
po skompresowaniu odpowiednim programem wierszyk wygląda tak:
Â0˙'ŇĂѢËĺDÎ&ľ(A˛ěZčÂ/ZâKśyĎěěÍ, Ż"KUaťĆa.
OŠRt"^ąqTTé!H*pĎŔ<i'čŚ'"Č'$LĐ^ű°ZC.GÉ3Dç0C`5'
program który potrafi takie cudo zrobić jest bardzo sprytny.
Ale to nie koniec możliwości
można wykozystać inny program do kompresji który
spakuje to jeszcze o połowę:
MŰÝżáý¨JFO^'§?´Ćŕh?-"[ĺ*YÖP0'ר"ĚYęŤ
Przypomina to nieco chodzenie kota po klawiaturze
ale dla takiego pakera ma sens
Mój kolega-fachowiec powiedział że im mniejszy plik po spakowaniu
tym większy i mądrzejszy program do kompresji
ponieważ ludzie wymyślają coraz mądrzejsze programy do kompresji
przypuszczam ze w niedługiej przyszłości wierszyk miszcza Gałczyńskiego po
spakowaniu mógłby wyglądać tak:
â&K
nie mieści się w głowie, że z tego komputerowego haiku
coś da się wyciągnąć, ale matematyka zawsze dla mnie była dziedziną trudną
i zdolną do najgorszych okropności.
do czego zmierzam?
my poniękąd też jesteśmy upakowani. Genetyka. Informacja. Łańcuchy...
(jakby z choinki...)
i jest program który to potrafi odczytać i ze zwykłej świątecznej ozdoby
wykreować życie, moje, twoje, nasze
Cholera, choinki, łańcuchy, o czym ja piszę są wakacje... Trzeba jechać
gdzieś. Odpocząć...
Muszę się spakować.
tyt.
PS
to miało być o odbiorcy sztuki który widzi więcej niż twórcaa chciał
powiedzieć
ale jakoś mi umkło
PSPS
jeszcze dokończe miszcza:
Więc już teraz, chłopcy i dziewczynki,
czy wiecie, kto wymyślił choinki?
[...]
PSPS od mojego kota:
czy chodzenie po klawiaturze dało by się rozpakować? tzn. czy da się
wyciągnąć sens z jakowegoś przypadku? a może przypadku nie ma? trzeba tylko
odpowiedni program do interpretacji miec?
jakąś wróżkę czy jak...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-07-07 07:56:49
Temat: Re: pakery z choinki
Użytkownik "Tytus" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
news:ccg723$h90$1@news.onet.pl...
> Mój kolega-fachowiec powiedział że im mniejszy plik po spakowaniu
> tym większy i mądrzejszy program do kompresji
> ponieważ ludzie wymyślają coraz mądrzejsze programy do kompresji
> przypuszczam ze w niedługiej przyszłości wierszyk miszcza Gałczyńskiego po
> spakowaniu mógłby wyglądać tak:
>
> â&K
Musze Ci, Tytusie, coś dopowiedzieć o tej kompresji. Mozna do niej podejsc
na dwa sposoby:
albo kompresujemy bezstratnie, i wtedy mozemy z tego tajemniczego ciagu
znaczkow
odzyskac forme pierwotna, od ktorej wyszlismy. Albo kompresujemy stratnie i
wtedy,
niestety, w procesie odwrotnym (dekompresji) dostaniemy jakies tak
przyblizenie
tego, co mielismy na poczatku.
Triki z kompresja bezstrtana sa tez dwa. A przynajmniej dwa przychodza
mi teraz na mysl
- bezstratna opiera sie na tym, ze pewne informacje sa nadmiarowe i moga byc
zapisane krocej.
jesli w swojej wypowiedzi kazde zdanie konczylbym słowkiem "nie?", to mozna
by to sobie
ten fakt odnotowac na poczatku listu i wyciac te "nie?" z jego calosci. tak
w przyblizeniu to
wyglada
- niestety proces dekompresji naklada na nas pewne ograniczenie - dwoch
roznych zbiorow
nie mozna skompresowac do takiego samego, bo niestety, nie potrafilibysmy
rozroznic, ktory
z tych dwoch zbiorow skompresowalismy. stad niedaleko jest do wniosku, ze
jesli jakies
pliki udaje nam sie skompresowac, to na pewno istnieja takie, ktore bysmy
tylko niepotrzebnie
wydluzyli. w ostatecznym rozrachunku w najlepszym wypadku wyjdziemy na zero.
niestety, nic
za darmo....
wracajac do "miszcza Gałczyńskiego" i jego wierszyka "â&K".jesli to jest
kompresja stratna, to
nie wiadomo, jak bardzo wypaczona bedzie forma tego wiersza po dekompresji.
i jak mocno
znieksztalcimy przeslanie. wlasciwie to im bardziej cos skompresujemy, tym
bardziej
niejednoznacznie mozna to odczytac. wgraj swoje zdjecie do komputera. i
sprobuj
zmniejszac jego rozdzielczość. po pewnym czasie byc moze czesc osob zobaczy
siebie
na tym zdjęciu...
wiersz bywa forma kompresji. gdy poeta probuje jakos uchwycic natłok myśli,
uczuć, spostrzeżen i
zawrzeć go w kilku słowach. czasem tylko tak, by musnąć temat, by go nie
przerysować. pozostawić
trochę niedomówień, aby każdy mógł bardziej osobiście to odczytać. taka
właśnie kompresja
stratna. tyle, ze kazdy odczytuje z tej skondensowanej formy cos innego. i
nawet, jesli to bardzo
czasem rozni sie od oryginału, to daje niezliczona różnorodność odczytań.
i w ten to piekny sposob doszedlem do wniosku, ze sienkiewicz kompresowal
mysli
bezstratnie, a gałczyński stratnie...
Pozdrawiam,
PsychoOne
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-07 08:05:03
Temat: Re: pakery z choinki
Użytkownik "PsychoOne" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ccgac0$s6l$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Tytus" <t...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:ccg723$h90$1@news.onet.pl...
> i w ten to piekny sposob doszedlem do wniosku, ze sienkiewicz kompresowal
> mysli
> bezstratnie, a gałczyński stratnie...
>
> Pozdrawiam,
> PsychoOne
>
>
wszystkim nam potrzebne są kompresy.
tyt
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-07 21:23:57
Temat: Re: pakery z choinki"Tytus" news:ccg723$h90$1@news.onet.pl...
> to miało być o odbiorcy sztuki który widzi więcej niż twórcaa chciał
> powiedzieć
> ale jakoś mi umkło
_widzi_ więcej
niż twórca chciał _powiedzieć_
żeś zagmatwał!
strasznie pakowna ta werbalizacja jest
Mań
~~
http://manicore.blog.pl
ps jak McFarrin?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-07-07 22:29:18
Temat: Re: pakery z choinki
Użytkownik "mania" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cchpku$sqn$1@inews.gazeta.pl...
> "Tytus" news:ccg723$h90$1@news.onet.pl...
> > to miało być o odbiorcy sztuki który widzi więcej niż twórcaa chciał
> > powiedzieć
> > ale jakoś mi umkło
>
> _widzi_ więcej
> niż twórca chciał _powiedzieć_
>
> żeś zagmatwał!
> strasznie pakowna ta werbalizacja jest
>
>
> Mań
> ~~
> http://manicore.blog.pl
>
> ps jak McFarrin?
>
no więc właśnie bardzo się cieszę, że pytasz
było tak
najpierw zdjął buty
potem...
to właściwie nie był koncert
nie wiem jak to nazwać
chyba wykład, ale nie było słów (mało) a jeśli były to niezrozumiałe
McFerrin od jakiegoś czasu nie śpiewa już scatem tylko w swoim własnym
języku (coś jak jaakiś język afrykański)
jest niski - poprzednio widziałem go na koncercie z Urszulą Dudziak, wydawał
się wyższy
teraz wystąpił z Voicestrą - 12 osobowym zespołem wokalistów 6 facetów i 6
pań - był przy nich naprawdę malutki wzrostem :-)
poprzednio używał jakiegoś rodzaju recordera (to był chyba sprzęt Urszuli
Dudziak) który zapisywał kawałek frazy, a potem powtarzał dodając nowe
głosy, w ten sposób mógł śpiewać solo stosując polifonie.
Teraz Voicestra był jego recorderem.
Nucił jakąś frazę, do poszczególnych członków zespołu, a oni powtarzali to
dodając własne elementy
W sumie muzycznie było to dość proste, ale brzmieniowo i interpretacyjnie -
niesamowite.
Naprawdę miało się wrażenie uczestniczenia w powstawaniu muzyki.
A oni (mcFerrin i zespół) wykozystywali dosłownie wszystko, gaworzenie
dziecka na sali, melodyjkę z komórki która komuś zagrała, ciapnięcie
drzwiami (jak kiedyś Chick Corea, a zresztą nie pamiętam może to był Jarret
co to sygnał karetnki ograł w improwizacji)
no ale wracam do sedna
wykład (koncert) był na temat: czym jest muzyka
podaje samozwańczo, bo tak to odebrałem
był utwór w którym publiczność też mogła sobie pośpiewać (kilka takich było)
i co niesamowite - publiczność wyśpiewywała bardzo trudne frazy - niemal
idealnie (my z Hanią też śpiewaliśmy, ale Hania oprócz tego słuchała, a że
ma absolutny - była bardzo zdziwiona jak czysto to wychodziło) utwór
skończył się długą ciszą - to dziwne bo zazwyczaj na koniec wybuchają
spontaniczne, niedoopanowania oklaski, gwizdy tupanie, wycie słowem cała
jazzowa aprobata na jaką tylko stać ludziska. A tutaj... cisza...tak ze 30
sekund... najmniejszy szmer
Niesamowite jak bez użycia słów, można pokierować parotysięcznym tłumem
(pełniutka kongresowa)
On to robił jednym ruchem nawet nie ręki tylko palca...
uff... szkoda że Was tam nie było...
Hania była rozczarowana, ze tak krótko (2 godziny i tylko jeden bis mimo 10
minutowej standig ovation), Pat Metheny grał 3 godziny :)
No za te pieniądze... ale śpiewanie to trudny kawałek chleba
brzmiało mniej więcej tak
http://www.web.pdx.edu/~psu25784/glassbead/circleson
g5piece.mp3
tu jest kawałek można posłuchać jak ktoś ma szybkie łącze
czasem tak:
http://www.doctorjoe.net/misc/Flight%20of%20the%20Bu
mblebee%20-%20Bobby%20Mcferrin%20And%20Yo-Yo%20Ma.mp
3
ale całość, pomimo nieustannych gagów
przypominała modlitwę:
http://www.anneflitner.net/23Psalm.mp3
(tego akurat nie śpiewali ale podobne tak)
a w ogóle to jak ktoś chce to mozna po kawałku sobie posluchać rożności
McFerrinowych:
http://www.musicline.de/de/product/Mcferrin%2CBobby/
Circlesongs/CD///5099706273424
no albo z kaazy ściagnąć
pozdrowienia
tyt.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |