| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2012-06-25 14:45:11
Temat: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))Nora była żoną i muzą Joyca. Poznali się w 1904. 16 czerwca 1904 roku,
czyli dzień, kiedy po raz pierwszy skonsumowali swoją miłość, jest
datą wybraną przez Joyca na czas rozgrywania się "Ulissesa", później
data ta stała się także świętem dla miłośników prozy "niegrzecznego"
Irlandczyka, znanym jako Bloomsday.
James Joyce - sprośny zbereźnik
"Moja słodka, mała, kurewska Noro. Zrobiłem, jak kazałaś, niegrzeczna
dziewuszko, i dogodziłem sobie dwa razy, czytając twój list. Raduje
mnie, że lubisz być jebana w dupę. Tak, teraz pamiętam tą noc, gdy
bardzo długo jebałem cię od tyłu. To było najbardziej sprośne jebanie,
jakie ci sprawiłem. Mój kutast kwił w tobie godzinami jebiąc w te i we
w te twój wypięty kuper. Czułem twoje tłuste i spocone pośladki pod
moim brzuchem i widziałem twą rozświetloną twarz i szalone oczy. Z
każdym pchnięciem twój bezwstydny język wypadał z twoich ust, a jeśli
jebałem cię mocniej i szybciej niż zazwyczaj, tłuste i sprośne pierdy
dobywały się parsknięciami z twojego tyłu. Tej nocy miałaś dupę pełną
pierdów, kochanie i wyjebałem je z ciebie wszystkie, grubych i
tłustych koleżków, długie i wietrzne, małe szybkie radosne pyknięcia
oraz całe mnóstwo drobnych małych niegrzecznych pierdków kończących
się wytryśnięciem z twej dziurki.To cudownie jebać pierdzącą kobietę,
kiedy każde pchnięcie wypędza z niej bączka. Myślę, że wszędzie
poznałbym pierdnięcie Nory.Myślę, że rozpoznałbym je w pokoju pełnym
pierdzących kobiet. To dźwięk raczej dziewczęcy, a niżeli
wilgotny,wietrzny pierd, które, jak przypuszczam, miewają tłuste żony.
Jest nagły i suchy, i sprośny - takiego śmiała dziewczyna wypuściłaby
dla zabawy w szkolnym dormitorium nocą.Mam nadzieję, że Noro nigdy nie
przestaniesz puszczać mi ich w twarz, tak bym mógł również poznać ich
zapach.
Mówisz, że kiedy wrócę obciągniesz mi i chcesz, żebym wylizał ci
pizdę, ty mała zdeprawowana łotrzyco. Mam nadzieję, że mnie
zaskoczysz, gdy będę spał ubrany, zakradniesz się do mnie z kurewskim
błyskiem w twoich zaspanych oczach, delikatnie rozepniesz guzik po
guziku w moim rozporku i czule wyjmiesz fajfusa swojego kochanka,
otoczysz swoimi wilgotnymi ustami i possiesz, aż zrobi się grubszy,
twardszy i wystrzeli ci w ustach. Czasami, ja także zaskoczę cię we
śnie, zadrę ci spódnicę i delikatnie wysunę twoją szufladę, po czym
ostrożnie położę się przy tobie i zacznę lizać powoli wokół twego
buszu. Zaczniesz się poruszać niespokojnie i wtedy poliżę wargi pizdy
mojego kochania. Zaczniesz jęczeć i stękać, i wzdychać i pierdzieć z
pożądania. Wtedy zacznę lizać szybciej i szybciej niczym wygłodniały
pies, aż twoja pizda będzie masą mułu a twoje ciało wić dziko.
Dobrej nocy, moja mała pierdząca Noro, moje sprośne jebadełko. Jest
takie urocze słowo, kochanie, które podkreśliłaś, żebym dogodził sobie
lepiej. Napisz mi o tym więcej i o sobie, słodyczy, sprośniej,
sprośniej." - pisał Joyce w 1909 roku do Nory Barnacle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2012-06-25 15:19:30
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))Dnia Mon, 25 Jun 2012 07:45:11 -0700 (PDT), Voyager napisał(a):
> sprośne pierdy(...) parsknięciami(...)pierdów(...) pyknięcia(...) pierdków(...)
pierdzącą (...)każde pchnięcie wypędza z niej bączka(...) pierdnięcie(...)
pierdzących (...) pierd(...)pierdzieć (...)pierdząca (...)
Biedna kobieta, miała wypadające narządy rodne i/lub chroniczną niestrawność...
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2012-06-25 15:31:54
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))
Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 25 Jun 2012 07:45:11 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
> > spro�ne pierdy(...) parskni�ciami(...)pierd�w(...) pykni�cia(...)
pierdk�w(...) pierdz�c� (...)ka�de pchni�cie wyp�dza z niej b�czka(...)
pierdni�cie(...) pierdz�cych (...) pierd(...)pierdzie� (...)pierdz�ca (...)
>
>
> Biedna kobieta, mia�a wypadaj�ce narz�dy rodne i/lub chroniczn�
niestrawno��...
> --
> XL
Co miała, wypadające narządy rodne????:D Ikselcia kocham cię.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2012-06-25 15:36:58
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:31:54 -0700 (PDT), Voyager napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Mon, 25 Jun 2012 07:45:11 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
>>> spro�ne pierdy(...) parskni�ciami(...)pierd�w(...) pykni�cia(...)
pierdk�w(...) pierdz�c� (...)ka�de pchni�cie wyp�dza z niej b�czka(...)
pierdni�cie(...) pierdz�cych (...) pierd(...)pierdzie� (...)pierdz�ca (...)
>>
>>
>> Biedna kobieta, mia�a wypadaj�ce narz�dy rodne i/lub chroniczn�
niestrawno��...
>> --
>> XL
>
> Co miała, wypadające narządy rodne????:D
Tak: pochwę i/lub macicę.
> Ikselcia kocham cię.
Wiem 3-)
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2012-06-25 15:42:29
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))
Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:31:54 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
>
> > Ikselka napisaďż˝(a):
> >> Dnia Mon, 25 Jun 2012 07:45:11 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
> >>> spro�ne pierdy(...) parskni�ciami(...)pierd�w(...) pykni�cia(...)
pierdk�w(...) pierdz�c� (...)ka�de pchni�cie wyp�dza z niej b�czka(...)
pierdni�cie(...) pierdz�cych (...) pierd(...)pierdzie� (...)pierdz�ca (...)
> >>
> >>
> >> Biedna kobieta, mia�a wypadaj�ce narz�dy rodne i/lub chroniczn�
niestrawno��...
> >> --
> >> XL
> >
> > Co mia�a, wypadaj�ce narz�dy rodne????:D
>
> Tak: pochwďż˝ i/lub macicďż˝.
>
> > Ikselcia kocham ciďż˝.
>
> Wiem 3-)
> --
> XL
Te pierdnięcia to nie cały czas, tylko James wspomina stosunek kiedy
Nora coś zjadła " pierdzącego". Ale list jak na rok 1909 jest bardzo
wyzwolony jak na moje oko i trochę szokujący bo po liście pisarza
można się spodziewać czegoś innego i jeszcze ten podziw dla
zapachów ...bardzo zabawne;D
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2012-06-25 15:49:38
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:42:29 -0700 (PDT), Voyager napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:31:54 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
>>
>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>> Dnia Mon, 25 Jun 2012 07:45:11 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
>>>>> spro�ne pierdy(...) parskni�ciami(...)pierd�w(...) pykni�cia(...)
pierdk�w(...) pierdz�c� (...)ka�de pchni�cie wyp�dza z niej b�czka(...)
pierdni�cie(...) pierdz�cych (...) pierd(...)pierdzie� (...)pierdz�ca (...)
>>>>
>>>>
>>>> Biedna kobieta, mia�a wypadaj�ce narz�dy rodne i/lub chroniczn�
niestrawno��...
>>>> --
>>>> XL
>>>
>>> Co mia�a, wypadaj�ce narz�dy rodne????:D
>>
>> Tak: pochwďż˝ i/lub macicďż˝.
>>
>>> Ikselcia kocham ciďż˝.
>>
>> Wiem 3-)
>> --
>> XL
>
> Te pierdnięcia to nie cały czas, tylko James wspomina stosunek kiedy
> Nora coś zjadła " pierdzącego".
Atam. Akurat. Mówoę, ze niezależnie od przyczyny nie byli dopasowani - albo
ona za luźna, albo on za... ten.
> Ale list jak na rok 1909 jest bardzo
> wyzwolony jak na moje oko i trochę szokujący bo po liście pisarza
> można się spodziewać czegoś innego i jeszcze ten podziw dla
> zapachów ...bardzo zabawne;D
Ajajajaj, a jakie wyzwolone :->
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2012-06-25 15:57:07
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))
Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:42:29 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
>
> > Ikselka napisaďż˝(a):
> >> Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:31:54 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
> >>
> >>> Ikselka napisaďż˝(a):
> >>>> Dnia Mon, 25 Jun 2012 07:45:11 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
> >>>>> spro�ne pierdy(...) parskni�ciami(...)pierd�w(...) pykni�cia(...)
pierdk�w(...) pierdz�c� (...)ka�de pchni�cie wyp�dza z niej b�czka(...)
pierdni�cie(...) pierdz�cych (...) pierd(...)pierdzie� (...)pierdz�ca (...)
> >>>>
> >>>>
> >>>> Biedna kobieta, mia�a wypadaj�ce narz�dy rodne i/lub chroniczn�
niestrawno��...
> >>>> --
> >>>> XL
> >>>
> >>> Co mia�a, wypadaj�ce narz�dy rodne????:D
> >>
> >> Tak: pochwďż˝ i/lub macicďż˝.
> >>
> >>> Ikselcia kocham ciďż˝.
> >>
> >> Wiem 3-)
> >> --
> >> XL
> >
> > Te pierdni�cia to nie ca�y czas, tylko James wspomina stosunek kiedy
> > Nora co� zjad�a " pierdz�cego".
>
> Atam. Akurat. M�wo�, ze niezale�nie od przyczyny nie byli dopasowani - albo
> ona za lu�na, albo on za... ten.
>
> > Ale list jak na rok 1909 jest bardzo
> > wyzwolony jak na moje oko i troch� szokuj�cy bo po li�cie pisarza
> > mo�na si� spodziewa� czego� innego i jeszcze ten podziw dla
> > zapach�w ...bardzo zabawne;D
>
> Ajajajaj, a jakie wyzwolone :->
> --
> XL
Raczej bardzo dopasowani, gdyż widać z jakim entuzjazmem podchodzili
do sprawy i reakcje też widać są opisane, ciekawe że otwarcie
opowiadali sobie świństwa które teraz wielu by przez usta nie
przeszły.....Ale mnie się podoba list Kafki.......
Ostatniej nocy śniłem o tobie. Nie pamiętam dokładnie szczegółów, co
się wydarzyło. Wiem jedynie, że bez przerwy łączyliśmy się, jedno z
drugim. Ja byłem tobą, ty mną. W końcu w jakiś sposób stanęłaś w
ogniu. Pamiętam gaszenie ognia ubraniem. Wziąłem stary płaszcz i
okładałem cię nim.
Ale znów rozpoczęła się transmutacja i zaszła tak daleko, że nawet cię
już tam nie było, a zamiast tego to ja płonąłem i zarazem okładałem
ogień płaszczem. Ale to nie pomagało, co tylko potwierdziło mój dawną
obawę, że w taki sposób nie można ugasić ognia.
W międzyczasie, jednakże, przybyła straż pożarna i zostałaś jakimś
sposobem uratowana. Ale byłaś odmieniona, widmowa, niczym narysowana
kredą w mroku i padłaś - bez życia, a może mdlejąc z radości bycia
uratowaną - w me ramiona.
Ale i tu wkroczyła niepewność przemienności i być może to ja padłem w
twoje ramiona" - pisał do ukochanej Mileny Jesenskiej w 1921 roku
autor "Przemiany".
Jesenska była czeską pisarką i dziennikarką. Kafka poznał ją w 1920
roku, kiedy to pozostająca w nieszczęśliwym małżeństwie Milena
napisała do niego list z prośbą o zgodę na przetłumaczenie z
niemieckiego na czeski jednego z opowiadań pisarza. List był pierwszym
z serii namiętnej korespondencji. Spotkali się dwa razy, z tego raz
spędzili ze sobą cztery dni we Wiedniu. Kafka zakończył ten związek w
listopadzie 1920 roku, bo Milena nie potrafiła odejść od męża i
codzienna wymiana listów urwała się, choć przez kilka następnych lat
pisali do siebie od czasu do czasu.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2012-06-25 16:32:48
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:57:07 -0700 (PDT), Voyager napisał(a):
> Raczej bardzo dopasowani, gdyż widać z jakim entuzjazmem podchodzili
> do sprawy i reakcje też widać są opisane,
Ciekawe, ze TYLKO z jednej strony, nie?
:->
> ciekawe że otwarcie
> opowiadali sobie świństwa które teraz wielu by przez usta nie
> przeszły...
Atam, nie przeszły.
Jej listy też są takie "ostre"?
> ..Ale mnie się podoba list Kafki.......
>
>
> Ostatniej nocy śniłem o tobie. Nie pamiętam dokładnie szczegółów, co
> się wydarzyło. Wiem jedynie, że bez przerwy łączyliśmy się, jedno z
> drugim. Ja byłem tobą, ty mną. W końcu w jakiś sposób stanęłaś w
> ogniu. Pamiętam gaszenie ognia ubraniem. Wziąłem stary płaszcz i
> okładałem cię nim.
> Ale znów rozpoczęła się transmutacja i zaszła tak daleko, że nawet cię
> już tam nie było, a zamiast tego to ja płonąłem i zarazem okładałem
> ogień płaszczem. Ale to nie pomagało, co tylko potwierdziło mój dawną
> obawę, że w taki sposób nie można ugasić ognia.
> W międzyczasie, jednakże, przybyła straż pożarna i zostałaś jakimś
> sposobem uratowana. Ale byłaś odmieniona, widmowa, niczym narysowana
> kredą w mroku i padłaś - bez życia, a może mdlejąc z radości bycia
> uratowaną - w me ramiona.
> Ale i tu wkroczyła niepewność przemienności i być może to ja padłem w
> twoje ramiona" - pisał do ukochanej Mileny Jesenskiej w 1921 roku
> autor "Przemiany".
> Jesenska była czeską pisarką i dziennikarką. Kafka poznał ją w 1920
> roku, kiedy to pozostająca w nieszczęśliwym małżeństwie Milena
> napisała do niego list z prośbą o zgodę na przetłumaczenie z
> niemieckiego na czeski jednego z opowiadań pisarza. List był pierwszym
> z serii namiętnej korespondencji. Spotkali się dwa razy, z tego raz
> spędzili ze sobą cztery dni we Wiedniu. Kafka zakończył ten związek w
> listopadzie 1920 roku, bo Milena nie potrafiła odejść od męża i
> codzienna wymiana listów urwała się, choć przez kilka następnych lat
> pisali do siebie od czasu do czasu.
Zdecydowanie bardziej mi się podoba ten poetycki styl. Pisanie
dosłowności=sprośności w stylu pierwszego listu jest wg mnie ewidentnie
tylko świadectwem BRAKU PODNIETY CIAŁEM (=braku chemii) i chęci kompensacji
tego braku poprzez "mocne" słowa, takie słowne porno.
--
XL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2012-06-25 17:18:54
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))W dniu 2012-06-25 17:49, Ikselka pisze:
>> Te pierdnięcia to nie cały czas, tylko James wspomina stosunek kiedy
>> Nora coś zjadła " pierdzącego".
>
> Atam. Akurat. Mówoę, ze niezależnie od przyczyny nie byli dopasowani
- albo
> ona za luźna, albo on za... ten.
To teraz módl się gorąco, żeby Twój ''wbogaojca" nie kojfnął
bo trzeba Ci będzie konia przysposobić.
A tak na marginesie, można tu wrócić po roku i dwóch z zupełna
pewnością, że tematy na poziomie szamba, to tylko Ty z globem
podejmujesz. ;-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2012-06-25 17:37:58
Temat: Re: List miłosny Jamesa Joyca do żony. Ach ta Miłość;))
Ikselka napisał(a):
> Dnia Mon, 25 Jun 2012 08:57:07 -0700 (PDT), Voyager napisaďż˝(a):
>
>
> > Raczej bardzo dopasowani, gdyďż˝ widaďż˝ z jakim entuzjazmem podchodzili
> > do sprawy i reakcje teďż˝ widaďż˝ sďż˝ opisane,
>
> Ciekawe, ze TYLKO z jednej strony, nie?
> :->
>
> > ciekawe �e otwarcie
> > opowiadali sobie �wi�stwa kt�re teraz wielu by przez usta nie
> > przesz�y...
>
> Atam, nie przesz�y.
> Jej listy teďż˝ sďż˝ takie "ostre"?
>
> > ..Ale mnie siďż˝ podoba list Kafki.......
> >
> >
> > Ostatniej nocy �ni�em o tobie. Nie pami�tam dok�adnie szczeg��w, co
> > si� wydarzy�o. Wiem jedynie, �e bez przerwy ��czyli�my si�, jedno z
> > drugim. Ja by�em tob�, ty mn�. W ko�cu w jaki� spos�b stan�a� w
> > ogniu. Pami�tam gaszenie ognia ubraniem. Wzi��em stary p�aszcz i
> > ok�ada�em ci� nim.
> > Ale zn�w rozpocz�a si� transmutacja i zasz�a tak daleko, �e nawet ci�
> > ju� tam nie by�o, a zamiast tego to ja p�on��em i zarazem ok�ada�em
> > ogie� p�aszczem. Ale to nie pomaga�o, co tylko potwierdzi�o m�j dawn�
> > obaw�, �e w taki spos�b nie mo�na ugasi� ognia.
> > W mi�dzyczasie, jednak�e, przyby�a stra� po�arna i zosta�a�
jakimďż˝
> > sposobem uratowana. Ale by�a� odmieniona, widmowa, niczym narysowana
> > kred� w mroku i pad�a� - bez �ycia, a mo�e mdlej�c z rado�ci bycia
> > uratowanďż˝ - w me ramiona.
> > Ale i tu wkroczy�a niepewno�� przemienno�ci i by� mo�e to ja pad�em
w
> > twoje ramiona" - pisaďż˝ do ukochanej Mileny Jesenskiej w 1921 roku
> > autor "Przemiany".
> > Jesenska by�a czesk� pisark� i dziennikark�. Kafka pozna� j� w 1920
> > roku, kiedy to pozostaj�ca w nieszcz�liwym ma��e�stwie Milena
> > napisa�a do niego list z pro�b� o zgod� na przet�umaczenie z
> > niemieckiego na czeski jednego z opowiadaďż˝ pisarza. List byďż˝ pierwszym
> > z serii nami�tnej korespondencji. Spotkali si� dwa razy, z tego raz
> > sp�dzili ze sob� cztery dni we Wiedniu. Kafka zako�czy� ten zwi�zek w
> > listopadzie 1920 roku, bo Milena nie potrafi�a odej�� od m�a i
> > codzienna wymiana list�w urwa�a si�, cho� przez kilka nast�pnych lat
> > pisali do siebie od czasu do czasu.
>
>
> Zdecydowanie bardziej mi siďż˝ podoba ten poetycki styl. Pisanie
> dos�owno�ci=spro�no�ci w stylu pierwszego listu jest wg mnie ewidentnie
> tylko �wiadectwem BRAKU PODNIETY CIA�EM (=braku chemii) i ch�ci kompensacji
> tego braku poprzez "mocne" s�owa, takie s�owne porno.
>
> --
> XL
Z listu wynika że bardzo udane, nawet pierdzenia żony go zachwycały, a
te świństewka , no przecież irlandczycy. Znaczy że Markiz de Sade
wziął się z moralności kk i teraz mamy przez kościół zachwyt w
internecie hard porno, polacy soft nie lubią.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |