Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Lodówka Gorenje Prośba o opinie

Grupy

Szukaj w grupach

 

Lodówka Gorenje Prośba o opinie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-05-29 09:05:31

Temat: Lodówka Gorenje Prośba o opinie
Od: "Pawel" <p...@e...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam, zamierzamy kupić lodówkę Gorenje K25MCB.
Może ktoś ma i może podzielić się informacjami o lodówkach tej firmy ?

Pozdrawiam
Paweł



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-05-29 09:54:29

Temat: Re: Lodówka Gorenje Prośba o opinie
Od: b...@i...com.pl (Barbara Czaplicka) szukaj wiadomości tego autora

From: "Pawel" <p...@e...com.pl>

Witam, zamierzamy kupić lodówkę Gorenje K25MCB.
Może ktoś ma i może podzielić się informacjami o lodówkach tej firmy ?

========
Pawel, podaj, co ta lodowka ma, bo malo prawdopodobne, ze ktos ma identyczny
typ.
A tak w ogole, to zadzwon do kilku serwisow i zapytaj u nich, jaki sprzet
jest wg nich najmniej awaryjny.
Sprzedawca namawia Cie do kupna, a oni - reperuja :-)
Od lat stosuje te metode przy nabywaniu sprzetu [normalnym, nie okazyjnym] .
barbara









--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-29 10:33:05

Temat: Re: Lodówka Gorenje Prośba o opinie
Od: "Jerzy" <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Pawel, podaj, co ta lodowka ma, bo malo prawdopodobne, ze ktos ma
identyczny
> typ.
> A tak w ogole, to zadzwon do kilku serwisow i zapytaj u nich, jaki
sprzet
> jest wg nich najmniej awaryjny.
> Sprzedawca namawia Cie do kupna, a oni - reperuja :-)
> Od lat stosuje te metode przy nabywaniu sprzetu [normalnym, nie
okazyjnym] .

Metoda może okazać się zawodna bo w serwisie reperują to co okoliczni
ludzie kupili a to nie do końca pokrywa się z prawda w skali ogólnej.
;-)
--
Pozdr. Jerzy Nowak
Wawa
"Don't be fooled. If something sounds too good to be true, it probably
is."


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-29 10:44:36

Temat: Unijna zywnosc
Od: b...@i...com.pl (Barbara Czaplicka) szukaj wiadomości tego autora

Jakis czas temu, chyba Ty, Waldku, zakwestionowales moje zdanie dot.
zywnosci z Holandiii. Oto najnowsze badania:

Unijna zywnosc nafaszerowana pestycydami
Produkowane w Unii Europejskiej owoce i warzywa zawieraja coraz
wiecej pestycydow i herbicydow. Najgorzej jest pod tym wzgledem we
Francji i w Holandii. Dane na ten temat oglosila w Brukseli Komisja
Europejska.
Z analizy przeprowadzonej na 45 tys. próbek warzyw i owoców wynika, że z
roku na rok coraz większa część badanego materiału zawiera ślady środków
owado- i chwastobójczych. Choć w większości przypadków dopuszczalne normy
nie są przekroczone to jednak niepokój budzi to, że coraz mniej jest owoców
i warzyw całkowicie czystych. Szczególnie niekorzystnie wypadają Francja i
Holandia. We Francji ślady pestycydów zawierało ponad 50% próbek. Podobnie
jest w Holandii.
Fransois Veillerette, prezes Ruchu w Obronie Przyszłych Pokoleń komentując
opublikowane przez Komisje Europejską dane oświadczył, że w tych dwóch
krajach produkty pochodzenia roślinnego są najbardziej skażone w całej
Europie.
Zdaniem ekologów, w pogoni za zyskiem producenci warzyw i owoców używają
coraz więcej środków chemicznych i coraz bardziej skracają okres przed
zbiorami, gdy takich środków nie wolno stosować.

barbara








--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-29 10:59:18

Temat: Re: Unijna zywnosc
Od: Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> szukaj wiadomości tego autora



Barbara Czaplicka schrieb:
>
> Jakis czas temu, chyba Ty, Waldku, zakwestionowales moje zdanie dot.
> zywnosci z Holandiii. Oto najnowsze badania:
>
> Unijna zywnosc nafaszerowana pestycydami
> Produkowane w Unii Europejskiej owoce i warzywa zawieraja coraz
> wiecej pestycydow i herbicydow. Najgorzej jest pod tym wzgledem we
> Francji i w Holandii. Dane na ten temat oglosila w Brukseli Komisja
> Europejska.
> Z analizy przeprowadzonej na 45 tys. próbek warzyw i owoców wynika, że z
> roku na rok coraz większa część badanego materiału zawiera ślady środków
> owado- i chwastobójczych. Choć w większości przypadków dopuszczalne normy
> nie są przekroczone to jednak niepokój budzi to, że coraz mniej jest owoców
> i warzyw całkowicie czystych. Szczególnie niekorzystnie wypadają Francja i
> Holandia. We Francji ślady pestycydów zawierało ponad 50% próbek. Podobnie
> jest w Holandii.
> Fransois Veillerette, prezes Ruchu w Obronie Przyszłych Pokoleń komentując
> opublikowane przez Komisje Europejską dane oświadczył, że w tych dwóch
> krajach produkty pochodzenia roślinnego są najbardziej skażone w całej
> Europie.
> Zdaniem ekologów, w pogoni za zyskiem producenci warzyw i owoców używają
> coraz więcej środków chemicznych i coraz bardziej skracają okres przed
> zbiorami, gdy takich środków nie wolno stosować.

nie wiem, czy jest gorzej (to źle), czy po prostu badania są
przeprowadzane częściej i dokładniej (to by było dobrze). Jak przed
wojną jaruzelską rolnicy wylewali gnojówkę na pola tuż przed zbiorami
albo sypali pestycydy na pole w okresie ochronnym, bo akurat pestycydy
do GSu rzucili (to nie do jedzenia, to na sprzedaż, słyszałem na własne
uszy!) Ostatnio mamy w Niemczech aferę ze "zdrową żywnością". Okazało
się, że karma dla świń i drobiu była skażona herbicydem, zakazanym na
terenie EU od 12 lat. Ślady tego odkryto w mięsie indyków i świń
sprzedawanych w sklepach ekologicznych.


Waldek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-29 11:25:41

Temat: Re: Unijna zywnosc
Od: b...@i...com.pl (Barbara Czaplicka) szukaj wiadomości tego autora

From: "Waldemar Krzok" <w...@u...fu-berlin.de>

Barbara Czaplicka schrieb:
>
> Jakis czas temu, chyba Ty, Waldku, zakwestionowales moje zdanie dot.
> zywnosci z Holandiii. Oto najnowsze badania:
>
> Unijna zywnosc nafaszerowana pestycydami
> Produkowane w Unii Europejskiej owoce i warzywa zawieraja coraz
> wiecej pestycydow i herbicydow. Najgorzej jest pod tym wzgledem we
> Francji i w Holandii. Dane na ten temat oglosila w Brukseli Komisja
> Europejska.

nie wiem, czy jest gorzej (to źle), czy po prostu badania są
przeprowadzane częściej i dokładniej (to by było dobrze).
[ciach]
Ostatnio mamy w Niemczech aferę ze "zdrową żywnością". Okazało
się, że karma dla świń i drobiu była skażona herbicydem, zakazanym na
terenie EU od 12 lat. Ślady tego odkryto w mięsie indyków i świń
sprzedawanych w sklepach ekologicznych.
============

Sam widzisz.
A ja czuje w smaku - czyli ta zywnosc nie ma smaku polskiej

Juz sam fakt 'urawnilowki', czyli produkowania wszystkiego wg 'norm', bo nie
moze byc ani wieksze, ani mniejsze od przyjetych standardow, jest
idiotyzmem.
Zeby na przyklad w Holandii [mam kolezanke] kupic kapuste na golabki, trzeba
wchodzic w specjalne uklady ze sprzedawca, bo inaczej duzej glowki kapusty
dostac nie sposob.
Teraz chce sie zrobic zamach na polskie ogorki gruntowe, coby mialy
odpowiednia wielkosc - czytaj - byly duze - czyli ... niesmaczne.
Eeeeeeech, te manipulacje.... niekoniecznie genetyczne
A potem zastanawiamy sie skad sie biora choroby cywilizacyjne.

barbara







--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-29 11:52:00

Temat: Re: Unijna zywnosc
Od: Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> szukaj wiadomości tego autora

[ciachwumm]

> Sam widzisz.
> A ja czuje w smaku - czyli ta zywnosc nie ma smaku polskiej
trudno powiedzieć, lepiej to li gorzej. Np. mojej żony w Polsce nie
wyżywię. Znaczy tak, ziemniakami i warzywami, ale kiełbasy, mięsa nie
tknie. Kiełbasa jej śmierdzi solą do peklowania i ma za duże oka
tłuszczu. Mięso jest często dalej sprzedawane jak rąbanka z psiny wraz z
budą, choś na szczęście kultura też już jest i mięso jest "demontowane"
jak przed wojną przez prawdziwych rzeźników. Kwestia przyzwyczajenia.

> Juz sam fakt 'urawnilowki', czyli produkowania wszystkiego wg 'norm', bo nie
> moze byc ani wieksze, ani mniejsze od przyjetych standardow, jest
> idiotyzmem.
> Zeby na przyklad w Holandii [mam kolezanke] kupic kapuste na golabki, trzeba
> wchodzic w specjalne uklady ze sprzedawca, bo inaczej duzej glowki kapusty
> dostac nie sposob.
wystarczy wyskoczyć na chwilę do Niemiec i problemów nie ma. Nie ma to
nic wspólnego z unifikacją, po prostu po co kapusta na gołąbki w kraju,
gdzie tylko kilku te gołąbki je, a mniejsza kapusta jest smaczniejsza no
i po grzyba komu pięć kilo kapusty jak chce tylko sobie w domu trochę
kol do mięsa zrobić. Jak u sprzedawcy da się zamówić dużą, to jest ok,
nieprawda?
A kup w Polsce kumin ;-) A jak to dostaniesz (bo już bywa), to masz
jeszcze jarmusz, kiełki bambusa, owoce agawy i tym podobne. Sprzedawca
chce zarobić i kupuje to, co może sprzedać. U nas (w Berlinie) na
przykład trudno o niewędzoną słoninę. Jak pójdziesz do rzeźnika i
zamówisz, to masz na następny dzień.

> Teraz chce sie zrobic zamach na polskie ogorki gruntowe, coby mialy
> odpowiednia wielkosc - czytaj - byly duze - czyli ... niesmaczne.
a korniszony we Francji czy nawet Niemczech to z dużych ogórków
strugają? Bez paniki, ale choćby francuzi będą kupować polskie ogórki na
korniszony (zrywałem i pakowałem własnoręcznie na plantacji ogórków w
Opolu-Zakrzowie w 1976 roku).

> Eeeeeeech, te manipulacje.... niekoniecznie genetyczne
> A potem zastanawiamy sie skad sie biora choroby cywilizacyjne.

ze zbyt dużej czystości, za mało ruchu i za dużo żarcia. No i oczywiście
ze zdenerwowania unią europejską.

Waldek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-29 12:06:24

Temat: Re: Unijna zywnosc
Od: b...@i...com.pl (Barbara Czaplicka) szukaj wiadomości tego autora

From: "Waldemar Krzok" <w...@u...fu-berlin.de>

[ciachwumm]

> Sam widzisz.
> A ja czuje w smaku - czyli ta zywnosc nie ma smaku polskiej
trudno powiedzieć, lepiej to li gorzej. Np. mojej żony w Polsce nie
wyżywię. Znaczy tak, ziemniakami i warzywami, ale kiełbasy, mięsa nie
tknie. Kiełbasa jej śmierdzi solą do peklowania i ma za duże oka
tłuszczu.
============
Kielbasa, poza koszalinskim salami, dla mnie tez jest nie do jedzenia.
Nie mowiac o tym, ze nie czuje potrzeby jedzenia jej na codzien.
Najlepsza kielbase jadalam wowczas, kiedy szly z Zamoscia do Wroclawia
paczki z kielbasa swojska i raz w stanie wojennym, kiedy bylam w Zamosciu i
tam zajadalam sie kielbasa tzw. zwyczajna z tamtejszych zakladow miesnych.
Wroclaw nigdy nie mial dobrych wedlin.

Mięso jest często dalej sprzedawane jak rąbanka z psiny wraz z
budą, choś na szczęście kultura też już jest i mięso jest "demontowane"
jak przed wojną przez prawdziwych rzeźników. Kwestia przyzwyczajenia.
==========
No, to juz jest chyba sprawa miescowosci.
'Rabanki' we Wroclawiu nigdy nie widzialam.


> Juz sam fakt 'urawnilowki', czyli produkowania wszystkiego wg 'norm', bo
nie
> moze byc ani wieksze, ani mniejsze od przyjetych standardow, jest
> idiotyzmem.
> Zeby na przyklad w Holandii [mam kolezanke] kupic kapuste na golabki,
trzeba
> wchodzic w specjalne uklady ze sprzedawca, bo inaczej duzej glowki kapusty
> dostac nie sposob.
wystarczy wyskoczyć na chwilę do Niemiec i problemów nie ma.
==========
Tiiiiiaaaaaaa, jak sie mieszka blisko granicy :-)

Nie ma to
nic wspólnego z unifikacją, po prostu po co kapusta na gołąbki w kraju,
gdzie tylko kilku te gołąbki je, a mniejsza kapusta jest smaczniejsza no
i po grzyba komu pięć kilo kapusty jak chce tylko sobie w domu trochę
kol do mięsa zrobić. Jak u sprzedawcy da się zamówić dużą, to jest ok,
nieprawda?
=======
Prawda :-)

A kup w Polsce kumin ;-) A jak to dostaniesz (bo już bywa), to masz
jeszcze jarmusz, kiełki bambusa, owoce agawy i tym podobne. Sprzedawca
chce zarobić i kupuje to, co może sprzedać. U nas (w Berlinie) na
przykład trudno o niewędzoną słoninę. Jak pójdziesz do rzeźnika i
zamówisz, to masz na następny dzień.
==========
U nas niestety nadal nie ma tak dobrze.

=========
> Eeeeeeech, te manipulacje.... niekoniecznie genetyczne
> A potem zastanawiamy sie skad sie biora choroby cywilizacyjne.

ze zbyt dużej czystości, za mało ruchu i za dużo żarcia. No i oczywiście
ze zdenerwowania unią europejską.

========
Zgadza sie. A co do Unii, to ja jestem zdecydowanie ZA, tyle, ze nie do
konca na ich warunkach :-)
barbara







--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-05-29 12:19:34

Temat: Re: Unijna zywnosc
Od: Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> szukaj wiadomości tego autora

[ciach]
> ========
> Zgadza sie. A co do Unii, to ja jestem zdecydowanie ZA, tyle, ze nie do
> konca na ich warunkach :-)

też jestem za umiarem unifikacyjnym. Dobrze jest, że jak pójdziesz i
kupisz sedes to pasuje do porcelany i ma dziury tam gdzie trzeba na to
co trzeba. Tak samo jeżeli chodzi o czystość towarów. Jestem też za
kompletną i prawidłową deklaracją składników, choć producenci żywności
są do tego niezbyt pozytywnie nastawieni. Nie należy jednak ograniczać
tego co, kto SOBIE do gara wrzuca, za wyjątkiem rzeczy, które jakby nie
pasowały do naszej kultury (choćby małpy, albo co gorsza ludzie). W
przypadkach musowego żywienia trochę inaczej, ale jak np. ktoś otworzy
restaurację koreańską i poda zupę z psiny jako tako zadeklarowaną, to
nie mam nic przeciwko, choć sam bym nie jadł.

Waldek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pytanko o młode ziemniaczki i kalorie
sensacje...
Ser z grilla?
bałka z masłem do kalafiora
szpinak

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »