Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for
-mail
From: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Mam romans z kolegą z pracy (długie)
Date: Wed, 21 Aug 2002 08:09:40 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 55
Message-ID: <ajvde7$dsj$1@news2.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pe11.katowice.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news2.tpi.pl 1029912840 14227 213.76.12.11 (21 Aug 2002 06:54:00 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 21 Aug 2002 06:54:00 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:19603
Ukryj nagłówki
Dowiedziałam się o tym wczoraj. Źródłem tej zaskakującej nawet dla mnie
informacji jest stróż nocny w mojej firmie, zwany dalej cieciem.
Cieć poinformował o tym kilku facetów w mojej firmie, w prostych,
żołnierskich słowach, a jeden z nich powiedział obu zainteresowanym (czyli
mnie i mojemu "kochankowi"), każdemu z osobna - chyba głównie po to, żeby
zobaczyć reakcję.... (najfajniejsza była reakcja "zainteresowanego" - "Ja?
Przecież ja nie mam na to czasu?" powiedział)
W pierwszej chwili wybuchnęłam śmiechem - do tego stopnia rozbawiła mnie
wizja mojego romansu z firmowym kierowcą... Ale chyba właściwie powinnam się
wkurzyć, nie?
Z owym kolegą na szczęście nie łączy mnie nic specjalnego, poza tym, że
jakieś 10 razy podrzucał mnie po pracy do domu (ma mniej więcej w tym samym
kierunku) - 10 razy w ciągu 2,5 roku pracy.
Okazało się, że owo podwożenia stało się powodem do takich cieciowych
konkluzji - za ostatnim razem (jakiś miesiąc temu) kolega zabrał mnie spod
firmy, a po 2 godzinach po coś tam znów do firmy przyjechał. Co robił w
ciągu tych 2 godzin? - dla ciecia sprawa jest jasna ;-) Najwyraźniej
chłopina się nudzi... (szefostwo jest na urlopie, a jego głównym zajęciem
jest donosicielstwo...)
Zastanawiam się, jak powinnam zareagować? Kilka rozwiązań chodzi mi po
głowie:
1. kompletnie zignorować całą sytuację (mnie ona nie szkodzi - nie dbam do
tego stopnia o reputację; wręcz przeciwnie, taki "firmowy romans" zakończy
wreszcie spekulacje wśród kierowców i magazynierów czy aby na pewno jestem
hetero ;-)))
2. przy pierwszym spotkaniu z cieciem (czyli jutro rano) nawrzucać mu jak
świni do koryta?
3. odczekać i nawrzucać mu przy okazji jakiejś innej konfrontacji (rzadko do
nich dochodzi, bo zgodnie z zasadą "nie ruszaj g.. nie będzie śmierdzieć"
staram się nie mieć nic do czynienia z cieciem)?
Gdyby nie to, że kolega jest żonaty, mogłabym wybrać czwartą opcję - przy
pierwszej okazji, w obecności kolegi i ciecia zachowywać się tak, żeby cieć
miał radochę, że jako pierwszy wykrył romans, który teraz rozkwita na oczach
wszystkich ;-)
Ale kolega jest żonaty i to o niego głównie mi chodzi (bo choć na romans z
nim nigdy bym się nie porwała, to lubię go jako człowieka). Już jakiś czas
temu miał kłopoty, bo po podwiezieniu innej koleżanki z firmy (nota bene
wzajemne podwożenie jest u nas na porządku dziennym a już dwa razy się
zdarzyło, że ktoś ma kłopoty z tego powodu) ktoś anonimowo zaczął wydzwaniać
do jego żony z "uprzejmymi informacjami" na temat łajdaczenia się małżonka.
Nie znam osobiście jego żony i nie specjalnie uśmiecha mi się mieć wydrapane
przez nią oczy - na dodatek - zupełnie "za darmo"....
W porywie "dobrego humoru" doszliśmy z kolegą do wniosku, że skoro już i tak
wszyscy w firmie wiedzą o naszym romansie, to może byśmy go skonsumowali?
;-))
Co sądzicie o całej tej sytuacji?
pozdrawiam
Monika
|